Pokazywanie postów oznaczonych etykietą butoholiczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą butoholiczka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 stycznia 2014

Gwiazdkowości, czyli co Mikołaj w worku przyniósł...

Osobiście lubię podpatrywać czym Was uraczył Święty, to też postanowiłam pokazać swoje mikołajowe dary :)
W tym roku Santa był wobec mnie wyjątkowo wylewny... sam na siebie ukręcił bata, bo tegoroczne prezenty rozpuściły mnie jak dziadowski bicz! Jeśli macie ochotę zobaczyć co znalazłam pod choinką zapraszam do dalszej części notki.

czwartek, 5 września 2013

Kolejne wyznania butoholiczki...

Chciałabym się dowiedzieć, czy jest na sali dziewczyna/kobieta/babka, która przejdzie obojętnie obok witryny sklepowej, na której widnieją wielkie plakaty -50% na wszystko... dodam, że jest to sklep obuwniczy.
Jeśli Ty byś nie weszła - to naucz mnie proszę tej asertywności... jestem uzależniona od butów. Co z tego, że idzie zima, co z tego, że może się okazać, że któraś z tych par butów nie ujrzy światła dziennego, bo do przyszłego roku mogą mi się znudzić. Ważne, że zaspokoiłam własne ego... :) 
Zakupy zrobiłam w sieci sklepów obuwniczych Level F. Promocja ta trwa od dwóch tygodni, do dziś.
Większość butków posiada skórzaną wkładkę. Wyglądają na dobrze wykonane, podlegają reklamacji.

***
Na pierwszy ogień zadziorne baleriny z groźnymi, plastikowymi ćwiekami w cudnym chabrowym kolorze.

Kolejno, koturny, mało seksowne, ale mega wygodne, pomimo wysokości.
Przeciwieństwem butów powyżej są te szpile, z zapięciem na kostce optycznie wyszczuplają nogę - no bo różowych jeszcze nie miałam;)

Czerwonych szpilek też nigdy nie miałam, nie wiem czy akurat ażurowy model to dobry wybór, to właśnie do tych butów mam najmniej przekonania...
 Ostatnie, ale nie najgorsze, to łososiowe szpilki z wygodną platformą, dzięki której w ogóle nie czuć obcasa. Dodatkowo te zdobienia dżecikowe na wierzchu ... po prostu mnie kupiły;)
Za wszystkie pięć par zapłaciłam dokładnie 117,50 - wydaje mi się, że to kwota średniej klasy pary butów. Czy deal był udany? Wg mnie tak i nie żałuję - na razie;)
***
Napisałabym Wam, że to koniec na najbliższy miesiąc postów zakupowych, ale usmażyłabym się w piekle za to kłamstwo.
Jako, że przez wakacje nie miałam za wiele czasu/weny/siły/chęci na dłuższe posty - dlatego też teraz zamęczę Was ;)
PODPIS

wtorek, 3 września 2013

Niekosmetyczne zakupy wyprzedażowe...

Dla niektórych wakacje całkowicie się skończyły, dla innych dopiero się zaczną. Ja codziennie mówię sobie, że muszę wrócić z wakacji od blogowania, ale ciężko mi idzie. To, że próżnowałam tutaj na blogu nie oznacza, że ominęłam parę fajnych wyprzedażowych promocji. Niekiedy sama nazwa jest chwytem marketingowym, ale jako, że nie lubię przepłacać, wydaje mi się, że "moje kąski wyprzedażowe" były warte uwagi.
***
Do domu
Z akcesoriów domowych zaopatrzyłam się w plastikową maselniczkę w kolorze limonkowej zieleni. Kosztowała niecałe 5 zł w Rossmannie.
W Empiku zaś przypadł mi do gustu fajny zestaw wyjazdowy, również w zieleni.
Plastikowa zastawa umilała nam nadmorskie grille - szkoda, że komplecie  zabrakło dwóch, dość ważnych elementów/przyborów - ale poradziliśmy sobie. Koszt tego pudełka nie przekraczał 35 zł (po rabacie).
Ciuchy i buty
H&M - zawiódł mnie w tym roku. Bardzo ubogi wybór, poprzebierane ciuchy, których nie kupiłabym nawet za dychę.
Na początku lipca udało mi się wyhaczyć fajną tuniko-sukienkę z kolekcji Basic za 20 zł.
 
I to by było na tyle w kwestii h&m...
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie sklep Reserved, do którego rzadko zaglądałam, bo go po prostu nie lubię - wygórowane ceny za ciuchy nie w moim typie. Podczas przecen - zaintrygowała mnie jednak masa ślicznych sukienek, w pastelowych odcieniach,w  naprawdę miłych dla oka cenach. Niestety, gdy podjęłam decyzję, że potrzebna mi kolejna sukienka i kupię którąś, to towar był już tak przebrany, że wyszłam tylko z jedną oversize'ową zwykłą bluzką (trochę jakby białą, trochę "śmietankową") z przedłużonym tyłem, która fajnie podkreślała wakacyjną opaleniznę.
Kolejno był C&A, a tam wpadł mi w oko komin, w fajnych, kolorowych barwach za niecałe 18 zł, który mogłyście już podejrzeć przy notce "Pamietniki z wakacji".
Przy wyjściu napatoczyły mi się jeszcze dwie bluzeczki za po 17,90 - to zaszalałam...
Jedna z bluzek przyciągnęła mnie do siebie dekoltem zdobionym ćwiekami/metalowymi kamieniami, które doskonale zdobią klatę, bez konieczności odziewania dodatkowej biżuterii
 
Druga zaś, na odwrót, przekonała mnie do siebie zdobnym tyłem - uwielbiam fikuśnie zrobione plecy na bluzkach. dodatkowo ma także lekko wydłużony tył, zakrywa co trzeba, materiał miły dla ciała i ta cena - no jak się nie skusić?
 
W jednym ze sklepów z tanim obuwiem dorwałam silikonowe sandałki, w przepięknym lazurowym kolorze za 6 zł - cholernie niewygodne, sprawdzają się jedynie na bardzo krótkie dystanse, bo przerwy między palcami bolą.
W połowie sierpnia, na ostatnią chwilę zdążyłam także na końcówkę wyprzedaży w Centro. Niestety żadne butki nie zrobiły na mnie za dużego wrażenia, ale co by nie wyjść z pustymi rękami, czy nogami raczej - wzięłam sobie dwie pary również silikonowych, japonek, wysadzanych zdobnymi plastikowymi kamieniami. Są wygodniejsze niż te sandały powyżej, a i materiał wykonania ułatwia pielęgnację klapek - bo osobiście nie przepadam za butami tego typu, które po tygodniu noszenia mają odciśnięte nie do zmycia ślady stóp. Z resztą na czarnych mniej widać :D
9,90 para.
Powiem Wam jeszcze w sekrecie, że w ostatnim tygodniu sierpnia napotkałam kolejną promocję, obok której "no nie dało się przejść obojętnie" i zakupiłam jeszcze kilka par butów - jeśli będziecie miały ochotę przyjrzeć się im z bliska daj znać:)

Tymczasem zmykam do Was, bo i tu mam masę zaległości.
Dajcie znać co Wy upolowałyście podczas tych wakacji, z czego jesteście najbardziej dumne?
 Całuję.
PODPIS

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Szybkie zakupy w H&M - tylko dla butoholiczek;)

Na szybcika, bez ładu i składu chciałam Wam pokazać moje dzisiejsze, spontaniczne zakupy w H&M.
Po co? 
Bo uważam, że atrakcyjność cen i masa żywych kolorów może zachęcić niejedną z Was do poczynienia zakupów - ciekawych cichobiegów;)
Nie miałam jeszcze butów z H&M, bo zawsze te, które mi się podobały kosztowały powyżej 100 zł, a za tę cenę mogłam kupić coś o wiele lepszej jakości w sklepie obuwniczym, a nie w sieciówce.
Zobaczywszy jednak kłującą w oczy, czerwoną metkę stwierdziłam, że aż żal nie spróbować pochodzić w butach z tego sklepu - choćby miał to być jeden sezon.
Co kupiłam?
Piękne lazurowe baleriny - bardzo lekkie i mięciutkie, jak łapcioszki, jednak podejrzewam, że przy nagłej ulewie mogę wracać na boso.

Druga para to coś jakby lordsy - takie papcie milorda:) jeszcze tylko brakuje mi szlafroka z satyny i chustki przewiązanej pod szyją (jakoś tak mi się kojarzą te buty) - jednak ich kolor (różo-fiolet) oraz ozdobny czubek - bardzo przypadł mi do gustu - opalona stopa wygląda zacnie;) Nie wiem czy moje specyficzne stylizacje będą współgrać z tymi burżujskimi balerinkami, ale jestem dobrej myśli.
Te buty, zrobiły na mnie także wrażenie w związku z ich jakością - mimo iż na metce widać napis mejdinczajna - zdają się być solidne i wróżę im długą przyszłość:))
Jeśli chodzi o wybór (na przykładzie łódzkiego sklepu w Manufakturze) był spory. Lordsy były tylko w jednym kolorze, zaś baleriny można było dostać także w kolorze limonki, soczystej zieleni, neonowe lakierkowe i sama nie wiem co jeszcze, bo musiałam uciekać przed nieodpartą chęcią sięgnięcia po trzecią parę;))

 Czy któraś z Was planuje wycieczkę do H&M? 
Dajcie znać co upolowałyście;)Co w ogóle sądzicie o butach z sieciówek?
PODPIS