Wielkogabarytowe pudła kartonowe leżą w mym dużym pokoju od poniedziałku. Pozostały po meblach z IKEI. Już wtedy wiedziałam, że ich nie wyrzucę.
I tak oto powstał pierwszy recyclingowy organizer na biurko mojej Zuzi. Teraz schnie dokładnie w takiej pozycji, jak na zdjęciu :) Jutro obkleję czymś brzegi i namaluję jakieś wzorki, bo Zuzia miała zastrzeżenia...cytuję: ''Nie masz jakiegoś innego koloru? Nie lubię białego." Oczyma wyobraźni widzę esy floresy w kolorze iście dziewczęcym :)
A powierzchnia płaska, wykonana na zamówienie specjalnie dla Zuzi prezentuję się tak:
W pustej skrzyni po prawej stronie będą cztery szuflady. Się robią.
Zu jest zachwycona. W szafeczce poukładała swoje skarby i pracuje przy biurku bardzo intensywnie :) Postawiła sobie stary telefon i ma własne biuro :)
Ani się obejrzę, a będzie przy nim odrabiać lekcje.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
Matka wena mamrotała coś do ucha, ale nie dość wyraźnie, aby natychmiast je przetworzyć. Otóż wydarzenie dnia wczorajszego wpłynęło znacząco na ów mamrotanie. Przyjechało Zuzi biurko. Jej pierwsze biurko :)
Krystaliczna informacja połechtała dziś moje połączenia nerwowe i do roboty się wzięłam.
W myślach przewertowałam blogi, gdzie mogłam widzieć podobny DIY. Przypomniałam sobie i odszukałam TEN post. Zgarnęłam nożyce i ołówek i do roboty. Wycięłam (to prosta forma), sięgnęłam po Vicol, skleiłam gdzie trzeba...
...przycięłam
...pomalowałam białą, akrylową farbą z połyskiem
A powierzchnia płaska, wykonana na zamówienie specjalnie dla Zuzi prezentuję się tak:
W pustej skrzyni po prawej stronie będą cztery szuflady. Się robią.
Zu jest zachwycona. W szafeczce poukładała swoje skarby i pracuje przy biurku bardzo intensywnie :) Postawiła sobie stary telefon i ma własne biuro :)
Ani się obejrzę, a będzie przy nim odrabiać lekcje.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.