Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiatowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiatowo. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 lipca 2019

Vintage plant love


Hallo,
Moje ostatnie dekoracje:) Oczywiście w starych doniczkach. 





Pozdrawiam,
ABily

PS. W następnym poście moja najpiękniejsza roślinka oraz ujawnienie osoby do której powedrują kuleczki Senecio. 


wtorek, 11 czerwca 2019

String of pearls

Cześć,

Moja nowa miłość to te małe zielone kulki które wygladaja jak strąk groszku zielonego.
Stąd też jego holenderska nazwa - Erwtenplant. Mowa o Senecio Rowleyanus czyli starzec Rowleya.
Bardzo wdzięczna roślina jeśli zapewni sie jej ciepłe i jasne miejsce oraz oszczędnie podlewa.




Co jakiś czas obcinam długie(można tez krótsze pędy, ale by uzyskać pełniejszą rośline potrzeba ich kilka) i rozmnażam:


1.odcięte pędy rozkładam w suchym miejscu do obeschnięcia na minimum 2-3 dni(ważny krok którego nie mozna pomijać)



2. przygotowuję maleńkie połamane patyki, którymi będę dociskała pędy do podłoża, ok 3 cm suchy patyczek złamany w pół(profesjonalnie używa się do tego celu metalowych klipsów)



2. Pedy układam spiralnie w doniczce wypełnionej ziemią(ziemia powinna byc usypana jak najwyżej by sadzonki miały dostęp do światła, tak by pęd był na dole w kontakcie z ziemią a kulki u góry. Połamanymi patyczkami dociskam pędy do ziemi, tak by mogły zacząć ukorzeniac się w wielu miejscach na raz. W zależności od wielkości doniczki, ilości sadzonek a tąkze plastyczności pędów(niektóre nie mają ochoty układac się spiralnie) używam od kilku do kilkunastu patyczków.



4. doniczke z sadzonką kładę na słonecznym parapecie ale bez bezpośredniego słońca(najlepiej za firanką) i zraszam codziennie(nie podlewać!)




Oto roślinka po kilku tygodniach








A tutaj moja macierzysta roślina




Oraz inna sadzonka 



Oczywiście jestem w pełni świadoma że można ukorzeniać w wodzie, ale jak dla mnie tylko wtedy gdy ma się wiele długich pędów i chce się uzyskać szybko roślinę z długimi zwiskami. Ja rozmnażam w ziemi bo uwielbiam cały proces i oglądanie jak codziennie mi przybywają kulki.


GIVEAWAY:
Wpisz pod postem chęć posiadania sadzonki a ja za miesiąc wybiore szczęśliwca.


Pozdrawiam, ABily


PS.
Poszukuje sadzonek:
Tradescantia ivory albo yellow hill.
Calissia elegans.
Sedum morganianum
Senecio peregrinus String of dolphins
Senecio radicans String of bananas

Jeśli ktoś ma powyższe rośliny i miałby ochotę sie podzielić to proszę o kontakt.


wtorek, 13 listopada 2018

Jestem chora


Dosłownie i w przenośni.
Dosłownie bo przeziębienie mnie nie opuszcza a w przenośni bo jak sobie upatrze jakąś roslinke to nie przestaję o niej myśleć aż jej nie zdobędę. Oczywiście najchętniej 'ukradłabym' ją by lepiej rosła ale nie zawsze się uda. Ale akurat ta roślinka po prostu na mnie czekała w kwiaciarni przy lokalnym warzywniaku. Ostatnia z tacki. Niesamowity okaz.Mam nadzieję, że będzie rosła piękna i zdrowa. Begonia maculata- Beonia koralowa.




A na tym ujęciu widać lepiej piękną stara doniczkę którą upolowałam na jakimś pchlim targu.





Pozdrawiam,
ABily

PS. na chciejliście mam jeszcze dwie: Alosasia zebrinia oraz Marantha leuconera. Jeśli ktoś posiada a chciałby się podzielić zaszczepką to proszę o kontakt:)

środa, 7 marca 2018

Hallo Luty


Luty to suma drobnych i wielkich radości, małych smutków, kilku wspólnych pierwszych razów. Thomas zdobywa pierwszy dyplom z nauki pływania(brawo!), po 3 latach pierwszy raz wspólnie idziemy do kina i choć wszyscy w tym czasie oglądali '50 shades freed' my doskonale bawiliśmy się na Bobie budowniczym i wielkich maszynach.
Udaje nam się ukończyć projekt naszej kuchni i wygląda na to że nasz kitchen drama zmierza ku końcowi.
Lucky dostał namiot tipi, a muszę przyznać że najczęściej to ja chowam się w nim podczas zabawy w chowanego.




W lutym są moje imieniny a więc kolejna okazja by do domu sprowadzić jakąś roślinkę.





Były i tulipany ale też w domu zamieszkała Pilea Glauca oraz Hawortia Fasciata.




Z dekoracji pojawiło si kilka uroczych skorupek tudzież pojemniczków. Znacie mnie dobrze i wiecie, że musi być bardzo miętowo. A'propos mięty - prawie rozpłakałam się ze szczęścia gdy moje dziecię nauczyło się słowa miętowy:)





***

Przeczytane -

 'Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI' autorstwa John Douglas, Mark Olshaker - autentyczna historia agenta FBI, który z kolegami w latach 80 zaczęli opracowywać metody profilowania, ścigania seryjnych morderców oraz analizowali przyczyny popełnionych przez nich zbrodni. Jack Crawford z Milczenia Owiec a także główni profilerzy z Criminal minds byli wzorowani na osobie John Douglas a ostatnio oczywiście powstał serial na Netflix-Mindhunteer. Bardzo ciekawa książka z której dowiedziałam sie jak trudno było J.Douglasowi przekonać biuro że jego praca jest koniczna i znacznie ułatwi ściganie przestępców.

'Enklawa'-Ove Løgmansbø aka Remigiusz Mróz, na Wyspach Owczych znika nastolatka, a potem druga. Ludzie z Wysp przeraża zaistniała sytuacja wszak to najbezpiecznijsze miejsce pod słońcem i niekt nie zamyka drzwi domu na klucz. Powieśc jak to powieść Mroza, dobrze się czyta, niezbyt skomplikowany kryminał, można się domyślić puenty. dzięki książce zainteresowało mnie samo miejsce i zachorowałam Na Wyspy Owcze, jeśli nigdy nie widzieliście to polecam wygooglować.Przepieknie tam i chciałabym kiedyś odwiedzić to miejsce:)PS.przemilczę złą słąwę jaką okrył się autor wymyślając ten pseudonim i podszywajac się pod kogoś kto nie istnieje.

'Cinder' - Marissa Meyer, Podcast Czyty czytu zrobił ankite wśród czytelników jaką książkę chcieliby omówić no i padło na Cinder, to futurystyczna powieść o kopciuszku, Śnieżce i pewnie jeszcze paru bajkach gdyby przyszło mi głębiej pomyśleć.Cinder to pół człowik, pół android.Nie ma stopy i dłoni, jest najlepszym mchanikiem w Nowym Pekinie i mieszka z 2 siostrami i przybrana opiekunką. Jej życi nabiera tempa gdy do jej sklepu trafia książe Kai, syn mnarchy, ktory zaprasza ja na bal(!)siostra zapada na śmiertelną chorobę a na Ziemi przylatuje okrutna władczyni Księżyca której marzy się mariaż z Kaiem w przeciwnym wypadku wypowie Ziemianom wojnę.Ech...to zupełnie nie moja stylistyka aczkolwiek dobrze się czytało.Nie doszukałam sie żadnego przesłania ale kurczę może jestem za stara na takie fantasy i się po prostu czepiam:P

'Kwiaty dla Algernona' -  Daniel Keyes - Charlie Gordon ma trzydzieści pare lat i jst upośldzony umysłowo.Pracuje w piekarni jako pomocnik do wszystkiego, gdzie jest obiektem kpin choć ni zdaj sobie z teego sprawy.Zostaje poddany ksperymentowi medycznemu dizęki któremu jego zdolności umysłow zaczynaja się szybko rozwijac by wkrótce przwyzszyć intligencją cały zespół lekarzy którzy sie nim zajmowali.Czy nowe życie geniusza to szczyt marzeń dla Charliego, czy jest szczęśliwy, czy jego nisamowite zdolności uczęnia się i gnialny umysł pozostaną z nim na zawsze a moze ekspryment wcale się nie powiódł.Genialna książka pisana w formie dziennika Charliego, prowadzona od czasów przed eksperymentem(pełna błedów gramatycznych, prostych i źle zapisanych słów, wraz z upływem czasu dziennik staje się bardziej czytelny a czytelnik może śledzić na własne oczy tempo przeobrażenia Charliego.

'Artemis' - Andy Weir -Jazz mieszka na Księżycu i oficjalnie jest doręczycielką, nieoficjalnie zajmuje się przemycaniem środków niedozwolonych w księżycowym mieście. Jeden z jej bogatych klientów skłąda jej propozycję by zniszczyła włsność należacą do jego konkurencji. Jazz przyjmie propozycję i tu zaczną sie ogromne problemy.Mając w pamięci "Marsjanina' byłam ogromnie ciekawa tej powieści. Czyta się ją bardzo przyjemnie, sam pomysł by stworzyć miasteczko na księżycu i w nim osadzić fabułę powieści wydał mi się rewelacyjny ale już gorzej z samym postacią Jazz i niemoralną propozycją jaką jej zaproponowano. Nie polubiłam jej i ogromnie irytowało mnie jak tłumaczy swoje lewe przekręty. Marsjanina czytałam jednym tchem i mocno mu kibicowałam, A Jazz no cóż miałam nadzieję że ktoś da jej w końcu kopa w tyłek...Nie polecam

'Duchy Jeremiego' - Robert Rient  - dwunastoletni Jeremi dowiaduj sie ze jego mama ma raka i niedługo potem umiera, osierocony  zmaga sie każdego dnia z samotnością, tęsknotą a także demonami które popychaja go do ostatcznego. To kolejna pozycja po 'Rdzy" Jakuba Małeckiego która jest bardzo oszczędna w słowach ale jaki są to słowa. Wielokrotnie przerywałam czytanie by otrzeć łzy, wielokrotnie zatrzymałam się by odbyć podróż do swojej młodości by przypomnieć sobie wydarzenia i ludzi którzy zawsze są w moim sercu a o których pamięć zawsze sprawia ból. To powieć o zbyt szybkim dorastaniu, odkrywaniu swojej tożsamości, o stracie i wielkim bólu, zbyt wielkim by dwunastolatek mógł mu podołać. Polecam


***


Ulubione produkty pielęgnacyjne/Denko

Podczas zakupów w Lidlu natrafiłąm na ofertę produktów do pielegnacji twarzy. Łasa na wszystko co różane zdecydowałam się na krem na noc oraz pod oczy z dzikiej róży. Zapachu róży one nie mają ale zadziwiająco dobrze nawilżają moją cerę, która w tym sezonie wyjatkowo źle wyglada. Polecam no i dodatkowo nie kosztują wiele.




Zużyłam:

Piankę do włosów ProSet (zużył mój mąż, który do fryzury przywiazuje większą uwagę niż ja)
Zarqa-olejek jojoba do ciała dla dzieci, doskonały skład, okropnie drogi, nie kupię ponownie, kupię za to zapas olejku Jojoba z Babydream dla Lucky'ego.
Rituals- olejek pod prysznic z różą i migdałem, męczyam go co najmniej rok z przerwą w lecie bo jego zapach zdcydowanie mi wtedy przeszkadzał. Pięknie pachnie, jest niesamowicie łagodny, olejki pielęgnują skórę pod prysznicem ale mimo wszystko ucieszyłąm się gdy sie skończył.
Yves Rocher - łągodny balsam do ciała z wyciągiem z oczaru wirginijskiego, podoba mi się zapach, szybko się wchłania ale odniosłam wrażenie że nie robi zupełnie nic. Niestety mam jeszcze jedno opakowanie które kupiłam na propocji 1+1.
CoLab -suchy szampon wersja tropikalna, postanowiłam spróbować czegos nowego i nie był to dobry pomysł. Produkt na moich włosach nie robił nic. Dla niewtajemniczonych; suchy szampon jest tylko jeden i nazywa się Batiste.Nie warto sięgać po inne.




Pozdrawiam,
ABily

PS. Przepraszam za literówki, co miesiąc ubywa klawiszy z mojej klawiatury...

czwartek, 3 sierpnia 2017

Ku pamięci

Dla pamięci wrzucam te kwiaty w tym wazonie stojące w tym miejscu. Bo są cudne i niesamowicie ożywiają nasz ciemny(do momentu wymiany drzwi wejściowych) i monochromatyczny hall.
Na dodatek otrzymałam je od T&S i ilekroć je widzę moje serce wypełnia ciepło. Dziękuję



wtorek, 7 marca 2017

Przedwiośnie


Odkad mieszkam w Holandii nie zdażyło się bym 8 marca zostąła obdarowana kwiatkiem, to święto nie nie jest popularne ani praktykowane w NL.




 Ale wczoraj Lucky wracając ze spaceru z tatusiem wręczył mi takie oto kwiatki:)





I znaczą one dla mnie dużo więcej niż całe bukiety 8 marcowych goździków.






A tak było na spacerze tego samego dnia przed południem.
Krokusy.




Dużo krokusów.





Mały Batman na łące krokusów.






A dzisiaj jest tak, jak co roku wstawiam fotkę urodzinowa Belli. Sto lat Belle.
Ostatnio byliśmy na kontroli u weterynarza i nie wiem jak ona to robi ale przez ostatnie 6 lat jej waga nie zmieniła się ani o gram...można pozazrościć przemiany materii.





ABily

wtorek, 8 marca 2016

Bellove


Ktoś kto obserwuje mnie od lat wie jaki post się dzisiaj pojawi.
Będzie kwiatowo w postaci Bellis perennis.




Przy okazji pochwalę sie tą superfajną osłonką na tealighta( świeczek nie palę od jakiegoś czasu bo wydzielają rakotwórcze toksyny), którą przysposobiłam jako doniczkę, ma miętowy wzór plastra miodu.






Będzie Bella, która dzisiaj kończy 6 lat.




Będzie nieszczęsny hiacynt który wyhodowałam od cebulki(strasznie brzydki ale przecież go nie wyrzucę).




Będzie kilka wiossennych miętowych nowości. M.in.: nowe foremki na ciasteczka, szczypce(których szukałam kilka lat).




Oraz pojemniki do przechowywania żywności, ktore zachwyciły mnie wieczkami. Już straciłam nadzieję, że ktokolwiek zaprojektuje ładne plastikowe pojemniki, których nie trzeba będzie się wstydzić. 





Pozdrawiam,
ABily

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Minty Ombre


Mogę oficjalnie ogłosić, że do Holandii zawitała zima. Mamy nawet śnieg. Dużo śniegu...całe pół centymetra napadało, ale to wystarczy by przyjemnie chrzęściło pod butami podczas spaceru. Do tego słoneczko świeci miło, od razu pomyśłałam że wykorzystam jasność która nastała i zrobię parę zdjęć. Może nawet za jasno było w pewnym momencie, zdjęcia ciut prześwietlone ale oddają sens tego co chcę Wam pokazać. Skorzystałam z wyprzedaży i kupiłam nową pościel(nawet 2 komplety dla ścisłości). Na zdjęciu prezentuję pościel, wokół ktorej chodziłam dwa lata. Ten kolor - sami rozumiecie no i dosyć ciekawy wzór ombre. Ileż to razy miałam ją w rękach i odkładałam na półkę. No i w zeszłym tygodniu zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce, przeceniona maksymalnie. I teraz cieszy mnie ogromnie a sypialnię pięknie odświeża i rozjaśnia. Zrobiło się teraz u nas bardzo wiosennie.




I jeszcze bukiet kwiatów, pierwsze tulipany w tym roku.




I światełka, świeczki...



I książka która zainteresowała mnie swoją szatą graficzną...




I Luckiego słoniki




I sam Lucky pełza sobie...





Pozdrawiam:)
ABily

PS. Inne posty pościelowe znajdziecie tutaj i tutaj:)

sobota, 21 marca 2015

Spring time!


Bonjour!

Sobota, wczesne popołudnie, pośniadaniowałam, wyspałam się po całym tygodniu. Zajrzałam na blogi. Rany, wszyscy świetuja nadejscie wiosny. Ja też. No ale sorki, nie bedę latała po grządkach w parku i robiła zdjęć pomnikom przyrody, nie będę ustawiała iście pinterestowych zdjęć dekoracji w domu. Co robię w ten wiosenny poranek? Piję gorąca czekoladę, karmie koty, tulę koty, domalowywuje lakier na paznokciach, który zdążył mi odprysnąć po wczorajszym myciu naczyń i ogarniam się na cd dzisiejszego dnia.




W poście wystapili:

* jajeczka jak co roku kupuje w markecie Aldi, w tym roku zaskoczyli mnie nowymi kolorkami(zieleń+ niebieski, w poprzednich latach były tylko różowe, żółte i białe:)

* zając - by ABily:)




* kubeczek w gwiazdki(a właściwie dwa) - prezent od Meggi, która zawsze mnie zaskakuje niezwykłymi prezentami od serca a które idealnie wpasowują się w mój gust - buziakuję -:)




* lakier Essie- mint candy apple(w tym roku zakupiłam nowe opakowanie)




* Bellis perrenis - jak co roku kupuje je na dzień kobiet sobie i przy okazji dla Belli, która obchodzi urodziny w tym samym dniu




Miłego początku wiosny:)

ABily



czwartek, 12 czerwca 2014

Calm After The Storm

Bonjour,

Piwonie - najpiękniejsze kwiaty sezonu:)Ale co zrobić gdy duże pąki przekwitną podczas gdy te mniejsze wcale nie kwapią sie do rozwinięcia. Nie wyrzucamy tylko odcinamy od łodygi i wkładamy do maleńkiego wazonu.




Świetnie sprawdzi się zaadaptowany do tego celu  mlecznik - jak widać bawarska ceramika ma wielorakie zastosowanie. Ostatnio trafił mi się nieco wiekszy mleczik it teraz mam dwa, w różnych rozmiarach i w zależności od nastroju i sezonu lokuję w nie różne kwiatki.




A większe piwonie stoją  w szklanym wazonie.





Po zdjęciach pewnie zgadniecie gdzie jestem kiedy mnie nie ma. Ostatnio troszkę przemeblowałam swój balkon i teraz jest równie kwieciście(posiane w zeszłym roku białe pelargonie zabierają się do kwitnienia!) ale bardziej praktycznie, gdyż stolik stojący pomiedzy dwoma fotelami sprawia, że każdy może na niego odstawić kubek czy książkę.




Ja dodatkowo w koszyku przetrzymuję niedojrzałe pomidory czy też pomarańcze, dzięki słońcu szybciej dojrzewaja i są wiele słodsze(w domu rodzinnym zawsze układaliśmy zerwane pomidory na parapecie w kuchni).





Nie wiem czy śledziliście festiwal Eurowizji, jak zawsze kontrowersyjny jeśli chodzi o postacie i piosenki. Miło było mi popatrzeć i posłuchać reprezentantów Holandii The Common Linnets z utworem 'Calm After The Storm'.



Pozdrawiam,
ABily