> To co robię i co lubię: Świecący panel
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świecący panel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świecący panel. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 lipca 2014

Świecący panel

Dzień dobry kochani.
Myślałam,że najgorsze chwile mam za sobą,ale niestety zaczął się koszmarny czas.
Nie mam na nic siły,nie mogę się na niczym skupić.Próbuję coś robić,ale nic normalnego mi nie wychodzi.
Kiedyś rękodzieło było moją odskocznią od problemów i codzienności,a teraz nie cieszy tak jak dawniej.
Na siłę się za coś biorę,ale wszystko mnie nudzi i odkładam na bok.

Przed tym wszystkim zaplanowaliśmy malowanie mieszkania,więc powoli dorabiałam nowe dodatki.
 Chciałam zrobić panel świetlny,który pokazałam na blogu kursowym klik
W salonie miałam jakieś brzydkie ikeowskie obrazy,które mnie okropnie wkurzały,więc przemalowałam jeden z nich tak,aby pasował do przyszłego koloru salonu.
Kwiatki naszkicowane,tylko wycinać,no niestety...
Nie chciałam go skończyć,bo po co,Mariusz go już nie zobaczy.
W zeszłym tygodniu lekko się otrzepałam i postanowiłam go powycinać.
Niestety nie wyszedł mi starannie,bo myślenie nie takie,skupienie nie takie,ręka nie taka.
Ta łodyga na dole to wielkie przegięcie,ale no trudno.
Panel oczywiście zawiśnie dopiero wtedy,kiedy pomalujemy salon,do tej pory zamieszka w kącie.
Ciężko mi było zrobić zdjęcia,ale sami wiecie jak się foci coś co świeci






Tutaj troszkę trzeba poodsuwać płatki,ale mi się nie chciało
no i ta łodyżka na dole taka rozwalona;(
Spróbuję ja jakoś uszczelnić.


Pierwsze koty za płoty.
Może niedługo uda mi się skończyć klosz do lampki i znów zawitam na blogu.

Kochani zaczęłam Was odwiedzać,ale wybaczcie brak komentarzy.
Mam nadzieję,że i to wkrótce się zmieni i znów zobaczycie moje nazwisko w komentarzach u siebie.

Jeszcze raz dziękuję ,że jesteście;)