Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiatowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiatowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 kwietnia 2017

MAZUREK HIBISKUSOWY

Witajcie!  święta tuż tuż, jak tam przygotowania? Zapraszam na kolejny nietypowy mazurek. Przepis znalazłam w jednym ze starszych numerów KUKBUK'a a jako że z hibiskusem kulinarnie miałam ochotę podziałać już dawno zatem zaczynam od mazurka ;) Tym razem na bazie ciasta kruchego z migdałami oraz białej czekolady. Dodatek hibiskusa fajnie równoważy słodycz czekolady, w efekcie dając ciekawy, nieoczywisty smak. Hibiskus daje super kolor, a więc też sporo możliwości, chociaż przyznam szczerze chciałam uzyskać nieco delikatniejszy efekt jednak hibiskus zaszalał ;D Niestety nie udało mi się kupić kwiatów i użyłam takich z herbatki ekspresowej stąd pewnie i mocniejszy efekt. Tak czy siak hibiskusowych eksperymentów to dopiero początek ;) Zapraszam...




MAZUREK HIBISKUSOWY 

100 g maki pszennej 
50 g mąki migdałowej 
125 g masła 
30 g cukru 
duże żótko 
jeśli trzeba łyżka zimnej wody 
Wyrobić, zagnieść ciasto.  Schłodzić w lodówce 40 minut.

KREM 
160 g śmietanki kremówki 
15 g suszonych kwiatów hibskusa
190 g białej czekolady 


Śmietankę zagotować z hibiskusem. Zdjąć z ognia i odstawić na 20 minut. Odcedzić.  Śmietankę ponownie podgrzać i dodać czekoladę. Mieszać do rozpuszczenia. Odstawić na godzinę w temperaturze pokojowej. 
Resztkę czekolady pozostałą z dwóch tabliczek można rozpuścić dosłownie z kroplą śmietanki do zrobienia esów floresów ;) 




Schłodzone ciasto rozwałkować formując mazurek lub wylepić nim formę. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni Celsjusza piekarnika i piec 30 minut. Na dobrze ostudzony spód wyłożyć masę. Dowolnie udekorować. 
Schłodzić w lodówce ok. 4 godziny. 




Smacznego ;) 






Kochani,  
Wspaniałych Świąt Wielkanocnych
Wesołych, smacznych
i pełnych rodzinnego ciepła.  
Dużo radości i pomyślności, 
Dużo zdrówka i pogody
a w Dyngusa wiadra wody! ;) 




Czytaj dalej »

czwartek, 8 września 2016

LODY NAGIETKOWE

Witajcie :)  kwiaty nagietka dzisiaj u mnie ,, na tapecie,,  Uwielbiam ich piękny pomarańczowy kolorek, zapach i smak bo to przecie kwiatki jadalne. Nagietek jest idealny nie tylko do mydełek i kremów ale również fantastyczny w kuchni.
Stosowano go niegdyś w zastępstwie drogiego szafranu gdyż fajnie barwi niektóre potrawy i daje im charakterystyczny nagietkowy czasem słodkawy czasem lekko pikantny smaczek.  Nagietek to nie tylko smak, ma właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, napotne i odtruwające.  Napar z nagietka łagodzi nieżyt żołądka i jelit oraz niewydolność wątroby.  




Pozyskawszy trochę świeżych kwiatów - świeże można również kupić w gospodarstwach i sklepach eko, miałam nie lada dylemat w jakiej postaci je zjeść bo możliwości jest naprawdę sporo: płatki nagietka można dorzucić do sałatki, wypieków, deserów. Można dodawać do różnych potraw, ususzyć i dodać do mieszanki przypraw, natrzeć nimi szynkę przed pieczeniem. Można przygotować frytowane, dodać do omletu, miodu, herbaty i co nam tam jeszcze przyjdzie do głowy...  mnie naszła ochota na nagietkowe lody, tymbardziej, że nawet w posiadanych książkach o tematyce jadalnych kwiatów lodów nagietkowych nie znalazłam... hmm ale, że niemożliwe?  nikt i nic mnie przecieź  nie ogranicza ! zatem SĄ ;) wersja najprostsza, można eksperymentować *  a lody? BYŁY bo już zjedzone :)



LODY NAGIETKOWE 

500 ml śmietanki kremówki 
Szklanka płatków nagietka
4 żółtka 
80 g drobnego cukru 
1 łyżeczka miodu kwiatowego 

* Można eksperymentować ze smakiem dodając kilka kropel soku z cytryny lub pomarańczy i/lub posiekane prażone orzechy.  

Płatki nagietka są w lodach wyczuwalne jeśli nie lubicie, by tam coś się wam plątało między zębami sugeruję je wcześniej drobno posiekać,  zmiksować lub całkowicie odcedzić. 

Śmietankę podgrzać, dodać płatki kwiatków i odstawić najlepiej na noc do lodówki. 
Po tym czasie podgrzać ponownie - jeśli chcecie odcedzić płatki.
Zóltka utrzeć z cukrem,  dodać do ciepłej śmietanki, wymieszać i podgrzewając na małym ogniu do zgęstnienia masy - nie dopuścić do zagotowania! 
Ostudzić, schłodzić i zamrozić w maszynie do lodów lub bez niej mieszając co pewien czas. 





Nagietki kwitną jako kwiaty ozdobne w ogródkach przy dobrej pogodzie nawet do listopada więc.... szukajcie, zbierajcie te pomarańczowe bo są bardziej aromatyczne  i zajadajce ;)  jak?   będę  podrzucać propozycje  ;D 

Czytaj dalej »

środa, 10 sierpnia 2016

KOMPOT WIŚNIOWY Z KRWAWNIKIEM

Witajcie :) lato jest a u mnie zdeklarowanego kwiatożercy coś mało kwietnych wpisów ;)  no ale by jeść kwiaty trzeba mieć do nich dostęp a ten bywa okazyjny. Jadalne kwiaty to muszę przyznać mój kulinarny konik i ciągłe zgłębiam temat stosowną literaturą. Jedzenie kwiatów jest magiczne, takie sielskie, przyjemne dla oka ale też wnosi nową nutkę smakową lub dodaje potrawie cennych właściwości prozdrowotnych. Taki krwawnik na przykład....



 ... to nie tylko polny pospolity chwast to również cenne zioło. Wiosną skubiemy młode listki do sałatek, jajecznicy i innych dań.  Nie wiem czy wiecie, że kiedyś ze względu na cenne właściciwości liści karmiono nimi młode kaczuszki i kurczaczki ;)
Listki możemy pozyskiwać do momentu gdy krwawnik zakwitnie, wtedy zielone części roślinki są mniej smaczne i wartosciowe zatem bierzemy się za kwiatki :) te kwitną przez lato do póżnej jesieni. Zbieramy w słoneczne dni i ze słonecznych stanowisk, oczywiście z dala od aglomeracji.

Szczerze to kwiaty krwawnika jak dotąd wydawały mi się mało atrakcyjne kulinarnie chociaż gdzieś tam o uszy obiło mi się, że ususzone stanowią często składnik ziołowych mieszanek i herbatek. Podobno świetny jest napar z krwawnika z miodem i już po dzisiejszym eksperymencie wiem, że to na pewno super smak bo kwiaty krwawnika dają mega fajny aromat. Możemy używać świeżych do aromatyzowania dań, napojów, deserów lub ususzyć i używać podobnie oraz np. w domowych mieszankach przypraw.

Krwawnik ma właściwości przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne, przeciwkaszlowe, bakteriobójcze, łagodzi skurcze i pomaga w usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii. Stosowany w stanach zapalnych przewodu pokarmowego, zgadze, chorobie wrzodowej, alergii. 



No to teraz czas na kompot. W zasadzie to każdy wie jak go ugotować ale być może nie każdy wpadł na to by do ugotowanego dorzucić kilka kwiatów krwawnika a to daje zupełnie inny, nowy wymiar smaku.  Spróbujcie ;)






KOMPOT WIŚNIOWY Z KRWAWNIKIEM
Jadalne kwiaty 

1/2 - 1 kg wiśni
2 litry wody 
słodzidło do smaku 
3-5 kwiatostanów krwawnika

Umyte wiśnie zalewamy wodą i powoli doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy, dosładzamy do smaku. Do gorącego wrzucamy kwiatostany krwawnika, mieszamy i odstawiamy na chwilę by kwiatki oddały swój aromat. 

W ☔ deszczową pogodę popijamy ciepły, na upalne dni schładzamy, możemy podac z kostkami lodu. Świeży kwiatowy akcent dla ozdoby mile widziany ;) 



Smacznego!  
Czytaj dalej »

wtorek, 24 maja 2016

KOŁACZYKI SEROWE Z KWIATAMI CZARNEGO BZU

Witajcie :) czarny bez już kwitnie a mnie udało się skubnąć kilka kwiatów z dała od aglomeracji więc w najbliższym czasie bedzie bzowo :D te małe kwiatuszki dodają super charakternego aromatu np masie serowej do takich kołaczyków vel drożdżówek. Świetne na drugie śniadanko ;) Zapraszam...



KOŁACZYKI SEROWE Z KWIATAMI BZU CZARNEGO 

500 g mąki
20 g drożdży
50 g cukru
100 g masła
szczypta soli
ok. 250 ml. letniej wody lub mleka



Mąkę przesiać do miski. Drożdże rozpuścić w odrobinie letniej wody lub mleka, dodając szczyptę cukru. W mące zrobić wgłębienie, wlać tam drożdże, oprószyć je odrobiną mąki.  Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
Następnie dodać cukier oraz roztopione letnie masło, sól oraz wodę. Dokładnie wymieszać i wyrobić energicznie. Odstawić przykryte ściereczką do wyrośnięcia.



50 g cukru
50 g masła
100 g kwaśnej śmietany
100 g twarogu
2 jajka
5 kwiatostanów bzu czarnego

Kwiaty oddzielić od łodyżek.
Masło i cukier utrzeć na puszystą masę, dodać śmietanę, twaróg i jajka. Na koniec dodać kwiaty,wymieszać.



Z ciasta formować placki o średnicy 15 lub 10 cm formując niewielki rant kołaczyków. Wnetrze placuszków ugnieść nieco i wypełnić nadzieniem serowo kwiatowym. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 30 minut. Brzegi ciasta przed pieczeniem można posmarować zimną wodą lub żółtkiem rozbełtanym z odrobiną mleka.

Piec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza przez 25-30 minut.


Smacznego :)
Czytaj dalej »

piątek, 12 lutego 2016

CIASTECZKA RÓŻANE

Witajcie :) jak to zwykle u mnie bywa za okazjonalne,, pichcenie,, na bloga biorę się zbyt późno.  Na Walentynki miało być coś wyjątkowego i mega a skończyło się na ciasteczkach...... serduszkowych a jakże!  Ciasteczka są dobre na wszystko czyż nie...? ;) więc może się skusicie...


CIASTECZKA RÓŻANE
225 g mąki
150 g masła
1 żółtko
kilka kropel aromatu waniliowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
75 g cukru różanego lub zwykłego
i wtedy łyżka wody różanej

Mąkę, cukier i proszek do pieczenia wymieszać razem, dodać posiekane masło, żółtko aromaty i wyrobić na gładkie ciasto. Zawinąć w folię i włożyć na pół godziny do lodówki.  Następnie rozwałkować i wykrawać ciasteczka.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 10 minut.
Ostudzić i polukrować lukrem zwykłym lub różanyn...


LUKIER RÓŻANY
1 szkl cukru pudru
2 łyżki slodkiej śmietanki
łyżka mleka
kilka kropel wody różanej i barwnika lub soku malinowego dla nadania barwy




Smacznego...
Czytaj dalej »

wtorek, 19 stycznia 2016

KOKOSANKI.... Z HYĆKĄ

Witajcie :) zapraszam na domowe kokosanki ale nieco inne niż tradycyjne bo wzbogacone o nutę kwiatową a to za sprawą kwiatów hyćki czyli bzu czarnego. Więcej wiadomości o właściwościach kwiatów znajdziecie tutaj W sezonie możemy skorzystać ze świeżych kwiatków a teraz dodajemy suszone dzięki czemu w środku zimy smakujemy trochę letnich, kwiatowych klimatów ;) Ktoś chętny na taką kokosankę?  Zapraszam...



KOKOSANKI 
z dodatkiem kwiatów bzu czarnego 

220 g wiórków kokosowych 
2 średnie jajka
140 g drobnego cukru 
2-3  łyżki kwiatów czarnego bzu -  EcoBlik 
w miarę możliwości bez większych gałązek... 


Ubijamy białka na sztywną pianę pod koniec stopniowo dodając cukier. 
Następnie ciągle ubijając dodajemy żółtka. Wsypujemy kwiatki bzu, kokos i mieszamy do połączenia składników. Masa powinna być gęsta i ,, mocno wiórkowa,,
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni Celsjusza. 
Porcje masy kokosowej wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia tworząc kopczyki. Pieczemy 15 minut do lekkiego zrumienienia.  



Smacznego....
Czytaj dalej »

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

NASTURCJA NA TALERZU

Witajcie :) pewnie wiecie już, że nasturcja jest jadalna, zarówno kwiatki jak i młode listki. Smakuje troszkę jak rzodkiewka, rzeżucha a kwiatki dodatkowo mają nutkę nektarową i to właśnie ten nektarowy smaczek kusił mnie tak bardzo że jadłam te kwiatki już jako mała dziewczynka :) serio!  Aktualnie nasturcja trafia głównie do restauracji ale kto wie może zagości też na sklepowych półkach obok sałaty i kiełków.... chciałabym. Nasturcja w kuchni idealnie sprawdza się w sałatkach bo dodaje im smaczku, fajnego wyglądu dzięki oryginalnym listkom i kwiatom. Sałatka z sezonowych warzyw zyskuje oryginalny smak za sprawą nasturcjowo-szczypiorkowego dressingu.  Zapraszam...




NASTURCJOWO- SZCZYPIORKOWY DRESSING
1/3 szkl. oliwy extra wergine
1/3 szkl białego octu winnego lub ryżowego
2 łyżki posiekanego szczypiorku
kilka posiekanych listków i kwiatków nasturcji
2 łyżeczki cukru lyb miodu
1 łyżeczka musztardy Dijon
sól i pieprz do smaku

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać przy pomocy trzepaczki lub w słoiczku.
Odstawić na kilkanaście minut by smaki się przegryzły. Można przechowywać w lodówce do kilku dni. Świeżo przygotowany dressing jest bardzo dekoracyjny i kolorowy dzięki kwiatkom i listkom. Trzymany w lodówce troszkę traci kolorki ale zyskuje głębszy smaczek. Dressing jest bardzo smacznym dodatkiem podkręcającym smak prostej sałatki...



NA SAŁATKĘ
kilka listków sałaty
pomidor
mały ogórek
rzodkiewki
jajko ugotowane na twardo
kilka małych listków nasturcji i kilka kwiatków

Na sałacie układamy dowolnie pokrojone warzywa i jajko,  dodajemy listki nasturcji i kwiatki,  polewamy dressingiem. Warzyw nie musimy już solić gdyż dressing jest wystarczająco wyrazisty w smaku.



Smacznego...



Czytaj dalej »

czwartek, 9 lipca 2015

DŻEM TRUSKAWKOWY Z ZIELONYM PIEPRZEM / PIECZONA KONFITURA Z LAWENDĄ

Witajcie :)  sezon na truskawki się kończy, niestety... jednocześnie te ostatnie truskawki są idealne na przetwory.  Muszę się Wam przyznać, że robieniem dżemów i konfitur param się dopiero od niedawna - wcześniej korzystałam z produktów przygotowywanych przez mamę.. ale strasznie mnie to rajcuje i wciąga.
Głównie dlatego, że odkrywam inne, oryginalne połączenia i smaki niż te z maminej spiżarni czy te dostępne w sklepach.  Moja mama lubi i robi tradycyjne i proste przetwory.... nigdy nie zapomnę jak kupiłam jej kiedyś pyszny dżem pomarańczowy z imbirem a mama stwierdziła że.... ,, pachnie jak pasta do butów i dziwnie smakuje,, ;)
Ja biorąc się za przetwory szukam właśnie tych oryginalnych i ciekawych receptur... Zatem zapraszam na * dżem truskawkowy z zielonym pieprzem * pieczoną konfiturę truskawkową z lawendą  Na co macie ochotę..?


DŻEM TRUSKAWKOWY Z ZIELONYM PIEPRZEM 
1 kg truskawek + 1/2 kg
20 g zielonego pieprzu *
skórka obrana z dwóch cytryn
1,5 szkl cukru - jeśli wolimy bardziej słodko to więcej
opakowanie żelfiksu z naturalną pektyną

1 kg truskawek umyć, oderwać szypułki i zasypać cukrem. Odstawić.
Gdy owoce puszczą sok zlać go i zagotować z pieprzem.  Syropem zalać truskawki i gotować ok. 30 minut. Dodać skórkę z cytryny i pozostałe 1/2 kg umytych truskawek.
Gotować kolejne 20 minut. Odstawić na noc.
Kolejnego dnia wyłowić z truskawek kawałki skórki cytryny (*) i zimny dżem wymieszać z żelfiksem.  Doprowadzić do wrzenia i gotować 3-4 minuty.
Przekładać do wyparzonych słoiczków. Zakręcić.



*użyłam całych ziaren pieprzu, można z nim  tu postąpić dwojako: po zagotowaniu syropu pozbyć się ziaren lub dodać je do truskawek. Ja dodałam ziarna do truskawek ale ponieważ troszkę bałam się efektu końcowego większość z nich ,, odłowiłam,, przed dodaniem żelfiksu.  Jest to dość proste, bo pływają na górze.  Pozostałe w dżemie ziarna są miękkie i dają wystarczająco pikantnego,, kopa,, kubkom smakowym ;)  połączenie dla odważnych....


***********


PIECZONA KONFITURA TRUSKAWKOWA Z LAWENDĄ 
1,2 kg truskawek
1 jabłko
1,5 szkl cukru  (lub więcej)
2 płaskie łyżeczki suszonej lawendy jadalnej
60 ml soku z cytryny
1 łyżka miodu wielokwiatowego



Truskawki umyć, oderwać szypułki i przekroić na połówki Wymieszać w garnku z obranym i pokrojonym w kostkę jabłkiem, cukrem i lawendą.  Odstawić na 2 godziny. Dodać sok z cytryny i gotować całość ok. 10 minut. Przelać owoce wraz z sokiem do żroodpornej formy, dodać miód i wstawić do piekarnika nagrzanego do 75 - 100 stopni i piec 5 godzin mieszając co pewien czas. Przelewamy do wyparzonych słoiczków i zakręcamy.


* przepis sugeruje pieczenie w temp. 65- 70 stopni przez 10 godzin, ja skróciłam to do ok. 5 godzin w temp. 100 stopni ( dzieląc cały proces na dwa dni po 2,5 godziny). Konfitura wyszła wystarczająco gęsta i tak myślę, że po 10 godzinach to niewiele by jej zostało...


Smacznego....



zainspirowana magazynem Kuchnia 

Czytaj dalej »

sobota, 4 lipca 2015

LODY LAWENDOWE Z JAGODAMI I BIAŁĄ CZEKOLADĄ

Witajcie :) wreszcie mamy lato nie tylko na papierze ale i w realu. Zatem czas na lody :) zapraszam na lody lawendowe z jagodami i białą czekoladą . Połączenie bialej czekolady i lawendy idealne a syrop jagodowy równie fajnie dopełnia całości. Pycha ;)  Lody są idealnie kremowe, niemniej jednak po nocy w zamrażarce trzeba dać im chwilkę na lekkie odtajanie, ja dzisiaj tej chwilki nie miałam zatem wybaczcie mało kształtne gałki ;)



LODY LAWENDOWE Z JAGODAMI I BIAŁĄ CZEKOLADĄ 
porcja dla 2-4 osób 

500 ml kremówki
90 g drobnego cukru
1 łyżeczka suszonych kwiatów lawendy ekologicznej
100 g białej czekolady
2 żółtka
50 ml gęstego syropu jagodowego
lub jagód w syropie
- można też zmniejszyć kaloryczność dodając zwyczajnie zmiksowane świeże jagody



Do garnuszka wlać kremówkę i dodać lawendę.  Doprwadzić do wrzenia , zdjąć z ognia i odstawić na chwilę, następnie przecedzić.  Śmietankę wystudzić i dobrze schłodzić w lodówce, najlepiej  zostawić na noc. W kąpieli wodnej utrzeć żółtka z cukrem na jasną puszystą masę.  W drugiej kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę z odrobiną śmietanki. Ostudzić. Resztę zimnej kremówki ubić na półsztywno, dodać krem jajeczny i przestudzoną białą czekoladą.  Dokładnie zmiksować.
Masę przełożyć do maszyny do lodów i postępować zgodnie z instrukcją.
Można też wlać do pojemnika i wstawić do zamrażalnika na 4 godziny, mieszając masę średnio co 1 godzinę.  Pod koniec mrożenia dodać syrop jagodowy i delikatnie przemieszać. Zamrozić całość. Przed podaniem wyjąć na 10 minut wcześniej .






Dodaję do akcji:

Akcja lodowa 2015
Akcja lodowa 2015
 
Czytaj dalej »

środa, 24 czerwca 2015

CIASTECZKA RUMIANKOWE

Witajcie :) dzisiaj zapraszam na ciasteczka ale  nie takie do kawy tylko raczej do popołudniowej herbatki a z  kubasem mleka....idealne na drugie śniadanko; ciasteczka delikatnie pachnące i smakujące rumiankiem ;) Macie na takie ochotę?



CIASTECZKA RUMIANKOWE
źródło inspiracji

300 g mąki
150 g masła
150 g cukru pudru
łyżeczka skórki otartej z cytryny
2 łyżki utartych suszonyvh koszyczków rumianku
2 łyżki śmietany 18 %
1 żółtko




 Wszystkie składniki połączyć i wyrobić ciasto. Jeśli trzeba dodać odrobinę więcej mąki. Wyrobić, uformować kulę, zawinąć w folię i wstawić na 30 minut do lodówki.
Piekarnik rozgrzać do temp. 175. C
Blat lub stolnicę posypać mąką, rozwałkować ciasto na grubość ok. 0,5 cm. Wycinać ciasteczka i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ciasteczka ok 12-15 minut do zrumienienia.


* suszony rumianek rozetrzeć w moździerzu i ew. odrzucić większe elementy

Smacznego....
Czytaj dalej »

środa, 3 czerwca 2015

DŻEM Z TRUSKAWEK Z KWIATAMI BZU CZARNEGO

Witajcie :) idąc za ciosem zapraszam na kontynuację kuchni kwiatowej z użyciem kwiatów czarnego bzu i przedstawiam dżem truskawkowy z kwiatkami czarnego bzu. Ameryki tu nie odkryłam, bo połączenie to od dawna funkcjonuje na blogach i co sezon pojawia się na nowych. Gdy kilka dni temu zobaczyłam wpis w archiwum magazynu Usta również postanowiłam spróbować tego połączenia. Pyszne truskawki i intensywnie pachnące kwiaty bzu to idealne czerwcowe  połączenie. Spróbujcie...



DŻEM TRUSKAWKOWY Z KWIATKAMI BZU CZARNEGO 

1 kg niedużych truskawek
1 i 1/2 szkl. cukru
10 - 15 baldachów kwiatów bzu czarnego 
- wcześniej oczyścić i odciąć same kwiatki
sok z 1/2 cytryny + otarta skórka 

Oczyszczone truskawki zasypać cukrem i odstawić na noc.
Nastepnego dnia dodać sok, skórkę z cytryny i gotować (najpierw zrobi nam się kompot) do odparowania i zgęstnienia całości. Ja gotowałam ok. 1 godziny.  
Pod koniec czasu gotowania dodać kwiatki. Gotowy przełożyć do słoiczków. 

Ponieważ podczas tego procesu truskawki całkowicie się rozgotowały a chciałam mieć trochę w całości zrobiłam tak ... odstawiłam dżem na noc a na drugi dzień dodałam do niego dwie garstki małych truskawek (całe lub przekrojone na pół). 
Ponownie gotowałam dżem ok. 50 minut, mieszając od czasu do czasu. 
Gdy zaczął gęstnieć i  przypominał niezbyt gęsty kisiel gorący przełożyłam do wyparzonych słoiczków. 


UWAGI :
Cukier - jak dla mnie to wystarczająca ilość ale można zwiększyć w razie potrzeby 
Kwiatki - można dodać tak jak u mnie lub jeśli nie chcemy mieć ich w gotowym dżemie trzeba umieścić baldachy w kawałku gazy, zawiązać ją i taką umieścić w gotujących się truskawkach. Gdy dżem będzie gotowy gazę z kwiatkami wyjąć, odcisnąć i wyrzucić.  Zyskamy aromat, bez kwiatków w gotowym produkcie.
Konsystencja - bez dużej ilości cukru i środków żelujących udało się uzyskać dżemik o wystarczająco gęstej konsystencji, nie spływającej z kanapki. 
Czas gotowania / większa gęstość - można przygotować korzystając z żelfiksu lub cukru żelującego w proporcjach zgodnie z opisem na opakowaniu. 




Zapach gotującego się dżemu to zapach obłędny, smak zaś z wyraźną nutą kwiatów bzu - kwintesencja czerwca w słoiku :) 


Smacznego...... 


Dodaję do akcji: 
Domowy Wyrób
Czytaj dalej »

poniedziałek, 1 czerwca 2015

MARYNOWANE KWIATY BZU CZARNEGO

Witajcie:) dzisiaj marynujemy.... kwiaty bzu czarnego. Robiliście to już...?
Kwiaty bzu czarnego najczęściej wykorzystuje się do przygotowania syropu, czasem się suszy lub dodaje do placuszków.  Co powiecie na proste marynowanie w wyniku którego otrzymujemy właściwie produkt,, dwa w jednym,, czyli zamarynowane kwiatki i aromatyczny ocet który może być świetną bazą do dressingów a kwiatki dodatkiem do przystawek i sałatek.?  Nie przekonanym dodam tylko, że sposób zastosowania obu składników marynaty czesto pojawia się w przepisach znanych szefów kuchni a więc sprawdzony już na żywych organizmach ;)
Przygotowanie banalnie proste.



MARYNOWANE KWIATKI BZU CZARNEGO 

* baldachy kwiatów
* ocet z białego wina
* słoiczki


Jedyne co trzeba zrobić to pozyskać kwiaty bzu z w miarę czystego środowiska. Nastepnie - to apropo's żywych organizmów :)) trza się im dokładnie przyjrzeć pod kątem małych żyjatek i te ujżawszy usunąć. Jeśli wzrok nasz słaby jest to koniecznie trzeba wziąć w obroty okulary lub lupkę ;) Delikatnie je wypłukać - najlepiej pojedyńcze baldachy. Po osączeniu z wody jeszcze raz zbadać czujnym wzrokiem ;) Następnie ręcznie lub nożyczkami poobrywać same drobne kwiatki, ew. z najcieńszymi gałązkami.
Tak pozyskane umieścić w wyparzonych słoiczkach, zalać octem z białego wina. Sloiczki szczelnie zamknąć, wstawić do garnka z wodą i powoli podgrzewać do jej zagotowania. Gotować ok. 5 minut. Wyłączyć gaz i zostawić do wystudzenia.
Po miesiącu będą gotowe.



Otwarty słoiczek zużyć w ciągu 2-3 miesięcy
Zamknięte postoją ok. roku.
Stosować do dressingów, przystawek, sałatek itp.


Jak się zamarynują będą przepisy z ich użyciem ;)

Dodaję do akcji:
Domowy Wyrób



Jeszcze ciąg dalszy odpowiedzi na pytania w LBA, do której to zaprosiły mnie Pandeczki :) 
                
 1. Jak długo prowadzisz bloga? Będzie to już rok i 5 miesiecy....
 2. Najdroższe jedzenie jakie kiedykolwiek jadłaś?  jadłam homara i baaardzo pyszną szynkę z truflami :) ale czy to najdroższe...? ;) 
 3. Danie, które zawsze chciałabyś spróbować?  Myślę, że warto byłoby skosztować orginalnych dań z różnych stron świata ale też bardzo bym chciała skosztować dań kuchni molekularnej.... 
4. Najohydniejsze danie jakie kiedykolwiek jadłaś. Nie jadłam chyba jeszcze nic tak ohydnego...wszystko przede mną
5. Czego za żadne skarby nie potrafisz ugotować/upiec?  Wiele kulinarnych wyzwań jeszcze przede mną, choćby chleb... ale myślę, że z dobrym  przepisem i chęciami można wszystko  
6. Twoje popisowe danie/deser? Aż taką mistrzynią to ja nie jestem ;) nie wiem czy popisowe ale zawsze wychodzą mi ciasta i lody :) czyli to co jadłabym najchętniej :D ale jednak muszę ograniczać. Podobno robię świetny bigos i roladki mięsne - to dla mięsożernych członków rodziny a ja najbardziej lubię swoje sałatkowe kreacje ;) 
7. Ulubiona marka czekolad. Tu Was zmartwię bo nie mam jednej ulubionej... może Lindt, bardzo lubię kupować zagraniczne czekolady różnych marek i o różnych smakach lub te robione ręcznie z dodatkiem kwiatów, płatków soli itp. Takie często oferują dobre stoiska cukiernicze.
8. Ulubione danie/deser z dzieciństwa. Mam sentyment do ciastek robionych przez maszynkę - ktoś je jeszcze pamięta...? i do  maminego makowca :) ponadto mama robiła pyszne mięsa w wekach, ten smak i zapach pamiętam do dziś....                           
9. Co najczęściej serwujesz sobie na śniadanie? Granola, płatki, placuszki na słodko, koktajl, jaglanki.... itp. Czasem tost z wedliną i  warzywami....  
10. Twój ulubiony program kulinary.  Wszystkie, które mnie zaciekawią :) 
kiedyś oglądałam programy z Angelą Lawson, Gordonem Ramsey'm,  Rachel Allen, Pascalem Brodnickim a teraz oglądam Okrasę :)  Oczywiście zerkam też na programy typu Hell's Kitchen, MasterChef czy inne tego typu, z tym, że stają się one raczej w moim pojeciu pewnym  show niż typowym programem kulinarnym ..
    
      Pozdrawiam :) 
Czytaj dalej »

piątek, 8 maja 2015

LODY Z BZEM I KWIATKI BZU W CUKRZE CZYLI JAK PACHNIE MAJ

Witajcie majowo i bzowo ;)  W maju jak to zwykle w maju pięknie kwitną i pachną bzy. Uwielbiam je, ich kolor i zapach! Gdy byłam dzieckiem zapach bzu działał na mnie jak... narkotyk ;)  te liliowe pachnące odurzająco kwiatki tak mnie kusiły, że po kryjomu przed rodzicami zwyczajnie je jadłam.  Serio! Całe szczęście, że kwiaty bzu nie są trujące a wrecz przeciwnie jadalne. Sam ich smak jest lekko gorzkawy ale aromat dają przedni. Kwiatki bzu w cukrze można chrupać zamiast landrynek ;) świetne też jako dodatek do ciast i deserów. Co prawda maczanie ich pojedyńczo w białku i w cukrze wymaga troszkę czasu i cierpliwości ale warto. Zapraszam... polecając szczególnie te lody, idealny smak maja!  Róbcie od razu podwójną porcje ;) 



 LODY Z BZEM 


2-3 garści świeżych kwiatów bzu ( same drobne kwiatki )
300 ml. mleka
300 ml śmietanki 30 %
4 żółtka
2 łyżki cukru
100 g miodu
- dobrze gdy będzie to delikatny miód kwiatowy, ja użyłam malinowego

Kwiatki opłukać, zalać mlekiem i śmietanką i odstawić na noc pod przykryciem w lodówce. Następnie chwilkę podgrzać, wyjąć kwiatki ale ich nie wyrzucać.
Żółtka ubić z cukrem i mieszając dodać miód.  Mieszając stopniowo dolać do mleka ze śmietanką i całość podgrzewać w kąpieli wodnej ciągle mieszając aż masa troszkę zgęstnieje. Zazwyczaj w przepisach,, stoi,, by mieszaninę jajeczną podgrzać do tenp. 80 stopni, nie wolno jej jednak zagotować! Dodać kwiatki i ostudzić masę.
Schłodzoną przelać do maszyny do lodów i zamrażać ok. 40 minut lub zgodnie z instrukcją. Bez maszynki do lodów zamrażamy mieszając intensywnie co godzinę, 3-4 razy w ciągu procesu mrożenia. Podajemy ozdobione świeżymi kwiatkami bzu lub kwaitkami w cukrze. Smacznego....



KWIATKI BZU W CUKRZE
- krystalizowane 
idealna ozdoba do ciast i deserów

pojedyńcze kwiatki bzu
białko jaja
drobny cukier
ew. odrobinka soku z cytryny dodana do białka - dla utrzymania intensywności koloru kwiatków, ja robiłam bez soku.

Białko jajka ubić lekko widelcem, maczać w nim pojedyńczo każdy kwiatek ( z każdej strony) a następnie obtaczać lub posypywać cukrem, również z obu stron.
Układać na papierze do pieczenia i odstawić do wyschnięcia. Powinien wystarczyć jeden dzień w temp. pokojowej.



* do kwiatków w cukrze lepiej jest użyć tego ciemno fioletowego bzu, bo ma nieco większe kwiatki; pierwsza porcja kwiatków, którą widzicie wyszła mi zbyt mocno,, umaczana,, watro to robić delikatnie... gotowe wysuszone kwiatki trzymamy w zamkniętym słoiku ok 2 tygodni maksymalnie miesiąc.


Dodaję do akcji:

Akcja lodowa 2015
Domowy Wyrób
Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Kulinarne zapiski , Blogger