Niedawno pokazywałam Wam moje pierwsze uszyte zwierzaki kurkę i baranka i wspomniałam,że mam w planach koszyk z baranków.
Sama nie wierzyłam,że się za to wezmę,bo krawcowa ze mnie żadna,a roboty przy barankach sporo.Małe elementy,kupę zszywania i wypychania.
Nie mogłam się jednak powstrzymać i oto jest;)
Widziałam piękne szyte koszyczki,ale ten jest mój,no może nie do końca,bo sam baranek nie jest oczywiście moim pomysłem.W poście kurkowo-barankowym podałam linka do kursu.
I znowu muszę powiedzieć,że jestem zadowolona;)
Nie cieszą mnie tak quillingowe prace,nie cieszyła wiklina,a bardzo cieszą te nie do końca perfekcyjne szyjątka.
Jest malutki,bo po 6 sztukach miałam już dość i za pierona nie uszyłabym więcej;)
Bez rączki świetnie pasował jako podstawka na spore jajo i nawet się zastanawiałam czy nie zostawić go w takim stanie,ale ostatecznie zdecydowałam się na dorobienie uchwytu.
Jak coś,zawsze można ją odpruć.
Podstawka uszyta jest z jakiejś poszewki podarowanej mi przez koleżankę,ale materiał jest cieniutki i nie układa się tak jak bym chciała.
Już nie mogę się doczekać kiedy listonosz przyniesie mi wielka pakę cudnych materiałów;)
A teraz biegnę do Was na blogi bo wczoraj sobie odpuściłam i mam zaległości;)
A jeszcze jedno.
Nie mogę pominąć głosowania na najlepszy kurs wielkanocny.
Osoby posiadające bloga zachęcam do głosowania.
A po drugie zapraszam do wzięcia udziału w nowym konkursie.
Szczegóły znajdziecie na blogu.
Pozdrówka;)