Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antyperspirant. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antyperspirant. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 września 2013

Antyperspiracyjna innowacja

Całkiem niedawno było o chusteczkach a tu już kolejny post o podobnej tematyce. Nie ma się co dziwić bo pudełeczko od Cleanic obfitowało w tego typu produkty ;)
Zapraszam :)
                                             
Cleanic
Dezodorant w chusteczce 2 w 1 z jonami srebra:
Deo FRESH
Deo SOFT
                                                               
OBIETNICE PRODUCENTA:
Chusteczki, o neutralnym zapachu, myją i oczyszczają skórę pach, dłoni czy stóp. Dodatkowo, dzięki innowacyjnej formule z jonami srebra, zapewniają ochronę przed powstawianiem nieprzyjemnego zapachu, a składnik hamujący pocenie zapewnia uczucie komfortu w każdej chwili i w każdym miejscu. Produkt nie zastąpi kąpieli oraz stosowanego codziennie dezodorantu, jest za to idealnym uzupełnieniem w trakcie aktywnego dnia. Poręczne, wygodne opakowanie pozwala na posiadanie chusteczek zawsze pod ręką.
                                                   
SKŁAD:
CZĘŚĆ WSPÓLNA: aqua, aluminium chlorhydrate, cetearyl isononanoate, ceteareth-20, cetearyl alcohol, glyceryl stearate, glycerin, ceteareth-12, cetyl palmitate, dimethicone, isopropyl myristate, diglycerin, allantoin, citric acid, silver citrate, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, magnesium nitrate, magnesium chloride, parfum
FRESH: coumarin
SOFT: linalool, hexyl cinnamal, butylphrnyl methylpropional, benzyl salicylate, hydroxycitronellal, alpha-isomethyl ionone, limonene, geraniol, citronellol
                                  
 POJEMNOŚĆ: 12sztuk
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
 CENA: 3,99zł
                                               
MOJE WRAŻENIA:
Chusteczki pachną przyjemnie i trochę perfumeryjnie. FRESH to zapach czystości i mydła w łagodnej wersji, natomiast SOFT pachnie kwiatowo i przypomina mi jakąś EDT, prawdopodobnie z Avon ale niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć którą ;) Obie wersje mają biały kolor a płyn, którymi są nasączone jest bezbarwny. Chusteczki wykonane są porządnie, w trakcie użytkowania nie sprawiają problemów, nie rwą się, nie rozwarstwiają, nie pozostawiają też farfocli ani meszków. Poziom nasycenia płynem także nie pozostawia nic do życzenia - są odpowiednio wilgotne - wszystkie jednakowo, nie za suche ani nie za mokre.
Tak jak to zwykle jest w przypadku tego typu produktów liczba sztuk ściśle określa wydajność. Na szczęście chusteczki są na tyle duże i dobrze nasączone, że jedna sztuka to nawet aż za dość na jedną aplikację na obie pachy.
                                            
Jako, że nie mam problemów z potliwością używam ich jedynie pod pachy. Testowałam je zarówno do odświeżania w ciągu dnia lub przed wyjściem oraz na wyjazdach jako normalny antyperspirant. Poprzeczkę postawiłam im całkiem wysoko, gdyż we wszystkie dni kiedy po nie sięgałam panował upał albo było bardzo ciepło - no cóż, nie ma łatwo ;)
Przy stosowaniu chusteczek jako wspomagaczy przy odświeżaniu sprawdzają się rewelacyjnie. Usuwają resztki poprzedniego antyperspirantu i potu, odświeżają, osuszają skórę oraz nadają jej delikatny przyjemny zapach. Dzięki właściwościom antyperspiracyjnym pomagają zachować świeżość przez długi czas bez względu na to co robiłam.
Na wyjazdach postanowiłam przetestować chusteczki w bardziej standardowy sposób więc odpuściłam sobie pakowanie antyperspirantu i pozostałam jedynie przy nich. W bardzo ciepły dzień przy całkiem sporym wysiłku fizycznym spisały się świetnie. Przez koło 14 godzin od nałożenia do zmycia pachy były czyste i suche. Zapach utrzymywał się krócej i przed kąpielą czułam już zapach potu jednak dopiero wtedy, gdy się rozebrałam i specjalnie wąchałam pachę. W ubraniu problem był niezauważalny.
Szczególną uwagę należy zwrócić na fakt, że chusteczki pomimo silnego działania antyperspiracyjnego nie brudzą ubrań i nie powodują ich przebarwiania (możliwe, że to dzięki błyskawicznemu wysychaniu płynu na skórze). Zapobiegają również takiemu samemu działaniu potu.
                                                     
Opakowanie tak jak u większości takich produktów stanowi foliowa torebka. Jest ona szczelna, dzięki czemu zachowuje odpowiednią wilgotność chusteczek a jednocześnie zmniejsza swoją objętość w trakcie zużywania zawartości więc sprawdzi się idealnie w podróży.
                                                        
Podsumowując: Świetny produkt ułatwiający zachowanie świeżości, ładnego zapachu oraz pewności siebie nawet w ciężkich warunkach poza domem. Nie wiem jak zapatrują się na nie w samolotach ale myślę, że nie powinno być z nimi problemu (jeżeli się mylę to wyprowadźcie mnie z błędu). Dodatkowym ich atutem jest niska cena i bezproblemowa dostępność. Polecam :) 
                                                                    
EDIT: W samolotach chusteczki są traktowane jako ciało stałe więc nie ma najmniejszego problemu z wniesieniem ich na pokład w bagażu podręcznym :)
                              
Produkty dostałam od firmy Cleanic w ramach współpracy jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Kosmetyczne niewypały: sierpień 2013

Od jakiegoś czasu pojawiał się a potem znikał w mojej głowie pomysł na cykl postów o kosmetycznych bublach. Mimo to zawsze coś mnie powstrzymywało i zniechęcało. Tym razem jednak w związku z tym, że kosmetyczne badziewia zalały mnie jak Morze Czerwone armię Faraona postanowiłam się nie poddawać i dać upust swoim emocjom.
Co do samego cyklu - nie będzie on pojawiał się co miesiąc bo nie chcę na siłę wynajdować bubli wśród tego co używałam. Warunkiem koniecznym do pojawienia się takiego postu będzie uzbieranie przeze mnie 5-ciu kosmetyków, spełniających wymagania do tytułu "kosmetycznego niewypału".
Dzisiaj jest ich nawet trochę więcej więc zapraszam :)
                                                                          
                                                  
FLOS LEK eye care
Dwufazowy płyn do demakijażu oczu
Do demakijażu nie użyłam go ani razu ze względu na zawartość kancerogennego barwnika więc karnie oddelegowany został do mycia beautyblendera. Co prawda podkłady z niego usuwał bardzo dobrze ale niestety przefarbował moje jajo na niebiesko! Na dodatek nie wiadomo czy plamy te w ogóle kiedykolwiek zejdą. Nie szaleję jakoś z rozpaczy, jednak zastanawia mnie jak można uznać za bezpieczne w stosowaniu w okolicach oczu coś co trwale barwi gąbkę...
                                                     
POLLENA Ostrzeszów Biały Jeleń
Żel do mycia twarzy hipoalergiczny
Tak samo jak poprzednik za zawartość Cl 42090 nie trafił nigdy na twarz a został przeznaczony do mycia jaja i pędzli. Myje średnio i z większymi zabrudzeniami sobie nie radzi a dodatkowo jego używanie utrudnia paskudnie glutowata i ciągnąca się konsystencja, przez którą ciężko go wydobyć z opakowania, gdyż po puszczeniu ściśniętej butelki wciąga się z powrotem do wewnątrz. Na szczęście jest też niezbyt wydajny więc nie musiałam się z nim długo męczyć.
                                                                                 
                                                                              
 NIVEA Intimate Sensitive
Płyn do higieny intymnej
Kupiłam go z ciekawości bo zawsze tylko Lactacyc i Lactacyd czasami zdradzany z jakimiś tańszymi płynami, i wszystko byłoby ładnie, pięknie tylko nie rozumiem jak ktokolwiek mógł napisać na tym specyfiku przypominającym działaniem kreta zdanie: "Łagodząca pielęgnacja dla wrażliwej skóry"! Stosowanie tego specyfiku przez niespełna tydzień doprowadziło mnie do takiego stanu, że nawet chodzenie do toalety stanowiło przykry przymus i ostatecznie w niedzielę musiałam z zapałem szaleńca ganiać po galerii w poszukiwaniu łagodzącej wersji Lactacydu. W połączeniu z antybiotykiem wywołał taki Sajgon, że od tygodnia walczę z efektami ubocznymi stosowania tego duetu. Za to w przy myciu beautyblendera i pędzli spisuje się świetnie bo bez żadnego problemu wyciąga z nich największy syf.
 Nie polecam nawet twardzielkom chyba, że szukacie dobrego środka do mycia przyborów kosmetycznych i odplamiacza w jednym.
                                                                      
 FARMONA Fresh&Beauty
Morski peeling solny
Pomijając już fatalny skład z parafiną na początku, całym arsenałem parabenów i kancerogennym barwnikiem na koniec oraz beznadziejną wydajność (wystarczył dokładnie na 2,5 użycia) jego największym minusem jest zapach. O ile w opakowaniu wydaję się być przyzwoity o morskich w nutach, tak po nałożeniu na skórę zmienia się nie do poznania i cuchnie jak starodawna, tania kostka klozetowa przez co używanie tego specyfiku to koszmar. Brrr...

                                                                                   
DOVE Summer Glow
Samoopalający balsam do ciała do jasnej karnacji
Jestem bladziochem i jestem z tego dumna. Czasami jednak chcę się trochę podkolorować i to niekoniecznie za pomocą wylegiwania na słońcu. Wtedy sięgam po balsamy brązujące ze względu na delikatny efekt i łatwość stosowania bo samoopalaczami posługiwać się nie potrafię. No i właśnie słowo "EFEKT" jest tu słowem kluczowym, bo żeby uzyskać jakąkolwiek, ledwo widoczną opaleniznę za pomocą tego kosmetyku trzeba go żmudnie aplikować przez wiele dni. Na dodatek trwałość opalenizny jest odwrotnie proporcjonalna do czasu jej pojawiania się, co oznacza, że już po trzech myciach nie ma po niej śladu. Więcej na jego promocję się nabiorę.
W ubiegłym roku stosowałam świetnie sprawdzający się balsam Lirene Body Arabica do jasnej karnacji i w przyszłym roku pokornie do niego wrócę.
                                                                 
AA DEO Hair Control
Anti-perspirant
No cóż poza ładnym zapachem antyperspirant musi również charakteryzować się działaniem, które tutaj jest poniżej oczekiwań. Nie trzeba upałów ani wysiłku fizycznego aby przestał sobie radzić z zapachem potu i wilgocią. Poprawki w ciągu dnia to bezwzględna konieczność o ile nie chcecie raczyć otoczenia swoim naturalnym zapachem. Na dodatek jest wydajny i trzeba się z nim długo męczyć. To już moja druga kulka od AA, i druga, która poza ładnym zapachem nie robi nic. Przy kolejnych zakupach będę je omijała szerokim łukiem.
                                                                              
                                                                                       
NIVEA BB Cream
Cera jasna
Na początku, zaraz po nałożeniu ma dziwny piaskowo-różowy kolor a potem... A potem pokazuje swoje (nie, nie WASZE tylko SWOJE) prawdziwe oblicze. Jeżeli nie jesteście rodowitymi mieszkankami Indii czy Egiptu albo prawdziwymi Indiankami prosto, z którejś z Ameryk to trzymajcie się od niego z daleka bo cera Wasza jest na bank za jasna i będziecie wyglądać jakbyście wychowywały się w kopalniach Morii a teraz próbowały przyszyć sobie głowę, którejś z wyżej wymienionych kobiet... Nawet nie chcę wiedzieć jaki efekt daje wersja do ciemnej karnacji...
                                           
To już wszystkie buble jakie udało mi się wyłapać do posta. Sporo takich gagatków znajdziecie również w poście o zużyciach lipca 2013, bo w ubiegłym miesiącu pożegnałam ich sporo.
                                              
A jak tam Was?
Trafiają się Wam buble, które kładą się cieniem na cały rynek kosmetyczny czy macie szczęście je omijać?

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Podwójny Power!

Dawno nie było o antyperspirantach bo żaden nie był godny wzmianki na blogu ale oto znalazłam cudaka, o którym wręcz muszę Wam napisać :)
                     
Fa
Sport
Double Power
72h Sporty Fresh
Anti-perspirant
                                     
OBIETNICE PRODUCENTA:
Antyperspirant w kulce.
Poznaj niezwykle skuteczną ochronę do 72 godzin dającą nieograniczoną wolność!
» Pochłania pot i silnie chroni przed poceniem
» Zwalcza nieprzyjemny zapach i bakterie
                       
SKŁAD:
aqua, aluminium chlorhydrate, steareth-2, steareth-21, parfum, ppg-15 stearyl ether, ethylhexylglycerin, potassium alum, aluminum starch octenylsuccinate, tetrasodium edta, tocopheryl acetate, benzyl alcohol, citronellol, linalool, geraniol, silica
                                  
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Bardzo ciężki do opisania. Ma w sobie nutę kwiatową ale głównym motywem jest taki świeży, charakterystyczny dla antyperspirantów zapach, który odrobinę przypomina proszek do prania. Zapach jest mocny ale nie koliduje z perfumami. Długo się utrzymuje w delikatnej formie a gdy się spocimy albo mamy większy wysiłek to staje się intensywniejszy.

SMAK: Nie próbowałam.
BARWA: W opakowaniu mleczny - biały ale nie do końca bo jest pół-transparentny. Po nałożeniu staje się bezbarwny. Nie brudzi ubrań białych ani czarnych.
KONSYSTENCJA: Lejąca ale nie wodnista. Coś jak bardzo rzadki budyń. Nałożony na skórę zasycha bardzo szybko nie tworząc nieestetycznych plam na odzieży.
  DZIAŁANIE: Bardzo dobre chociaż nie ma się nad czym rozpisywać. Dezodorant świetnie chroni zarówno przed zapachem potu jak i wilgocią wilgocią w gorącu i chłodzie, przy lenistwie i dużym wysiłku wydzielając przy tym miłą dla nosa woń. Nie wiem czy działa przez 72h bo i tego nie sprawdzałam. Dla mnie najważniejsze jest aby antyperspirant dział 12h i ten to robi!
 WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobry. Wystarczył na na prawdę bardzo długo.
 SKUTKI UBOCZNE: Brak. Nie szczypie zastosowany po goleniu.
OPAKOWANIE: Fikuśna buteleczka z dużą kulką, zamykana zakrętką. Butelka nie jest przezroczysta więc nie widać ile zostało w niej kosmetyku a zakrętka nie jest spłaszczona więc nie da się postawić opakowania do góry nogami. Grafika utrzymana jest w śrebrno-różowo-granatowo-białej kolorystyce z zielono-żółtymi akcentami. 
POJEMNOŚĆ: 50ml
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie i internet.
CENA: Około 11zł.
OCENA: 5/6
                                            
 Podsumowując: Kupiłam ten kosmetyk chyba jako jedyny pod wpływem dobrych opinii na blogach i się nie zawiodłam. Jest rewelacyjny i na pewno będę do niego często wracała.

środa, 11 kwietnia 2012

Morskie minerały.

DOVE
NATURAL TOUCH
DEAD SEA MINERALS

OBIETNICE PRODUCENTA:

SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Bardzo ciężki do opisania a jednocześnie przyjemny. Mam wrażenie, że jest to połączenie zapachu owoców i kwiatów - co stworzyło dosyć słodką i mocną ale jednocześnie świeżą, ożywczą i nienachalna kompozycję,która nie rywalizuje z perfumami.
BARWA: Biała ale lekko transparentna. Na skórze bezbarwna o ile nie nałożymy zbyt dużo ale i tak po wyschnięciu traci kolor. Nie bieli i nie brudzi ubrań.
KONSYSTENCJA: Gęsta jak nawilżająca emulsja do twarzy lub coś pomiędzy mleczkiem a balsamem do ciała.
OBIETNICE PRODUCENTA: Wszystkie spełnione. Cały dzień chroni przez potem i jego nieprzyjemnym zapachem oraz zapobiega uczuciu wilgoci pod pachami. Tak jak obiecuje producent również nawilża skórę i nie podrażnia zastosowana po goleniu (golę się wieczorem a rano nakładam antyperspirant).
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Biała plastikowa butelka z kulką stawiana na zakrętce koloru zielono-szarego (kolor ten przypomina mi glony). Cała grafika na opakowaniu utrzymana jest w barwach granatu i glonów;) Opakowanie nie jest przezroczyste ale widać ile kosmetyku jeszcze zostało. Odwrócenie butelki i postawienie jej na zakrętce jest rewelacyjnym pomysłem dzięki czemu bez najmniejszych trudności zużywamy kosmetyk do ostatniej kropli.
POJEMNOŚĆ: 50ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: Około 15zł w promocji taniej.
OCENA: 5/6
    
Podsumowując: Kupiłam go zupełnie, ale to zupełnie przypadkiem w pośpiechu i popłochu (skończył mi się antyperspirant a w dniu w, którym użyłam go ostatni raz odkryłam, że nie mam zapasu) nie wiedząc nawet, że to nowość (w sklepach pojawiły się zanim w TV pokazali reklamy) i wcale się na nim nie zawiodłam. Spisał się rewelacyjnie i narobił mi ochoty na wypróbowanie pozostałych antyperspirantów Dove.

niedziela, 18 marca 2012

Szpray;)

ISANA
DEO SPRAY
FRESH

OBIETNICE PRODUCENTA:
24-godzinny kompleks aktywny zapewnia długotrwałą świeżość i pielęgnację.

SKŁAD:
butane, propane, alcohol denat., isobutane, parfum, isopropyl myristate, ethylhexylglycerin, phenoxyethanol.

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Bardzo trudny do określenia. Pudrowy ale świeży, bardzo charakterystyczny dla antyperspirantów mający w nazwie słowo "fresh". Mi przypadł do gustu.
BARWA: Brak.
KONSYSTENCJA: W pojemniku płynna a po uwolnieniu lotna.
OBIETNICE PRODUCENTA: W połowie spełnione. Kupiłam go jako "odświeżacz", żeby się nim wspomóc przed wyjściem do domu albo do poprawek w trakcie pracy gdy pracowałam 12godzin i świetnie wywiązał się ze swojego zadania. Teraz stosuję go w domu  i również nie narzekam. Co prawda nie chroni 24 godziny ale tak jak obiecuje producent robi to dobrze. Nie poradzi sobie przy uprawianiu sportów ale spokojnie daje radę w zimowy albo wiosenny dzień i w niezbyt wymagającej pracy. Pielęgnacji nie zauważyłam ale też jej nie oczekiwałam chociaż jeżeli wieczorem dokonałam aktu depilacji pach a rano go zastosowałam to nie spowodował żadnych spustoszeń - absolutnie nie podrażniał ani nie szczypał.
WYDAJNOŚĆ: Dobra
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowy podciśnieniowy aluminiowy pojemnik z atomizerem zamykany pół transparentną matową nakładką. Całość utrzymana jest w biało niebieskiej kolorystyce zgodnej z nazwą kosmetyku.
POJEMNOŚĆ: 150ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogeria Rossmann
CENA: Około 7zł
OCENA: 5/6
    
Podsumowując: Zazwyczaj nie używam dezodorantów w sprayu bo jakoś nie jestem przekonana do ich faktycznego działania ale ten dezodorancik bardzo, ale to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Myślę, że w związku z tym wkrótce zdecyduję się na wersję kulkową;)

czwartek, 1 marca 2012

Delikatny acz stanowczy;)

ZIAJA
SOFT
ANTY-PERSPIRANT W KREMIE

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
 
 
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Pudrowo-kremowy. Bardzo przyjemny.
BARWA: Lekko biała - jakby rozrzedzone mleko ale na skórze przezroczysta.
KONSYSTENCJA: Zdecydowanie krem to nie jest. Ma konsystencję mleczka do ciała.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione. Ogranicza wydzielanie potu, neutralizuje jego zapach i daje uczucie świeżości na cały dzień. Nie podrażnia stosowany nawet po goleniu.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowa butelka z kulką. Opakowanie jest białe a grafika fioletowa i bardzo ascetyczna. Szkoda że nie jest przezroczyste bo nie widać ile kosmetyku jeszcze zostało.
POJEMNOŚĆ: 60ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 5/6
    
Podsumowując: Byłam z niego bardzo zadowolona. Jest tani, wydajny i dobrze się spisuje. Polecam:)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Cytrusowo

ZIAJA
ACTIV
ANTY-PERSPIRANT W KREMIE

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Przyjemny, owocowo-cytrusowy.
BARWA: Lekko biała - jakby rozrzedzone mleko ale na skórze przezroczysta.
KONSYSTENCJA: Zdecydowanie nie jest to krem, raczej lotion lub coś pomiędzy balsamem a mleczkiem.
OBIETNICE PRODUCENTA: Niestety ta wersja trochę się mija z obietnicami. Co prawda na początku ładnie pachnie ale nie zapobiega poceniu ani powstawaniu uczucia wilgoci pod pachami. Zapach również nie utrzymuje się cały dzień przez co trzeba ponawiać aplikację bo inaczej niestety będzie nam towarzyszył zapach potu a to wszystko jesienią i zimą. Nie chcę nawet myśleć co by się działo w trakcie upałów. Nie podrażnia stosowany nawet po goleniu.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Kałuża pod pachami:(
OPAKOWANIE: Standardowa butelka z kulką. Opakowanie jest białe a grafika pomarańczowa i bardzo ascetyczna. Szkoda że nie jest przezroczyste bo nie widać ile kosmetyku jeszcze zostało.
POJEMNOŚĆ: 60ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 1/6
    
Podsumowując: Na tej wersji zapachowej bardzo się zawiodłam. Punkcik przyznałam za opakowanie i za cenę ale więcej po niego nie sięgnę. Zdecydowanie są lepsze antyperspiranty.

sobota, 1 października 2011

POT - STOP na delikatno;)

Jak niedawno widzieliście nie mogłam oprzeć się antyperspirantom Ziaji i zakupiłam wszystkie trzy dostępne wersje. Teraz kończę jeden z nich więc czas już na recenzję. Na pierwszy ogień poszła wersja niebieska.

Ziaja
sensitiv
anty-perspirant w kremie

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Ciężki do określenia - trochę słodki, trochę świeży. Kojarzy mi się z zapachem kremu czystości i higieny. Bardzo przyjemny i dosyć nietypowy jak na kosmetyk dla kobiet.
BARWA: Lekko biała - jakby rozrzedzone mleko ale na skórze przezroczysta.
KONSYSTENCJA: Krem? Do kremu mu daleko ale też nie ma konsystencji wody. Jak dla mnie przypomina coś na pograniczu mleczka i balsamu do ciała.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione - o tak! Zdecydowanie ogranicza wydzielanie potu, neutralizuje jego zapach i daje uczucie świeżości na cały dzień. Na dodatek nie podrażnia stosowany nawet po goleniu.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowa butelka z kulką. Opakowanie jest białe a grafika niebieska i bardzo ascetyczna. Szkoda że nie jest przezroczyste bo nie widać ile kosmetyku jeszcze zostało.
POJEMNOŚĆ: 60ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 5,5/6
    
Podsumowując: Po prostu rewelacja - niska cena dobra wydajność i wielka skuteczność. Przeprowadziłam na nim test Rexony (ten płatkowy) i po całym dniu przeszedł go bez najmniejszego potknięcia. Ten dezodorant jest na prawdę godny wypróbowania a nawet dalszego polecenia:)

sobota, 6 sierpnia 2011

Yves Rocher Jardins du Monde Dezodorant Antyperspirant w kulce

Yves Rocher
Jardins du Monde
Dezodorant Antyperspirant w kulce
Aloes z Meksyku
OBIETNICE PRODUCENTA: Dezodorant o delikatnym świeżym zapachu aloesu z Meksyku zapewnia pełną ochronę i świeżość przez 24h.
SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Roślinny aloesowo-kwiatowy. Słodki i przyjemny.
KONSYSTENCJA: Mleczna - typowa dla antyperspirantów w kulce.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione tak i nie - NIE bo nie działa 24h i  wymięka w największe upały, TAK bo działa i to lepiej niż wszystkie pospolite drogeryjne antyperspiranty.
WYDAJNOŚĆ: Średnia w kierunku niskiej.
SKUTKI UBOCZNE: Brak. Nie podrażnia zastosowany po goleniu (chociaż na opakowaniu pisze żeby go tak nie używać).
OPAKOWANIE: Plastikowy roll-on ze sporą kulką. Zakrętka jest ścięta na czubku dzięki czemu pod koniec można go będzie postawić do góry nogami.
POJEMNOŚĆ: 50ml
DOSTĘPNOŚĆ: sklepy Yves Rocher, www.yvesrocher.com.pl, Allegro
CENA: Około 15zł, w promocji taniej.
OCENA: 5,5/6
Podsumowując: Antyperspiranty YR uważam za najlepsze z dostępnych obecnie na rynku w przystępnej cenie.

wtorek, 7 czerwca 2011

Wielkie zaskoczenia:)

Jakiś czas temu obiecałam Wam, że na blogu pojawiać się będą recenzje kosmetyczne tylko tej części pielęgnacji, która w jakiś tam wybitny sposób (pozytywny czy negatywny) mnie zaskoczy. Dzisiaj Więc porcja zaskoczeń  - o dziwo w większości pozytywnych:)
Kosmetyki ponumerowałam ale właściwie zupełnie bez sensu bo opiszę je Wam w kolejności od najbardziej pozytywnego zaskoczenia po to najbardziej negatywne. Zdjęcie robiłam już jakiś czas temu więc obecne zużycia są dużo większe. Zatem do dzieła:)

Miejsce I
Mega Pozytywne Zaskoczenie:
Wellness & Beauty Żel pod prysznic Pomarańcza i Owoc Grantu - Cudowny, cudowny zapach prawdziwych soczystych pomarańczy i granatów. Jest tak realny, że aż ma się ochotę zamiast na gąbkę wlać żel do buzi;) Kończę już opakowanie a on nadal pachnie dla mnie tak samo obłędnie  - zazwyczaj jest tak, że jak się przyzwyczaję do zapachu to przestaję go wyczuwać a do mojego nosa docierają tylko chemiczne aromaty. Do tego absolutnie nie wysusza skóry, jest wydajny - chociaż wcale go sobie nie żałuję a właściwie to nawet nadużywam. Ma konsystencję gęstego żelu i daje gęstą puszystą pianę o konsystencji dobrze ubitych białek a cena jest bardzo przystępna - w promocji to około 3zł. Co prawda jestem fanką większych pojemności i jak dotąd to kryterium idealnie spełniały żele Ziaji ale zapach Pomarańczy i Granatu mnie tak zachwycił, że z całą pewnością wypróbuję wszystkie wersje zapachowe:)
OCENA: 5,5/6

Miejsce II:
Bardzo Pozytywne Zaskoczenie:
Yves Rocher Jardins du Monde Dezodorant Antyperspirant w kulce Kwiat Lotosu - Cena przystępna, piękny kwiatowo-świeży zapach, który kojarzy mi się z czystością i komfortem. Kulka jest trochę mała i trzeba się trzeba kilka razy przejechać nię tam i z powrotem, żeby pokryć całą pachę a kosmetyku wypływa nawet za dużo ale to i tak nie umniejsza jego zalet - szybkiego wysychania i prawdziwie antyperspiracyjnego działania. W normalne dni wystarczy jednokrotna aplikacja a w te najbardziej upalne dwie - jedna rano a druga po południu - aby od rana do wieczora czuć się sucho, świeżo i komfortowo a spod naszych pach unosił się aromat kwiatu lotosu. Na pewno przetestuję inne wersje zapachowe - już kupiłam Aloesową na zapas:)
OCENA: 5/6

Miejsce III
Pozytywne i Negatywne Zaskoczenie:
Alterra Mleczko do ciała  Brzoskwinia i liczi - Najpierw pozytywy: piękny bardzo realny zapach nie przechodzący w chemiczny, bardzo dobrze nawilża i zmiękcza skórę, nie podrażnia jej oraz pozostawia nie tłusty film. Na dodatek ma bardzo dobry skład i nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego (idealny dla wegetarian i wegan). Świetna konsystencja - gęstego budyniu - przy wyciskaniu widać, że złamaliśmy jego strukturę. Niestety - i tu przechodzimy do wad: ma (o zgrozo!) alkohol na trzecim miejscu w składzie - co prawda w tym przypadku mnie nie podrażniła oprócz nieprzyjemnego szczypania po goleniu ale uważam, że w kosmetyku ekologicznym taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jest bardzo mało wydajny również ze względu na zawartość alkoholu - po jego ulotnieniu bardzo ciężko go rozprowadzić na skórze trzeba więc od razu wyciskać dużą ilość ale wtedy tworzy na skórze białe smugi, które ciężko rozsmarować. Po polaniu wodą przy wieczornej kąpieli pieni się i woda w wannie sprawia wrażenie tłustej.
Pomimo bardzo wielu zalet i dobrego nawilżania wady jednak przeważają i nie kupię go więcej. Właściwie nie wiem jak go ocenić ale jakoś to wypośrodkuję.
OCENA 3/6

Miejsce IV
Mega Negatywne Zaskoczenie:
Nivea Visage Piekno i Świeżość 2w1 mleczko i Tonik cera normalna i mieszana - Kosmetyki Nivea uważam za bardzo dobre - właściwie nigdy się na nich nie zawiodłam a najgorsze okazywały się po prostu średnie albo neutralne ale jak widać na tym przykładzie "zawsze musi być ten pierwszy raz". O tym mleczku można by powiedzieć dużo pozytywów - że ma przystępną cenę, że doskonale zmywa nawet te co bardziej oporne kosmetyki (nie wiem jak z wodoodpornymi bo nie próbowałam), że jest wydajne a butelka jest poręczna, ma porządne i praktyczne zamykanie oraz, że pomimo że jest nieprzezroczysta to widać ile kosmetyku zostało - ale co z tego skoro mleczko na drugim miejscu w składzie zaraz po wodzie ma alkohol denat! Przecież to jest zbrodnia i masakra dla twarzy! Zużyję, bo zużyję - bo kupiłam i bo muszę - nie mam w zwyczaju wyrzucać niezużytych kosmetyków, i będzie to dla mnie nauczka, żebym następnym razem nie była głupia, i żebym czytała etykietki przy wkładaniu kosmetyków do koszyka ale moja skóra będzie przy tym cierpieć, a ja straciłam zaufanie do firmy Nivea, i już nigdy, ale to nigdy więcej tego mleczka nie kupię!
OCENA: 1/6

niedziela, 1 maja 2011

Pielęgnacja - czyli pieśń ku chwale Yves Rocher;)

O pielęgnacji nie będzie dużo, bo nie taki miałam cel zakładając bloga, jednak częścią moich doświadczeń muszę (i będę musiała w przyszłości) się z Wami podzielić. Na blogu pojawiać się będą notki o pielęgnacji tylko w przypadku kosmetyków wybitnych - wybitnie doskonałych lub wybitnie beznadziejnych (ku przestrodze). Przyczyną takiej postawy jest moja skóra, która wraz z wiekiem staje się coraz bardziej wrażliwa, kapryśna i wymagająca sprawiając, że kosmetyki w mojej łazience zmieniają się jak kartki w kalendarzu. Są też kosmetyki, które dosyć często do niej wracają i gdyby nie cena (zazwyczaj) kupowałabym ciągle i używała non stop. Na koniec, są i takie, które zagościły w mojej łazience na stałe i jeszcze długo, długo jej nie opuszczą.
Zatem zaczynamy i życzę miłego czytania:

Linki do poszczególnych kosmetyków na stronach producentów i strony firm kosmetycznych, o których tu pisałam kryją się pod nazwami.

Jestem fanką tej firmy już chyba od 10 lat i przez ten czas zawsze przynajmniej kilka ich kosmetyków miałam na półce. 
Zacznę jednak od kosmetyków tej firmy których nie lubię:
  1. Szampony - miałam kilka podejść do różnych szamponów tej firmy i niestety, każde nieudane. Włosy są suche, skrzypiące, puszą się, elektryzują i ciężko je czesać. Jako uwieńczenie dochodzi swędzenie skóry głowy i łupież. Na usprawiedliwienie mogę napisać jednak to, że niestety moje włosy i skóra głowy reagują tak na wszystkie organiczne, ekologiczne, naturalne i nietestowane na zwierzętach szampony. Jako jedyne sprawdzają się szampony pokroju Nivea i Dove. Ostatecznie mogą być też szampony dla dzieci jednak po ich użyciu włosy są nieprzyjemne w dotyku i trudne do rozczesania.
  2. Żele pod prysznic z serii owocowej - ogólnie rzecz ujmując jakość tych żeli jest poniżej jakości mydeł pod prysznic Ziaji (za wyjątkiem wersji oliwkowej, która jest odrobinkę lepsza i owsianej - bo jej jeszcze nie testowałam) - wysuszają skórę, są średnio wydajne, butla ma nieporęczny korek i cena jest dosyć wygórowana jak na taką jakość. Za tymi żelami przemawia jedynie ich cudowny zapach;)
  3. Edycje limitowane - ładnie pachną ale mocno wysuszają skórę, niska cena jest jednak zbyt wygórowana przy takiej jakości.
Średniej jakości są balsamy do ciała  z wyżej wymienionej serii owocowej - pupy nie urywają ale czepiać się też nie ma czego a zapach jest śliczny.

Wreszcie mogę przejść do przyjemniejszej części notki;) Nie będę się rozpisywać o wszystkich kosmetykach tej firmy, których używałam bo bloga by mi zabrakło;) Skupię się jedynie na tych, które zostały u mnie na stałe lub cyklicznie odwiedzają moją łazienkę.
  1.  Żel do mycia twarzy Pure Calmille - jednym zdaniem - cud, miód i paczka orzeszków. Genialny i nie do zastąpienia jako kosmetyk do demakijażu. Zmywa wszystko co położymy na buzię, oczywiście poza kosmetykami wodoodpornymi. Radzi sobie nawet z bardzo tłustymi eyelinerami - wystarczy wtedy dodatkową porcją umyć same oczy. Nie podrażnia a nawet łagodzi, nie szczypie w oczy, pielęgnuje, ładnie i delikatnie pachnie, świetnie się pieni, łatwo go spłukać z twarzy. Mega wydajny. Nie wiem co tu więcej pisać - po prostu kosmetyk idealny, który GORĄCO WSZYSTKIM POLECAM, bo używam go już 10lat i niezmiennie się nim zachwycam.
  2. Krem zwężający pory - świetny zarówno na lato jak i na zimę, na dzień i na noc. Moja mieszana skóra tłustawa w strefie T i sucha na polikach go uwielbia. Na stronie YR pisze aby używać go na noc a na słoiczku, że można go stosować na dzień i na noc. Takiej samej informacji udzieliła mi Pani w sklepie. Ja w lecie używam go na dzień bo bardzo dobrze matuje a jednocześnie dobrze nawilża suche policzki i świetnie trzyma makijaż, a w zimie stosuję go na noc żeby odciążyć skórę po cięższym, chroniącym buzię przed mrozem kremie stosowanym na dzień. Faktycznie zmniejsza pory, nie podrażnia a nawet łagodzi, ma lekką konsystencję i przyjemny zapach, szybko się wchłania pozostawiając nie tłusty film na buzi. Na dodatek jest wydajny. Kosmetyk na prawdę GODNY POLECENIA jednak teraz powoli zastępować go będę kremem przeciwzmarszczkowym. Na razie tylko na noc a później też na dzień. W końcu po 25roku życia powinno się już rozpocząć działalność przeciwzmarszczkową a ja te 25 skończyłam już chwilę temu;)
  3. Żel pod prysznic HAMAMELIS - świetny - delikatny, ładnie pachnie, świetnie się pieni, nie wysusza i nie podrażnia kapryśnej skóry na łydkach, można powiedzieć, że delikatnie nawilża - nie muszę koniecznie stosować po nim balsamu. Dodatkową zaletą jest możliwość kupienia uzupełniacza za śmieszne pieniądze.
  4. Mleczko do ciała HAMAMELIS - niepozorna butelka kryje w sobie boski nawilżacz o cudownie lekkiej konsystencji. Mleczko na bardzo rzadką konsystencję, która pod wpływem ciepła ciała zamienia się prawie w konsystencję prawdziwego mleka. Świetnie się rozprowadza, łagodzi delikatne podrażnienia, nie powoduje wyprysków a jednocześnie tak nawilża, że mucha nie siada;) Nie wiem nawet jak to określić ale moja skóra jest po nim taka miękka, gładka i jedwabista. Nie wiem jak oni to zrobili ale ten balsam po prostu ZACHWYCA.
  5. Maseczka łagodząca Active Sensitive - na prawdę łagodzi! Kiedyś tester podkładu Vichy poparzył mi skórę na twarzy i dopiero ta maseczka mnie uleczyła. Nawilża, wygładza, czyni skórę jedwabistą i rzeczywiście RATUJE w najgorszych momentach. Nie używam jej stale ale w awaryjnych sytuacjach zawsze po nią sięgam.
  6. Peeling roślinny - jedyny, który mogę normalnie używać przy naczynkowej cerze. Nie podrażnia, nie rozrywa naczynek, nie wywołuje zaczerwienień a jednocześnie świetnie oczyszcza.
  7.  Antyperspiranty - wypróbowałam już kilka i są bardzo przyjemne. Właściwie to najlepsze jakich do tej pory używałam. Rexona nie dorasta im do pięt a one same przebijają nawet Lady Speed Stick Clinical Protection. Ślicznie pachną, nie zostawiają plam, łatwo je zużyć do końca, nie leją się, dobrze chronią przed zapachem potu. Co prawda nie chronią przed uczuciem wilgoci w 100% ale i tak są świetnie. Szkoda tylko, że YR nie produkuje antyperspirantów w kremie/sztyfcie bo wolę takie niż w kolce.
To by było chyba na tyle mojej rozwlekłej wielbiącej notki o Yves Rocher. Teraz szybciutko przejdę do Ziajki i Bielendy. O tym już na prawdę nie będzie długo;)

Ziaja
  1. Żel oczyszczający antybakteryjny Tin Tin - świetny do mycia buzi rano. Zmywa ślady zmęczenia, ściąga lekkie opuchnięcia, doskonale oczyszcza z resztek kremu na noc, sebum i snu a jednocześnie matuje i zapobiega powstawaniu wyprysków;) Radzi sobie z delikatnym makijażem. Bardzo tani i mega wydajny. Nie zawiera SLS. Jest ze mną już od dawna i jeszcze długo zostanie;)
  2. Tonik antybakteryjny Tin Tin - świetnie matuje, ściąga resztki kosmetyków i zanieczyszczeń, łagodzi buzię, nie wysusza bo nie zawiera alkoholu, przyjemnie pachnie i zapobiega powstawaniu wyprysków. Do tego wydajny i tani:)
  3. Maska antybakteryjna Tin Tin - nie podrażnia wrażliwej skóry a jednocześnie oczyszcza i zapobiega powstawaniu wyprysków. Skóra po jej użyciu jest jedwabista i matowa. Używam jej zawsze po szkole jak mam zajęcia z facepaintingu i makijażu aby zapobiec niespodziankom po przedawkowaniu kosmetyków kolorowych;)
  4. Mydła i mleczka pod prysznic - taniutkie, ślicznie pachnące, duży wybór zapachów, nie wysuszają skóry, wielkie butle za śmieszne pieniądze a na dodatek wydajne - grzechem byłoby nie wspomnieć tu o nich;)
Bielenda 
  1. Jogurtowy mus do ciała Beauty Milky - moje odkrycie ostatnich tygodni. Kosmetyk na miarę Yves Rocher. Pięknie pachnie, świetnie się rozprowadza i doskonale nawilża. Konsystencja kremu, nie rozpływa się pod wpływem ciepła ciała dlatego dosyć ciężko się rozprowadza ale nie jest źle;) Zapach prawdziwego słodkiego jogurtu. Na dodatek kupiłam w porażającej cenie 5,96zł w promocji "dobra cena na do widzenia" w Rossmanie. Na pewno będę często do niego wracać:)
Mam nadzieję, że przyjemnie się czytało, i że kiedyś komuś coś z tego się przyda oraz pomoże w doborze satysfakcjonującego kosmetyku:)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...