Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 marca 2012

Trzymajcie kciuki...

Przyjechała do mnie dzisiaj na trasę szefowa i postanowiła nadal mnie ściemniać, że nie wie jak to jeszcze z moją umową będzie bo prezes nie dał jeszcze odpowiedzi i takie tam. Przycisnęłam ją troszkę i w końcu mi powiedziała, że kolejnej umowy dla mnie nie będzie. Z jednaj strony się cieszę z drugiej strony strasznie martwię jak to będzie finansowo teraz :(

Trzymajcie za mnie kciuki bo jutro idę na rozmowę o pracę, a może znowu pójdzie "na zakładkę" :)

Szczerze to staram się trzymać, ale przerażona jestem i ryczeć mi się chce :((

Dziękuję Wam za ciepłe słowa. Ciesz się, że Was mam.

KasiaN Izunia - cała przyjemność po mojej stronie
Avelina - zrób koniecznie a zobaczysz jaką dają satysfakcję te kule :)
Tuome - kubeczek i woda...hmmmm...w domowych warunkach = powódź :))) ale będę pamiętać na przyszłość jak by co :) doświadczenia innych mam są bezcenne :)

Bardzo mnie cieszy Wasze zainteresowanie balonem :) Jeśli pomysł uda się zrealizować to pokażę dopiero po wysyłce bo przewidziałam go dla kogoś zupełnie wyjątkowego, kogo zna pewnie każda z Was i pewnie każda się ze mną zgodzi że to ktoś wyjątkowy. No ale najpierw muszę dokończyć moje "dzieło" a do tego jeszcze dość daleko :) a później odkryję dla kogo.

Trzymajcie kciuki kochane, jak będę coś wiedzieć dam znać.

 :*

piątek, 9 marca 2012

Bo taki ze mnie typ :)

Byłam dzisiaj u fryzjera :) humor mam podły, przyjaciółka mnie namówiła. Zamówiłam voucher na pewnym portalu żeby było trochę taniej i poszłam :) efekt zadowalający ale nie to jest najważniejsze. Od słowa do słowa i okazało się że może spełnić się moja zachcianka z młodzieńczych lat kiedy to po podstawówce oznajmiłam mamie, że NIE idę do LO a do zawodówki na fryzjerkę :))) Okazało się jednak, że nabór jest co dwa lata i w tamtym roku akurat nie było więc poszłam do LO, później na marketing i jak pewnie niektórzy z Was pamiętają na podyplomówkę z BHP którą broniłam w lipcu zeszłego roku. Ale się rozpisuję :) Ufffff ale do puenty
Okazuje się, że mogę podjąć naukę na kierunku Technik Usług Fryzjerskich ZA DARMO !!! Dwa lata nauki w co drugi weekend i będę fryzjerką :)) ha ha ha lalki Helenki będę obcinać :)))

Bo taki ze mnie typ, że w miejscu siedzieć nie potrafię.

Trzymajcie za mnie kciuki jutro jadę się zapisać :) Tutaj w pracy umowę mam do końca miesiąca więc jeszcze tylko 3 tygodnie jeśli zostanę bezrobotna to będzie krucho...muszę szukać innych możliwości a może akurat trafię na swoją działkę :)

Wiecie jak to jest...tonący brzytwy się trzyma, ale ja nie mogę utonąć więc jakoś dam radę prawda ???

Trzymajcie się cieplutko i może jutro też się odezwę...cieszę się że pomimo moich rzadkich postów nadal mnie odwiedzacie. Bardzo sobie to cenię i wszystkie miłe słowa jakie zostawiacie :*

Dziękuję, że jesteście paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

sobota, 31 grudnia 2011

A co...to ja też...

zrobię podsumowanie roku :) Tak jak do świąt mam hmmmm dość nietypowe podejście, tak i do końca roku również. Jakoś nigdy nie robiłam podsumowań roku mijającego, noworocznych postanowień i wszystkich tego typu spraw. Dzisiaj a w sumie już od wczoraj czytam wpisy na Waszych blogach i jakoś i mnie natchnęło na podsumowanie :)
W mijającym roku stało się coś czego bym się nigdy nie spodziewała. Założyłam ten blog i kontynuuję to przedsięwzięcie :) W blogowym świecie poznałam wiele fantastycznych i wyjątkowo zdolnych osób. Spotkałam się z ogromnym wsparciem z Waszej strony chociaż mnie nie znacie, otrzymałam wiele wspaniałych prezentów z okazji i bez okazji. Próbowałam wielu nowych rzeczy i kontynuowałam robione już wcześniej...

Żelowe naklejki....Kubusiowe oczywiście i stąd wzięła się nazwa mojego bloga bo od ich prezentacji zaczęłam :)

troszkę biżutek...z różnym rezultatem ale próbowałam i to się liczy

karteczki...i tu raczej kontynuacji nie będzie chyba że księgi,bo te normalne to nieciekawe mi wychodzą, po prostu brak mi na nie wyobraźni a skraperka to ze mnie żadna

karczochy, które strasznie mi się podobają, są baaaaardzo czasochłonne ale zazwyczaj wychodzą cudne :)

moje ukochane gipsiki w różnej formie i kolorze...


pierwsze w życiu krzyżyki

i wiklina papierowa 


Wielu innych rzeczy próbowałam, ale przecież nie będę streszczać całego roku :) jeśli ktoś chętny to sam poczyta :)

KasiuN - pytałaś co robię w domu w środku dnia :) otóż urlopuję się kochana :)))
Iskierko - Wig Jig to ta blaszka z dziurkami, do tego są takie bolczyki, które się w niej umieszcza i owija o nie drucik, a później można poszaleć z biżutkami :)

Kochane dziękuję za podpowiedzi, faktycznie na innej przeglądarce mogę zostawiać komentarze :)

No cóż to by było na tyle w tym roku. Strasznie się cieszę, że mogłam Was poznać i Wasze wspaniałe dzieła. Kilka z Was jest mi na prawdę bliskich ale nie będę nikogo wymieniać, bo te osoby na pewno wiedzą, że właśnie Je mam na myśli. Dziękuję :*

Życzę wszystkim szampańskiej zabawy dzisiejszej nocy oraz odpoczynku jutro i samych wspaniałych i radosnych dni w nowym 2012 roku :)


poniedziałek, 5 września 2011

Trzymajcie mnie bo upadnę...

Dostałam dzisiaj odpowiedź z tej firmy co byłam na rozmowach. Jak stoicie to usiądźcie...chcą mnie do pracy. Warunkiem jest zaliczenie szkolenia i za tydzień w poniedziałek jadę na tygodniowe szkolenie, a w sobotę egzamin. Jeśli zaliczę, będę przyjęta. Szczerze mówiąc nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać. Pracę potrzebuję to pewne, zwłaszcza teraz kiedy mój małż jest bezrobotny. Nie jestem z miasta pokroju Warszawy czy Krakowa gdzie jest wiele ofert pracy, doświadczenie mam raczej biurowe...a nie znam języków obcych (romans z szefem nie wchodzi w grę hehehehehe) powinnam się cieszyć, ale po tej rozmowie same/i wiecie, że mam co najmniej mieszane odczucia. Okazuje się, że gościu co mnie tak cisnął, to sam PAN PREZES....a babka, która mnie zapraszała na rozmowę i później była na tych rekrutacjach, to kierowniczka, która szuka do pracy. Pan prezes może nie był do końca przekonany co do mojej osoby, bo on taki raczej biologiczno-chemiczny jest, ale decyzje ostateczna była po stronie tej babki i ona mnie chciała. Rozmawiałyśmy dzisiaj i sprawiała wrażenie bardzo fajnej...jak będzie to się okaże, jedno pewne :) dam znać :)
Rozbita jestem totalnie, potrzebuję pracy i kasy ale będę całymi dniami poza domem, nie będę widziała jak rozwijają się moje dzieci, bo będę w pracy :( Z drugiej strony ludzie modlą się o samo zaproszenie na rozmowę więc powinnam Bogu dziękować, że po jednym CV wysłanym, jednej rozmowie od razu mi pracę proponują...ale rozdarta jestem i już, nic na to nie poradzę i cieszyć się nie umiem za bardzo.
Tak czy siak muszę na rachunki jakoś zarobić, samochód służbowy na zimę się przyda, będzie dobrze prawda ???? Musi być...

Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie, bardzo mnie wspieracie i pomagają mi Wasze słowa otuchy.

Witam nowe obserwatorki, mam nadzieję że zostaniecie na dłużej i nie tylko skusiło Was moje Candy :)
Wszystkie/ch z Was, który jeszcze się nie zapoznali z moją propozycją cukierasków serdecznie zapraszam do zabawy. Banerek do kliknięcia na górze strony :)

Rozerwana na kawałki między tym co dusza by chciała, a tym co należy żeby przeżyć, pozdrawiam Was serdecznie i deszczowo, bo u nas strrrrasznie leje :( Jesień się zbliża wielkimi krokami...

piątek, 2 września 2011

Bo jak się wali to wszystko na raz :(

Dzisiaj mój mąż dostał wypowiedzenie :( Zwolnili wszystkich 6 przedstawicieli z regionu. Już mu odebrano samochód, komórkę i komputer. Za powód podano niespełnianie oczekiwań pracodawcy, że nie robił budżetu. Faktycznie nie zrobił, ale dostał zaniedbany rynek i z zera doszedł do ponad 70% w pięć miesięcy. Co za chamstwo, żeby nie napisać wprost, że likwidują stanowisko. Nikogo nie przyjmą na jego miejsce...więc po co ta ściema ??? Tak jest bez pracy i jeszcze ma skopane świadectwo.

Odechciewa mi się wszystkiego :( ktoś mądrze powiedział, że nieszczęścia chodzą parami :(((

Tuome - może i masz racę, nawet na 100% masz rację, ale ja przez 7 lat pracowałam w światowej korporacji, gdzie nic się nie znaczy i jesteś pionkiem...ale chociaż masz za co żyć.

Męża pocieszałam, ale w środku jestem rozsypana :( Mieszkamy w mieszkaniu na kredyt, abym mogła iść do pracy i żeby obniżyć koszta, postanowiliśmy budować dom (100% na kredyt) i moja mama ma mieszkać z nami i zająć się dziećmi. W tej chwili będę musiała zapłacić za kredyt za mieszkanie, nasz czynsz, mamy czynsz i kredyt za dom, w który jeszcze nawet CO nie ma. No i oboje bezrobotni...cudownie :(

Wyć mi się chce co też robię, bo męża nie ma, a dzieci śpią. A jutro trzeba będzie jakoś udawać, że  wszystko będzie ok i się ułoży.

Szlak by to trafił !!!!!!!!!!

:(((

sobota, 20 sierpnia 2011

Uwaga, uwaga :)

Fantastyczne wyzwanie u KasiN potrwa jeszcze do 25 sierpnia. Zapisujcie się koniecznie, prace mogą być zrobione specjalnie na to wyzwanie lub wykonane wcześniej. Tak na prawdę nadaje się w sumie wszystko, bo wszystkie nasze prace są "czymś" wykonanym z "niczego". Bo cóż znaczy kawałek papieru i kilka kwiatków....a za sprawą Waszych zdolnych rączek wyfruwają cudne kartki, albumy, zakładeczki.

Zgłaszajcie się, gorąco zachęcam, bo im nas więcej tym weselej prawda ??? No i na zwycięzcę czeka nagroda niespodzianka :))




Z innej beczki :)

Posadziłam drzewko, może pomożecie mi żeby pięknie urosło ???



źródło:http://mobini.pl/etapetki/plik/FQpLwUGawSl-stare-drzewo-jpg





Miłego weekendu wszystkim życzę :***

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Dziękuję Wam :*

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję, że jesteście. Jestem zaskoczona, że aż tyle z Was chciało zostawić pod tym moim jednym zdaniem tyle ciepłych słów. Jak zawsze kiedy mam trudniejszy moment pomogłyście mi swoim wsparciem DZIĘKUJĘ :* Niestety problem jest dość delikatnej natury i nie mogę się z Wami podzielić dokładnie moimi odczuciami, obawami i w ogóle o co chodzi, ale niestety tak jak pisałam, są niewielkie szanse na poprawę.
Po Waszych komentarzach zrobiło mi się trochę lepiej i nawet troszkę pozaglądałam wczoraj do Was i podziwiałam Wasze cudne dzieła. Zabrzmi to trochę jak na Oazie, ale dziękuję że jesteście :*
Z historii "o dobrym sercu" to nie pisałam Wam, że jakiś czas temu Tami zaproponowała mi, że jeśli bym chciała, to Ona może przysłać mi po Swoim synku ciuszki. Oczywiście się zgodziłam, no która z Was by się nie zgodziła ??? i jeszcze przez przeprowadzką Tami przysłałam mi ogromniasty, pękaty karton ciuszków. Tami jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję, że o mnie pomyślałaś :**

Zapraszam Was serdecznie do udziału w akcji, zabawie u Tami :) To wspaniały pomysł, aby sprawiać sobie niespodzianki na urodzinki i imieninki :)


Kontynuując miłe tematy dostałam wyróżnienie od kolejnych z Was Shiart, PAKMA baaaaardzo Wam dziękuję Dziewczyny :*** to dla mnie ogromna radość, że wyróżniłyście również mój blog :*** O sobie już pisałam TU i TU więc jakby co to zapraszam do lekturki o mnie :) W sumie to otrzymałam 6 takich wyróżnień co przechodzi moje najśmielsze oczekiwania i dodaje mi skrzydeł w moim "tworzeniu". Jeszcze raz bardzo, bardzo Wam dziękuję.

I kolejna miła niespodzianka :) Dostałam dzisiaj paczuszkę od Asi za złapanie licznika. Aśka no takie cuda dziewczyno przygotowałaś, że mało nie upadłam jak otworzyłam kopertę WOW !!! Baaaaaardzo Ci dziękuję, wszystko tak starannie wykonane, że siedziałam i oglądałam w takim skupieniu, że odłączyłam się zupełnie od rzeczywistości. No więc chwalę się i proszę zazdrościć do woli, bo na prawdę jest czego :) Niestety zdjęcia nie oddają uroku, może u Asi będą lepsze zdjęcia, a więc...




Przecudowny Pinkeep, misterna robota, podziwiam cierpliwość.

Moje pierwsze biscornu (bo swojego nadal nie skończyłam) ślicznie zapakowane w folijkę z motylkiem, taki sam motylek był na kopercie :))
I przepiękna broszka. Niby wszystkie one takie same, tą samą techniką wykonywane, ale uwierzcie mi na słowo, że ta jest prześliczna i wyjątkowo piękna.

Asia WIELKIE DZIĘKI :***

Miałabym jeszcze o czym pisać,ale to może już jutro, bo chyba przesadziłam jak na jeden raz :))

Ponieważ "ostatni będą pierwszymi", to chciałam serdecznie powitać nowe obserwatorki. Dziękuję, że zechciałyście się u mnie rozgościć :)

I w tym optymistycznym nastroju życzę Wam dużo Słoneczka, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie leje dzisiaj z przerwami przez cały dzień, więc Słoneczka i duuuużo radości oraz miłego wieczoru Wam życzę.

Dziękuję, że do mnie zaglądacie i za wszystkie pozostawione komentarze, które motywują do wzięcia się w garść i do działania :**

niedziela, 31 lipca 2011

Zła jestem, jak to obejść ???

Nawet nie wiem kiedy to się stało i zostałam obserwatorem 300 różnych blogów. I tak oto otrzymałam dzisiaj komunikat, że więcej blogów obserwować nie mogę i jak chcę dodać kolejny to jakiś muszę z listy usunąć :(( Przecież to niemożliwe !!!!! Dziewczyny czy Wy też tak macie ? Czy można to jakoś obejść ??? W bloggerze nie znalazłam odpowiedzi :( No przecież tak nie można, ja czytam praktycznie każdy nowy wpis na tych 300 blogach i ciągle mi mało, ciągle dowiaduję się cudownych rzeczy o Was, poznaję nowe cudeńka rękodzielnicze...i co teraz mam być pozbawiona możliwości zagoszczenia na dłużej u kolejnych z Was...?

buuuuuuuuuuuuuuuu

Proszę pomóżcie jak umiecie :(((

czwartek, 28 lipca 2011

Powoli topnieją...

moje zobowiązania i zaległe tematy, ale jeszcze troszkę przede mną. Czeka mnie skończenie jednej bardzo ważnej paczki dla mnie, drugiej gdzie dużo pracy do wykonania, ale pomysł sprecyzowany w 100% i prace rozpoczęte, trzeciej gdzie muszę po prostu coś skończyć, a okazało się to dość kłopotliwe i czwartej gdzie nie mam zupełnie pomysłu. Później jeszcze dwie paczuszki, ale adresaci nie mają o nich pojęcia więc czas mnie nie goni, a chciałabym żeby to było coś wyjątkowego. Hmmmm w sumie to jeszcze całkiem sporo przede mną, ale dopiero jak wszystko wyliczyłam, to sobie to uświadomiłam :)

Dostałam info od Aldony, że paczuszka ode mnie dotarła więc mogę pokazać co Jej wysłałam :) Przy okazji zapraszam wszystkich na jej bloga, bo śliczne rzeczy tworzy :)

Aldona napisała bardzo miły komentarz pod jednym z moich postów i to był powód mojej paczuszki :) później jak się okazało był to komentarz nr 500 więc okazja się podwoiła :)))

A wysłałam Jej....mój pierwszy w życiu zrobiony magnes na lodówkę. Pod motylkami są małe klamereczki więc można doczepić jeszcze karteczki
broszkę...
i serwetki, ponieważ Aldonka postanowiła rozpocząć przygodę z decu :)...a wszystko przed wysłaniem wyglądało tak :)

Aldonko jeszcze raz dziękuję Ci za tamten komentarz i wszystkie inne :***

Miłego dnia Wam życzę i dużo Słonka, bo u mnie niby jest ale jakoś takie nieśmiałe dzisiaj :)

środa, 20 lipca 2011

Edward :) i piesek :)

To już kolejna podróż Edwarda, tym razem po przeczytaniu w świat wysyła go PAKMA. Wszystkich chętnych zapraszam do zabawy, tak samo jak i do zwiedzenia blogu PAKMY.




Wychodzę sobie wczoraj na spacerek z maluchami, a do klatki wchodzi facet witający mnie z ogromnym entuzjazmem, achami i ochami na temat tak dużej rodzinki, bliźniaków itp. Przy okazji facet narzeka, że co to za klatki, że nie ma domofonu i on biedny musi iść sprawdzać czy jest klient w domu (paczki ze sobą nie miał, tylko w aucie)...coś mnie tknęło i pytam, czy przypadkiem nie ma paczki pod 7...facet sprawdza i tak !!! okazuje się, że właśnie dla mnie ma paczkę. Podreptałam za gościem do samochodu podpisałam i od razu rozpakowałam :))) Od razu wiedziałam co to będzie, ale zdziwiona byłam, że tak szybko.
Otóż swego czasu Kasia ogłosiła u siebie na blogu, na lekturę którego wszystkie Was serdecznie zapraszam, że ma do oddania mega wielgachnego pluszowego pieska. Wśród wielu chętnych Kasia postanowiła podarować go nam :))) Miałam zapłacić Kasi tylko za przesyłkę, ale okazało się, że jeden z moich komentarzy był 1000 i z tej okazji piesek wraz z przesyłką trafił do nas w prezencie :)
Kasiu BARDZO CI DZIĘKUJĘ :)) Maluchy oszalały na punkcie tego pieska i mają mega zabawę :)) Dla nich piesek jest na prawdę mega :))))


Niestety na dzisiaj nie mogę się pochwalić żadnymi pracami, bo wszystko przygotowywałam jako prezenty. Jak już dostanę potwierdzenia, że paczuszki dotarły, to się pochwalę...bo zrobiłam coś nowego czego do tej pory nie robiłam :)

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze i pozostawiony w ten sposób znak Waszych odwiedzin. To bardzo cenne dla mnie gesty z Waszej strony :) a ciepłe słowa zawsze wywołują uśmiech na mojej ostatnio pochmurnej facjacie :))

Witam serdecznie nową Obserwatorkę :) Miłego wieczoru Wam życzę.

A teraz zmykam podziwiać Wasze dzieła. Do kliknięcia niebawem :)

czwartek, 14 lipca 2011

Nie przybywa xxx...i szukam pracy lub sposobu na biznes :)

Wczoraj byłam z Małym na badaniu w szpitalu, które trwało minutę i polegało na poświeceniu dziecku w oczy i przyłożeniu jakby linijki z soczewkami i określeniu wady wzroku. Po prostu w głowie się nie mieści, że na to tylko chcieli mu podać narkozę. Badanie trwało chwilę, ale spędziłam w szpitalu pół dnia...i tak dzień zleciał, a krzyżyków na metryczce nie przybyło. Dzisiaj również bezproduktywny dzień, bo odwiedziła mnie teściowa. Tu wypowiedź na ten temat zakończę :)

Od samego rana byłam dzisiaj w siódmym niebie :) dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży. Wiele już przeszli, mogli by w końcu mieć już dzidziusia. Teraz będę mocno trzymać kciuki, żeby wszystko tym razem było ok. Jak mi powiedziała to się ze szczęścia popłakałam :)
Później miałam gościa...a godzinę temu mega awanturę jakich dawno nie było w moim domu. Teraz mój małż pojechał na budowę jak codziennie, tam pewnie trochę ochłonie, a ja próbuję czymś myśli zająć, bo mi tak serducho wali, że aż mnie przydusza :(( ciśnienie pewnie z 200 bo mi szumi w uszach.

Kochane moje mam do Was pytanie. Czy któraś z Was utrzymuje się może ze Swych wyrobów ? Ja najpóźniej od 1-go wrześnie chyba będę musiała do pracy wrócić...niestety tylko na miesiąc, bo oddział likwidują i zostanę bezrobotna. Jakoś po tak długim czasie bycia w domu, nie mogę sobie wyobrazić, że mam teraz iść normalnie do pracy i kogoś dorabiać. Marzy mi się sklep z ręcznie robionymi rzeczami, przeze mnie i nie tylko, lub coś w tym stylu. Nie wiem jakbym się miała do tego zabrać, może któraś z Was mogłaby mi coś podpowiedzieć ? Czy Wy sprzedajecie swoje rzeczy tylko po znajomych ? bo ja zazwyczaj to rozdaję i często nawet za materiały jestem przysłowiowo w plecy. Macie pozakładane firmy ?
Jeśli nie chcecie na forum to napiszcie maila :) Za każdą podpowiedź będę wdzięczna. A może macie jakieś namiary na pracę w domu...wszelkiego rodzaju. Mogłyby być nawet długopisy do skręcania, jeśli firma uczciwa i sprawdzona :)

A może wyślę Totka :)



Dziękuję, że do mnie zaglądacie, za pozostawione komentarze :)

Dobrej nocy Wam życzę

:*

wtorek, 12 lipca 2011

Listonosz :)

odwiedził mnie dzisiaj :) a w zasadzie listonoszka :)) Kochana kobieta, wie że mam dzieciaki i trudno mi tak sobie na pocztę podskoczyć, więc jak jest jakiś "list" czytaj paczka, która za nic by się nie zmieściła do skrzynki, to ona i tak zawsze mi przynosi. Z resztą nie mi jedynej, po prostu poza swoją torbą, nosi taką mega szmaciankę jak worek :) No taki człowiek z powołaniem, bo przecież by nie musiała, nie płacą jej za to...no może kręgosłup co najwyżej jej odpłaci :( Ale do puenty bo się rozgadałam :)
Więc przyniosła mi kopertę, a w kopercie cuda od Janeczki, która to postanowiła tak z dobroci swojego OGROMNEGO SERDUCHA obdarować mnie niespodzianką :) Nie wygrałam żadnego Candy, nie złapałam licznika...ot tak po prostu :))))
Janeczko kochana jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję, bo sprawiłaś mi niebywałą przyjemność tą niespodzianką i dałaś wiarę w to, że ludzie jednak nie wszyscy są tacy sami :))
No więc chwalę się uwaga kto stoi proszę usiąść, a widzowie o słabych nerwach proszę bardzo nie zazdrościć :)))

TADAAAAAAAMMMMMMMMMMMM




Komplecik jest cudowny, misterna praca, kolor siwo-srebrny ze srebrną niteczką :) a Aniołki mnie po prostu doprowadziły do łez...szczęścia oczywiście :)
Za rok, może szybciej będziemy się przeprowadzać i Bąki będą miały swoje pokoje. Postanowiłam, że Aniołki nie będą ozdobą choinkową, a będą wisiały w ramkach w pokoikach Maluchów i jak kiedyś zapytają skąd te Aniołki, to im opowiem, że od pewnej bardzo miłej Pani, która w trudnym dla mamy okresie okazała się Aniołem :)

Dziękuję Janeczko z całego serca :***


Jutro czeka mnie ciężki dzień, jadę z Małym na badania do szpitala. Przez trzy dni zakraplałam mu oczka, a jutro będą badać mi zeza, bo jedno oko mu troszkę ucieka :( Chcieli mu robić to badanie pod narkozą, ale się nie zgodziłam. Narkoza miała być dla wygody lekarza, a nie z powodu bólu, bo i tak dostanie krople znieczulające. Nie będę dziecku serduszka obciążać i całego organizmu z resztą dla czyjejś wygody. On jest dość grzeczny i mam nadzieję, że będzie grzecznie siedział i da się zbadać. Najgorsze te zakraplanie, bo dzisiaj jak już widział, że się zbliżam z kroplami to szału dostawał :(( ciekawe jak jutro zareaguje...

I na koniec jeszcze powiem tylko, że wygrałam Candy :) ale gdzie, u kogo i jaką piękność to pokaże jak paczuszka dojdzie, a dzisiaj już została wysłana więc pewnie w czwartek będę się chwalić :)))
Ode mnie też jutro wyfrunie paczuszka, jeśli dam radę na pocztę dotrzeć...albo jak zdążę to nawet dwie paczuszki odfruną :)

p.s.
Czarna Lola dziękuję za pomoc jak wkleić wyniki z Randoma :)))


Miłej i spokojnej nocy Wam życzę. Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie i za wszystkie pozostawione miłe słowa. Witam serdecznie nowe obserwatorki :)


Dobranoc :**

niedziela, 10 lipca 2011

xxx

Leżała ta metryczka od połowy maja jak wyrzut sumienia :) i w końcu postanowiłam ją dokończyć.
Ostatnio było tak...

a dzisiaj w ciągu dnia tak...



i wieczorkiem...



Ciekawe kiedy skończę ??? czy mnie wena opuści, albo zapadnę znowu na permanentny brak czasu :)

A tak z innej beczki :)

Robię dla pewnej...znajomej(nieznajomej) koszyczek. Robię go po raz 6 !!!
Pierwszy uległ nieszczęśliwemu wypadkowi...spotkanie pierwszego stopnia z pewnymi czterema literami :) Już nic "na chwilę" nie kładę na fotelu :) 
Kolejne cztery znalazły swoje właścicielki, które uparły się żeby właśnie taki koszyczek mieć teraz natychmiast :) Każdy z nich był inny, a ja trąba fotek nie zrobiłam :( bo wyfruwały jak ciepłe bułeczki :) Ten co teraz robię za nic nie oddam, bo ileż kobieta może czekać :)
A tak swoją drogą, to jeszcze takiego "ruchu w interesie" nie miałam :)

Co do wózka, to jeśli czas mi jutro pozwoli...idę na Policję :( z gościem się nie dogadałam, a teraz nie mam ani kasy, ani wózka :( Kurde jaki ten świat podły, a raczej jacy ludzie potrafią być podli :(
No trudno czasami tak bywa...

Życzę Wam miłego wieczoru i dużo uśmiechu i energii w nowym tygodniu, oraz tym co lubią duuuuużo Słoneczka. Chętnie się podzielę, bo ja nie przepadam za latem, a te upały już mnie wykańczają :)

Buziaki :***

sobota, 2 lipca 2011

Zdałam :))

wpadam tylko na chwilkę, bo jakby powiedziała zaprzyjaźniona dusza...padam na cyce :)
Spałam tylko 2,5h...ale udało mi się obronić :))))
Z 37 osób niestety dwie oblali, ale reszta włącznie ze mną została Specjalistami ds. BHP :)
Było dość miło, wesoło, chociaż stres niesamowity. Przez 6h oczekiwania pod salą obryłam się na blachę :) żeby było śmiesznie wylosowałam najłatwiejsze z możliwych pytań :))) wybierałam cieniutki paseczek, tak sobie wymyśliłam, że na cienkim będzie krótkie pytanie i faktycznie tak było :)

Co do wózka, to jeszcze wczoraj wieczorem gościu tak mnie zgrzał, że szkoda gadać. Chyba bardziej przez to nie mogłam spać, niż przez obronę. Odpisałam mu i dzisiaj napisał już lżejszym tonem. W dzisiejszej odpowiedzi zaproponowałam mu, żeby zwrócił mi 150zł., bo jak się dzisiaj okazało naprawa kół będzie kosztowała z 250zł najmniej :(((
Gdyby nie to, że naprawdę chcę ten wózek, to już bym go dawno odesłała. Wizualnie nie wygląda źle, tapicerka doprana, jakbym napy naprawiła i kosz to wyglądałby całkiem, całkiem...no ale co mi po wyglądzie jak nie idzie nim jechać. Co najwyżej mogę sobie na niego popatrzeć jak leży w pokoju.

Dziewczyny baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa, za podpowiedzi co zrobić z tym fantem, czyli nieuczciwym sprzedawcą :) 
Tak się dzisiaj zastanawiałam... jak ja wcześniej bez Was żyłam :)))) bez tylu ciepłych i życzliwych osób w około :)

DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ :))))

Przypominam, że jeszcze dzisiaj można zapisać się na Candy...a już jutro losowanie :)

Miłej nocki Wam życzę i do jutra :****

piątek, 1 lipca 2011

Chamstwo ludzkie nie zna granic, czyli historii wózka ciąg dalszy :(

Po pierwsze to DZIĘKUJĘ kochane, za te wszystkie miłe słowa, od razu się cieplej na sercu robi, że jest ktoś kto zrozumie :) wielkie dzięki za wsparcie :)

Za Waszą namową jak i w ciągłym ataku wścieku napisałam do pana, że jemu pozostawiam propozycję co z tym fantem zrobić...sugerując delikatnie, że powinien zejść chociażby do tej wyjściowej ceny czyli chociaż o tę stówkę mniej.

Pan odpisał mi następująco, nie będę streszczać tylko wkleję treść maila

"Wózek był przez nas normalnie użytkowany i Pani stwierdzenie, że nie da się go prowadzić jest nieprawdziwe. Wentyle były we wszystkich kołach, co najwyżej mogło brakować kapturków, ale to nie przeszkadza w normalnym użytkowaniu. Nie wiem czego Pani oczekiwała, ale używany przedmiot to nie jest nówka-sztuka i trudno się spodziewać, że wszystko będzie w idealnym stanie. Wózek był sprzedawany jako używany, były także załączone zdjęcia. Nie robiliśmy z niczego tajemnicy i można go było przed transakcją u nas obejrzeć.

Uważam, że dokonała Pani świadomej decyzji i próba wywierania teraz presji na obniżenie ceny jest nieporozumieniem."

Otóż jak pisałam zdjęć (w liczbie mnogiej) nie było. Było zaledwie jedno zdjęcie i to ślicznego wózeczka sprzed trzech lat, na którym nawet widać wyraźnie śliczne ograniczniki między nóżki, z których teraz jeden jest zepsuty, bo nie ma napek i po prostu nie spełnia swojej funkcji.
Ha !!! to nie wszystko kochane, okazało się jeszcze przy manewrach na 1m2 w pokoju, że odpadło koło...wypadło z ośki razem z dziesięciocentymertowym bolcem wchodzącym w oś. Tak po prostu wypadło.
Pana uprzedziłam, że wystawiam negatyw co też uczyniłam. Zgłosiłam też spór na allegro, ale jak się okazuje moja wiadomość trafiła do szanownego pana.
I tu moja prośba. Jak zgłosić nadużycie bezpośrednio do allegro ??? Bo jak widać z gościem się nie dogadam :(

I tak sprawa wygląda, będę musiała po weekendzie do jakiegoś rowerowego podjechać bo tam chyba najszybciej mi pomogą. Jak mi przyjdzie wymieniać wszystkie koła to chyba taniej wyjdzie zakup nowego wózka na który niestety już nie mam kaski :(( A tak się cieszyłam na ten konkretny. U nas takich nie robią, a ofert sprzedaży właśnie tych konkretnych używanych znalazłam trzy z tym włącznie, ale jak to mówią "tanie mięso psy jedzą"...
Niestety ostatnio nic mi się nie udaje :( 

KasiaN - pierwsze co zrobiłam to się poryczałam :(

kachna - myślałam o graco, bo ten co mam teraz też jest graco, ale te na szerokość mają aż 80cm :(

jola_zola - fajny taki wózek gdzie można przestawiać siedziska na przeciwko siebie, ale zupełnie poza moim zakresem cenowym niestety :(

barbaratoja - delikatnie ujęłam, bo nie chciałam mięchem rzucać w Waszym miłym towarzystwie, ale uwierz mi, że to co się działo w domu to była inna bajka :) Płacz, złość, krzyk, znowu płacz ze złości, z bezsilności, z podłości ludzi...krzyk i *****

PAKMA - buziaki przekazane :*

Piuma - masz rację, że zachowanie było zastanawiające, ale nie podejrzewałabym, że ludzie mogą być aż tak podli.

Shiart - może Ty mi pomożesz jak to zgłoszenie napisać...tzn. gdzie, bo ja nigdy nie miałam takiej sytuacji i tylko spór znalazłam.

Iskierka - mam nadzieję, że to się w sądzie nie skończy, a jeśli już to ja sprawę założę. Zobaczymy czy mnie puści i stwierdzę, że szkoda nerwów, czy będzie mnie trzymać i ruszę coś dalej.

Aldona - ja chyba do tych naiwnych też należę :(

Misiabe - jak się tak zastanawiam, to chyba wolę bliźniaki mieć, niż takie rok po roku :) bo to każde ma wtedy inne potrzeby. Temu kaszkę, a temu już naleśniczki :)) chyba wolę dwoje za jednym zamachem :))) Podziwiam Cię kobieto :)

Piwi - jak szukałam tego wózka to mnie rozpacz ogarniała. Ten za szeroki, nie przejadę przez bramkę w sklepie, ten jeszcze szerszy nie wjadę do apteki, tym nie przejadę przez drzwi w klatce, ten nie wejdzie do windy. Matko kochana, jakbym miała jedno dziecko, to nawet by mi do głowy nie przyszło zastanawiać się nad takimi rzeczami...Ale jest dwoje i jest co główkować :)

No dobra koniec marudzenia, bo ile można :))

Co do mojej jutrzejszej obrony, to pytania i opracowanie leżą i czekają na zainteresowanie z mojej strony, ale jak widać jestem zajęta czym innym :) Ciekawe czy jutro też będzie mi do śmiechu. Przy tej okazji zapraszam na ostatni dzwonek. Tylko do jutra do północy można się jeszcze zapisać na moje Candy. Losowanie 3-go lipca.

Ponieważ liczba moich Obserwatorek osiągnęła magiczną liczbę 100, już dzisiaj mogę ogłosić, że w najbliższej przyszłości będzie kolejne Candy :)
Tym razem będzie ono tylko dla Obserwatorów (obecnych lub przyszłych), a nagroda będzie zrobiona przeze mnie własnoręcznie. Pomysł już mam, będę musiała jeszcze sprawdzić czy zdołam go zrealizować :) ale najpierw wyślę wszystkie zaplanowane paczuszki :) a dopiero później kolejne wyzwania :)

I tak oto przechodzę do końca moje przydługiej opowieści :)
Załączam długo zapowiadaną przepowiednię dla Tami i wszystkich urodzonych

"23 kwietnia

Osobowość - Jako realista mocno stąpasz po ziemi; musisz zobaczyć na własne oczy, żeby uwierzyć. Podchodzisz do życia z rozsądkiem i jesteś raczej sceptyczny, a nawet ironiczny wobec filmów i powieści miłosnych, gdzie wszystko wydaje się usłane różami. Według ciebie piękne i dobre życie trzeba budować jak dom, na solidnych fundamentach, cierpliwie, wytrwale i z determinacją. Na tej samej zasadzie uważasz, że każdy jest kowalem swego losu i że szczęśliwe przypadki mogą być, jak z resztą wszystko, jedynie wynikiem ciężkiej pracy. Chociaż z natury towarzyski, nie masz potrzeby ciągłego przebywania wśród ludzi, aby czuć się szczęśliwym i zadowolonym. Do pewnego stopnia tolerancyjny, na ogół jesteś gotów przebaczać innym błędy, o ile nie uderzają w twój niepodważalny kodeks wartości.

Miłość - Oceniasz związek miłosny zarówno pod kątem sentymentalnym, jak i materialnym.

Pieniądze/praca - Staraj się przekonywać innych z poszanowaniem drogich im wartości."
źródło: Isabelle Biron, Tajemny język dnia narodzin, 366 przepowiedni, s. 90.


No teraz to już zmykam, pewnie zajrzę do Was jutro, a jeśli nie to na pewno pojawię się w niedzielę z wynikami Candy :))

Miłego weekendu, bo podobno piątek to już weekendu początek :****

czwartek, 30 czerwca 2011

Wściekła jestem :(

Zamówiłam moim bąkom na allegro wózek, używany niestety, bo na nowy kasy brak :(
Ten co mają był rewelacyjny do teraz, kiedy to kopie jedno drugie w plecy :)) No więc kupiłam taki jeden obok drugiego, a nie na długość.
Najpierw wypatrzyłam ten wózek na tablica.pl. Podobał mi się bo nie jest zbyt szeroki i powinnam wszędzie nim przejechać nawet do windy w bloku. Napisałam do Pani aby podała mi dokładne wymiary i czy mogłaby fotki dosłać bo dała tylko jedną i to sprzed 3 lat. Pani odpisała po 4 dniach, że wózek taki to a taki (wtedy się okazało, że ma fajne wymiary) no i że fotki dośle wieczorem...ja odpisałam, że na 99% biorę, ale jeszcze niech dośle te zdjęcia..............i tak do dzisiaj czekam, a było to prawie miesiąc temu.
Troszkę się wkurzyłam, bo tak się nie robi. Jak sprzedała już komuś innemu to mogła napisać.
Otóż po kilku dniach okazuje się, że wózek jest wystawiony na sprzedaż na allegro. Ten sam opis, to samo jedno zdjęcie. No cóż zaczęłam licytować i w sumie wygrałam licytację płacąc jednak ponad 100zł. więcej :(
To było ponad tydzień temu. Jak się upomniałam po tygodniu czy paczka wysłana, to tym razem Pan mi odpisał, że bardzo przeprasza, ale jednak pocztą nie dało się wysłać i jutro zamówi kuriera. Zapłaciłam za paczkę 46zł...no cóż, dalej byłam cierpliwa. Na sam kontakt z panem nie mogę narzekać, w odróżnieniu od żony odpisał szybko. Wczoraj napisał jeszcze, że potwierdza odbiór paczki przez kuriera i że dzisiaj powinnam mieć. I zgodnie z obietnicą po 8 dniach wózek dotarł.
I w tym momencie się wściekłam. W opisie była informacja, że są plamki na budzie i siedzeniu, co stwierdziłam nie będzie większą przeszkodą, bo już ja tak zrobię, że plam nie będzie :) No i miały być normalne ślady użytkowania.
Pytam się w tym momencie czy wykoślawienie i rozchwianie kół do tego stopnia, że wózka się nie da prowadzić...czy to są normalne ślady użytkowania ????
Czy to, że jest zerwany wentyl i pewnie będę musiała dokupić koła (w najlepszym razie kolejna stówka) to też są normalne ślady użytkowania ????? czy to, że ogranicznik z przodu między nóżkami dziecka ma wyrwaną napkę, to tez normalny ślad użytkowania ???? i to, że koszyk na dole jest podarty i też ma napki pozrywane więc nic w niego nie włożę, to też normalne ???

Wiem co powiecie...nie minęło jeszcze 10dni od zakupu (zastanawiam się czy dlatego nie zwlekali z wysyłką) i mogę odstąpić od umowy. Problem polega na tym, że nie daję rady już dźwigać maluchów i potrzebuję taki wózek, żeby mieć go w domu i od razu wyjeżdżać nim z domu, a nie taszczyć się z bąkami do auta i tam dopiero wyciągać wózek. Teraz je noszę w fotelikach, ale już z nich wyrastają więc musiałabym je wynosić tak bez niczego, a one jeszcze stabilnie nie stoją, tym bardziej nie chodzą więc wyjście z nimi z domu i zamknięcie drzwi z dwojgiem dzieci na rękach jest nierealne. Muszę mieć taki wózek żeby mi się zmieścił do windy. Ten ma 72cm szerokości, światło windy 73,5. Ten jest z Niemiec, te na naszym rynku są szerokie na 75-78-80cm czyli dla mnie za szerokie. 
Wiem pewnie myślicie sobie, że przesadzam trochę, bo nie ja jedyna mam bliźniaki i mieszkam w bloku, ale wierzcie mi nie daje rady już z ich dźwiganiem i bardzo mi zależało na szerokości wózka.
Mam nadzieję, że z tymi kołami coś się jednak uda zrobić i że nie są tak rozhuśtane, że już się nic nie da zrobić. Resztę sobie sama naprawię :)
Trochę mi się humor poprawił, bo przed chwilą wyjęłam z prania poszycie budy i w ogóle całe i tak jak mówiłam plamy udało mi się pokonać :) została tylko niewielka na siedzisku, ale to pod pupką dziecka to nie będzie widać, a po kolejnym praniu na pewno zejdzie. Swoją droga jak ludziom nie wstyd wysyłać taki chlew i napisane jeszcze było, że poszycie świeżo wyprane...litości.
Napy zamontuję nowe lub przyszyję, bo dziury dość spore, kosz kupię nowy lub uszyję sobie sama :) tylko te koła...tylko i aż.
Uffffffffffff musiałam się wygadać :) poplątane to trochę, bo wściekła jestem na maxa i jeszcze nigdy nie czułam się tak oszukana. Pierwszy wózek też kupiłam na allegro i był w takim stanie jakby wyjechał ze sklepu, a ten...
Dlatego kochane moje za moim przykładem jakbyście kupowały coś używanego, co ma napisane "normalne ślady użytkowania" wołajcie fotki i dopytujcie, bo jak widać nie dla wszystkich niestety normalne oznacza to samo :\

Wózek jak mu zrobię "pimp my ride" :) będzie jak nowy mam nadzieję, a nowy wygląda tak :) 

fotka z blizniaki.pl


Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale przepowiednie wpiszę jutro, bo późno się zrobiło, a muszę się pouczyć troszkę. 

Miłej nocki Wam życzę :***

Przypominam, jeśli ktoś chętny, że do soboty włącznie można się jeszcze zapisać na moje Candy, losowanie 3-go lipca :)

wtorek, 21 czerwca 2011

Dlaczego brak prac :)

Prac w sensie tworów wyobraźni własnej :)))
Ano dlatego, że jak tylko mogę usiąść do komputera, to od razu oglądam Wasze posty i cierpię z tego powodu na notoryczny brak czasu :))))

Dzisiaj przeszłam sama siebie. Wczoraj w nocy pisałam kartę oceny ryzyka na zaliczenie, bo ta podyplomówka to z BHP...nie skomentuję tego pomysłu jeśli pozwolicie :)))
No więc tak pisałam i pisałam, że z tego wszystkiego nie wysłałam :) Ale ocknęłam się dzisiaj rano i wysłałam mailika będąc pewna, że oto zaliczenie złożyłam. Po czym po jakiś 30 min. otrzymuję odpowiedź mniej więcej takiej treści...."Przepraszam, że pytam, ale czy Pani czytała to co do mnie wysłała ?"
Wierzcie mi, że o mało ze wstydu nie spłonęłam. Ja ci zaglądam w tę kartę, a ja faktycznie zamiast opisu stanowiska, to wymieniam zagrożenia jak mam jak wół napisane, że mam opisać tylko co pracownik wykonuje i za pomocą jakich sprzętów. Boże Miłosierny widzisz, a nie grzmisz...poprawiłam, przeprosiłam że narażam poważnego i zajętego bardzo człowieka na czytanie takich bzdur....i odpowiedzi żadnej nie otrzymałam....i teraz sama nie wiem czy zaliczyłam czy w sumie nie :\
Przysięgam Wam, że tak mi było wstyd, że dziękowałam za internet, bo gdybym osobiście to oddała, to chyba zapadłabym się pod ziemię. Miałam prawdziwą przyjemność być na zajęciach tego wykładowcy i to chyba jedyny, którego tak dobrze pamiętam. Niewiele było zajęć na tym kierunku, które by mnie zainteresowały....Nie wiem co się ze mną dzieje, czy to faktycznie przemęczenie ??? Przyzwyczajona byłam do tego, że wszystko robię na tip-top a tu taka wtopa...dodatkowy punkt, do poczucia własnej beznadziejności...bo nie zawsze maskę da się ubrać :( generalnie to chyba ze mną nie najlepiej, nie ogarniam tego co się wokół dzieje, zbyt wiele rzeczy ciągle mnie przerasta...kiedy dojdę do siebie ???????? kiedy wróci dawna ja ?????? tęsknię za nią :( Nigdy bym nie podejrzewała, że kiedyś dam się tak złamać..
No dobra starczy tego....

Zauważyłam pewną prawidłowość, że jak pokażę coś fajnego, to komentarzy jest dużo :) za które ponownie baaaardzo dziękuję, bo dodają mi skrzydeł i chęci do dalszego działania.
Jak pokaże coś niefajnego to nie ma komentarzy lub jest ich niewiele :) to takie moje prywatne badania rynkowe :)))) wiem na czym powinnam się skupić i co mi wychodzi.
Jeśli chodzi o niewypały to takim były wisiorki z modeliny pokazywałam je TUTAJ
Mi samej podoba się tylko ten czarno-czerwony, ale czy kiedyś będzie miał premierę...wątpię.
Wiewióra pytała jakiej modeliny użyłam, otóż była to 
Nie wiem czy dobra, czy też nie i czy w ogóle pokuszę się o kolejną próbę :)

Za wszystkie komentarze pod przedostatnim postem baaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję. Z tą moją interpunkcją to ewidentna nadgorliwość :))) ale cieszę się, że opowiadanko mniej lub bardziej się Wam podobało :)))
Rozbroił mnie totalnie komentarz Aldony :) bardzo miło czytać takie komentarze :))) Czy woda się przydała ? :))))
W związku w tym kochana specjalnie dla Ciebie, i nie tylko mam nadzieję, przepowiednia dnia urodzin na 16-go października :))

A jeszcze w między czasie ogłaszam nową etykietę PRZEPOWIEDNIA, jeśli ktoś ma ochotę poznać takową na Swój dzień narodzin piszcie, a ja postaram się umieścić wszystkie :))))

"16 października

Osobowość Mimo komplementów i aprobaty, jakimi darzą cię ludzie, zdajesz się nie rozumieć, na czym polega prawdziwa wartość, ani nie jesteś świadomy swoich rozlicznych talentów. Ostrożnie wspinasz się na kolejny stopień, ale zaraz schodzisz z powrotem, kiedy napotkasz najmniejszą trudność albo przeszkodę, przekonany, że nie podołasz  i że szczyty nie są dla ciebie. Tymczasem masz ogromny potencjał; gdybyś tylko bardziej w siebie wierzył, podejmując współzawodnictwo, i wreszcie zdał sobie sprawę z tego, że masz wielkie atuty, by pokonywać przeszkody, zajął byś należne ci z natury miejsce pod słońcem. Wykazujesz wiele zrozumienia dla istoty ludzkiej, jesteś obrońcą wolności, osobą przewidującą, empatyczną, obdarzoną głębokim poczuciem sprawiedliwości.

Miłość Masz realistyczne oczekiwania; potrzebujesz stabilizacji i pewności.

Pieniądze/praca Potrafisz prawidłowo przeanalizować swoją pozycję zawodową i szanse na sukces."
źródło: Isabelle Biron, Tajemny język dnia narodzin, 366 przepowiedni, s. 221.

Aldonko, ponieważ Twój komentarz szczególnie mnie urzekł i kolejny pozostawiony przez Ciebie był komentarzem nr 500 poproszę o twój adresik na mila. Dostaniesz ode mnie malutką niespodziankę:)))

Kochane bardzo dziękuję, za wszystkie pozostawione komentarze, bardzo je sobie cenię i są dla mnie niezwykle ważne.
Serdecznie witam również nowe Obserwatorki :)) bardzo mnie cieszy Wasz obecność.

Życzę Wam miłego wieczoru, stosunkowo dobrej nocy, jak mówi moja przyjaciółka :))) i do kliknięcia pewnie jutro :)))

A wszystkim Alicjom WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI IMIENIN :))))))))

niedziela, 19 czerwca 2011

Więc od początku :) 
Prace oddałam i część formalną mam z głowy, okazało się jednak, że muszę zaliczyć jeszcze 4 przedmioty.
Zajęcia były w październiku, a ja się zapisywałam ostatniego października i nie byłam na tych pierwszych zajęciach. Dostałam info, że w związku z tym nie muszę ich zaliczać, bo to nie była taka tam moja nieobecność, że mi się nie chciało przyjść...jak się dzisiaj okazało jednak muszę zaliczać i czeka mnie napisanie 4 mini prac. No cóż, przecież nie mogłoby być wszystko łatwo, gładko i przyjemnie :) 

Jeśli chodzi o powyższe kwiatki, to są z materiału (jednego z tych, które dostałam od Kasi, żebym mogła skończyć prezent ślubny). Jak mówiłam, nic nie może się zmarnować, więc produkuję kwiatki :) w rozmiarach od około 10cm w dół.

Asiu-Esprit pisałam, że znajomym przepowiednia dnia narodzin się nie sprawdziła...nie wiem jak to się stało, ale z tego wszystkiego chyba nie czytałam tej dla siebie...i tak oto:

"1 października
Osobowość Nie tylko urodziłeś się pierwszego, ale w dodatku czujesz się pierwszy! Pod pozornym spokojem i niewzruszonością kłębią się najróżniejsze emocje, które powodują ciągłe wzloty i upadki. Uczysz się odważnie kroczyć przez życie, wyciągając naukę z przeszłości, i bez obaw rzucasz się w wir działania, choć na ogół się  tym nie chwalisz. Jesteś człowiekiem słownym i wiernym przyjacielem, na którego można liczyć zarówno w dobrych, jak i złych chwilach. Starasz się zrozumieć ludzką naturę i masz wrodzoną umiejętność słuchania oraz wspierania najbliższych. Dążysz do tego, żeby oddzielić ziarno od plew we wszystkich kontaktach, ponieważ od nich zależy twój poziom energii i jakości życia na różnych płaszczyznach.

Miłość Dajesz drugiemu to, co w tobie najlepsze, i oczekujesz tego samego w zamian.

Pieniądze/praca Odrobina dobrej woli, a twoje rozliczne talenty przyniosą fortunę."
źródło: Isabelle Biron, Tajemny język dnia narodzin, 366 przepowiedni, s. 210.

Muszę przyznać, że praktycznie wszystko to prawda, poza samym początkiem, bo nie czuję się pierwsza.
No i będę czekać na tę fortunę :))))
Dlaczego Was tym zamęczam i przytoczyłam całość ??? Ponieważ zostałam zaproszona przez Modliszkę do zabawy Ujawnij swoje sekrety. 

I tak oto wygląda 10 moich "sekretów"

1. W liceum zdawałam maturę z biologi, której nienawidziłam, tylko po to, żeby iść na psychologię.
Żeby było śmiesznie, nie składałam tam nawet papierów :) W grę weszły kwestie materialne i sytuacja życiowa. Nie uważam, żeby mi to zaszkodziło, ale też studia marketingowe nic wzniosłego nie wprowadziły do mojego życia.

2. Od 10 lat robię tipsy, kiedyś bardzo intensywnie, teraz już tylko sporadycznie.

3. Pierwsze zarobione pieniądze miałam w wieku 12 lat - zbierałam truskawki. Za tamte pieniądze kupiłam sobie coś, co mam do dzisiaj i jestem z tego dumna, że nie rozpuściłam tej kasy :) W sumie pracuję od 15 roku życia, na początku, chyba z 7 lat, to były promocje i równolegle tipsy, a później taka "prawdziwa" praca której już za niedługo nie będę miała :(

4. Zapach gotowanego mleka przyprawia mnie o mdłości (nie napiszę dosłownie tego co mam na myśli), dziękuję Bogu, że jest mleko modyfikowane, którego nie trzeba gotować :) bo przy bliźniakach chyba bym odleciała. 

5. Mleko pijam tylko do kawy, którą kocham tak jak i herbaty wszelkiego rodzaju.

6. Kontynuując wątek "kulinarny" uwielbiam zupę pomidorową mojej mamy oraz wszelkiego rodzaju makarony. Ziemniaki w moim domu są gościnnie. Króluje makaron i ryż :)

7. Nienawidzę obierać ziemniaków i zmywania sztućcy i ogólnie prace domowe wykonuję wyłącznie z obowiązku, bo nie sprawiają mi ani grama radości.

8. Uwielbiam błysk i porządek w domu, ale sama nie potrafię osiągnąć takiego stanu :)))

9. Od 10 lat jestem z tym samym facetem, który od 2 lat jest moim mężem, a od roku jestem mamą cudownych bliźniaków.

10. Kiedyś pisywałam opowiadania, i jeśli nie zabraknie mi odwagi, to jutro może wkleję jedno...

i po 11. Kocham książki, ale ostatnio nie mam czasu czytać, nad czym bardzo ubolewam. Moja ukochana, zupełnie nie w klimacie pozostałych, to "Saga o ludziach lodu". Mam na własność wszystkie jej części i to chyba jedyna książka, którą czytałam wielokrotnie.

To tak troszkę o mnie :)

A ja do tablicy wywołuję dwie Kasie


oraz Kasię z  Chatelet

Ojjjj rozpisałam się...

Zmykam i miłego weekendu Wam życzę :*

sobota, 18 czerwca 2011

Robi się...

nowa księga...na razie są dwa kwiatki...

cdn...




Zmykam na zajęcia i oddać prace :)

piątek, 17 czerwca 2011

Stało się :)

Wydrukowana, oprawiona, jutro frunie do dziekanatu...uffffffffffffffff
Za dwa tygodnie będę się z tego śmiać...prawda ???

:)




******************************
Walczmy z udarami mózgu, zagłosujcie na polski projekt, każdy głos się liczy.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...