GRUZJA jest piękna, smaczna i gościnna, Gruzini to ludzie bardzo życzliwi i pomocni. Mieliśmy okazję się przekonać, że są również uczciwi, bo odzyskaliśmy zguby, w tym zostawioną w marszrutce kurtkę z dokumentami. Jedyne przed czym możemy ostrzec, to kierowcy TAXI - na szczęście trafił się nam tylko jeden oszust w Tibilisi - zanim się wsiądzie do taksówki trzeba ustalać cenę przejazdu.
Nie było też językowego problemu z porozumiewaniem się - z każdym można się dogadać, jak nie po rosyjsku, to po angielsku.
Nie było też językowego problemu z porozumiewaniem się - z każdym można się dogadać, jak nie po rosyjsku, to po angielsku.
Wbrew 'straszakowym' opiniom, jakie słyszeliśmy przed wyjazdem, jest to kraj bezpieczny. W strefach przygranicznych czuliśmy się swobodnie, a przy granicy z Osetią, czy też z Azerbejdżanem, mogliśmy nawet zamienić parę słów ze strzegącymi granic 'pogranicznikami'.
Gruzja to kraj wielkich kontrastów - piękne nowoczesne budowle, a w bliskim sąsiedztwie rozwalające się domy nadające się do wyburzenia. To również kraj monasterów i cerkwi, których wiele było na naszej trasie i mimo że czas gonił, że tempo zwiedzania było przyśpieszone, i tak udało się nam sporo ich zwiedzić.
Najbardziej jednak upodobaliśmy sobie tereny górskie. Góry robią niesamowite wrażenie. i pod względem ukształtowania i pod względem ubarwienia, i co ciekawe, nawet w tych wyższych partiach pokryte są roślinnością. Urzekły nas piękne doliny ze źródełkami, strumykami i wodospadami, rozległe stepy, pasące się owce, krowy i konie.
Pozytywne wrażenia psuł nam nieco smutek bijący z okien opuszczonych domów oraz z oczu bezpańskich psów, które często wychudzone, leżące gdzie popadnie, na widok człowieka podnoszą się i idą, często kuśtykając, z nadzieją, że dostaną coś do jedzenia. W końcu kupiliśmy karmę i jak jakiś się pojawiał, dostawał garść chrupiącego Pedigripala.
Mam nadzieję, że chociaż w części fotki pokażą urok tego zakątka Ziemi. Pogodę mieliśmy bardzo zróżnicowana, a więc i jakość zdjęć będzie różna.
* * *
2. TIBILISI - stolica Gruzji, miasto nad rzeką Mtkwari (Kura) zwane też "perłą Kaukazu.
pomnik króla Wachtanga
pl. Wolności z pomnikiem św.Jerzego patrona Gruzji
katedra Sioni
ikonostas w katedrze Sioni
rzeka Mtkwari (Kura)
sklep z winem
sobór Trójcy Świętej na wzgórzu św.Eliasza
3. GRUZIŃSKA DROGA WOJENNA - szlak prowadzący z Tibilisi przez Wielki Kaukaz aż do Władykaukazu w Północnej Osetii, jedyne lądowe połączenie Gruzji z Rosją.
Na tej drodze trafiamy na wiele miejsc wartych uwagi.
fragment twierdzy Ananuri i widok na sztuczne jezioro zaporowe Żinwali
Mural - pomnik przyjaźni radziecko-gruzińskiej z 1983 r.
katedra Sweti Cchoweli
dzwonnica przy katedrze Sweti Cchoweli
gruzińskie Pamukale - woda wypływająca z gorących źródeł bogata w żelazo zabarwia potok na rdzawy kolor
Czerwony Monaster - kościół archaniołów Michała i Gabriela przy granicy z Rosją
4. STEPANCMINDA (KAZBEGI) - miasteczko nieopodal granicy rosyjskiej, baza wypadowa do wycieczek na masyw góry Kazbek oraz do cerkiewki Cminda Sameba, która stała się symbolem Gruzji.
tak nas powitała Stepancminda :)
Cminda Sameba i Kazek za mgłą
Nie od parady Gruzini mówią, że Kazbek to kapryśna kobieta, która obcym ukazuje się spowita w szal z wiecznych mgieł. Tak dokładnie było pierwszego dnia naszego pobytu w Stepancmindzie, ale już na drugi dzień, ku naszemu wielkiemu zadowoleniu, mgielna zasłona opadła i Królewicz Kaukazu (bo i tak na niego mówią) łypnął na nas swoim łaskawym okiem. Jest dobrze!!! Kazbek ponoć pokazuje się tylko dobrym ludziom :)
Kazbek 5033 m npm
Cminda Sameba i Kazbek
33 TEAM z Kazbekiem w tle
5. DOLINA TRUSO
opuszczone domostwo
klasztor żeński
kaplica przyklasztorna
granica z Osetią
wypas owiec
klasztor męski
6. SIGNAGI - piękne miasteczko Kachetii, ale niestety deszczowa pogoda trochę nam popsuła widoki.
miejsce upamiętniające ofiary II wojny światowej
stare mury obronne miasta
7. DAWID GAREDŻA - kompleks klasztorny z kaplicami i komnatami skalnymi.
podejście do granicy z Azerbejdżanem
8. UPLISCICHE - skalne miasto
9. GORI
w drodze do twierdzy
wagon, którym podróżował Stalin
chata w której mieszkał Stalin przeniesiona do Gori
10. I JESZCZE TROCHĘ PRAWDZIWEJ GRUZJI
chaczapuri adżarskie
chinkaki z mięsem
lobio
charczo
smażone ryby
ziemniaki
gruzińskie piwo
* * *
To by było na tyle. Wiele jeszcze miejsc w Gruzji, do których z braku czasu nie dotarliśmy, no ale cóż wielkiego można zdziałać przez tydzień. Jak zwykle w takich sytuacja pozostał niedosyt .