W Przystani słoneczniki są wysokie jak drzewa, dynie rosną sobie wśród nich jak wielkie piłki i wszystko jest bajkowo przeskalowane. Natura rozbujała się w pełnię swoich możliwości - pora na zbiory.
Plan był taki - zrobić ciasto i wybrać się nad morze łapać pierwsze promienie wiosennego słońca. Jednak zanim dotarłam do kuchni Justyny to: primo - pomyliłam tramwaje, secundo - utknęłam przy stoisku ze starociami na Zielonym Rynku (piękne stare sztućce i kafelek z różaną grafiką).
Do Justynowej kuchni dotarłam później niż chciałam, ale plan nadal wydawał się realny. Strudel z jabłkami zrobiłyśmy z przepisu niezawodnej Elizy Mórawskiej z White Plate - przepis tu.
Proces twórczy jakim jest pieczenie ciasta może okazać się zajęciem wymagającym talentów nie tylko kulinarnych, ale i umiejętności strażacko-gaśniczych. Na przykład taki sernik z żurawiną - niby nic skomplikowanego, ale jeśli użyje się za wysokiej blaszki to: po pierwsze - nie upiecze się w środku, po drugie będzie stał w piekarniku bardzo długo i zadymi całe mieszkanie.
Można domyślić się skąd mam tak dokładne informacje.
Po kilku akcjach ratowniczych wszystko się udało i spotkały się kobiety z przyszłością (w tej roli Justynka i ja) z sernikiem po przejściach (sernik z żurawiną).
Można domyślić się skąd mam tak dokładne informacje.
Po kilku akcjach ratowniczych wszystko się udało i spotkały się kobiety z przyszłością (w tej roli Justynka i ja) z sernikiem po przejściach (sernik z żurawiną).
Nie ulega wątpliwości, że zapach ciasta roznoszący się po
domu z gorącego piekarnika ociepla atmosferę. Ciasto może
jednoczyć, osładzać życie, koić nerwy, a czasem nawet może być
lekiem na całe zło. Szczególnie, jeśli wśród składników
znajdzie się czekolada.
Pudding czekoladowo-kawowy na kruchym spodzie
Krem:
- 0,5 szkl. cukru
- 3 łyżki kakao
- tabliczka czekolady
- 3 łyżki mąki kukurydzianej
- szczypta soli
- 0,5 szkl. czarnej mocnej kawy
- 1,5 szkl. mleka
- 3 żółtka
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
Mieszamy kakao i mąkę kukurydzianą. W garnuszku łączymy mieszankę kakao i mąki z cukrem, solą, mlekiem i zaparzoną kawą. Podgrzewamy wszystko na małym ogniu. Po kilku minutach dodajemy do ciepłej mieszaniny żółtka. Trzeba to robić bardzo ostrożnie- tak by się nie ścięły. W oddzielnej miseczce do żółtek dodajemy kilka łyżek podgrzanej mieszanki, w ten sposób hartujemy żółtka przed połączeniem ich zresztą składników. Całość gotujemy na małym ogniu przez kilka minut, aż do uzyskania konsystencji budyniu. Dodajemy ekstrakt waniliowy i drobno posiekaną czekoladę.
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka drobnego cukru
- 1 cukier wanilinowy
- 250 g zimnego masła roślinnego (może być masło lub margaryna)
- 4 jajka
Przesiewamy mąkę razem z proszkiem do pieczenia bezpośrednio na stolnicę, dodajemy 3/4 szklanki cukru, cukier wanilinowy i masło. Całość siekamy nożem. Dodajemy 3 żółtka i 1 całe jajko. Zagniatamy szybko ciasto i dzielimy je na 2 części. Zawijamy w folię potem wkładamy do lodówki na godzinę.
Beza:
- 3 białka
- ½ łyżeczki mąki kukurydzianej
- 3 łyżki cukru
Ubijamy białka na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy powoli mąkę i cukier. Dokładnie miksujemy.
Kruche ciasto pieczemy ok.30min w piekarniku rozgrzanym do 175st.C żeby nie urosło za bardzo – obciążamy je w środkowej części blaszki.
Na prawie upieczone ciasto wylewamy gorącą masę budyniową, na wierzch układamy ubite białko i pieczemy około 15min w 175st.C
Inspiracje na to ciasto znalazłyśmy tu(kwestia smaku) i tu(beautiful mess).
Smacznego!
Pudding czekoladowo-kawowy na kruchym spodzie
Krem:
- 0,5 szkl. cukru
- 3 łyżki kakao
- tabliczka czekolady
- 3 łyżki mąki kukurydzianej
- szczypta soli
- 0,5 szkl. czarnej mocnej kawy
- 1,5 szkl. mleka
- 3 żółtka
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
Mieszamy kakao i mąkę kukurydzianą. W garnuszku łączymy mieszankę kakao i mąki z cukrem, solą, mlekiem i zaparzoną kawą. Podgrzewamy wszystko na małym ogniu. Po kilku minutach dodajemy do ciepłej mieszaniny żółtka. Trzeba to robić bardzo ostrożnie- tak by się nie ścięły. W oddzielnej miseczce do żółtek dodajemy kilka łyżek podgrzanej mieszanki, w ten sposób hartujemy żółtka przed połączeniem ich zresztą składników. Całość gotujemy na małym ogniu przez kilka minut, aż do uzyskania konsystencji budyniu. Dodajemy ekstrakt waniliowy i drobno posiekaną czekoladę.
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka drobnego cukru
- 1 cukier wanilinowy
- 250 g zimnego masła roślinnego (może być masło lub margaryna)
- 4 jajka
Przesiewamy mąkę razem z proszkiem do pieczenia bezpośrednio na stolnicę, dodajemy 3/4 szklanki cukru, cukier wanilinowy i masło. Całość siekamy nożem. Dodajemy 3 żółtka i 1 całe jajko. Zagniatamy szybko ciasto i dzielimy je na 2 części. Zawijamy w folię potem wkładamy do lodówki na godzinę.
Beza:
- 3 białka
- ½ łyżeczki mąki kukurydzianej
- 3 łyżki cukru
Ubijamy białka na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy powoli mąkę i cukier. Dokładnie miksujemy.
Kruche ciasto pieczemy ok.30min w piekarniku rozgrzanym do 175st.C żeby nie urosło za bardzo – obciążamy je w środkowej części blaszki.
Na prawie upieczone ciasto wylewamy gorącą masę budyniową, na wierzch układamy ubite białko i pieczemy około 15min w 175st.C
Inspiracje na to ciasto znalazłyśmy tu(kwestia smaku) i tu(beautiful mess).
Smacznego!
Koło gospodyń miejskowiejskich (tym razem sztuk dwie) spotkało się dziś przy wypieku chwytających się ostatniej szansy ludzików. Właściwie to dość smutna historia. Ludziki zostały zjedzone lub utopione w herbacie. Cóż... taki ich los.
Przy samym akcie tworzenia ciasteczek trzeba niezykle uważać, żeby mięśnie brzucha odpowiadające za wybuchy zginającego wpół śmiechu nie rozbolały za mocno.
Atak wesołości nastąpił kiedy zobaczyłyśmy nasze ludki, które po wyjściu z pieca, za sprawą różnej grubości ciasta, wyglądały jak uczestnicy konferencji o integracji międzyrasowej (od Afroamerykanów- po Skandynawów z północnych krańców kontynentu)
Ubawiłyśmy się też przy kształtowaniu bezów- bez rękawa cukierniczego. Jako panny zaradne poradziłyśmy sobie zatępując rękaw foliową torebką, co z tego zabiegu wyszło zobaczyć można poniżej. Jestem pewna, że są ludzie, którzy potrafią zrobić piękne bezy nawet łyżką- dojdziemy do tego;) Skupmy się na ciastkach. Są bardzo smaczne, a zawieszone na brzegu szklanki czy kubeczka niezwykle poręczne. Przepis na kruche ciasto pochodzi z bloga " Jak po maśle".
Przy samym akcie tworzenia ciasteczek trzeba niezykle uważać, żeby mięśnie brzucha odpowiadające za wybuchy zginającego wpół śmiechu nie rozbolały za mocno.
Atak wesołości nastąpił kiedy zobaczyłyśmy nasze ludki, które po wyjściu z pieca, za sprawą różnej grubości ciasta, wyglądały jak uczestnicy konferencji o integracji międzyrasowej (od Afroamerykanów- po Skandynawów z północnych krańców kontynentu)
Ubawiłyśmy się też przy kształtowaniu bezów- bez rękawa cukierniczego. Jako panny zaradne poradziłyśmy sobie zatępując rękaw foliową torebką, co z tego zabiegu wyszło zobaczyć można poniżej. Jestem pewna, że są ludzie, którzy potrafią zrobić piękne bezy nawet łyżką- dojdziemy do tego;) Skupmy się na ciastkach. Są bardzo smaczne, a zawieszone na brzegu szklanki czy kubeczka niezwykle poręczne. Przepis na kruche ciasto pochodzi z bloga " Jak po maśle".
Gałęzie przystaniowskich jabłoni uginają się od owoców! Szkoda nie korzystać. Zbieramy jabłka na zimę, robimy przetwory i pyszne ciasta- w myśl zasady Babci Domci- żaden owoc nie może się zmarnować. Miło wyjść rodzinnie do sadu.
Miło też spotkać się z dziewczynami i upiec ciasto- tartę z kremem. Koło gospodyń miejskowiejskich działa pełną parą. W czasie pieczenia tarty można pogadać, wypić lampkę wina i pograć na przykład w ,,Czarne historie".
Kilka chwil w gościnnej kuchni z miłymi ludźmi nastraja bardzo pozytywnie. Gdybym była lekarzem z chęcią wypisywałabym takie zalecenie smutnym pacjentom: Przynajmniej raz w tygodniu ugotuj coś pysznego z kimś miłym. Ciasto z jabłkami przyjmować doustnie- ze smakiem i jak najczęściej.
- 2 szklanki mleka,
- 5 łyżek cukru pudru,
- 2 żółtka,
- 100 g masła
Miło też spotkać się z dziewczynami i upiec ciasto- tartę z kremem. Koło gospodyń miejskowiejskich działa pełną parą. W czasie pieczenia tarty można pogadać, wypić lampkę wina i pograć na przykład w ,,Czarne historie".
Kilka chwil w gościnnej kuchni z miłymi ludźmi nastraja bardzo pozytywnie. Gdybym była lekarzem z chęcią wypisywałabym takie zalecenie smutnym pacjentom: Przynajmniej raz w tygodniu ugotuj coś pysznego z kimś miłym. Ciasto z jabłkami przyjmować doustnie- ze smakiem i jak najczęściej.
Jabłkowe Róże- tarta z kremem
Ciasto:
-130 g masła
-250 g mąki
-100 g cukru
-łyżeczka proszku do pieczenia
-1 jajko i 1 żółtko
-łyżeczka cukru wanilinowego
Masło kroimy w kostkę i ugniatamy wszystkie składniki. Kulkę ciasta wkładamy w foliowy woreczek i umieszczamy w lodówce na 30 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180stopni.
Wyjęte z lodówki ciasto układamy w natłuszczonej formie do pieczenia. Wierzch przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy (np. fasolą, lub czymkolwiek co nie rozpuści się w wysokiej temperaturze- tarta nie powinna za bardzo wyrosnąć). Pieczemy ok.15 minut po czym zdejmujemy obciążenie i dopiekamy w 220 stopniach. W tzw. międzyczasie robimy krem.
Krem
- opakowanie budyniu śmietankowego,
- 2,5 łyżki mąki pszennej,- 2 szklanki mleka,
- 5 łyżek cukru pudru,
- 2 żółtka,
- 100 g masła
Budyniowy proszek łączymy z mąką, dodajemy 3/4 szklanki mleka, żółtka i mieszamy. Resztę mleka gotujemy z cukrem pudrem. Dodajemy mieszankę budyniu i gotujemy na małym ogniu. Gotową masę studzimy. Dodajemy masło.
Jabłka obieramy i kroimy w długie płatki, z których da się uformować jabłkowe kwiaty.
Na ciasto wykładamy krem budyniowy, układamy jabłka, posypujemy cynamonem i pieczemy do zrumienienia owoców.
Zupełnie nie rozumiem ludzi, którym do szczęścia wystarczą kawa i papierosy. Co z ciastkiem, lodami, z deserem? Bez nich życie traci wiele ze swego uroku. Jedzenie jednoczy i łagodzi obyczaje, a wspólne gotowanie przynosi wiele frajdy i satysfakcji. Trochę mąki, winko, dużo dobrego nastroju, muzyka i kilkoro przyjaciół to przepis na udaną imprezę kulinarną, w tym przypadku - z pizzą w roli głównej.
Z innymi dziewczynami z Mazur odkryłyśmy sens koła gospodyń wiejskich. Spotkanie przy domowych czynnościach i ploty to wspaniała rzecz. Na wspólne szydełkowanie lub darcie pierza dziewczyny chyba nie dadzą się namówić, ale na pewno znów zbierzemy się w kuchni i zrobimy jakieś pyszne danie.
Koło gospodyń miejskich (faceci mile widziani, bo właściwie dlaczego nie?;) Na coraz dłuższe wieczory- akurat!
PS Natala i Justynka- dzięki za udostępnienie kuchni!
Z innymi dziewczynami z Mazur odkryłyśmy sens koła gospodyń wiejskich. Spotkanie przy domowych czynnościach i ploty to wspaniała rzecz. Na wspólne szydełkowanie lub darcie pierza dziewczyny chyba nie dadzą się namówić, ale na pewno znów zbierzemy się w kuchni i zrobimy jakieś pyszne danie.
Koło gospodyń miejskich (faceci mile widziani, bo właściwie dlaczego nie?;) Na coraz dłuższe wieczory- akurat!