Sweterek dla driady
Nie mówię, że czuję się driadą, czy inną leśną nimfą i druga sprawa, że nigdy nie słyszałam, żeby te czarodziejskie piękności biegły w sweterkach... Ale gdyby jednak potrzebowały takowych, to myślę, że Lorelei byłaby idealnym wyborem. Zgrabny i kobiecy fason, delikatna linia dekoltu i subtelny ażur, charakteryzują ten projekt. Planowałam zrobić sobie Lorelei dopiero za jakiś czas, gdy moja figura wróci już do swoich bardziej normalnych wymiarów. Jednak, kiedy autorka wzoru, Amanita , zaproponowała KAL, to już nie mogłam się oprzeć. Stwierdziłam, że zaryzykuję, najwyżej później będą przeróbki. Włóczkę wybrałam i zamówiłam jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniu o wyzwaniu. Od pierwszej chwili, gdy zobaczyłam Mirellę z Włóczek Warmii w kolorze "Mglisty Poranek" wiedziałam, że to z niej będzie moja Lorelei . Przygaszone zielenie, brązy, róże i fiolety delikatnie się przeplatają, w gotowej dzianinie wyglądają, jak naniesione pędzlem malarza impresjonisty. Całość zmienia się...