Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 grudnia 2018

drapaczkowy prezent

Mikołaj jednak istnieje! I to jeszcze odwiedza niegrzeczne kotki! A kotki od razu wiedziały, że paczka przyszła do nich. Ciekawe skąd oni wiedzą takie rzeczy....


Kotki postanowiły pomóc w składaniu swojego prezentu. Takie nagle świecące przykładem kociaki!


Ksenia postanowiła ustalić czyja to własność już na samym początku.

Gluby! Ta półka będzie moja!

Ksenia pomimo młodego wieku najlepiej wiedziała co z czym skręcić, żeby drapak stanął ;)

ten słupek będzie po plawej, na pewno!
widzisz, tutaj pzyklęcimy półkę, ploste!
Co ja bym bez kotów zrobiła? Na pewno nie poradziłabym sobie ze skręceniem tego drapaka. 

Mamo, nie panikuj! Dobze nam idzie!
Drapak jeszcze do końca nie złożony, a już zaczęły się testy ;)


Drapak drapakiem, ale pudło też atrakcyjne!!!! Wiadomo, że pudło to najlepszy prezent dla kota :P


Drapak nie jest zbyt wysoki, ale wybierając go myślałam raczej o Kseni. Witek ma swoje ulubione miejsca na starym drapaku, więc chciałam, żeby Ksenia też miała coś swojego. Z drugiej strony wybrałam drapak z dwoma półkami, gdyby chcieli siedzieć na nim oboje (marzenia głupiego człowieka). Nie do końca byłam przekonana do tych kolorów, zawsze idę w popiel, ale po otwarciu paczki stwierdziłam, że kolory są bardzo ładne. Brąz z turkusem, na zdjęciach bardziej wygląda na niebieski.


Drapak możecie zobaczyć tutaj: DRAPAK DLA KOTA. Wysokość drapaka to niewiele ponad 100cm. Dwa legowiska okrągłe, bardzo wygodne i mięciutkie. Trzy słupki obłożone sznurem sizalowym, więc kot może drapać do woli. Drapak stoi na stabilnej podstawie, chociaż Witek wskoczył na niego z rozbiegu i lekko rozbujał, ale umówmy się, do lekkich on nie należy :D


Drapak nadaje się też na dużego kota, tylko popatrzcie ;)


Oba koty ucieszyły się ogromnie z prezentu. Czysta radocha w wykonaniu Kseni.


To się musiało skończyć awanturą ;) Prawdziwe rodzeństwo, o wszystko kłótnia!


No i czyj ten drapak będzie???


Sami oceńcie, czy te łotry zasłużyły na prezent????


Jak widać, drapak wcale nie musi być wysoki i skomplikowany, żeby był atrakcyjny dla kotów ;) Mam nadzieję, że jak emocje związane z nowością opadną, to będą spać na nim razem. Na razie chyba prym wiedzie Mała.



Prezent przyszedł ze sklepu ZWIERZAKOWO.PL. Możecie tam znaleźć wiele różnych drapaków i inne akcesoria dla zwierzaków. Bardzo dziękujemy za wspaniały podarunek, który tak bardzo ucieszył Wita i Ksenię ;)


I znowu mała awanturka ;) Gówniak za długo przesiaduje na samej górze drapaka! 



Wyganianie grubego zmęczyło Ksenię i padła.


Zwierzakowo wiecie jak dogodzić futerkom ;)


sobota, 17 listopada 2018

czytanie z kotem (11)

Dawno nie było wpisu z tej serii. A kilka przeczytanych książek znowu się uzbierało ;) Dzisiaj niestety literackie buble. Oczywiście przypominam, że jest to moja subiektywna opinia i ocena, jeżeli  komuś te książki się podobały, to fajnie ;)

Na pierwszy rzut idzie książka, która nie przypadła mi do gustu. Agnieszka Osiecka "Neponset".


"Dotąd niepublikowana (...), powieść Agnieszki Osieckiej. Jak zawsze osobista, jak nigdy aktualna. Fascynująca podróż śladami nieprzystosowanej do życia, antysystemowej, anarchicznej, a przede wszystkim żywiołowej (rzecznej, dorzecznej i niedorzecznej) bohaterki. 

Książka to pamiętnik Marty. Dziewczyna przeżywa rozterki, wspomina miłość i byłego ukochanego. Spotyka różnych ludzi, kontakty z nimi są dziwne, dla mnie niezrozumiałe. Bohaterka wydaje się być osobą bardzo samotną, ale jednocześnie odrzuca kontakt z innymi.


W internecie natknęłam się na recenzje, że jest to świetna książka, którą trzeba się delektować. Wirtuozeria językowa  z niezwykłymi metaforami.... No cóż, widocznie nie dla mnie ta książka. Ja ją męczyłam. Możliwe, że nie dorosłam do tej lektury ;)

Druga pozycja, to Katarzyna Tusk i jej druga książka "Make photography easier".


Muszę się wytłumaczyć z zakupu tej książki ;) Jakieś zaćmienie umysłu pozwoliło mi mieć nadzieję, że  pani Kasia ma coś wartościowego do przekazania. O nadziejo!!! Matko głupich ;)


Ta książka jest najlepszym przykładem, jak napisać książkę o niczym. Przepraszam za moją brutalność, ale niestety tak właśnie odbieram tę pozycję. Patrząc na zdjęcia, jakie zamieszcza na swoim blogu autorka, myślałam, że książka będzie zawierała więcej treści merytorycznych. Bardziej się spodziewałam przewodnika po fotografii dla amatorów. Biorąc pod uwagę, że wiele osób stać na drogie aparaty, z którymi nie bardzo wiedzą co zrobić, aż prosiło się zrobić książkę o tajnikach fotografii cyfrowej. Pokazanie ludziom, że lustrzanka oprócz trybu auto posiada wiele innych, przydatnych trybów, niezbyt skomplikowanych w użyciu... Bo raczej nie podejrzewam pani Tusk o focenie na automacie.... Jednak książka ogranicza się głównie do treści, jak zrobić ładne zdjęcie na Instagrama.... Szkoda, bo potencjał był, ale dla mnie książka jest słaba. Mało treści, ładne, poprawne zdjęcia i tyle.....  Dla młodych dziewcząt, chcących wprowadzić różnorodność na Instagrama, może wystarczy. Ja oczekiwałam czegoś więcej ;)


Mądrości zawarte w tej książce porażają mnie swoją innowacyjnością: "Jak wiesz, słońce wędruje po niebie od wschodu do zachodu, a tym samym zupełnie zmienia warunki do zdjęć w ciągu dnia, nie mówiąc już o porach roku". 


Rozłożył mnie na łopatki element rozdziału o fotografowaniu jedzenia. Zaraz po zdjęciu tarty z truskawkami pojawił się przepis na ową tartę. Serio? Przepis w książce o fotografii??? Chyba nie tego szukałam, biorąc tę pozycję do ręki.

Kolejna dobra rada: "Masz czasem wrażenie, że twój telefon nagle zaczął robić gorsze zdjęcia? Nim pobiegniesz do serwisu, upewnij się, że nie ubrudziłaś obiektywu". Mama mia! No, że wcześniej tego nie wiedziałam! Przy okazji tego cytatu przypomniało mi się, jak irytujące jest, że autorka przez całą książkę zwraca się do czytelniczki, nie zakładając, że po książkę mógł sięgnąć mężczyzna. Słabe!  


Jednak muszę sięgnąć po jakąś bardziej zaawansowaną lekturę, aby zgłębić tajniki fotografii ;)

To tyle na dziś. Miała być jeszcze trzecia pozycja, ale już mi sił brakło. Następnym razem ;) A my z Ksenią już przegrzebujemy regał, co by tu poczytać teraz!

piątek, 26 października 2018

kartonowy prezent

Czy robicie swoim zwierzakom prezenty? ;) Ja postanowiłam uczcić rocznicę przybycia do nas Witka. Nie znamy dokładnej daty jego urodzin, nie wiemy ile ma lat, więc świętujemy umowne urodziny, czyli datę, kiedy pojawił się u nas w domu. W tym roku Witek dostał drapak, który miałam od dawna na oku.


Czemu tak długo zwlekałam z zakupem? Chyba głównie cena grała tutaj rolę, jak na drapak kartonowy jest drogi. Ale kiedy nadarzyła się okazja - 20%, postanowiłam zaszaleć. Nic tak na kobietę nie działa, jak promocja, prawda? :P


Po kilku dniach testowania i obserwowania kotów dochodzę do wniosku, że było WARTO ;)


Ksenia mało korzysta z drapaka, a jak już, to bawi się na nim lub leży, ale go nie drapie. 



Chyba musi jeszcze nauczyć się z niego korzystać... Za to prezentuje się na drapaku wyśmienicie. Czyżby rosła nam mała gwiazdeczka....


Za to Witek już po pierwszym wejściu na drapak wiedział, jak z niego skorzystać ;)


Poza tym uwielbia na nim leżeć i spać. Czy widzicie tę szczęśliwą mordeczkę?


Na drapaku można się także umyć ;)


Co myślę o drapaku? Na pewno jest ładny. Wreszcie drapak kartonowy nie szpeci mieszkania. Wybrałam wersję białą, ale wahałam się jeszcze przy popielu. Te uniwersalne kolory pasują do każdego wnętrza. 


Dużym plusem jest rozmiar. Nawet taki duży kot jak Witek może się rozłożyć i wygodnie się wylegiwać. 


Dolna półka jest raczej dla małego lub zgrabnego kota. Taki grubasek, jak Witek tam nie wejdzie.


Drapak zużywa się jak każdy inny kartonowy drapak. Więc kot drapiąc śmieci, taka dola z kotami ;)
Drapak jest bardzo stabilny. Nie przechyla się pod wpływem ciężaru kota. Bawią się na nim jak szalone!

Gluby!!!! Umiesz tak?????

Pewnie nie umiesz tak, bo jesteś gluby!


Pomimo dość wysokiej ceny nie żałuję zakupu. Ładny mebel, który sprawia kotu radość. To jest warte tych wydanych pieniędzy ;) Poza tym produkt jest polski i płacimy też za pomysł. Myślę, że warto wspierać takie inicjatywy i polskich producentów. Drapaki występują w różnych wersjach i kolorach, a na stronie znajdziemy także legowiska i budki (www.mykotty.pl). Drapak zapakowany był w solidne pudło, które przez długi czas także stanowi dużą atrakcję dla kotów ;)


Popatrzcie na nich, jak ich nie kochać!!!