Rzadko chodzę do kina, ale ostatnio zrobiłam kilka wyjątków. Zwiastun „Złych mamusiek” skutecznie zachęcił mnie do wyjścia z domu i powiem szczerze, nie żałuję.
Rola mamy we współczesnym świecie nie jest łatwa. Godzenie wielu obowiązków, wysokie wymagania otoczenia, praca zawodowa, uczestniczenie w życiu szkolnym i wszechobecna ocena dokonań, może wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej spokojną i stabilną emocjonalnie mamusię. Amy właśnie przechodzi okres załamania. Brak pomocy ze strony męża, notoryczne nadgodziny i widok innych zawsze idealnych mam zmusza do działania. Kobieta postanawia przeciwstawić się roli perfekcyjnej gospodyni domowej i strażniczki ogniska domowego. Razem z Carlą i Kiki wkraczają na złą, bardzo złą drogę...
„Złe mamuśki” to typowa komedia. Prosta, zabawna, pełna gagów, żartów słownych, dwuznaczności, erotycznych podtekstów. Uśmiałam się, a ze mną pozostali widzowie i to bez względu na wiek i płeć. Nie udałoby się to gdyby nie świetna gra aktorska odtwórczyń głównych ról. Mila Kunis jako Amy, Kristen Bell jako Kiki, Kathryn Hahn jako Carla i Christina Applegate jako Gwendolyn wypadły bardzo przekonująco. Szczególnie przypadła mi do gustu postać Kiki. To zamknięta w czterech ścianach mama czwórki pociech, których wychowanie sprowadza się do oklepanych schematów i mitów na temat macierzyństwa. To jej najbardziej była potrzebna pomoc i metamorfoza, którą przeszła zaprzyjaźniając się z Carlą i Amy.
„Złe mamuśki” swój sukces zawdzięczają również scenariuszowi, który choć niezbyt oryginalny to bardzo celny, aktualny i trafiający do serca. Zapracowanej mamie potrzeba odrobiny zdrowego egoizmu oraz czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Wydarzenia, dialogi podkreślają frustracje, ale i pozwalają natchnąć nadzieją, że wszystko się ułoży, że będzie lepiej.
Na koniec pozostawiłam muzykę, która wpada w ucho, a zasłyszana w radiu pozwala przypomnieć sobie co śmieszniejsze sceny. Tak, zgadza się. Wykorzystane piosenki to znane i lubiane hity ostatnich miesięcy.
Podsumowując „Złe mamuśki" to jedna z lepszych komedii jakie ostatnio oglądałam. Reżyserzy postawili na typową rozrywkę, przemycając przy okazji refleksję na temat macierzyństwa, roli kobiety we współczesnym świecie i obalili przekonanie, że trzeba być idealnym w każdej sytuacji.
„Złe mamuśki” reż. Jon Lucas, Scott Moore, Mila Kunis, Kristen Bell, Kathryn Hahn, Christina Applegate, Monolith Films
* zdjęcia pobrane ze strony filmweb.pl