Tak mnie naszło. Do tej pory, przyznam szczerze, nie miałam pociągu do pisania, do siadania przy komputerze na tyle, żeby cokolwiek napisać. W przelocie zaglądałam na blogi (widzę, że sporo znajomych odpuściło robótkom na drutach na rzecz innych zainteresowań). Na powrót dziergam. Tempem ślimaczym ale jednak ;)
Nie wiem jak częstobędę pisać, być może kolejnego posta wyskrobię za miesiąc lub dwa – uprzedzam i dziękuję wszystkim, którzy szturchali mnie i dopytywali się czy żyję *
No to do konkretów przejdźmy – wydziergałam w międzyczasie ( i noszę z zadowoleniem) drugiego Endless Knittef Cardi Shawl’a – tym razem z jasnośliwkowego Ideala. Włóczka cieńsza więc i sam Cardi mniejszy i łatwiejszy do opanowania na ciele. Do tego znacznie lżejszy. Z włóczki jestem zadowolona, chociaż nie d razu ją pokochałam. Chyba z powodu koloru – w marnym świetle ciągle kojarzył mi się bardziej z bordo niż ze śliską. Na szczęście w praniu jasna śliwka okazała się pięknym kolorem :)
Fotki nie ma i nie wiem kiedy będzie – sami wiecie co za oknem :)
Oto sam jasnośliwkowy Ideal w towarzystwie fioletowego i fuksjowego Australa:
Ideal jest ciemniejszy (chyba), na pewno ciemniejszy od fuksji Australa.
O ile co do fuksjowego Australa planów nie mam, to z fioletowego powstaje (w żółwim tempie) Point-edge wrap.
Wzór jest darmowy ale po angielsku. Prościutki, w sam raz do filmów (niestety nadal nie potrafię dziergać bez patrzenia na ręce więc do filmów z lektorem:)) Te ozdobne rożki u mnie wywijają się w każdym możliwym kierunku ale mam nadzieję, że zblokowanie pomoże. Próbowałam z tą włóczką startować do ażurowego wrapka z Vogue Knitting ale w tym ciemnym fiolecie gubił się cały wzór.
Prócz pokazanych wyżej włóczek kupiłam jeszcze takie:
Z tych grubaśnych mam zamiar wydziergać coś w rodzaju etoli na ramiona, coś w stylu pętli moebiusa. Co do angela nie mam jeszcze pomysłu (zwykle tak u mnie bywa z moherami) Pewnie coś s krótkimi rękawami i golfem dzierganego bezszwowo :)
Do tego dziergam dla Majki sweterek z Freedom Wool, którą kiedyś kupiłam “na spróbę”. Już drugi raz będę musiała dokupić motek, mam nadzieję, że tym razem wystarczy i skończę sweterek przed końcem zimy ;) Namiar na wzór dam jak tylko przypomnę sobie skąd go wzięłam (prosty , bez zszywania, robiony od góry).
Na etapie ukończenia, a jednocześnie wypadnięcia z łask jest Gallery Jacket, który mnie osobiście spodobał się (pewnie ze względu na modelkę) w tym wykonaniu:
Robię go z wrzosowej Futury (mięciutka mieszanka z Merino). Robi się nudno, wzór zdecydowanie nie dla Fiubzdziu – nie dość że ściągacz 1/1 to jeszcze co drugie oczko robi się przekręcone. Wlecze się niemiłosiernie. W tej chwili został ni skrawek przodu od pachy w górę i nie mogę się przemóc albowiem…
…zaczęłabym coś nowego :)
Na przykład to:
albo jeszcze prędzej to:
Co do pierwszego modelu - jeszcze nie zlokalizowałam źródła. Drugi model pochodzi z Benissimo, próbka ma 24 oczka na 10 cm i pasuje mi jak ulał do Ideala dlatego dziwuję się niezmiernie, że zalecają druty 5 mm! Nie wiem czy ten typ kołnierza będzie mi odpowiadał ale ten model w czerwieni wyjątkowo mnie urzekł.
Inspiracji po drodze miałam więcej ale muszę sobie coś zostawić na kolejne posty ;)
Zapomniałabym o pieczątkach. W końcu zebrałam się i kupiłam porządne narzędzia do dłubania – oto efekty:
I ptak i pióro zrobione wg wzoru Gennine. Dłubanie w gumie to świetla zabawa, szkoda tylko że materiał tak szybko się kończy :) Muszę zamówić kolejne gumy nim mnie skręci ;)
Jeszcze raz dziękuję za wszelkie życzenia i z góry przepraszam za maruderstwo w odpowiadaniu na maile i komentarze. Taki czas, nie ma na to rady.