Witam moi drodzy.
Dziś oderwałam się zupełnie od filcu i wróciłam do moich papierów.
Jakoś tak ostatnio bywa, że wszystko na ostatnią chwilę mi wychodzi.
Tym razem też tak jest.
Karteczka Enczy bardzo mnie urzekła, może nie tyle sam jej układ ile bardzo ciepła kolorystyka.
Nie wiem czemu, ale jak na nią patrzę to wyobrażam sobie kominek i to ciepło, które się z niego wydobywa, słyszę dźwięk palącego się drzewa ...
Ach rozmarzyłam się strasznie.
Zazwyczaj jak lituję jakąś karteczkę, to zwiedzam blogi osób, które to już zrobiły.
Przyglądam się, podpatruję...
Dziś było zupełnie inaczej. Poszłam na żywioł.
Wsłuchałam się w to, co mi w duszy gra...
Już od dawna miałam ułożone wszystko w głowie, to jak ma wyglądać, jakie ma mieć kolory...
Wiedziałam że tematem przewodnim będzie marynistyka, że będzie koło ratunkowe i mewa.
Karteczkę utrzymałam w tonacji niebiesko-czerwonej.
Kwiatki wykonałam samodzielnie, a kokardę
zrobiłam z bandaża, nie wiem czemu ale jakoś tak mi się skojarzył on z morskimi falami i pianą.
Nie będę już zanudzać. Przechodzę do konkretów, czyli do zdjęć hihi...
Niestety zdjęcia nie oddają uroku karteczki - robienie zdjęć późną porą robi swoje.
AAAA zupełnie zapomniałabym się pochwalić.
Dowiedziałam się właśnie, że dostałam wyróżnienie za mój scrapowy kalendarz dla dziadków. Jestem bardzo mile zaskoczona, gdyż prace pozostałych uczestników były na prawdę piękne.
A oto banerek jaki dostałam.
Uciekam spać.
Kolorowych.