Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jagody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jagody. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 lipca 2013

Tort czekoladowo – jagodowy

Kolejny tort, który przygotowałam na urodziny mojego chrześniaka – fana czekoladowych wypieków. Nie mogło więc być inaczej niż czekoladowo. Jednak, aby nie było nudno i ciągle tak samo to postanowiłam wprowadzić lekkie zamieszanie i wrzucić do tortu trochę jagód.
Jako, że ja czekoladowych tortów nie lubię to zjadłam tylko kawałeczek, a i tak najbardziej smakowała mi masa jagodowa i owoce. 


Składniki na tort o średnicy 26 cm:

Biszkopt:
6 dużych jajek
1 szklanka* drobnego cukru do wypieków (nie pudru)
½ szklanki mąki ziemniaczanej
½ szklanki mąki pszennej tortowej
½ szklanki dobrego ciemnego kakao
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki octu (daję zwykły spirytusowy 10%)

Krem:
500 g serka mascarpone
500 ml śmietanki kremówki 36 % (może być też 30%)
100 g czekolady mlecznej dobrej jakości
100 g czekolady gorzkiej (min 70 % kakao)
4 łyżki cukru pudru
1 szklanka jagód
3 pełne łyżeczki (21 g) żelatyny** + 50 ml wrzątku

Poncz:
75 ml gorącej wody
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
2 – 3 łyżki alkoholu (dałam żubrówkę paloną, ale może być koniak) – można go pominąć, ale odrobina alkoholu zdecydowanie wzbogaca smak

Dodatkowo:
4 – 5 łyżek dowolnego kwaskowego dżemu – u mnie domowy dżem agrestowy z żubrówką paloną
maliny i jagody – ilość wg uznania, u mnie około 1,5 szklanki jagód i ½ małego koszyczka malin
posypka czekoladowa

*używam szklanki o pojemności 250 ml 

**używam żelatyny, gdzie 3 - 4 łyżeczki wystarczają na litr płynu - dobrze jest przeczytać na opakowaniu proporcje i dopasować ilość żelatyny, bo niestety okazuje się, że żelatyna żelatynie nierówna.

Dno tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo wysmarować masłem i oprószyć mąką. Oba rodzaje mąki i kakao przesiać przez sito i wymieszać.
Białka oddzielić od żółtek (białka do dużej miski, żółtka do mniejszej). Do białek dodać szczyptę soli i ubić na sztywną pianę (mnie wyręczył w ubijaniu robot Chef Titanium Kenwood) dodając partiami cukier (nie wszystko na raz). Gdy piana będzie dobrze ubita, to do miseczki z żółtkami wsypać proszek do pieczenia i wlać 2 łyżeczki octu. Szybko wymieszać – żółtka robią się prawie białe i będą „pączkować” (zwiększy się ich objętość, więc miseczka nie może być za mała). Od razu przełożyć żółtka do białek i ubijać mikserem około 2 minuty – aż masa będzie jednolita i gęsta. Wsypać mąkę (partiami – na 2 – 3 razy) i delikatnie połączyć z masą jajeczną mieszając delikatnie od spodu.
Ciasto przelać do tortownicy, wstawić do lekko nagrzanego piekarnika. Piec około 40 minut w 160 -175 stopniach (u mnie termoobieg z dolną grzałką i 160 stopni ) do tzw suchego patyczka. Wyciągnąć, zostawić na 5 minut. Odwrócić spodem do góry i wyłożyć na deskę, po 5 minutach przełożyć kratkę i zostawić do całkowitego wystygnięcia.
Gdy biszkopt będzie zimny (najlepiej upiec go dzień wcześniej) przeciąć go na 3 równe krążki (ja to robię za pomocą nitki – nacinam lekko brzegi, wkładam nitkę, krzyżuję ją i przeciągam przez biszkopt, dzięki czemu otrzymuję równe krążki – więcej informacji TU).

Przygotować poncz: w gorącej wodzie rozpuścić cukier. Gdy woda ostygnie wlać sok z cytryny i alkohol.

Jagody zmiksować. Czekoladę połamać, włożyć do miseczki, wlać 3 łyżki śmietany kremówki i rozpuścić w kąpieli wodnej (miseczkę umieścić w rondelku z gorącą wodą) i odstawić do przestygnięcia. Resztę śmietany kremówki ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodać 2 łyżki cukru pudru. Żelatynę rozpuścić w 50 ml wrzątku, dobrze rozmieszać i odstawić do przestygnięcia (ale nie może być zupełnie zimna, powinna być letnia, więc trzeba ją rozpuścić już po ubiciu śmietany). Serek mascarpone przełożyć do miski, dodawać do niego partiami ubitą kremówkę i miksować na najniższych obrotach. Gdy obie masy będą dobrze połączone to ¼ masy przełożyć do drugiej miski.
Do większej części kremu dodać rozpuszczoną czekoladę i delikatnie zmiksować, delikatnie wlać połowę letniej żelatyny i jeszcze chwilę miksować.
Do odłożonej części kremu dodać pozostałe 2 łyżki cukru pudru, zmiksowane jagody i resztę letniej żelatyny, zmiksować do połączenia składników. Po dodaniu żelatyny masy mogą wydawać się odrobinę rzadsze, ale to normalne zjawisko – ściągną się w trakcie chłodzenia.

Na talerzu umieścić dolny krążek biszkoptu, nasączyć go delikatnie przygotowanym ponczem (nie za dużo, bo będzie mokry). Na biszkopt wyłożyć dżem i równo rozsmarować. Na dżem wyłożyć część kremu czekoladowego (mniej więcej 1/3 całości), przykryć drugim krążkiem biszkoptu, który również nasączyć. Założyć obręcz tortownicy, w której biszkopt był pieczony i wyłożyć krem jagodowy (jest luźniejszy, więc obręcz pomoże zachować kształt). Przykryć 3 krążkiem biszkoptu, który nasączyć ponczem i posmarować kremem (zostawić tyle, aby wystarczyło na posmarowanie boków). Całość wstawić na godzinę do lodówki (resztę czekoladowego kremu również). Po godzinie wyciągnąć tort, delikatnie zdjąć obręcz, a boki posmarować kremem i obsypać je posypką czekoladową, a górę ozdobić malinami i jagodami. Wstawić do lodówki na kilka godzin, aby masy dobrze związały. 




niedziela, 30 czerwca 2013

Jagodzianki serowe

Sezon na jagody już się zaczął, ale u nas przez trzy tygodnie było tak sucho, że jagód jest mało, a przez to są drogie (w ubiegłym roku płaciłam połowę tego, co obecnie). Jednak jagodzianki w sezonie zrobić trzeba. Kupiłam i zrobiłam. Na blogu jest już jeden przepis na jagodzianki, dziś proponuję drugi, równie smaczny.
Przepis na te jagodzianki znalazłam kilka lat temu w „Tele Tygodniu”, jednak autora nie podano. Pierwszy raz zrobiłam zgodnie z przepisem, a potem przepis przerobiłam zmniejszając ilość drożdży, tłuszczu oraz cukru. Zmieniłam też sposób wykonania, więc z oryginału niewiele zostało, za to jagodzianki wychodzą takie jakie powinny – znakomite.
 

Składniki na 12 większych albo 16 mniejszych jagodzianek:

Ciasto:
400 g mąki pszennej luksusowej
200 g twarogu (użyłam drobnego twarożku domowego z pudełka)
1 duże jajko
40 g świeżych drożdży
1/3 szklanki mleka
3 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego (dałam cukier z wanilią Kotanyi)
4 łyżki oleju (użyłam oleju z pestek winogron, ale może być inny)
¼ łyżeczki soli

Nadzienie:
400 g jagód (poza sezonem można użyć mrożonych)
100 g twarogu
2 czubate łyżki cukru
1 czubata łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka mazeiny albo mąki ziemniaczanej + 2 łyżki zimnej wody

Dodatkowo:
cukier puder
1 łyżka gęstej śmietany (dałam 12 %)


Z drożdży, jednej łyżki cukru i 1/3 szklanki mleka przygotować zaczyn i zostawić na 15 minut do wyrośnięcia. Mąkę przesiać, wymieszać z solą. Twaróg wymieszać z olejem, jajkiem i pozostałym cukrem. Dodać mąkę, wyrośnięty zaczyn i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (mnie wyręczył robot Chef Titanium). Przełożyć do miski wysypanej mąką, przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 40 – 60 minut (można wstawić do lekko podgrzanego piekarnika, gdy w mieszkaniu jest chłodno).
W tym czasie przygotować nadzienie. Jagody wsypać do rondelka, zasypać cukrem i cukrem waniliowym, zagotować. Gdy puszczą sok odlać 2 łyżki (przydadzą się do jagodowego lukru). Do małego słoiczka wlać 2 łyżki zimnej wody, wsypać mazeinę albo mąkę ziemniaczaną, roztrzepać i wlać do gorących jagód. Gotować około minuty, aż całość zgęstnieje. Zostawić do przestygnięcia. Gdy ostygnie wymieszać z twarogiem. 
Gdy ciasto podwoi swoją objętość zagnieść je ponownie, ale tylko przez chwilę, uformować wałek i podzielić ciasto na 12 albo 16 równych części. Z każdej części uformować okrągły placuszek o średnicy mniej więcej 10 cm. Na środek położyć po łyżce nadzienia i bardzo dokładnie zlepić. Uformować okrągłe albo podłużne bułeczki i ułożyć je (zlepieniem do dołu) na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Zachować odstęp, bo jagodzianki jeszcze sporo urosną. Zostawić na 20 minut do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra – dół) albo do 175 (termoobieg), wstawić blaszkę i piec jagodzianki 15 – 20 minut, do ładnego zrumienienia (ja piekłam w termoobiegu przez 17 minut). Wyciągnąć i zostawić na kratce do przestygnięcia.

Z 4 – 5 łyżek cukru pudru i śmietany ukręcić biały lukier i posmarować nim upieczone, przestudzone jagodzianki. Z 3 łyżek cukru pudru i soku jagodowego ukręcić ciemny lukier i zrobić paseczki na białym lukrze. Można posypać świeżymi jagodami. 





czwartek, 23 sierpnia 2012

Z serii "coś na zimę": Frużelina jagodowa

W tym roku po raz pierwszy użyłam zagęstników do przygotowana przetworów – zrobiłam konfiturę z truskawek z wanilią i limonką oraz konfiturę z malin, reszta była zrobiona tradycyjnie. I spodobało mi się to na tyle, że postanowiłam dodać konfitur – fix do frużeliny jagodowej.
Frużelina jest fajnym dodatkiem do naleśników, placuszków, racuszków, gofrów itp.
Do przygotowania frużeliny można użyć każdych innych owoców, jest rzadsza niż dżem i ma sporo całych owoców zanurzonych w żelu. 


Składniki na 6 – 10 słoiczków (zależy od wielkości)

1,5 kg jagód – to mniej więcej 3 litry
1 opakowanie konfitur – fixu
600 – 700 g cukru (dałam 600 g)
sok z ½ cytryny
2 łyżki wody

1 kg jagód wsypać do garnka, wlać sok z cytryny i gotować, aż większość jagód się rozpadnie i powstanie sporo soku. Wyłączyć i zostawić do wystygnięcia. Następnie wsypać cukier, całe opakowanie konfitur fixu i wymieszać. Podgrzać i od chwili wrzenia gotować 2 minuty. Wsypać resztę jagód, wymieszać i gotować kolejne 2 minuty. Gorącą przełożyć do wyparzonych słoiczków(słoiczki powinny być pełne), zakręcić i odstawić do góry dnem, przykryć ściereczką i zostawić do całkowitego wystygnięcia. 


niedziela, 15 lipca 2012

Pierogi z jagodami

Rzadko robię pierogi z owocami, bo choć ja od czasu do czasu mam na nie ochotę, to Zielonooki twierdzi, że nadają się na deser, a nie na obiad :-) Ale czasem lepię... szczególnie, gdy do dyspozycji mam świeże jagody, choć i z mrożonymi wychodzą równie smaczne.  
Wypróbowałam już wiele przepisów na ciasto pierogowe i zawsze wracałam do mojego zaparzanego... tym razem skusiłam się na ciasto z przepisu Domi (ale i identyczny przepis znalazłam w moim segregatorze w wycinkami przepisów z gazet). I cóż mogę powiedzieć? Z ciastem bardzo fajnie się pracuje, jest elastyczne, dobrze się wałkuje i dobrze lepi, ale... no właśnie, jest jedno maleńkie „ale”. Ciasto wychodzi nieco twardsze niż to moje ciasto pierogowe zaparzane i przez to pierogi nie rozpływają się w ustach. Myślę, że fajnie by się nadawało do pierogów z mięsem, jest takie konkretniejsze – o ile można tak powiedzieć o cieście na pierogi.  
Ciasto na pierogi z owocami powinno być nieco grubsze, ale ja preferuję jak najcieńsze, przez to owoce mi prześwitują przez ciasto, a ponoć nie powinny. No, ale kto by się tym przejmował, wszak nie idą na wystawę ani żaden konkurs. Są pyszne i to najważniejsze.



Składniki na około 30 - 35 sztuk

Ciasto:
300g mąki pszennej poznańskiej
1 żółtko
50g miękkiego masła
około 125 -140 ml gorącej wody
½ łyżeczki soli

Farsz:
400 g jagód
3 łyżki cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Dodatkowo:
jogurt naturalny albo śmietana (preferuję jogurt)
cukier waniliowy albo miód do smaku


Mąkę przesiać, dodać do niej żółtka, masło, sól i wlać gorącą wodę. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Owinąć je w folię aluminiową albo lnianą ściereczkę i odłożyć na 15 minut, aby odpoczęło.

Jagody wymieszać bardzo delikatnie z cukrem i mąką ziemniaczaną.

Ciasto podzielić na dwie części, każdą (jedna po drugiej) rozwałkować na cienki placek. Wycinać kółka – ja posłużyłam się pierogownicą,. Każdy placuszek lekko rozciągnąć, nakładać po łyżeczce jagód i zlepiać pierogi (wielkość dowolna).
W dużym garnku zagotować wodę z  ½ łyżeczki soli i ½ łyżeczki cukru wkładać pierogi i gotować około 2 minuty od chwili wypłynięcia na górę. Wyciągać łyżką cedzakową od razu na talerze (albo najpierw na kilka sekund do miski z bardzo zimną wodą i dopiero na talerze – wtedy pierogi się nie zlepiają, a pozostają gorące), podawać z jogurtem wymieszanym z cukrem waniliowym albo z sosem z jagód.


I nowe zdjęcie pierogów (marzec 2013) w wersji z sosem jagodowym:



środa, 4 lipca 2012

Tarta z kremem jagodowym i prażonymi płatkami migdałowymi

Tarty to fajne ciasta na lato, robi się je szybko i można poszaleć z wypełnieniem środka. Tym razem wykorzystałam jagody i zrobiłam krem... pyszny i lekki.  
Lubię kruche ciasta – są takie delikatne... Do obciążenia ciasta wykorzystałam kuleczki ceramiczne, które kupiłam sobie jakiś czas temu. Świetna sprawa, choć myślę, że dokupię sobie jeszcze jeden słoiczek kulek, aby ciasto było mocniej obciążone (na małą tartę jeden słoiczek jest w sam raz, ale na duża to trochę mało). Kiedyś obciążałam ciasto ziarnami fasoli, ale po kilku razach wysuszały się i trzeba było wymienić, bo nie spełniały swojej roli – były po prostu za lekkie. Policzyłam i uznałam, że kulki będą lepszym rozwiązaniem – tym bardziej, że kupiłam je za dużo niższą cenę, bo były w promocji.
Do przygotowania tarty ponownie użyłam pasty waniliowej jak tak dalej pójdzie to zrezygnuje z cukru waniliowego na rzecz owej pasty, bo każde ciasto z jej dodatkiem pachnie cudownie.  


Składniki na tartę o średnicy 27 cm

Ciasto kruche:
250 g mąki pszennej tortowej
125 g zimnego masła
2 żółtka
60 g cukru pudru
1 łyżeczka pasty waniliowej albo 2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią (np. Kotanyi)

Krem
1 budyń waniliowy z cukrem
375 ml (1,5 szklanki) mleka
100 ml śmietanki kremówki
2 łyżeczki cukru pudru
2/3 szklanki jagód
3 łyżeczki ciemnej galaretki (ja użyłam wieloowocowej szafirowej, ale może być np. z owoców leśnych, porzeczkowa czy wiśniowa)
¼ szklanki gorącej wody

30 g płatków migdałowych uprażonych na suchej patelni


Mąkę przesiać na stolnicę, dodać zimne masło i posiekać wszystko nożem mieszadłem do kruchego ciasta. Dodać cukier puder, pastę albo cukier waniliowy, żółtka i zagnieść gładkie, elastyczne ciasto. Ciasto zawinąć w folię spożywczą i włożyć na pół godziny do lodówki.
Schłodzone ciasto rozwałkować i wylepić nim posmarowaną masłem formę do tarty. Nakłuć gęsto widelcem. Można obciążyć ciasto ziarnami fasoli, albo specjalnymi kulkami ceramicznymi do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 185 – 200 stopni, wstawić formę z ciastem i piec ok 15 minut do lekkiego zrumienienia (moja się tym razem za mocno zrumieniła, bo nie nastawiłam zegara i się zaczytałam :-))
 Po upieczeniu wystudzić.


Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu zmniejszając ilość mleka do 375 ml. Ostudzić.
Śmietanę ubić na sztywno z 2 łyżeczkami cukru pudru. Jagody zmiksować na gładki mus (użyłam mojego niezawodnego blendera Triblade HB724 firmyKenwood). Mus można przetrzeć przez sito, ale ja tego nie robię.
3 łyżeczki galaretki rozpuścić w ¼ szklanki gorącej wody i przestudzić.
Budyń zmiksować na puszystą masę, dodać ubitą śmietanę, jagody i przestudzoną galaretkę. Wszystko razem krótko zmiksować (na niskich obrotach) – masa powinna być gładka. Przełożyć na upieczone ciasto i wstawić do lodówki na 2 godziny, aby masa stężała.
Płatki migdałowe uprażyć na suchej patelni. Ostudzić. Posypać tartę i podawać, choć wg mnie najsmaczniejsza jest na drugi dzień, gdy ciasto trochę zmięknie pod wpływem masy jagodowej.



czwartek, 28 czerwca 2012

Koktajl jagodowy

Pojawiły się jagody, więc zaczęło się jagodowe szaleństwo. Uwielbiam koktajle z wszystkimi możliwymi owocami – szczególnie tymi sezonowymi. Od jakiegoś już czasu zamiast cukru dodaję do niektórych koktajli grenadynę – świetnie podkreśla smak owoców, a przy tym dodaje słodyczy. Oczywiście można ją zastąpić miodem, cukrem czy słodzikiem. Dzisiejszy przepis jest banalnie prosty, a koktajl pyszny.  
Od miesiąca testuję nowy sprzęt, który pojawił się w moim domu – to robot wielofunkcyjny FP270 firmy Kenwood. Niewielkie rozmiary idealnie wpasowały się w moją małą kuchnię, a ilość funkcji sprawia, że jest bardzo uniwersalny i wygodny. Ma szklany kielich do przygotowywania koktajli, który sprawia, że mam koktajl w kilka sekund i bardzo mi się to podoba, bo do umycia jest tylko kielich :-))


Składniki na 2 duże szklanki (po 300 ml)

1 szklanka* opłukanych jagód
1 szklanka zimnego jogurtu naturalnego
2/3 szklanki zimnego mleka
2 łyżki grenadyny**

*używam szklanki o pojemności 250 ml

**grenadyna to syrop z owoców granatu - dosyć ciężki i gęsty, jest świetnym dodatkiem nie tylko do drinków (np. mojego ulubionego tequila sunrise) ale również do koktajli, deserów, lodów, piwa (dzięki Polly za oświecenie), budyniu, kaszki manny itd... Nie jest szalenie droga i warto ją w domu mieć :-)  Ja swoją butelkę przywiozłam z Czech, mam wrażenie, że jest trochę ciemniejsza i gęściejsza niż ta, którą ma mój brat, ale pewnie zależy to od producenta. 


Do kielicha miksera wsypać jagody, wlać jogurt, mleko, grenadynę i zmiksować. I gotowe. Nie ma chyba nic łatwiejszego... no dobra, zagotowanie wody można uznać za czynność mniej absorbującą, choć trwa dłużej niż wrzucenie wszystkich składników do kielicha i ich zmiskowanie.


sobota, 26 marca 2011

Byle do lata... jagodzianki.


Zima wróciła. Rano, około 5.30 jakiś pies obudził mnie szczekaniem (i tak szczekał do 6.20). Wyjrzałam przez okno, żeby zobaczyć co za jeden i zobaczyłam... trawniki pokryte śniegiem i psa z obrożą. Nie wiem czyj on, ale się dowiem i właściciel usłyszy co o nim myślę, bo przecież sam pies niczemu winny nie jest. Do późnej nocy czytałam, miałam nadzieje pospać choć do 7.00. No to pospałam. ale skoro już się wybudziłam to wstałam, zaparzyłam kawę i upiekłam chleb.
A dla przywołania wiosny proponuję jagodzianki - pachnące latem i słońcem.
Do lata jeszcze trochę czasu,  o świeżych jagodach można pomarzyć, ale w końcu mam jeszcze piwnicę, a w niej słoiczki z tymi cudownymi czarnymi kulkami. Jagody zasypane cukrem i zagotowane idealnie nadają się do jagodzianek, nie trzeba ich już dosładzać, wystarczy łyżka mąki ziemniaczanej, aby się nie rozłaziły. Warto też pamiętać, że składniki na ciasto drożdżowe nie powinny być zimne, dlatego jajka i mleko należy z lodówki wyjąć jakieś dwie godziny wcześniej.
Ciasto robi się lekko, łatwo i przyjemnie,  jedynie oczekiwanie się dłuży, ale niestety dobre ciasto drożdżowe potrzebuje czasu, tu się niczego nie przyśpieszy.
Z tego ciasta można upiec też bułeczki nadziewane malinami, brzoskwiniami czy truskawkami,  ale z jagodami smakują najlepiej. Przepis na te jagodzianki był już na starym blogu i cieszył się dużym powodzeniem. Pierwszy raz upiekłam je kilka lat temu, a przepis pochodzi z zeszytu, czyli od kogoś  go dostałam (nie wiem jednak od kogo, bo wtedy jeszcze tego nie notowałam).


Składniki na 16 sztuk:

500 g mąki pszennej (luksusowej, tortowej albo wrocławskiej)
30 g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki soli
1 szklanka* mleka 
1 jajko
1/4 szklanki* oleju słonecznikowego albo roztopionego masła
1/2 szklanki* cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego

Jagodowy farsz:
300 g jagód świeżych albo mrożonych (albo dwa słoiczki zasypanych cukrem)
3 łyżki cukru (do tych ze słoiczka cukru już nie dajemy)
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Lukier:
cukier puder
2 łyżeczki soku z cytryny
ciepła woda

*Zawsze używam szklanki o pojemności 250 ml.

Wszystkie składniki na farsz wymieszać i odstawić.

Z drożdży, 3 łyżek ciepłego mleka, 1 łyżki cukru i 1 łyżki mąki przygotować zaczyn i odstawić go do wyrośnięcia (jakieś 10 minut).
Mąkę przesiać do miski. Dodać sól, wyrośnięty zaczyn i wymieszać. Następnie wlać mleko, wbić jajko i dokładnie wymieszać. Dodać olej (roztopione masło), cukier i zagnieść miękkie, plastyczne ciasto. Zostawić je na godzinę do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość)
Po wyrośnięciu jeszcze raz ciasto krótko wyrobić i podzielić na 16 części. Zostawić na kilka minut do napuszenia. Z każdej części zrobić dłonią okrągły placek i na jego środku umieścić łyżkę jagód. Połączyć brzegi, uformować owalną bułeczkę i ułożyć na posmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką blaszce łączeniem w dół. Zostawić na około 20 minut do ponownego wyrośnięcia.
Nagrzać piekarnik do 180 – 200 stopni i do gorącego wstawiać wyrośnięte jagodzianki

Piec około 15 minut w temperaturze 200 stopni C. Po upieczeniu przełożyć na kratkę, zostawić do wystygnięcia.


Przygotować lukier: do miseczki wsypać cukier puder, wlać sok z cytryny i 2-3 łyżki ciepłej wody. Utrzeć na gładką masę. Lukier powinien być dosyć gęsty, aby nie spływał z jagodzianek. Polukrować bułeczki (bardzo dobrze sprawdza się tu silikonowy pędzel)... i już można jeść...


czwartek, 10 lutego 2011

Muffinki z jagodami


Przepis na te muffinki zaczerpnęłam od p. Ewy Wachowicz. Zamieniłam jednak banany na jagody i było pysznie. Przepis jest bardzo prosty i bardzo szybki. Można użyć jagód mrożonych, bo o świeże o tej porze roku raczej trudno :-))
Moja Mama od tego przepisu się już "uzależniła", bo choć za pieczeniem nie przepada to z muffinami szaleje, zmienia dodatki i ilekroć u nich jestem to zawsze są jakieś muffinki :-)) 



Składniki na 18 dużych muffinek (muffinków?):


350 g mąki

½ szklanki cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 cukier waniliowy

½ szklanki oleju

1 jajko

1 szklanka mleka



1 szklanka jagód ( w oryginale 4 banany)

brązowy cukier do posypania muffinek

*używam szklanki o pojemności 250 ml. 

Mąkę przesiać do miski, dodać pozostałe składniki (oprócz jagód i brązowego cukru). Wszystkie składniki ciasta zmiksować. Dodać jagody i wymieszać. Tak przygotowaną masą napełniać foremki do muffinek do 2/3 wysokości. Posypać niewielką ilością brązowego cukru.
Piec 15-20 minut w 180 stopniach (wstawić do nagrzanego piekarnika)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...