Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 kwietnia 2016

Recenzja książki o szyciu

Nawiązując do jednego z moich niedawnych postów na tym blogu, w którym pochwaliłam się nabytymi książkami na temat szycia, postanowiłam napisać recenzje jednej z tych książek.
Jedna z osób obserwujących mojego bloga napisała do mnie z pytaniem: „Co to za książka, ta z białą okładką po lewej stronie? Mam sporo książek na ten temat, prawie wszystkie z twoich fotek, ale ta jest mi nie znana. Możesz coś więcej na jej temat napisać”.
No to postanowiłam napisać.

Przede wszystkim książka ma swoje lata.




„Technologia Produkcji Odzieżowej”
Tytuł oryginalny: Tiechnologia szwiejnogo Priozwodstwa, Moskwa 1953
Praca zbiorowa: Rusakow, Pudnik, Sawostickij, Truchan, Eppiel
Tłumaczenie z j.rosyjskiego mgr inż. Seweryn Ebner i Anatol Szumlewicz
Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i Spożywczego, Warszawa 1955
Nakład 7147 egz.
Stron 540

Książka zawiera opis technologii stosowanej w zakładach przemysłu odzieżowego. Obszernie omówione są w niej zagadnienia z dziedziny konstrukcji, rozkroju tkanin, obróbki i wykończenia wyrobów odzieżowych. Podane są również wiadomości o maszynach zarówno produkcyjnych jak i wykończalniczych stanowiących wyposażenie zakładu odzieżowego.
W książce zaznaczono, że jest przeznaczona dla personelu technicznego w przemyśle odzieżowym.

Poza zabawnym (jak na współczesno-obecne czasy) wstępem autorów i przedmowie do wydania polskiego (zdania o „planie 6-letnim”, „polityce Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego”, „przodownikach zakładów odzieżowych” i „Wielkiej Wojnie Narodowej” czyli II wojnie światowej - powodują uśmiech na twarzy niezależnie od wieku), to można w niej wiele rzeczy się dowiedzieć.



Na początek rozdział o konstrukcjach odzieży - zasady konstrukcji, modelowanie i pomiary antropologiczne. Ten rozdział najbardziej mnie zdziwił. W swoich zasobach mam wiele książek na temat konstruowania odzieży, różnych autorów, a więc i różne oznaczenia pomiarów, jednak zakres wymiarów jest taki sam. W tej książce jednak znalazłam kilka wymiarów które okazały się dla mnie nowością (w każdym bądź razie na kursie kwalifikacyjnym o tym mnie nie uczono). Otóż znalazłam wymiary:
-         „wysunięcie pachy” którym okazuje się odległość między siódmym kręgiem szyjnym i linią poziomu wgłębień pachowych
-         „położenie korpusu” czyli odległość między siódmym kręgiem szyi i linią pionową przeprowadzoną jako styczna do wypukłości łopatek
-         „wypukłość pleców” na poziomie łopatek
-         „wgłębienie pasa” czyli odległość między linią pionową przeprowadzoną wzdłuż kręgosłupa (na poziomie łopatek) i linia pasa
-         „duże wgłębienie pasa” czyli odległość między linią pionową przeprowadzoną wzdłuż wypukłości łopatek i linia pasa


Te wymiary bardzo mnie zainteresowały, gdyż teraz już wiem dlaczego konstrukcje bluzek, które do tej pory wykonywałam, w żaden sposób na mnie nie pasowały i musiałam je przerabiać. Po prostu tych wymiarów mi brakowało! Do tej pory czytałam o tym, jako wady budowy ciała, które należy odpowiednio skorygować.
Ciekawym tematem jest również rozdział o naddatkach konstrukcyjnych. Do tej pory wyczytywałam w książkach, że naddatki te są stałe (zakres od-do cm), natomiast tutaj dowiedziałam się, że te naddatki wylicza się wg kilku wzorów i zależy od kilku warunków.
W rozdziale tym znaleźć można również sporo konstrukcji podstawowych od spódnicy po marynarki i płaszcze. Myślę że ten rozdział dla konstruujących odzież będzie bardzo pożyteczny.

Kolejny rozdział to rozkrój tkanin, czyli jak układać szablony na materiale, zawiera normowanie zużycia tkanin oraz wszystko o maszynach do krojenia, zarówno ręcznego jak i maszynowego, łącznie z budową tych maszyn oraz jak kroić. Przydatne jeśli szyjecie hurtowo, i chcecie wiedzieć jak ułożyć szablony na materiale, aby było jak najbardziej wydajnie.


Sporo miejsca w książce zajmuje tematyka maszyn do wykonywania ściegów maszynowych (200 stron). Rozdziały zawierają opis działania i budowy stebnówek (od igły, poprzez bębenek, po poszczególne mechanizmy maszyn) oraz maszyn pomocniczych. Rozdział zawiera również sporo informacji na temat ściegów maszynowych łącznie z opisem działania poszczególnych mechanizmów. Znajdzie się rozdział o regulacji maszyn i „usterkami” w pracy maszyn czyli dlaczego i co zrobić jak ściegi przepuszczają, nici się zrywają czy też łamią się igły.
Myślę że to dział bardziej dla mechaników, ale co niektóre tematy powinny być znane nawet początkującym szyjącym na maszynach. Chociażby po to żeby wiedzieć jak działa mechanizm igły, przesuwacza tkaniny, czy chwytacz. Wiele pytań znikło by z grup na facebooku, typu: „dlaczego maszyna tak mi szyje?” i do tego fotka ściegu z poplątanymi nićmi. O dziale z usterkami nie wspomnę.


W książce znajdzie się też rozdział o obróbce parowo-cieplnej, czyli po prostu o prasowaniu. Prasowaniu zarówno w procesie szycia (podklejanie) jak i końcowym (zanim założymy na siebie). Sporo informacji o deformowaniu się tkanin w trakcie tego procesu, o rodzajach prasowania (prasowanie, rozprasowanie, zaprasowanie, sprasowanie, odprasowanie... te pojęcia długo mi się myliły). No i oczywiście sporo o działaniu wszelakich maszyn do obróbki parowo-cieplnej.


No i ostatni rozdział, dla mnie najbardziej interesujący, czyli wszystko o szyciu. Szyciu w bardzo szerokim pojęciu, bo w rozdziale tym znajdują się informacje o stosowanych szwach nitkowych (zwykły, francuski, bieliźniany) i przyrządach jakie można stosować do maszyn (czyli stopkach), a także metody i kolejność szycia. Ja jako początkująca zawsze miałam z tym problem. A oglądając filmiki na youtube nie zawsze zgadzałam się z tym co było pokazywane. Ta książka na pewno wiele wam rozjaśni i poukłada informacje o kolejności szycia odzieży.

Znajdziecie tam opis jak uszyć kieszenie, rękawy, kołnierze (wszelakich typów i rodzajów), przody i plecy w odzieży ciężkiej (łącznie z fałdami ozdobnymi), doszywanie podszewki.
Z dokładną kolejnością co po czym łączyć i jak. Kolejność szycia spodni, koszul, sukienek. Ogrom informacji.



Dodatkiem są informacje na temat procesów technologicznych szycia odzieży, czyli procesów  produkcji w zakładach krawieckich. O wydajności produkcyjnej i rozstawieniach stanowisk roboczych,... ale to już informacje dla technologów odzieży pracujących w dużych zakładach krawieckich, i trochę mają się „nijak” do obecnych czasów.


Reasumując: to co że to książka z początku lat 50? No co że pisana w czasach „Zjazdów Plenarnych Partii Komunistycznej” i  wszelakich „planów 6-letnich”? Zawiera "stare, dobre krawiectwo sprzed II Wojny Światowej". Zakres wiedzy jaki tam się znajduje na pewno przyda się każdej szyjącej. Niezależnie czy szyje sobie tylko i wyłącznie jedną bluzkę na pół roku, czy też prowadzi zakład krawiecki i sprzedaje hurtowo.

Jeśli gdzieś (antykwariat, aukcje internetowe) natkniecie się na tę książkę, kupujcie ją bez wahania. Pomimo tak małego nakładu można - jak widać na moim przykładzie – jeszcze ją dostać. Ja za nią dałam 10 zł, więc bardziej warto wydąć taką kwotę za zbiór informacji potrzebnych do „profesjonalnego” szycia, niż wydawanie dziesiątków/setek złotych na kolejne połamane igły, na sprowadzanie mechaników do regulowania ściegów i kupowania kolejnych metrów tkaniny, bo poprzednio źle wykroiliście lub zszyliście.

pozdrawiam i zachęcam do komentowania
JJka

sobota, 14 listopada 2015

Filcowo-szydełkowa torba

Listopadowe wyzwanie w "Szufladzie" zmobilizowało mnie w końcu do uszycia torby na zakupy z grubego filcu o której myślałam już od dawna. Inspiracją była taka podobna, jaką parę lat temu kupiłam w jakimś markecie z kosmetykami. Kupiłam, bo wtedy nie umiałam szyć. No i po jakichś 2 latach się "sfilcowała", a potem rozleciała.
Ale po tym, jak w zeszłym roku zaczęłam uczyć się szyć, to stwierdziłam że nie jest ona skomplikowana i mogę sobie taką sama uszyć. Materiał na nią zakupiłam prawie rok temu. Kijki do uchwytów które wszyłam do torby wyciągam (uwaga!) z jakiegoś starego ściennego kalendarza. Okazały się plastikowe, więc zapewne tak szybko nie pękną.
Torba miała być na te minione lato... ale lato tak szybko przeszło, że teraz jesienią zrobiłam ją sobie na kolejne lato. I obiecuję, że będą z nią chodzić na zakupy!!
Ale żeby nie była "nudna" czyli szaro-bura, doszyłam szydełkowe dekoracje w postaci błękitnych kwiatów (a może zwykłych kółek?). Jak myślicie, pasują? A może lepiej bez tych ozdób?

Projekt 17/52 2015 szycie
 

A tak wyglądała zanim doszyłam szydełkowe ozdoby:



Pracę zgłaszam linkiem do wyzwania w "Szufladzie"
 

Dziękuję ślicznie za wszystkie dotychczasowe komentarze, Wasze wpisy dają mi wiele radości

pozdrawiam
JJka

środa, 7 października 2015

Hobbistyczny przybornik

"Hobbistyczny przybornik" dla mnie? No oczywiście, że skoro moim ostatnim hobby jest szycie, to należy mi się jakiś taki przybornik, który byłby mi jak najbardziej pomocny w szyciowym działaniu. Tak więc nie mogło to być nic innego jak "szyciowa kabura", w skład której wchodzi: pochwa na nożyczki, obcinaczki, kredy i inne mazaki do tkanin oraz pojemnik na ścinki i nitki, usztywniony wszytym drutem. Do tego igielnik na nadgarstek na gumce. Oczywiście wszystko własnoręcznie uszyte.


projekt 16/52 2015




Prawa część kabury to nic innego jak pochwa na nożyczki krawieckie, obcinaczki nitek oraz kredy krawieckie, wszelakie mazaki a także nawlekacz do igły. Wszystko pod prawą ręką.... A lewa część kabury to pojemnik na ścinki i nitki odcinane przy szyciu. Nie ma nic "walającego się"....  wszystko co odcinam to wrzucamy do pojemniczka po lewej stronie paska, usztywnionego drutem.
Siedzę przy maszynie, a po prawej u pasa mam urządzenia do szycia, po lewej odrzucam to co niepotrzebne, a na dłoni szpileczki.... Wszystko, ale to wszystko jest pożyteczne dla każdej szyjącej! Dla mnie to perfekcyjne!!! Przydatne to mnie jest zwłaszcza w trakcie kursu krawieckiego w którym uczestniczę, gdzie przemieszczanie się między stanowiskami szyciowymi jest konieczne. A i w domowym pokoiku szyciowym jest pomocne.
Tak więc "Hobbystyczny Przybornik"??? Przyda się? No jasne że przyda się!! Musi przydać się!!! :)

Pracę zgłaszam do Art-Piaskownica


A Wy macie jakieś "szyciowe/robótkowe pomocniki"???

pozdrawiam serdecznie
JJka


czwartek, 24 września 2015

Dżinsowe pojemniki

Dżinsowe pojemniki powstały pod koniec sierpnia, ale nawał szydełkowej pracy spowodował, że o nich kompletnie zapomniałam. No jakżeż mogłam zapomnieć o wyzwaniu w ART-PIASKOWNICY !???

Tak, to kiedyś były dżinsy... ale się potargały w kroku, więc nogawki ucięłam. Z góry powstała już Wam znana spódnica-kilt, a nogawki leżały w pudełku pod maszyną do szycia. Zupełnie bez przeznaczenia... po prostu miały zostać szmatami. Dopiero gdy zobaczyłam ogłoszone wyzwanie w Art-Piaskownicy, pomyślałam że pora coś z nimi zrobić. I tak powstały dwa pojemniki na resztki włóczek. Szydełkujące i robiące na drutach doskonale wiedzą ile zostaje małych kłębków włóczki po robótkach. Nie wiadomo gdzie je wrzucić czy wyrzucić bo przecież mogą się kiedyś przydać. Zalegają w workach, koszyczkach i pojemniczkach. U mnie do tej pory w pojemniku po 2 litrowej farbie akrylowej. Od dziś... w dżinsowych nogawkach :)
Pomysł był kompletnie spontaniczny, dużo się nie naszyłam, bo zaledwie 10 minut. Więcej czasu zeszło mi na szydełkowe ozdoby, bo aż 15 minut ;)
Mam nadzieję że pomysł ten podoba się Wam.

Projekt 15/52 2015 szycie
 

Tak więc na ostatnią chwilę zgłaszam moją pracę do Art-Piaskownicy do wyzwania "Kolory": biały-żółty i .. i "dżinsowy" :)


pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze
jjka

poniedziałek, 13 lipca 2015

Wakacyjny zestaw podręczników

Nie było mnie kilka dni, gdyż "zaszalałam" na krótkim urlopie. Pogoda była piękna, a ja i tak odpoczywałam w szale robótek - nimi pochwale się w kolejnym wpisie.
Dziś pochwale się inną niewiele-robótkową informacją.
Otóż jak zapewne doczytaliście kilkanaście postów wcześniej, uczę się szyć na krawieckim kursie kwalifikacyjnym, tak już od 10 miesięcy, a pozostało jeszcze kilka. Nauki zarówno teoretycznej jak i praktycznej jest sporo. Przynajmniej dla mnie, gdyż ja przystępując do kursu nigdy w życiu nie dotykałam maszyny do szycia. W ciągu tych 10 miesięcy sporo się nauczyłam, ale już teraz wiem, że nigdy tego za wiele. Tak więc wyjeżdżając na urlop zamówiłam sobie na necie "kilka" pozycji książkowych, które mają mnie wprowadzić w tajniki szycia i konstrukcji ubioru, i te książki po powrocie czekały już na mnie.
A już rozglądam się za kolejnymi....


W moim zakupionym zestawie znalazło się 18 książek:
- "Szycie i konserwacja odzieży" S.Krysińska
- "Szycie moim hobby" B.Ignatowska
- "Krój i modelowanie odzieży damskiej lekkiej" M. Bily-Czopowa, K. Mierowska
- "Krój i modelowanie odzieży ciężkiej damskiej i dziewczęcej" D.Jurek
- "Kulisy kroju i szycia - suknie, kamizelki, spodnie" Z.Hanus
- "Kulisy kroju i szycia - spódnice, spodnie" Z.Hanus
- "Domowy poradnik kroju" A.Bojarowa
- "Nastolatka szyje sama" Z Hanus
- "Krój odzieży dziecięcej" H.Cyrankiewicz
- "Kulisy kroju i szycia - odzież dla dzieci" Z. Hanus
- "Szyjemy swoim dzieciom" H.Maćkowiak, J. Kurkowska
- "Krój i modelowanie w dziewiarstwie ręcznym" I. Kotecka
- "ABC szycia" I. Zysk
- "Szycie bielizny pościelowej" J.Issat
- "Szyjemy w domu" A. Janusch
- "Szyjemy same" A. Janusch
- "Jak szyć?" Z Hanus
- "Technologia Krawiectwa - część ogólna" Z. Druri, Z. Rębowska

Prawda że niezły zestaw podręczników? Teraz tylko "migusiem" do nauki!
Za dwa tygodnie będę miała kolejne kilka dni urlopu, więc będę mieć co robić...
A może Wy mi polecicie jakieś książki z którymi powinnam się zapoznać? Chętnie dowiem się jakie Wam były pożyteczne podręczniki z szycia i z czego uczyłyście się szyć.



A jeśli chodzi o moją urlopowo-szydełkową "produkcję", to takie rzeczy udało mi się zrobić:


Jak widać do tego udało mi się kupić odpowiednie lakiery do paznokci, żeby było na prawdę wakacyjnie... no bo wakacje, to wakacje, prawda??
ale o tym... to już w kolejnym wpisie, na który już serdecznie zapraszam

pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze
jjka

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dżinsy czyli pseudo szkodzki KILT

"Nakrzyczano" na mnie ;), że przecież ja ciągle coś szyję, ale tych rzeczy w ogóle nie pokazuję!!...
A więc pokazuję... moje ostatnio zrecyklingowane dżinsy, które obecnie zostały spódnicą...

Projekt 14/52 2015 szycie




Do moich starych dżinsów, które nadawały się na śmietnik (ze względu na przetarty krok), i które wcześniej odpowiednio obcięłam, doszyłam kawałek prostokątnego materiału w kratkę, (materiału który kupiłam na spódnicę podstawową, a sporo mi jego zostało)...


... zrobiłam plisy/fałdy na kopertę.... i tak wyszedł mi kilt :)
Kilt?? nie zupełnie kilt. Tak mi się wymyśliło, żeby zamiast fałd z tyłu a z przodu gładko (jak jest w oryginale), zrobić odwrotnie, czyli fałdy z przodu a z tyłu gładkie. Ale układ kopertowy zachowałam.
Może nie jest to inspiracja filmem "Baveheart" z Melem Gibsonem ;) ale trochę o tych kiltach kiedyś czytałam i wymyśliłam sobie że coś takiego w przyszłości sobie zrobię. Tak więc stało się.
Doczytałam wtedy, że w zależności od rodu (rodziny) kilty mają odpowiednie kolory, odpowiedni układ kraty i określoną ilość fałd. Mojemu kiltowi wyszło 10 fałd, kolor biało-szaro-czarny, krata jak widać... więc nie wiem do jakiego rodu należę... :)
...ale tak jestem z tego dumna i będę to dumnie nosić!

ha! nawet krajkę materiału zachowałam!


Czy miałyście jakieś doświadczenia z recyklingiem dżinsów?
A może ktoś miał taki pomysł jak ja i również zrobił coś podobnego? Pochwalcie się.
Czekam na komentarze.

pozdrawiam
jjka

poniedziałek, 4 maja 2015

Dwustronny kardigan

Nie myślałam że uszycie dwustronnego kardiganu z dzianiny będzie dla mnie takie trudne.
Trochę się przy nim namęczyłam, zwłaszcza jak nie ma się owerloka.
Ale i tak, jak dla początkującej wyszedł mi całkiem nieźle :) Drugi pójdzie mi łatwiej ;)




Projekt 13/52 2015 szycie
Po majówce biorę się do roboty i kończę bluzkę!

pozdrawiam
jjka

czwartek, 30 kwietnia 2015

Bluzka z dzianiny... po raz "ostatni" :)

A miało być ostatni raz... :)
Po tym jak zaprezentowałam bluzkę uszytą dla mamy odezwała się moja koleżanka, która kategorycznym głosem powiedziała, że jeśli jej takiej natychmiast (na imprezę) nie uszyje, to się na mnie obrazi. :) Na nic moje tłumaczenia, że ja nie prowadzę usług szycia, bo dopiero się uczę, ale chciała, i koniec! W końcu zostałam przekupiona... materiał kupiła, ja uszyłam w godzinę, ona założyła na imprezę w sobotę, a w niedziele dostałam już ją "w prezencie" na "wieczystą własność". :) :) Aha... jeszcze kawę dostałam :)
Taki "biznes" i tak wygląda ciuch na jedną imprezę :)

Projekt 12/52 2015 szycie



A może najwyższy czas zacząć je szyć w dzianiny wzorzyste?? :)

środa, 29 kwietnia 2015

Kącik do szycia

Przez tydzień nic nie pisałam i niczym się nie chwaliłam. Czyżbym nic nie robiła? Nie możliwe! :) Ja zawsze coś robię!!
Kilka prac zakończyłam, ale o tym w kolejnym wpisie. Tym razem pochwale się moim "kącikiem". Takim małym kącikiem do szycia, jaki sobie wygospodarowałam.
Wystarczyło 2x2m w górnej części ganku, a mam ogromną radość jakby to była hala sportowa! :D
Do tej pory było tam tzw "studio fotograficzne" ze stołami, lampami i parasolami.... ale koniec - zmiana branży! Teraz będzie się tam szyło! :)
Biurka sama własnoręcznie zrobione... no prawie własnoręcznie ;), bo mi w pracy nie pozwolono stanąć za maszynami, podobno wszystkie maszyny zacinam, no i na obcasach po warsztacie?? :).. ale skręcanie już własnymi dłoniami ;)
I tak stoły przeznaczone: na jednym kroję, na drugim szyję, a na trzecim prasuję....





Teraz przydały by się jakieś akcesoria do tego mojego kącika :)
Podpowiecie co by mi się przydało??

A może Wy pochwalicie się jakie macie swoje robótkowe kąciki??

pozdrawiam
jjka

środa, 22 kwietnia 2015

Amarantowa bluzka uszyta na życzenie Rodzicielki

Wczoraj dopadła mnie chęć wyjęcia maszyny.
Tak właściwie to dopadła mnie moja mama, która przyniosła kawałek dzianiny i "błagalnym" wzrokiem powiedziała: "Uszyj mi w takim kolorze".... :D :D
A jeszcze dwa miesiące temu obiecywałam sobie, że już takich bluzek nie bede szyć, bo ileż ich można?? :D. Jednak dałam się skusić. Wg życzenia bluzka miała być do łokcia z mankietem, dekolt w kształcie "prawie łódki", a dół na ściągaczu, ale niewiele ściągającym, bo mama w biodrach jest dość szeroka.
I tak powstała bluzka dla mamy z dzianiny "punto", w kolorze amarantowym.

Projekt 11/52 2015 szycie




To dzianina, która jest w miarę tania, przy zakupie 1 mb lub 1,2 mb za kilka złotych wystarcza na uszycie bluzki przynajmniej z rękawem do łokcia. Ale ma jedną "malutką" wadę.... strasznie się "mechaci". Po 2-3 noszeniach w okolicach gdzie dotyka się z innymi materiałami (biodra, łokcie), powstają mechacenia, które niestety nie wyglądają ładnie :(. Ja za każdym razem pozbywam się ich używając golarki do dzianin. Świetne urządzenie - polecam!!

Wcześniej uszyłam takie bluzki:






Pomijając, że każda bluzka jest w innym kolorze, to każda różniła się albo długością rękawa, podkrojem dekoltu lub ściągaczem w biodrach. Tak żeby się nie nudziło ;) Wykrój każdej robiłam oddzielnie wg własnego pomysłu.
Mam nadzieję, że wystarczy mi szycia tych bluzek, przynajmniej na ten rok, choć tej dzianiny zostało mi jeszcze kilka metrów :)

pozdrawiam
jjka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...