Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bzy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nareszcie!!!

    Oj, jak długo to trwało. Całe wieki robiłam bzy sposobem supełkowym i cały czas kombinowałam co zrobić, żeby wydobyć z tej wstążki płatki. No i mam. W końcu! Na dowód tego, kilka zbliżeń. Jeszcze popracuję nad nimi, dostaną większą ilość kwiatków, żeby efekt był lepszy, ale jak wiecie, nie mam czasu na nic (tylko skąd te bzy?). Tak na marginesie, to jak tylko mam chwilkę wolną to łapię za igłę, a nie daj Panie Boże pojawi się nowy pomysł, to rzucam wszystko i choć na momencik biorę się za wstążki. Dlatego to porządkowanie tak długo trwa. Ale czy mnie kto goni?






    Wystarczyło na moment odejść od pracy, a już kolejna zmiana chętna do pomocy.


    A po pracy odpoczynek.


czwartek, 23 maja 2013

Krzesła w nowej szacie

   Płótno w starych siedzonkach było zbyt cienkie i często musiałam krochmalić, żeby jak najdłużej wyglądało jako tako. Poza tym Plamka bardzo upodobała sobie wstążeczki do mocowania  u nóg i systematycznie musiałam je skracać. Teraz zrobiłam transfer na grubym płótnie i chociaż miałam obawy, bo jest z wyraźną domieszką sztucznego, wyszedł dość wyraźny. Podusie są dwustronne.




    Przemyślałam też ostatnią pracę i doszłam do wniosku, że żadnej chałtury być nie może i poprawiłam ją, dopracowałam, dodałam i domalowałam. Teraz jest ok.



   Pracuję już nad nowym poysłem, ale trochę to potrwa, wprowadzam wiele elementów 3D, więc potrzeba na to czasu, ale sprawia mi to dużo przyjemności.
W moim ogródku też kwitnąco. To najpiękniejszy widok, kiedy roślinka pokazuje to, co ma najlepsze.




Za oknem szaro i chłodno,więc może najpierw kawka? 
Te bzy pokazywałam kilkakrotnie. Teraz z naturą. Dodam, ze to mój ulubiony haft.


piątek, 7 grudnia 2012

Dajcie światła!

    To brzmi jak krzyk rozpaczy, a ja tylko chciałam zrobić kilka zdjęć i to porządnych. Nawet na taras wyskoczyłam, żeby złapać trochę słonka, które na moment się pojawiło. I niewiele pomogło. Tę pracę robiłam pomiędzy innymi rozlicznymi, bez pośpiechu, starannie, a już malowanie przypominało żółwią zabawę. Nie chciałam nic zepsuć, bo tak się starałam, że szok. Najpierw myślałam długo nad materiałem pod bzy, z tym zawsze u mnie deficyt i  wpadłam na pomysł, że trzeba to płótno przemalować. Wiem, że nie zawsze dobrze  wychodzi i kombinowałam co tu zrobić. Za ten pomysł daję sobie nagrodę Nobla. Wzięłam spryskiwacz do kwiatów, rozrobiłam farbę  i tym wszystkim potraktowałam materiał. Rewelacyjny efekt. Dlaczego kilka lat wcześniej na to nie wpadłam? A potem codziennie po trosze. Szkoda, że zdjęcia nie pokazują tego tak, jakbym chciała.




     A Plamek  rośnie i ma sie dobrze.



piątek, 11 maja 2012

Bo w maju kwitną bzy

    I przez te bzy zrobiło się na blogach  ślicznie, pastelowo. W zasadzie nie miałam się dzisiaj odzywać, ale zrobiłam w domu aranżację właśnie z bzami i wpadłam w samozachwyt. Nie było wyjscia, tylko  trzeba było ją pokazać.


    Ponadto powstała  druga dekoracja ze sznurka, ponieważ  Elka podsunęła mi myśl, żeby coś zrobić z głową, aby nie zmokła. Pomyślałam i owinęłam ją workiem foliowym. Teraz żaden deszcz niestraszny.



    No i na koniec wrzuciłam moją pannę na "salony" i też wygląda pięknie.


    Chciałam również podziękować Rence za nagrodę i  dedykuję ją  wszystkim, którzy mnie odwiedzają. 
    Gdyby ktoś, kiedyś chciał pobawić się sznurkiem, to serdecznie namawiam do farbowania. Obiecuję, że nudy nie będzie. Naczyń nie można doszorować, ręce, chociaż w rękawiczkach przemalowane do łokci, o paznokciach nie wspomnę. A jak to wszystko już się pokona i można zająć się sznurkową lalą, to ręce znowu brudne, bo sznurek farbuje, że o paznokciach już nie wspomnę...I od nowa...Gorąco pozdrawiam.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Bzy

    Skończyłam przed chwilą bzy, a ręce same jeszcze chodzą. Myślę, że to będzie długi odpoczynek, bo solidnie odczułam wielogodzinne siedzenie. Zaraz chowam wstążki, bo jeżeli tego nie zrobię, to za moment zacznę coś robić, a tyle innych rzeczy czeka w kolejce.                   
             





    Ponieważ za oknem piękne słońce, biegnę do ogródka.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Fioletowa kolekcja

    Dzisiaj dwie miniaturki. Różyczki jako załącznik do obrazu dla Bożenki i bez, do mojego wcześniej wykonanego. A wszystko dlatego, że został mi skrawek materiału, który posłużył jako tło i trzeba było go wykorzystać. Będzie tematyczny fioletowy komplecik. Wszystkie razem tworzą jedną rodzinkę, no ale trzeba je wkrótce rozdzielić. Obraz jeszcze bez ramy, bowiem brąz nijak nie pasował do fioletów. Musiałam czekać, aż w sklepie sprowadzą mi potrzebny kolor. Mam nadzieję, że będzie odpowiedni i za chwilę idę malować ramki.













czwartek, 12 kwietnia 2012

Aneks do bzu

    Cały wieczór przyglądałam się moim bzom i zdecydowałam się tylko na wzmocnienie koloru. Całkiem nieżle wygląda kontrast między bzami, a ten kto malował farbami do jedwabiu wie, jak ciężko się nimi maluje. Lekkie dotknięcie powoduje, że szybko się rozpływają i stąd obawa, że można łatwo coś zepsuć. Szkoda, że fotografia nie oddaje rzeczywistości, bo w naturze widać piękną fakturę nałożonych na siebie kilku warstw wstążek.






środa, 11 kwietnia 2012

A u mnie zakwitły już bzy

    Już po świętach, więc trzeba wejść w codzienny rytm. Dzisiaj praca,  nad którą siedziałam dobry tydzień. Tak dawno zamarzył mi się ten temat, tyle tylko, że musiał dokładnie ułożyć się w mojej głowie . I jak zaczęłam tak siedziałam cały tydzień, oczywiście z przerwą na święta. Wczoraj i dzisiaj pracowałam nad obrazem prawie 10 godzin. Zużyłam 104 m wstążki i 5 motków muliny na wazon. Dzisiaj obraz bez liftingu jak to ja nazywam, ponieważ za chwilę biorę się za podmalowywanie, a to potrwa ze dwie godziny. Trzeba to robić powoli, dokładnie, bo bardzo łatwo można zepsuć całą pracę. Jutro bzy  już w kolorze.






    A tak wygladał obraz po trzech dniach wielogodzinnej pracy