Luty to suma drobnych i wielkich radości, małych smutków, kilku wspólnych pierwszych razów. Thomas zdobywa pierwszy dyplom z nauki pływania(brawo!), po 3 latach pierwszy raz wspólnie idziemy do kina i choć wszyscy w tym czasie oglądali '50 shades freed' my doskonale bawiliśmy się na Bobie budowniczym i wielkich maszynach.
Udaje nam się ukończyć projekt naszej kuchni i wygląda na to że nasz kitchen drama zmierza ku końcowi.
Lucky dostał namiot tipi, a muszę przyznać że najczęściej to ja chowam się w nim podczas zabawy w chowanego.
W lutym są moje imieniny a więc kolejna okazja by do domu sprowadzić jakąś roślinkę.
Były i tulipany ale też w domu zamieszkała Pilea Glauca oraz Hawortia Fasciata.
Z dekoracji pojawiło si kilka uroczych skorupek tudzież pojemniczków. Znacie mnie dobrze i wiecie, że musi być bardzo miętowo. A'propos mięty - prawie rozpłakałam się ze szczęścia gdy moje dziecię nauczyło się słowa miętowy:)
***
Przeczytane -
'Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI' autorstwa John Douglas, Mark Olshaker - autentyczna historia agenta FBI, który z kolegami w latach 80 zaczęli opracowywać metody profilowania, ścigania seryjnych morderców oraz analizowali przyczyny popełnionych przez nich zbrodni. Jack Crawford z Milczenia Owiec a także główni profilerzy z Criminal minds byli wzorowani na osobie John Douglas a ostatnio oczywiście powstał serial na Netflix-Mindhunteer. Bardzo ciekawa książka z której dowiedziałam sie jak trudno było J.Douglasowi przekonać biuro że jego praca jest koniczna i znacznie ułatwi ściganie przestępców.
'Enklawa'-Ove Løgmansbø aka Remigiusz Mróz, na Wyspach Owczych znika nastolatka, a potem druga. Ludzie z Wysp przeraża zaistniała sytuacja wszak to najbezpiecznijsze miejsce pod słońcem i niekt nie zamyka drzwi domu na klucz. Powieśc jak to powieść Mroza, dobrze się czyta, niezbyt skomplikowany kryminał, można się domyślić puenty. dzięki książce zainteresowało mnie samo miejsce i zachorowałam Na Wyspy Owcze, jeśli nigdy nie widzieliście to polecam wygooglować.Przepieknie tam i chciałabym kiedyś odwiedzić to miejsce:)PS.przemilczę złą słąwę jaką okrył się autor wymyślając ten pseudonim i podszywajac się pod kogoś kto nie istnieje.
'Cinder' - Marissa Meyer, Podcast Czyty czytu zrobił ankite wśród czytelników jaką książkę chcieliby omówić no i padło na Cinder, to futurystyczna powieść o kopciuszku, Śnieżce i pewnie jeszcze paru bajkach gdyby przyszło mi głębiej pomyśleć.Cinder to pół człowik, pół android.Nie ma stopy i dłoni, jest najlepszym mchanikiem w Nowym Pekinie i mieszka z 2 siostrami i przybrana opiekunką. Jej życi nabiera tempa gdy do jej sklepu trafia książe Kai, syn mnarchy, ktory zaprasza ja na bal(!)siostra zapada na śmiertelną chorobę a na Ziemi przylatuje okrutna władczyni Księżyca której marzy się mariaż z Kaiem w przeciwnym wypadku wypowie Ziemianom wojnę.Ech...to zupełnie nie moja stylistyka aczkolwiek dobrze się czytało.Nie doszukałam sie żadnego przesłania ale kurczę może jestem za stara na takie fantasy i się po prostu czepiam:P
'Kwiaty dla Algernona' - Daniel Keyes - Charlie Gordon ma trzydzieści pare lat i jst upośldzony umysłowo.Pracuje w piekarni jako pomocnik do wszystkiego, gdzie jest obiektem kpin choć ni zdaj sobie z teego sprawy.Zostaje poddany ksperymentowi medycznemu dizęki któremu jego zdolności umysłow zaczynaja się szybko rozwijac by wkrótce przwyzszyć intligencją cały zespół lekarzy którzy sie nim zajmowali.Czy nowe życie geniusza to szczyt marzeń dla Charliego, czy jest szczęśliwy, czy jego nisamowite zdolności uczęnia się i gnialny umysł pozostaną z nim na zawsze a moze ekspryment wcale się nie powiódł.Genialna książka pisana w formie dziennika Charliego, prowadzona od czasów przed eksperymentem(pełna błedów gramatycznych, prostych i źle zapisanych słów, wraz z upływem czasu dziennik staje się bardziej czytelny a czytelnik może śledzić na własne oczy tempo przeobrażenia Charliego.
'Artemis' - Andy Weir -Jazz mieszka na Księżycu i oficjalnie jest doręczycielką, nieoficjalnie zajmuje się przemycaniem środków niedozwolonych w księżycowym mieście. Jeden z jej bogatych klientów skłąda jej propozycję by zniszczyła włsność należacą do jego konkurencji. Jazz przyjmie propozycję i tu zaczną sie ogromne problemy.Mając w pamięci "Marsjanina' byłam ogromnie ciekawa tej powieści. Czyta się ją bardzo przyjemnie, sam pomysł by stworzyć miasteczko na księżycu i w nim osadzić fabułę powieści wydał mi się rewelacyjny ale już gorzej z samym postacią Jazz i niemoralną propozycją jaką jej zaproponowano. Nie polubiłam jej i ogromnie irytowało mnie jak tłumaczy swoje lewe przekręty. Marsjanina czytałam jednym tchem i mocno mu kibicowałam, A Jazz no cóż miałam nadzieję że ktoś da jej w końcu kopa w tyłek...Nie polecam
'Duchy Jeremiego' - Robert Rient - dwunastoletni Jeremi dowiaduj sie ze jego mama ma raka i niedługo potem umiera, osierocony zmaga sie każdego dnia z samotnością, tęsknotą a także demonami które popychaja go do ostatcznego. To kolejna pozycja po 'Rdzy" Jakuba Małeckiego która jest bardzo oszczędna w słowach ale jaki są to słowa. Wielokrotnie przerywałam czytanie by otrzeć łzy, wielokrotnie zatrzymałam się by odbyć podróż do swojej młodości by przypomnieć sobie wydarzenia i ludzi którzy zawsze są w moim sercu a o których pamięć zawsze sprawia ból. To powieć o zbyt szybkim dorastaniu, odkrywaniu swojej tożsamości, o stracie i wielkim bólu, zbyt wielkim by dwunastolatek mógł mu podołać. Polecam
***
Ulubione produkty pielęgnacyjne/Denko
Podczas zakupów w Lidlu natrafiłąm na ofertę produktów do pielegnacji twarzy. Łasa na wszystko co różane zdecydowałam się na krem na noc oraz pod oczy z dzikiej róży. Zapachu róży one nie mają ale zadziwiająco dobrze nawilżają moją cerę, która w tym sezonie wyjatkowo źle wyglada. Polecam no i dodatkowo nie kosztują wiele.
Zużyłam:
Piankę do włosów ProSet (zużył mój mąż, który do fryzury przywiazuje większą uwagę niż ja)
Zarqa-olejek jojoba do ciała dla dzieci, doskonały skład, okropnie drogi, nie kupię ponownie, kupię za to zapas olejku Jojoba z Babydream dla Lucky'ego.
Rituals- olejek pod prysznic z różą i migdałem, męczyam go co najmniej rok z przerwą w lecie bo jego zapach zdcydowanie mi wtedy przeszkadzał. Pięknie pachnie, jest niesamowicie łagodny, olejki pielęgnują skórę pod prysznicem ale mimo wszystko ucieszyłąm się gdy sie skończył.
Yves Rocher - łągodny balsam do ciała z wyciągiem z oczaru wirginijskiego, podoba mi się zapach, szybko się wchłania ale odniosłam wrażenie że nie robi zupełnie nic. Niestety mam jeszcze jedno opakowanie które kupiłam na propocji 1+1.
CoLab -suchy szampon wersja tropikalna, postanowiłam spróbować czegos nowego i nie był to dobry pomysł. Produkt na moich włosach nie robił nic. Dla niewtajemniczonych; suchy szampon jest tylko jeden i nazywa się Batiste.Nie warto sięgać po inne.
Pozdrawiam,
ABily
PS. Przepraszam za literówki, co miesiąc ubywa klawiszy z mojej klawiatury...