Do niedawana w naszej kuchni królował nieprzerwanie mój mąż. Z trzech powodów (uwielbia gotować, ma świetny smak oraz, czego kompletnie nie rozumiem, ZAWSZE wychodzi zwycięsko z jego częstych kulinarnych eksperymentów). Oczywiście mieliśmy zawsze podział w kuchni. Moja "specjalizacja" to raczej kuchnia polska, dania "mączne", wypieki oraz sałatki, sosy i zupy krem. Mąż obstawia kuchnie świata :D.
Jednak wszystko co dobre szybko się kończy - hierarchia w kuchni się zmieniła. Jakiś czas temu, chcąc nie chcąc, musiałam przejąć władzę w kuchni. W związku z tym postanowiłam poszerzyć swój kunszt kulinarny, zwłaszcza, że przez jego wcześniejsze "rządy" nasze podniebienia stały się dość wymagające:).
Z tego też powodu nabyłam książkę "ABC gotowania" Mariety Mareckiej. Bardzo lubię jej program (kilka przepisów na stałe zagościło w mojej kuchni), więc jak tylko usłyszałam, że ma zostać opublikowana książka z jej przepisami od razu wiedziałam, że muszę ja mieć.
Książka jak dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Spokojnie może z niej korzystać osoba całkowicie początkująca jak i obeznana już delikatnie z kuchnią. Przepisy są oprawione pięknymi zdjęciami, przepisy same w sobie są dość proste i bardzo czytelne.
Kolejnym moim odkryciem jest Jamie. Wiem, że prawie wszyscy go znają. Nie muszę chyba tłumaczyć, że to mój mąż zaprenumerował to czasopismo oraz kolekcjonuje jego książki. Osobiście nigdy nie byłam nimi zainteresowana - aż do teraz :).
O dziwo muszę przyznać, że przepisy są świetne. Oczywiście jest sporo takich (jak oczekiwałam) bardziej skomplikowanych, wymyślnych i składających się z ciężko dostępnych dla nas produktów. Jednak udaje mi się je dostosować na "nasze" warunki :) z naprawdę pysznym skutkiem :).
Mówiąc o inspiracjach kulinarnych (książkowych) nie mogę zapomnieć o najważniejszej książce mojego męża :). Jest to jego taka kulinarna "biblia". Uwielbiam przepisy z tej książki, ale puki co nie porywam się na własną działalność w tym zakresie.
Książka ogólnie jest super, jednak niestety nie jest spolszczona. Trudno ją dostać w Polsce. Musieliśmy ją ściągać z "Hameryki" :). Gramatura jest podana w "kapach" - (cup) - więc najprościej zaopatrzyć się w odpowiednie miarki (my kupiliśmy przez internet, ale ostatnio widziałam takie w duce) i jak wskazuje tematyka tej kuchni - produktów trzeba szukać w specjalnych sklepach.
Pozycje poniżej są pewnego rodzaju dodatkiem. Bardzo lubię przyrządzać koktajle i przerobiłam już sporo przepisów z tej książki. Niemniej jednak - zazwyczaj kieruję się własną inwencją twórczą i stanem mojej lodówki :).
Książka kucharska dla aktywnych jest dość ciekawą pozycją aczkolwiek zaglądam do niej najrzadziej :).
Poniżej moje ostatnie nabytki.
Uprzedzając pytania - nie mam nietolerancji na gluten i nie jestem na diecie bezglutenowej. Kupiłam je z ciekawości i potrzeby poznania dań bezglutenowych od "talerza". Potrzebowałam przepisów niebanalnych, ciekawych i urozmaicających dietę bezglutenowca :). Powiem jedno - nie zawiodłam się.
Poza tym mam kilka ulubionych stron:
na które w przypadku braku inspiracji mogę zawsze liczyć :).
Prawda jest taka, że rzadko kiedy trzymam się wytyczonych proporcji i składników z przepisu. Zazwyczaj wszelkie przepisy, z których korzystam zmieniam :D. Z całkiem dobrym skutkiem ponieważ dodaję najczęściej to co lubię :) i w ilości takiej jaka mi odpowiada.Mimo wszystko ciągle szukam kulinarnych inspiracji - zwłaszcza, że jestem dopiero na początku tej "przygody". I co ciekawe...im więcej czasu spędzam w kuchni tym bardziej mi się to zaczyna podobać :).
Ps. Może macie jakieś książki/strony z przepisami godnymi polecenia?
Ale masz tych książek, tylko pozazrościć! Ja mam tylko jedną i jeszcze parę magazynów, a resztę znajduję w sieci, no i dużo eksperymentuję :)
OdpowiedzUsuńwow jaka kolekcja! :) Też lubie gotować, ale nie korzystam z książek kucharskich, jak już to internet :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa zbytnio nie lubię gotować :)
OdpowiedzUsuńJa szukam inspiracji na blogach i zawsze coś znajdę. Sama też eksperymentuje ;)
OdpowiedzUsuńPopieram w 100% :)
UsuńTak kolekcja jest niesamowita. Ja głównie zbieram książki Oliwiera, Rachel Khoo oraz stare polskie książki kucharskie.
OdpowiedzUsuńPoza tym mam dużo znajomych, z którymi wymieniamy się przepisami - od razu wiadomo, co wychodzi a co nie. I gdzie jest szczegół, na który trzeba zwrócić uwagę. Zdarza mi się wziąć czasami przepisy od "czołowych polskich dietetyczek", które wychodzą fatalnie. Cóż nie każdy jest kucharzem tylko po co chwali się tym na stronach internetowych lub facebooku.
Ekstra kolekcja :) Moja też powoli rośnie :)
OdpowiedzUsuńGenialne :D Gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny i bardzo ciekawy wpis :D
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja :) Również jestem w posiadaniu kilku egzemplarzy, z których czerpię inspiracje. Gotowanie z takich książek to czysta przyjemność
OdpowiedzUsuńMam tą 'Koktajle', jest bardzo użyteczna, co rano sobie robię jakiś inny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki pełne insiparcji! <3
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na bloga liczę, że zostawisz po sobie jakiś ślad :* http://vickyemikor.blogspot.com/
Super wpis, wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńNowe propozycje do biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://cel50mniej.blogspot.com/