W Seabrze zrobiliśmy zakupy, pobraliśmy pieniądze z bankomatu i wykonaliśmy pierwsze zdjęcia Fasolki, którą podejrzeliśmy przez USG. Nasza maleńka Kreaturka ma 10,5 tygodni i mierzy 31mm (główka-pośladki).
![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzmA9b4X0BKzWUUQ4tI4bkAo84AZt2O8FkQo0LVlbs4bOCquEh3Yr0dqMVbzVEzlnxAVHksgIlhZHl8TSfrL5dgtyER3z1n5WyiSSuSOa-1z9mFviuA04vscS9T7myqY4hM3UDu_ogvP2M/s320/usg01.jpg)
![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYp5O0V40rD-j7gMm9mvhsvcusqLrEZSs6KTtWifUbvkhQ-wBnsEYa3cFJdKgw8Tf3MIP4gLwa1ew1cbCSOZx5CNurO5SoHryLN4aEqX9RKSSnI1wdHbvOulLTmIJFfHKxAF5DbsWKXWra/s320/usg02.jpg)
Różne procesy jakie przechodzę dają świadomość „bycia w ciąży”, poczucie odpowiedzialności i ogólne poczucie, że coś się zmienia i dzieje z dnia na dzień. Jednak nie mam jeszcze kontaktu z fasolką, jest maleńka i brzuch widać głównie, gdy zjem coś a la kapusta. Stąd oglądanie maleństwa na USG mnie całkowicie zaczarowało. Leżałam wpatrzona w monitor, słuchając lekarza. Gdy wyszliśmy z gabinetu poczułam, jak miękko mi w kolanach i że mam zawroty głowy, jednym słowem ogromne emocje wezbrały. Bardzo miły moment.