Było ono zaprezentowane tutaj w wersji oficjalnej. W tamtym poście inne rzeczy były ważne :-), nie samo łózko Hani ale chciałabym je lepiej zaprezentować bo w sumie trochę się nad nim napracowałam.
Jest różowe (bo jakie mogłoby być inne ;-), a moją inspiracją było to:
Zdjęcie jest kiepskie, oj nawet bardzo, wiem, ale robiłam je aparatem w telefonie komórkowym, w dodatku robiłam zdjęcie fotce znalezionej przypadkiem w jakimś czasopiśmie :-)
W każdym razie jak je zobaczyłam wiedziałam już, że Hania musi takie mieć :-) I ma. Prawie takie samo.
Któregoś dnia kupiłam na Pchlim Targu pościel. Tkanina, z której była uszyta tak bardzo mi się podobała, że chciałam koniecznie ją wykorzystać. Pomyślałam sobie, że będzie z niej ładna pościel dla Hani do łóżka. Zaczęłam więc robić łóżko. Zastanawiałam się jak je pomalować. Kolor różowy jakoś najbardziej mi odpowiadał. Pomalowałam. Wszystko pięknie tylko do tego koloru zupełnie nie pasowała mi tkanina, z której miałam uszyć pościel :-) Uszyłam więc z innej, a z tej uszyłam Weronice koszulę nocną. Jak widać w trakcie pracy moje początkowe koncepcje totalnie się zmieniają. :-)
A pościel Hani uszyłam z innej, białej w jakieś kwiaty.
Zarówno poszewki z poduszek jak i z kołdry można zdjąć więc w przyszłości mogę uszyć inną pościel. Żeby "dosłodzić"lekko" tą mało-dziecinną tkaninę uszyłam białą poduszeczkę i doszyłam jej biało-różowe kwiatki. (Widać na powyższym zdjęciu) Kocyk również delikatnie ozdobiłam.
No cóż, tym pościelowym akcentem kończę na dziś. Jutro znów poniedziałek, nowy dzień, nowe szanse i możliwości :-) (Tak mawia mój optymistyczny mąż).
Życzę Wam wspaniałego tygodnia.
koronka