Trzeciego dnia nasz dzieciak się zdenerwował i zaczął chodzić w czapce z daszkiem by nie było widać jego jasnych włosów. Twarzy i jasnej cery jednak zakryć się nie dało.
Zachowanie Chinek i Chińczyków wcale nie dziwiło. My też robiliśmy im zdjęcia.
Najbardziej zaskoczyły nas kozaki na damskich stopach. Temperatura w Hong Kongu nie spadła poniżej 15*C i nawet nam wygrzanym singapurskim słońcem w półbutach bywało gorąco, ale chińskie elegantki były twarde i czasem defilowały w kozakach i szortach. My na modzie zbytnio się nie znamy, ale wierzymy, że może się to podobać.
Jednak najbardziej zdziwiły nas uszy myszki Miki noszone jako opaski przez dorosłe kobiety. Gdy my się dziwiliśmy Przychówek poprawiając swoją czapkę powiedział:
- Ja wiem czemu oni tak się ubierają.
- Czemu? - zapytała Kura
- Gdyby nosili takie same ubrania wyglądaliby identycznie go są bardzo siebie podobni - zauważył dzieciak
- Masz rację - powiedziała Kura i popatrzyła na dzieci wychodzące ze szkoły, które wyglądały jak armia klonów