Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 16 lutego 2010

Lawenda

Pudełeczko dla specjalnej osoby. Mam nadzieję, że sie spodoba :)

sobota, 6 lutego 2010

Kolejne pudełeczko

Tak mi się spodobało to pierwsze, że do kompletu powstało i drugie. Ciut większe.


piątek, 5 lutego 2010

Pudełeczko

Pudełeczko z różami i kraczkiem. Bez specjalnej okazji czy adresata, tak po prostu. Pewnie i tak nie postoi u mnie długo :)


poniedziałek, 1 lutego 2010

Wiosna

Zima nie jest "moją" porą roku. Zatem czas najwyższy przywoływać wiosnę wszelkimi sposobami. Oto wazoniko-lampioniko "coś"... może zadziała, i wiosna przybędzie?


poniedziałek, 25 stycznia 2010

O przesyłkach słów kilka

Irytacja przepoczwarza się we frustracje, gdy przychodzi mi oczekiwać na paczkę z przydasiami do decoupage. W zamówieniu był klej... który już dawno pojechałam sobie kupić w sklepie stacjonarnym, bo chyba bym umarła przez 24 dni (24 dni!!!!) czekając na paczkę z e-sklepu.
Nic to, myślę, może zaginęła w akcji, co się zdarza. Niestety... cośtam się skończyło, ktoś czekał na dostawę czegoś, a jeszcze ktoś inny się irytował w domu... mniejsza, przeżyję... chociaż mógłby ktokolwiek napisac "przykro mi"... ale widocznie niema powodu.
Codziennie sprawdzałam skrzynkę, w nadziei na awizo... i jest, w końcu, w końcu jest! A cóż na nim? Że dostarczono je w ubiegłą środę (mamy poniedziałek). Cóż się będę darła na panią w okienku pocztowym, jak ona niczemu winna... ale droga poczto... priorytet powinien iśc pare dni... a wystawiąjąc datę na awizo sprzed tygodnia nie sprawicie, że klient uwierzy w Waszą obowiązkowość i ekspresowe przesyłki... robienie ze mnie wariata, że przegapiłam awizo i nie wiem o czym mówię też nie sprawi, że będę zadowolona z Waszych usług.

W każdym razie paczka jest... a przy okazji podrzucam tabliczkę, zamówioną przez bliską mi osobę. Taki upominek z okazji, że niema okazji.



piątek, 22 stycznia 2010

Człowiek się uczy całe życie... lama też ;)

Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale chyba z fotką jest już ciut lepiej. Po słoiczku (niżej) postanowiłam, że nie będę się poddawać, i usiądę do aparatu i komputera na dłużej. Troszkę poczytałam, troszkę się pobawiłam... i w końcu mam jako taką fotkę jednej z buteleczek zrodzonych niedawno. Przynajmniej nie trzeba się jej wstydzić :) A paskudne zdjęcia pozostaną na blogu, poniekąd napawając mnie dumą, że w tak krótkim czasie osiągnęłam "jakiś" postęp.


środa, 30 grudnia 2009

Wazonik z bratkami

A teraz nie dość, że trzeba opanować sztukę estetycznego prowadzenia bloga, to jeszcze fotografię we wszelkich jej aspektach. Cóż, codziennie uczymy sie czegoś nowego. Może i ja sie kiedyś nauczę....