Oj, jak długo to trwało. Całe wieki robiłam bzy sposobem supełkowym i cały czas kombinowałam co zrobić, żeby wydobyć z tej wstążki płatki. No i mam. W końcu! Na dowód tego, kilka zbliżeń. Jeszcze popracuję nad nimi, dostaną większą ilość kwiatków, żeby efekt był lepszy, ale jak wiecie, nie mam czasu na nic (tylko skąd te bzy?). Tak na marginesie, to jak tylko mam chwilkę wolną to łapię za igłę, a nie daj Panie Boże pojawi się nowy pomysł, to rzucam wszystko i choć na momencik biorę się za wstążki. Dlatego to porządkowanie tak długo trwa. Ale czy mnie kto goni?
Wystarczyło na moment odejść od pracy, a już kolejna zmiana chętna do pomocy.
A po pracy odpoczynek.