Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino. Pokaż wszystkie posty

Filmowo: Złe mamuśki, reż. Jon Lucas, Scott Moore

Rzadko chodzę do kina, ale ostatnio zrobiłam kilka wyjątków. Zwiastun „Złych mamusiek” skutecznie zachęcił mnie do wyjścia z domu i powiem szczerze, nie żałuję. 

Rola mamy we współczesnym świecie nie jest łatwa. Godzenie wielu obowiązków, wysokie wymagania otoczenia, praca zawodowa, uczestniczenie w życiu szkolnym i wszechobecna ocena dokonań, może wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej spokojną i stabilną emocjonalnie mamusię. Amy właśnie przechodzi okres załamania. Brak pomocy ze strony męża, notoryczne nadgodziny i widok innych zawsze idealnych mam zmusza do działania. Kobieta postanawia przeciwstawić się roli perfekcyjnej gospodyni domowej i strażniczki ogniska domowego. Razem z Carlą i Kiki wkraczają na złą, bardzo złą drogę...

„Złe mamuśki” to typowa komedia. Prosta, zabawna, pełna gagów, żartów słownych, dwuznaczności, erotycznych podtekstów. Uśmiałam się, a ze mną pozostali widzowie i to bez względu na wiek i płeć. Nie udałoby się to gdyby nie świetna gra aktorska odtwórczyń głównych ról. Mila Kunis jako Amy, Kristen Bell jako Kiki, Kathryn Hahn jako Carla i Christina Applegate jako Gwendolyn wypadły bardzo przekonująco. Szczególnie przypadła mi do gustu postać Kiki. To zamknięta w czterech ścianach mama czwórki pociech, których wychowanie sprowadza się do oklepanych schematów i mitów na temat macierzyństwa. To jej najbardziej była potrzebna pomoc i metamorfoza, którą przeszła zaprzyjaźniając się z Carlą i Amy. 


„Złe mamuśki” swój sukces zawdzięczają również scenariuszowi, który choć niezbyt oryginalny to bardzo celny, aktualny i trafiający do serca. Zapracowanej mamie potrzeba odrobiny zdrowego egoizmu oraz czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Wydarzenia, dialogi podkreślają frustracje, ale i pozwalają natchnąć nadzieją, że wszystko się ułoży, że będzie lepiej. 


Na koniec pozostawiłam muzykę, która wpada w ucho, a zasłyszana w radiu pozwala przypomnieć sobie co śmieszniejsze sceny. Tak, zgadza się. Wykorzystane piosenki to znane i lubiane hity ostatnich miesięcy. 


Podsumowując „Złe mamuśki" to jedna z lepszych komedii jakie ostatnio oglądałam. Reżyserzy postawili na typową rozrywkę, przemycając przy okazji refleksję na temat macierzyństwa, roli kobiety we współczesnym świecie i obalili przekonanie, że trzeba być idealnym w każdej sytuacji.







„Złe mamuśki” reż. Jon Lucas, Scott Moore, Mila Kunis, Kristen Bell, Kathryn Hahn, Christina Applegate, Monolith Films



* zdjęcia pobrane ze strony filmweb.pl



Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka