Pokazywanie postów oznaczonych etykietą diary. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą diary. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 stycznia 2016

Zły dobrego początek...

"Dobry złego początek" - mawia się często,
rzadziej: "zły dobrego początek", ale trzymam się tej wersji,
po tym jak źle zaczął się dla mnie ten rok.
Nie lubię się użalać, więc nie będę się rozpisywać na ten temat,
ale wspominam o tym, żeby usprawiedliwić się troszeczkę,
bp miałam wpaść jeszcze przed Świętami pokazać inne ozdoby,
a stało się tak, że nie tylko ich nie pokazałam,
ale już nie będę miała możliwości, bo straciłam zdjęcia swoich prac
i wiele innych zdjęć i danych...eh! pech!
Trudno mi było po tym zabrać się do pisania,
zniechęciło mnie to trochę, ale zebrałam siły i jestem ;)

Chciałabym podziękować wszystkim
za piękne życzenia świąteczne i noworoczne!
Z tymi świątecznymi już nie zdążę, ale na rok, który się zaczął
wszystkim zaglądającym życzę dużo pomyślności,
spełnienia zamierzonych planów,
życzliwości na co dzień,
pozytywnych wrażeń,
miłych zaskoczeń
oraz dużo optymizmu i wiary w sercu,
a także wszystkiego tego, czego sami sobie życzycie!

Do następnego posta!

niedziela, 13 września 2015

Lawendowe fusetki oraz moja garderoba i inne meble typu "IKEA Hackers"

Cześć wszystkim!

Witam Was z czymś innym niż ostatnimi czasy,
bo jakoś monotonnie się zrobiło z tymi karteczkami,
podczas, gdy dawno już obiecałam pokazać Wam
moją niemal handmade-ową garderobę
i mebelki w pokoju zabaw dla dzieci.

A że mamy już wrzesień, a wrzesień=jesień,
to chciałam się też pochwalić moimi lawendowymi fusetkami,
które to właśnie stały się pretekstem do pokazania garderoby,
no i to właśnie od tego zacznę

Lawendowe fusetki/wrzeciona/szyszki/pałeczki... -
- pod różnymi nazwami można znaleźć tutoriale na ich zrobienie.
Ja już dość dawno widziałam taki w sieci, zapamiętałam go
i zapragnęłam zapleść własne,
ale niestety nie udało mi się uchodować roślinki ;(
Niedawno jednak weszłam w posiadanie ciętego bukietu,
i od razu jego część postanowiłam wykorzystać właśnie na fusetkę. 

Pomógł mi w tym tutorial Ani z "wszystko i nic",
na który trafiłam przypadkiem przeglądając Jej bloga
i choć wydawało mi się, że nie potrzebowałam się z nim zapoznawać,
to jednak znalazłam tam cenną uwagę o "nieparzystej połowie",
o której nie miałam pojęcia - zainteresowanych odsyłam tutaj:
i serdecznie polecam!

A jak wyszły moje? - chyba nie najgorzej,
choć jestem przekonana, że następne będą ładniejsze!


Niezależnie jednak od wyglądu, zastosowanie praktyczne
zostało zachowane - tj. pachną cudnie w całej garderobie!  





No a to  są właśnie wspominane wcześniej
prawie handmade-owe mebelki w garderobie ;)

"IKEA Hackersami" byliśmy ja i mój mąż (zwany dalej: Mąż),
gdzie ja byłam pomysłodawcą, zaś Mąż realizatorem moich pomysłów ;)
nota bene - wymarzony układ, ale niestety nie co dzień działa ;(

Tu muszę wspomnieć też krótko o nieocenionym pomocniku
w osobie naszego Synka :-*




Wracając do tematu: w rolach głównych wystąpi 
regał sosnowy Albert w liczbie sztuk 7,
z czego 3 trafiły do garderoby,
kolejne 3 do pokoiku zabaw dla dzieci,
a ostatni do łazienki.

I od łazienki może zacznę, bo tu zmiany były najmniejsze -
- regał został skręcony prawie w całości zgodnie z instrukcją, 
bo jedynie z pominięciem jednej z dolnych klapek,
co umożliwia wsuwanie kosza na bieliznę:





W garderobianej wnęce jeden z regałów położyliśmy bokiem,
zaś dwa pozostałe postawiliśmy na nim 
tworząc taką właśnie meblościankę:




na sąsiednich ścianach, pod sufitem, zawiesiliśmy relingi
i tak zagospodarowaliśmy naszą garderobę

a to już "zasiedlone" mebelki:





Najwięcej zmian zaszło w pokoiku dla dzieci - 
tam, w jednym z regałów skróciliśmy klapki z półek,
co zwęziło cały regał, a docelowo: zniżyło go,
bo postawiliśmy go bokiem tworząc ławeczkę.
górę przykryliśmy klapkami pozostałymi po skróceniu tych z półek
oraz przy wykorzystaniu tej zabranej z regału łazienkowego.
(tu podziękowania dla Taty, który pociął klapki
i dla Mamy, która uszyła siedziska na ławeczkę - też z IKEowskiego koca)
Pozostałe 2 regały złożyliśmy "normalnie",
postawiliśmy je po bokach naszej ławeczki
i skręciliśmy wszystko razem.
A tak już prezentuje się całość:





W kolejnym poście pokażę Wam jeszcze kilka innych fotek z tego pokoiku, 
ponieważ wcześniej go nie prezentowałam,
a jest tam też kilka innych ozdób, które sama przygotowałam -
- głównie galerię obrazkową nad ławeczką,
ale to wkrótce, bo i tak dużo wątków na raz mi wyszło
i pewnie nikt nie sczytał wszystkiego,
ale wierzę, że w tej różnorodności, każdy znalazł choć fragment dla siebie ;)

Wkrótce planuję również stworzenie zakładek na blogu
( o ile podołam technicznie),
a to pozwoli każdemu trafić tam (i tylko tam) gdzie będzie chciał ;)

Dziękuję Wam bardzo za wizytę i za każde słowo po niej zostawione!
Pozdrawiam Was serdecznie!

***

PO NAPISACH:










                                                                              ;)

niedziela, 8 lutego 2015

(...)

Brak tematu, bo… bo nie wiem jak w jedno ogarnąć wszystko to,
o czym chcę dziś tu napisać…

Zacząć muszę od dużego DZIĘKUJĘ:
- za Wasze odwiedziny, za pamięć;
- za cierpliwość i wyrozumiałość;
- za ciepłe komentarze i maile;
- za życzenia…
Dziękuję za wszystko!

A co u mnie?
Ostatnim ważnym wydarzeniem były pierwsze urodziny
mojej młodszej pociechy.


Tak, to Ja i moja Rodzina.
Tak, to ona pochłania mnie bez reszty!

Właśnie minął już miesiąc,
odkąd Antosia skończyła roczek,
tak więc już ponad rok ociągam się z blogowaniem!

Nie mam w zwyczaju zakładać postanowień noworocznych -
- może dlatego, że wcześniej nie miałam w zwyczaju
ich dotrzymywać ;-p Nie no, żartuję ;)
Z Nowym Rokiem jednak zastanawiałam się mocno
nad dalszymi losami mojego bloga.
Myślałam o tym, że chyba pora przestać się łudzić,
że w końcu zacznę na nowo prowadzić go regularnie;
że chyba pora podjąć „męską” decyzję
i zakończyć tą wspaniałą przygodę…
Wreszcie zamierzałam już Wam o tym napisać,
ale za cholerę nie umiałam tego dokonać!!!
Oto więc jestem z powrotem ;-)

Nadal mam jednak potrzebę dokonania pewnych zmian.
A potrzeba ta wynika po pierwsze z rozmyślań,
które uświadomiły mi, że nazwa bloga rozminęła się trochę z tym,
co się na nim faktycznie dzieje
(choć niezmiennie kocham kombinować jak zrobić coś fajnego
niewielkim nakładem kosztów).
Nowy blog? To chyba nie jest to czego bym chciała…
Po drugie potrzebuję miejsca
(a właściwie to Wy zgłaszacie taką potrzebę),
gdzie mogłabym prezentować collage zdjęć, projekty obrazów…
Może zakładki? Nie wiem, pomyślę,
a wszelkie wskazówki, pomysły – mile widziane!   

Tymczasem na nowo wracam do starego
i podejmuję ostatnią próbę ;)
Trzymajcie proszę kciuki za moje powodzenie!

c.d.n.

sobota, 1 listopada 2014

Spieszmy się kochać ludzi...

Czas biegnie nieubłaganie szybko,
życie umyka przez palce...

Na Waszych blogach zagościły już kartki świąteczne,
a ja jeszcze nic nie ruszyłam.

Dzisiejsze święto niejako wymusza na nas,
aby zatrzymać się na chwilę.
Niedawno śmierć znanej młodej aktorki,
chwilę później śmierć górników,
a tak naprawdę co chwilę ktoś traci kogoś bliskiego...
... spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą!

Podczas tej mojej długiej przerwy w blogowaniu
miałam okazję (nie - przyjemność, jak to zwykle bywa)
robić pamiątki związane ze śmiercią.
Zdarzyło mi się to pierwszy raz,
a już niedługo potem drugi i trzeci...
Dziwne to było doświadczenie
i chciałam się nim z Wami podzielić.
A dziś jest na to chyba dobry czas.

 Pierwszego razu zostałam poproszona o przygotowanie pamiątek
po zmarłejdla kilku bliskich jej osób spoza najbliższej rodziny,
które to osoby towarzyszyły w ostatnich trudach życia tej Pani.
Pamiątki miały być z wykorzystaniem zdjęcia.
Wierzcie mi, że nigdy dotąd nie było mi tak trudno 
wymyślić coś odpowiedniego,
(podczas, gdy zazwyczaj pomysłów mam wiele
i trudno mi zdecydować, który zrealizować).
Zdjęcie przygotowałam w formacie portretowym,
dodałam cytaty, obsadziłam w drewnianych ramkach i ozdobiłam,
zaś podziękowania umieściłam na odwrocie.









***
W kilka dni później - kolejna praca w tym temacie.
Tym razem coś, z czym spotkałam się po raz pierwszy w ogóle -
- podziękowania dla gości przybyłych na pogrzeb.
Było mi o tyle łatwiej, że konkretnie określono ich formę,
a moim zadaniem było tylko fizyczne ich wykonanie.
Były to obrazki z wizerunkiem Jezusa cierniem ukoronowanego
i z tekstem podziękowań na odwrocie:





***
Ostatnia z pamiątek dotyczyła moich osobistych doświadczeń
związanych ze śmiercią bliskiej osoby.
Najpierw przygotowałam na uroczystość pogrzebową
 pamiątkowe zdjęcie,
które później wykorzystano również na tablicę nagrobkową.
Następnie zrobiłam duży obraz na płótnie,
składający się z wielu pamiątkowych zdjęć
z najcenniejszych (?) chwil z życia.




Po raz kolejny uświadomiłam sobie jak ważne jest
uwiecznianie ważnych wydarzeń na zdjęciach,
które są najwspanialszą pamiątką!
Apeluję więc do wszystkich:
zatrzymujcie w kadrach wspomnienia
i spieszcie się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...

***

I na koniec jeszcze dwie piękne grafiki znalezione w sieci:



i coś do posłuchania, podumania...



(…)
ufam, że czas znów uleczy mój smutek i żal
niech każdy z Was wspomni tych, co odeszli tam…

Nigdy więcej nie spotkamy się,
świecy płomień już zgasł…
Czyjaś droga kończy się, czyjaś początek ma
Odtąd jedno dobrze już wiem: KOCHAĆ TRZEBA OD DZIŚ!
jutro późno może być, bo życie to krótki film…



„Śpieszmy się”

ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI
TAK SZYBKO ODCHODZĄ
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
KOCHAMY WCIĄŻ ZA MAŁO I STALE ZA PÓŹNO

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

/ks. Jan Twardowski/


Spieszmy się kochać ludzi...

środa, 5 lutego 2014

Życzenia jakby trochę przeterminowane, ale jednak z długim terminem ważności ;)

Witajcie kochani!

Tak długo mnie nie było, a tyle razy w tym czasie chciałam być,
że teraz nie wiem od czego zacząć...

Może najpierw od małych wyjaśnień.

Przedstawiam więc Wam Antosię:



To nasza mała "Królewna", 
która urodziła się w Święto Trzech Króli właśnie,
choć miała ochotę urodzić się już wcześniej,
stąd zaistniała konieczność przystopowania trochę (na blogu również),
aby ciążę donosić do końca
i takim oto szczęśliwym końcem móc chwalić się dziś :-D  




~***~

Minął już ponad miesiąc od Bożego Narodzenia, ale pozwólcie,
że wrócę jeszcze do tego czasu, bo wcześniej nie miałam okazji.
Zapraszam więc na krótką relację ze Świąt
- najbardziej wyjątkowych, zupełnie innych jak wszystkie dotąd;
bez mycia okien, gotowania, pieczenia... ale wcale nie "spokojnych" Świąt,
bo pełnych oczekiwań w niepewności i z małymi obawami...
niewątpliwie Świąt niezapomnianych!

Czas przygotowań spożytkowałam więc na zrobienie
takich oto bomb(K)owych kartek:









i choć wszystkie podobne, to jednak każda inna:










Nie poszalałam też z robieniem świątecznych dekoracji.
W domu przybyła zaledwie jedna jedyna nowa ozdoba
i to właściwie tylko za inspiracją siostry, 
która robiła niemalże produkcję masową podobnych bombek 3D:




Reszta, to już jedynie trochę odświeżone dekoracje z ubiegłych lat:















I jeszcze tylko ozdobiłam parę styropianowych serduszek:
 





a na tym już naprawdę koniec mojej pracy!

 ~***~

Kończąc chcę jeszcze wspomnieć, że pewnie będzie mnie teraz mniej -
- zarówno tu u siebie, jak i w odwiedzinach u Was;
nie wiem też czy zdołam przeczytać wszystkie zaległe posty ;(

A na sam już koniec chcę Wam złożyć życzenia
- te "trochę jakby przeterminowane,  
ale jednak z długim terminem ważności"

Będą one bardzo proste, choć jak się okazuje

czasem w życiu to co najprostsze - najtrudniej nam przychodzi...
Kochani życzę Wam wszystkiego dobrego 
- czyńcie dobro i niech Wam dobrze się dzieje!
Dedykuję Wam te piękne filmiki na dowód tego, że
dobro zawsze wraca:

1. "WSZYSTKO CO DAJESZ WRACA"



2. "TO CO KOMUŚ DAJESZ, W KOŃCU WRACA..."
 


P.S.
Pamiętajmy też, że:
„Każdy uczynek wraca do człowieka po trzykroć - zarówno ten dobry... jak i zły.”
/Jodi Picoult (z książki Czarownice z Salem Falls) /
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...