Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 czerwca 2016

Mini serniczki na zimno (truskawkowe)

Gdy sezon truskawkowy w pełni, to u nas desery z tymi cudownymi owocami są na porządku dziennym. Tym razem zrobiłam mini serniczki na bazie serka homogenizowanego i śmietanki kremówki. Delikatne i bardzo smaczne.
Oczywiście można użyć dowolnych owoców i odpowiednich do nich galaretek i przygotowywać ten deser o każdej porze roku.
 

Składniki na 6 porcji:

Masa serowa:
420 g serka homogenizowanego (ja użyłam waniliowego 3 sztuki x 140 g)
250 ml śmietanki kremówki 30 – 36 %
250 g truskawek
1 galaretka truskawkowa (taka klasyczna na 500 ml płynu)
2 pełne łyżeczki żelatyny
125 ml (½ szklanki) wrzątku
opcjonalnie 2 łyżki cukru pudru (ja nie dodaję, bo serek był waniliowy i słodka galaretka)

Dodatkowo:
1 galaretka truskawkowa
150 ml śmietanki kremówki 30 -36 %
opcjonalnie fix do śmietany (ja nie dodaję)
1 – 2 łyżki cukru pudru
kilka truskawek do dekoracji


Mini serniczki na zimno - przygotowanie:


Galaretkę i żelatynę wsypać do ½ szklanki wrzątku i dokładnie rozpuścić (trzeba chwilę mieszać, żeby nie było grudek). Truskawki zmiksować na mus, wlać rozpuszczoną galaretkę (może być ciepła) i wymieszać.
Śmietanę kremówkę ubić na sztywno (można dodać 2 łyżki cukru pudru), wymieszać z serkiem homogenizowanym. Do sera wlać mus z galaretką (najlepiej w dwóch porcjach, żeby było łatwiej wymieszać). Wymieszać i napełnić szklanki czy pucharki – ja przelałam masę do dzbanka i z niego nalewałam do szklanek. Wstawić do lodówki na godzinę, aby masa stężała.
Drugą galaretę rozpuścić, ostudzić i wlać na wierzch serniczków (mnie cała nie weszła, zostało trochę w miseczce, ale to zależy od wielkości pucharków czy szklanek, których użyjemy). Wstawić do lodówki, aby galaretka stężała.
Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem (ilość do smaku – u mnie 1 łyżka), opcjonalnie można dodać fix, jeśli desery mają dłużej stać. Ozdobić truskawkami i gotowe. 



niedziela, 10 kwietnia 2016

Sernik jagodowo – truskawkowy na zimno (na twarogu)

Sernik jagodowo – truskawkowy na zimno powstał w wyniku porządków w zamrażarce i zagospodarowania owoców, które zostały z ubiegłorocznego sezonu. Oczywiście można go przygotować ze świeżych owoców, ja po prostu miałam nadmiar mrożonych i chciałam coś z nimi zrobić. Wyciągnęłam woreczek jagód i woreczek truskawek, zmiksowałam, odmierzyłam potrzebną ilość (resztę, jeśli zostanie można wykorzystać np. do koktajlu). Trudno mi podać dokładną wagę owoców, bo użyłam mrożonych i po prostu zamieniłam je na mus.
Wykorzystałam dobrej jakości twaróg mielony (nie masę sero podobną) i galaretki, które zalegały mi w szafce. Sernik nie jest zbyt słodki, więc jeśli ktoś chce może dodać więcej cukru pudru do poszczególnych mas. 

 

Składniki na tortownicę o średnicy 26 cm:

Biszkopt:
2 duże jajka (używam jajek o wadze 70 -75 g)
1/3 (około 70 g) szklanki drobnego cukru do wypieków
½ (około 80 g) szklanki mąki pszennej tortowej

Masa jagodowa:
500 g twarogu trzykrotnie mielonego
150 ml śmietanki kremówki 30 %
2 łyżki cukru pudru (można dać więcej jeśli ktoś lubi słodkie ciasta)
1 szklanka (250 ml) musu jagodowego (zmiksowane jagody – u mnie rozmrożone, mniej więcej 1,5 szklanki)
1 galaretka na 500 ml wody (u mnie jagodowa z granatem, ale może być o smaku owoców leśnych, jeżynowa czy owocowa w niebieskim kolorze)
2 czubate łyżeczki żelatyny
½ szklanki (125 ml) wrzącej wody

Masa truskawkowa:
500 g twarogu trzykrotnie mielonego
150 ml śmietanki kremówki 30 %
2 łyżki cukru pudru (można dać więcej, jeśli ktoś lubi słodkie ciasta)
1 szklanka (250 ml) musu truskawkowego (zmiksowane truskawki – u mnie rozmrożone, mniej więcej 1,5 – 2 szklanki)
1 galaretka truskawkowa na 500 ml wody
2 czubate łyżeczki żelatyny
½ szklanki (125 ml) wrzącej wody

Mus truskawkowy (żelka):
2 szklanki (500 ml) musu truskawkowego (zmiksowane truskawki – około 750 g)
1 galaretka truskawkowa
1 czubata łyżeczka żelatyny
½ szklanki (125 ml) wrzącej wody


Sernik jagodowo – truskawkowy na zimno – przygotowanie:
Biszkopt: Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier i ubijać 3 – 4 minuty, aż cukier się rozpuści, dodać żółtka i całość zmiksować. Dodać mąkę i delikatnie wmieszać ją do masy jajecznej, już bez użycia miksera, np. za pomocą łopatki silikonowej. Masę przełożyć do tortownicy (26 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (termoobieg) albo do 175 stopni (góra – dół) i piec około 15 minut do tak zwanego suchego patyczka. Biszkopt wyciągnąć z piekarnika, przełożyć na kratkę i zostawić do wystygnięcia (ja odwracam do góry nogami, wtedy zawsze jest równy i nie ma „górki”). Ja piekę biszkopt zawsze dzień wcześniej, ale można użyć świeżo upieczonego, ewentualnie zastąpić domowy gotowymi małymi biszkoptami. Biszkopt przełożyć na podkładkę, jeśli jest suchy, nasączyć go wodą z cukrem i sokiem z cytryny. Założyć obręcz cukierniczą, ewentualnie obręcz od tortownicy, w której pieczony był biszkopt.
Przygotować masę jagodową. Jagody zmiksować. W 125 ml wrzątku rozpuścić galaretkę i żelatynę, lekko przestudzić, wlać do zmiksowanych jagód i dokładnie wymieszać. Twaróg połączyć ze śmietaną i cukrem pudrem (masa powinna być jednolita), dodać zmiksowane jagody z galaretką. Odstawić na 10 -15 minut. Gdy masa lekko zgęstnieje przelać ją delikatnie na biszkopt i wstawić do lodówki na około 30 minut (szybko tężeje).
Przygotować masę truskawkową: Truskawki zmiksować. W 125 ml wody  rozpuścić galaretkę i żelatynę, lekko przestudzić, wlać do zmiksowanych truskawek i dokładnie wymieszać. Twaróg połączyć ze śmietaną i cukrem pudrem (masa powinna być jednolita), dodać zmiksowane truskawki z galaretką. Odstawić na 10 -15 minut. Gdy masa lekko zgęstnieje przelać ją delikatnie na ściągniętą masę jagodową. Wstawić do lodówki na kolejne 30 minut.
Przygotować mus truskawkowy na górę. Truskawki zmiksować. W 125 ml wrzątku rozpuścić galaretkę i żelatynę. Dodać do zmiksowanych truskawek, dokładnie wymieszać. Mus przelać na zastygniętą masę truskawkową. Wstawić do lodówki na kilka godzin (u mnie cała noc)
Sernik jest dosyć wyskoki, więc dobrze jest użyć obręczy cukierniczej albo tortownicy o wysokich brzegach, bo inaczej masa może nam się nie zmieścić.
Gotowy sernik jagodowo – truskawkowy na zimno można ozdobić ubitą śmietanką kremówką, ale nie jest to konieczne, bo sam w sobie jest ładny. 




niedziela, 5 lipca 2015

Sernik truskawkowy na zimno

Sezon truskawkowy powoli chyli się ku końcowi i choć jeszcze przez całe lato będzie można dostać truskawki, to już nie będą takie jak te obecne. U nas truskawki są owocami numer jeden, więc oprócz tego, że zostają zjadane na bieżąco, lądują w zamrażarce, to są wykorzystywane również do ciast.
Ten sernik to jedno z naszych ulubionych ciast truskawkowych, bije go tylko pianka truskawkowa.
Można go oczywiście zrobić z innymi owocami, świetnie sprawdzą się jagody, maliny czy brzoskwinie. Wystarczy dopasować galaretkę i cieszyć się smakiem ulubionych owoców.


Składniki na tortownicę o średnicy 25 cm:

Spód:
100 g herbatników
50 g masła

Masa serowa:
1 kg twarogu (użyłam twarogu z wiaderka z lokalnej mleczarni – bez zagęstników i wypełniaczy)
100 ml śmietanki kremówki 30 %
600 g truskawek
30 g żelatyny – 5 pełnych łyżeczek (trzeba użyć tyle żelatyny, ile producent przewiduje na 1,5 l płynu, u mnie to właśnie 30 g) + ¼ szklanki wrzącej wody
120 cukru pudru

Na górę:
około 500 g drobnych truskawek
1 galaretka truskawkowa na 500 ml wody


Herbatniki bardzo drobno pokruszyć (ja zrobiłam to blenderem), dodać stopione masło i wymieszać na gładką masę. Przełożyć do tortownicy, równomiernie rozsypać i delikatnie ubić. Wstawić do lodówki.
Twaróg przełożyć do miski, dodać cukier puder, wlać śmietankę i wymieszać albo krótko zmiksować. Truskawki zmiksować blenderem na mus. Żelatynę rozpuścić w ¼ szklanki wrzącej wody, aby nie było grudek. Przelać do zmiksowanych truskawek i dokładnie wymieszać.
Do masy serowej wlać mus truskawkowy z żelatyną i wymieszać do dobrego połączenia składników (ja zmiksowałam). Masę delikatnie przelać na ciasteczkowy spód, wstawić do lodówki na mniej więcej 2 godziny, żeby masa się ścięła.
Galaretkę rozpuścić w 450 ml gorącej wody, zostawić do wystygnięcia. Na masę truskawkową wyłożyć przygotowane truskawki i zalać cienką warstwą galaretki, tak, aby truskawki się nie przemieszczały. Wstawić do lodówki na kilka minut, aby galaretką się ściągnęła. Wlać resztę tężejącej galaretki i ponownie umieścić sernik w lodówce. Ciasto jest gotowe, gdy galaretka dobrze zastygnie. 




piątek, 27 czerwca 2014

Nalewka truskawkowa

Pierwszy raz skusiłam się na nalewkę truskawkową i nie żałuję, bo ma cudowny aromat i piękny kolor. Zanim jednak się za nią zabrałam, to naczytałam się o nalewkach truskawkowych różnych rzeczy i to, co najbardziej utkwiło mi w głowie, to fakt, aby owoce nie były zalane zbyt długo alkoholem, bo po pierwsze ciężko będzie nalewkę wyklarować, a po drugie będzie szybko gęstniała.
Stosując się do tych zasad, a opierając na doświadczeniach z nalewkami, które dotychczas przygotowywałam, zrobiłam nalewkę truskawkową. Zlana do butelek dojrzewa w czeluściach szafki, w towarzystwie innych trunków. Mam nadzieję, że na Boże Narodzenie będzie jeszcze smaczniejsza niż dzisiaj.
Nalewkę przygotowałam z wczesnych truskawek poziomkowych – drobnych, ale bardzo słodkich, więc ilość cukru dopasowałam do słodkości owoców. Jednak jeszcze truskawki są i można się skusić na przygotowanie cudownie czerwonego trunku.
Przepis na tę nalewkę jest wypadkową wszystkich rad, które znalazłam w książkach i internecie. Można ją oczywiście wzbogacić laską wanilii, ja jednak chciałam zachować tylko smak i aromat truskawek, więc moja nalewka jest bez żadnych dodatków.  


Składniki:

1,5 kg truskawek (najlepiej słodkich i drobnych)
500 ml wódki 40 %
300 ml spirytusu 95 %
sok wyciśnięty z 1 dużej cytryny
500 – 600 g cukru
150 ml wody


Truskawki oczyścić, większe pokroić na połówki i partiami wkładać do słoja przesypując je 200 g cukru (resztę cukru zostawić do syropu), słoik zakręcić. Zasypane cukrem owoce zostawić na 24 godziny w ciepłym, słonecznym miejscu. W trakcie tego czasu potrząsnąć słoikiem kilka razy. Truskawki powinny puścić sok, a cukier się rozpuścić. Do słoja wlać wódkę i spirytus, zakręcić, odstawić na 7 dni (u mnie słój stał na podłodze w kuchni). Owoce dosyć szybko się odbarwiają, robią się jasne oddając nalewce piękny kolor. Po 7 dniach zlać nalewkę.
W sporym garnku zagotować 150 ml wody z pozostałym (300 g) cukrem, cukier powinien się dokładnie rozpuścić, a syrop lekko zgęstnieć. Wyłączyć i zostawić do przestygnięcia, wlać sok wyciśnięty z cytryny, a następnie powoli wlać zlaną nalewkę cały czas mieszając (nalewkę do syropu, a nie syrop do nalewki – syrop jest gęściejszy niż nalewka). Dokładnie wymieszać, przefiltrować przez gęsto złożoną gazę albo papierowy filtr do kawy (ja wolę filtr do kawy). Rozlać do butelek, zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na kilka miesięcy, aby nalewka dojrzała.
Nalewki wyszło mi 1,7 l, ale wszystko zależy od tego jak soczyste są truskawki.


Truskawki do zamrażarki

Sezon na truskawki jest krótki, a ja bardzo lubię te owoce, więc staram się zachować ich choć trochę w postaci konfitur, nalewki, dżemu. Trochę również zamrażam. Do zamrażarki oprócz woreczka truskawek zamrożonych w całości, które potem wykorzystuję do galaretek czy pierogów, wkładam też pudełka z musem. Zmiksowane truskawki zajmują znacznie mniej miejsca, a jak się ma trzy szuflady w zamrażarce, to trzeba się nagimnastykować, żeby trochę różności zamrozić.
Przygotowanie takiego musu trwa chwilę i jest znacznie mniej pracochłonne niż układanie truskawek na tackach i ich zamrażanie. Taki mus potem wykorzystuję do koktajli czy ciast. Nie dodaję do niego cukru przed zamrożeniem. 


Składniki:
truskawki – ilość wg uznania


Truskawki opłukać, obrać z szypułek, zmiksować (ja wykorzystuję blender, ale może być malakser, czy inny sprzęt, który mamy w domu). Wlać do przygotowanych pudełek nadających się do mrożenia, zamknąć i wstawić do zamrażarki. 
 Pudełka nie powinny być zbyt duże, taki 250 ml spokojnie wystarczy na koktajl, a 400 ml na sernik na zimno.


wtorek, 24 czerwca 2014

Kompot truskawkowy z miętą

Lato to czas kompotów, bo świeżych owoców pod dostatkiem i żal z nich nie korzystać. I choć kompoty gotuję cały rok, wspomagając się mrożonymi owocami, to jednak te letnie kompoty smakują najlepiej.
Dziś prosty przepis na jedną z moich ulubionych wersji. Jeśli ktoś nie lubi dodatku mięty, to spokojnie może ją pominąć.


Składniki:

700 g truskawek
3 łyżki cukru (albo więcej – zgodnie z upodobaniami smakowymi)
2 łyżki soku z cytryny
1,5 litra wody
2 gałązki świeżej mięty 


Do garnka wsypać truskawki, dodać cukier, włożyć gałązki mięty i wlać zimną wodę. Całość zagotować. Od chwili wrzenia gotować 5 minut. Wyłączyć, wlać sok z cytryny, przykryć garnek i odstawić na około 30 - 40 minut – owoce opadną na dno, a kompot nabierze cudownego koloru i smaku. Ilość cukru można sobie dowolnie regulować. Ja nie lubię zbyt słodkich kompotów, więc u mnie 3 łyżki cukru to wystarczająca ilość.  Kompot można również posłodzić stewią, kristolem czy innym słodzikiem - wszystko wg uznania i potrzeb.
Nie ma potrzeby długiego gotowania miękkich owoców, wystarczy dosłownie kilka minut.
Kompot przelać do dzbanka i schłodzić.


niedziela, 22 czerwca 2014

Ciasto z musem truskawkowym i bitą śmietaną

Proste, efektowne, delikatne i smaczne. Czy czegoś więcej można chcieć od letniego ciasta? No można, np. żeby kalorii nie miało, ale to już byłby zbytek. Sezon na truskawki jest krótki, więc warto z niego korzystać ile się da.
To ciasto można przygotować z każdymi owocami. Bardzo podobnie robię jabłecznik z bitą śmietaną, ale myślę, że jagody, maliny, brzoskwinie sprawdzą się równie dobrze. Wystarczy dobrać właściwą galaretę albo użyć żelatyny.  W tym przypadku owoców nie podgrzewałam, żeby nie pozbywać się witamin, a truskawki nie wymagają obróbki cieplnej.


Składniki na blaszkę 33 x 23 cm:

Biszkopt:
3 duże jajka (moje ważyły po 75 g)
½ szklanki drobnego cukru do wypieków (można użyć normalnego, ja wolę drobny)
1/3 szklanki mąki pszennej tortowej typ 405 (może być typ 450)
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu

Poncz:
¼ szklanki gorącej wody
1 łyżeczka cukru
1 łyżka soku z cytryny

Masa truskawkowa:
800 g truskawek
2 łyżki cukru pudru (jeśli truskawki są mało słodkie można dać więcej cukru)
2 galaretki truskawkowe
½ szklanki wrzątku

Bita śmietana:
600 ml śmietanki kremówki 30 – 36 % (ja używam 30% z lokalnej mleczarni, bez żadnych zagęstników)
2 łyżki cukru pudru (można dać więcej, jeśli ktoś lubi słodką śmietanę)
1 czubata łyżeczka żelatyny
2 łyżki wrzątki

Do ozdoby:
kilkanaście małych truskawek
listki melisy


Obie mąki przesiać przez sito. Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę (mnie wyręczył robot), dodając partiami cukier (nie wszystko od razu). Do żółtek dodać proszek do pieczenia i ocet, szybko wymieszać (masa spieni się i odbarwi) i dodać do białek. Ubić razem, a na końcu dodać obie mąki i delikatnie wymieszać łopatką (już nie miksować). 
Spód blaszki wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem i posypać mąką. Ciasto przelać do formy. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec około 20 minut, 160 - 180 stopni (u mnie 160 stopni w termoobiegu), do tzw. suchego patyczka. Jeśli trzeba wydłużyć czas o 5 minut. Upieczony biszkopt zostawić do wystygnięcia – ja obracam do góry nogami, wtedy jest równy.
Przygotować poncz: w gorącej wodzie rozpuścić cukier, gdy ostygnie dodać sok z cytryny i wymieszać. Ostudzony biszkopt nasączyć ponczem – nie trzeba zużyć całego ponczu, a jedynie wg potrzeb – w zależności od tego jak wilgotny jest biszkopt.
Truskawki zmiksować z cukrem pudrem. Galaretki rozpuścić w ½ szklanki wrzątku (dokładnie wymieszać, aby nie było grudek - chwilę to trwa) i wlać do musu truskawkowego. Wstawić do lodówki na 2 – 3 godziny, od czasu do czasu przemieszać. Gdy masa będzie gęstnieć to wyciągnąć i delikatnie przelać na przygotowany biszkopt. Mus nie może być płynny, bo wsiąknie w biszkopt, musi się delikatnie ścinać. Całość wstawić do lodówki na kilka godzin, aż masa dobrze się zetnie.
Gdy masa truskawkowa będzie ścięta przygotować śmietanę. Żelatynę rozpuścić w 2 łyżkach wrzątku, dokładnie wymieszać, aby nie było klusek – żelatyna nie może być zupełnie schłodzona (!) przed wlaniem do śmietany. Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodać cukier puder. Wlać letnią żelatynę i szybko wymieszać. Gotową śmietanę przełożyć na masę truskawkową, wyrównać, można zrobić wzorki grzebieniem cukierniczym albo posłużyć się  zwykłym widelcem. Wstawić do lodówki na 3 – 4 godziny. Podzielić na porcje, udekorować truskawkami i listkami melisy.


środa, 18 czerwca 2014

Tort truskawkowo – kokosowy

Torcik powstał bardzo spontanicznie. Przygotowałam go na spotkanie ze Smaczną Pyzą i Słodką Babeczką, które odwiedziły mnie w miniony weekend. Tort jest bardzo prosty do przygotowania, delikatny, niezbyt słodki, lekki i smaczny.


Składniki na torcik o średnicy 20 cm:

Biszkopt:
4 duże jajka
2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków (nie pudru)
½ szklanki* mąki pszennej tortowej typ 405 (może być 450)
½ szklanki mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki octu spirytusowego (u mnie 10 %)

*używam szklanki o pojemności 250 ml

Krem:
500 ml śmietanki kremówki 30% – 36 % (ja używam 30% z lokalnej mleczarni)
150 g białej czekolady
1 szklanka wiórków kokosowych
ewentualnie 2 łyżki cukru pudru ( ja nie dodawałam, bo czekolada dała mi wystarczająco dużo słodyczy)

Poncz:
½ szklanki gorącej wody
1 czubata łyżeczka cukru
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki likieru kokosowego (można pominąć)

Dodatkowo:
słoiczek dobrych konfitur truskawkowych z kawałkami owoców (użyłam domowej)
około 400 g truskawek do przełożenia i ozdobienia tortu
listki melisy albo mięty


Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiać. Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodając partiami cukier (nie wszystko od razu). Do żółtek dodać proszek do pieczenia i ocet, szybko wymieszać (masa spieni się i odbarwi) i dodać do białek. Ubić razem, a na końcu dodać obie mąki i delikatnie wymieszać łopatką (już nie miksować. 
Dno tortownicy o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem i posypać mąką. Ciasto przelać do tortownicy. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec około 30 minut, 160 - 180 stopni (u mnie 160 stopni w termoobiegu), do tzw. suchego patyczka.
Biszkopt najlepiej upiec dzień, albo dwa wcześniej. Wystudzony biszkopt przekroić na 3 krążki – ja to robię nitką (sposób opisywałam przy poście o biszkoptach – TUTAJ).
Przygotować poncz. Do gorącej wody wsypać cukier, wymieszać, a gdy ostygnie dodać sok z cytryny i likier kokosowy.
Przygotować krem. Czekoladę połamać na kawałki, wlać 3 łyżki kremówki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Zostawić do przestygnięcia (ale nie może być zupełnie zimna, bo zastygnie). Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, dodać rozpuszczoną białą czekoladę i delikatnie połączyć, już bez ubijania. Wsypać wiórki kokosowe, wymieszać i spróbować, ewentualnie dosłodzić cukrem pudrem (ja nie dosładzałam). Krem podzielić na 3 części (jedna powinna być większa – do obsmarowania góry i boków).
Pierwszy krążek biszkoptu nasączyć ponczem, rozsmarować na nim konfiturę i wyłożyć jedną część kremu, przykryć kolejnym krążkiem biszkoptu, który również nasączyć. Posmarować go cienką warstwą kremu (połową z drugiej części), ułożyć połówki truskawek i posmarować je resztą tej porcji kremu. Przykryć trzecim krążkiem biszkoptu, nasączyć i rozsmarować największą część kremu na górze i na bokach tortu. Wyrównać. Ozdobić połówkami truskawek i listkami melisy albo mięty. Schłodzić przez co najmniej 5 godzin. 



poniedziałek, 16 czerwca 2014

Z serii "coś na zimę": Konfitury truskawkowe

Dziś przepis na prawdziwe, babcine, słodkie, cudownie aromatyczne konfitury truskawkowe. Zdecydowanie jest to przepis dla cierpliwych, ale smak wynagradza wszystko. I wszystkie przetwory z fiksami mogą się schować, nigdy nie dorównają tym tradycyjnym.
W zasadzie są dwa sposoby przygotowania domowych, prawdziwych konfitur. Oba poprawne, ale wszystko zależy od owoców, z jakich konfitury będziemy robić.
Pierwszy sposób to wykorzystanie soku z owoców. Jeśli mają go dużo to nie ma potrzeby dodawania wody czy innego soku. Jeśli owoce są mało soczyste, można przygotować syrop na bazie wody albo soku winogronowego.
Moja babcia konfitury przygotowywała w niskim, szerokim garnku z grubym dnem. I taki jest najlepszy, bo wtedy nic się nie przypali. Konfitur się nie miesza, a jedynie potrząsa garnkiem i w zasadzie robią się same, nie ma tu żadnej trudności.
Konfitury to niestety spora ilość cukru, bo nawet do 1,5 kg na kilogram owoców. Ja jednak nie dodaję tyle cukru, zdecydowanie zmniejszam jego ilość, ale wiąże się to z nieco dłuższą obróbką cieplną. Ale tak wolę. I tak wychodzą słodkie. Wcześniej dawałam 1 kg cukru na 1,5 kg owoców, a w tej chwili jest to 700 g cukru na 1,5 kg owoców. A konfitury są słodkie.
Maksymalna ilość owoców z jakiej jednorazowo można przygotować konfitury to około 1,5 kg. Im więcej owoców tym trudniej uzyskać właściwą konsystencję. Do konfitur owoce powinny być najlepszej jakości - dojrzałe, soczyste, nieuszkodzone.


Składniki na 5 słoiczków o pojemności 200 ml:

1,5 kg dojrzałych, dobrze wybarwionych truskawek (najlepiej malutkich - ja używam poziomkowych, bo mają mało wody)
1 kg cukru (ostatnio zmniejszyłam do 700 g)
sok z 1 dużej cytryny

Truskawki opłukać, oczyścić z szypułek. Jeśli są małe zostawić w całości, jeśli duże to można pokroić na połówki albo ćwiartki. Wsypać do płaskiego, szerokiego garnka z grubym dnem. Wsypać około 300 g cukru i zostawić na 3 – 4 godziny, aż truskawki puszczą sporo soku.
Owoce przecedzić na sicie i odłożyć. Do soku wsypać pozostały cukier, sok z cytryny i ugotować syrop - trwa to mniej więcej 10 minut od chwili wrzenia i rozpuszczenia się cukru. W trakcie gotowania zebrać pianę, która powstaje (ja odkładam do miseczki i dodaję do koktajlu zamiast cukru). Gdy syrop będzie klarowny i lekko zgęstnieje włożyć truskawki i doprowadzić do wrzenia. Jeśli pojawi się piana to bardzo ostrożnie ją zebrać, aby nie uszkodzić owoców. Nie mieszać! Od chwili wrzenia gotować na minimalnym ogniu przez 5 minut. Wyłączyć i zostawić do całkowitego wystygnięcia na kilka godzin. Ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować 5 minut. Jedyną formą mieszania może być potrząsanie garnkiem i nic poza tym. Czynność podgrzewania i studzenia powtórzyć 5 – 6 razy w odstępach kilku godzin (ja konfitury przygotowuję 3 dni). Gdy konfitury będę gęste i szkliste to znaczy, że są gotowe. Przełożyć do wyparzonych słoiczków (ja wyparzam w piekarniku – 15 minut na 125 stopni).
Konfitur nie trzeba pasteryzować, ale ja to robię, bo u nas stoją czasem dosyć długo i nie chciałabym, aby moja praca poszła na marne. Słoiczki wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, wlać wodę do 2/3 wysokości słoików i od chwili wrzenia gotować 10 minut. Wyciągnąć, ostudzić i gotowe.



niedziela, 1 czerwca 2014

Tort czekoladowo – truskawkowy

Ten prosty w formie torcik zrobiłam dla mojego chrześniaka, który w piątek miał bierzmowanie. Obiecałam, że będzie czekoladowo i było. I smakowało, a to najważniejsze.
Coraz bardziej podobają mi się takie proste, nieprzeładowane  zewnętrznie formy. Jako, że masa cukrowa u nas nie przejdzie, to niestety jestem ograniczona kremami i muszę kombinować.
Ten tort zrobiłam bardzo podobnie jak tort czekoladowo –jagodowy. Tylko zmieniłam trochę proporcje, bo ten torcik był mniejszy. 


Składniki na torcik o średnicy 21 cm:

Biszkopt
4 duże jajka (używam jajek o wadze około 70 g)
¾ szklanki* cukru
1/3 szklanki mąki pszennej tortowej
1/3 szklanki skrobi ziemniaczanej
1/3 szklanki ciemnego gorzkiego kakao
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu (zwykłego spirytusowego)
szczypta soli

Krem:
500 g serka mascarpone
300 ml schłodzonej śmietanki kremówki (u mnie 30 % z lokalnej mleczarni)
100 g czekolady mlecznej dobrej jakości
100 g czekolady gorzkiej 70 %
250 g truskawek
4 łyżki cukru pudru
3 łyżeczki (21 g) żelatyny** + ¼ szklanki gorącej wody

Poncz:
½ szklanki gorącej wody
1 czubata łyżeczka cukru
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki nalewki truskawkowej albo malinowej (można pominąć)

Dodatkowo:
4 łyżki dżemu truskawkowego
truskawki do dekoracji

*Używam szklanki o pojemności 250 ml

**używam żelatyny, gdzie 3 - 4 łyżeczki wystarczają na litr płynu - dobrze jest przeczytać na opakowaniu proporcje i dopasować ilość żelatyny, bo niestety okazuje się, że żelatyna żelatynie nierówna. 


Dno tortownicy o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo wysmarować masłem i oprószyć mąką. Wszystkie rodzaje mąki i kakao przesiać przez sito i wymieszać.
Białka oddzielić od żółtek (białka do dużej miski, żółtka do mniejszej). Do białek dodać szczyptę soli i ubić na sztywną pianę dodając partiami cukier (mnie wyręczył w ubijaniu robot). Gdy piana będzie dobrze ubita to do miseczki z żółtkami wsypać proszek do pieczenia i wlać 1 łyżeczkę octu. Szybko wymieszać – żółtka trochę się odbarwią i będą „pączkować” (zwiększy się ich objętość, więc miseczka nie może być za mała). Od razu przełożyć żółtka do białek i ubijać mikserem około 2 minuty – aż masa będzie jednolita i gęsta. Wsypać mąkę wymieszaną z kakao (na 2 razy) i z pomocą szpatułki połączyć delikatnie z masą jajeczną mieszając od boków i dna naczynia ku środkowi – do połączenia składników, niezbyt długo .
Ciasto przelać do tortownicy, wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 35 - 40 minut w 160 -180 stopniach (u mnie termoobieg i 160 stopni ) do tzw suchego patyczka. Wyciągnąć z piekarnika i odstawić do wystygnięcia. Obkroić delikatnie boki, odpiąć boki tortownicy i przełożyć biszkopt do góry nogami (wtedy będzie równy). Gdy ostygnie podzielić na trzy krążki (dobrze upiec biszkopt dzień wcześniej, wtedy łatwiej się kroi) – ja to robię z pomocą nitki, pisałam o tym sposobie przy okazji postu o biszkoptach, który można przeczytać TUTAJ.
Przygotować poncz: w gorącej wodzie rozpuścić cukier, a gdy ostygnie dodać sok z cytryny i nalewkę.
Truskawki zmiksować blenderem (można je przetrzeć przez sito, ale ja tego nie robię). Czekoladę połamać, włożyć do miseczki, wlać 3 łyżki śmietany kremówki i rozpuścić w kąpieli wodnej (miseczkę umieścić w rondelku z gorącą wodą) i odstawić do przestygnięcia. Serek mascarpone przełożyć do miski, wlać kremówkę, wsypać 2 łyżki cukru pudru i ubić na gładki krem. ¼ kremu przełożyć do drugiej miski. Żelatynę rozpuścić w ¼ szklanki wrzątku, dobrze rozmieszać i odstawić do przestygnięcia (ale nie może być zupełnie zimna, powinna być letnia, więc trzeba ją rozpuścić już po ubiciu śmietany). Do większej części kremu dodać rozpuszczoną czekoladę i delikatnie zmiksować, delikatnie wlać połowę letniej żelatyny i jeszcze chwilę miksować. Do odłożonej mniejszej części kremu dodać pozostałe 2 łyżki cukru pudru, zmiksowane truskawki i resztę letniej żelatyny, zmiksować do połączenia składników. Po dodaniu żelatyny masy mogą wydawać się odrobinę rzadsze, ale to normalne zjawisko – ściągną się w trakcie chłodzenia.
Na talerzu umieścić dolny krążek biszkoptu, nasączyć go delikatnie przygotowanym ponczem (nie za dużo, bo będzie mokry). Na biszkopt wyłożyć dżem truskawkowy i równo rozsmarować. Na dżem wyłożyć część kremu czekoladowego (mniej więcej 1/3 całości), przykryć drugim krążkiem biszkoptu, który również nasączyć. Założyć obręcz tortownicy, w której biszkopt był pieczony albo specjalną obręcz do tortów i wyłożyć krem truskawkowy(jest luźniejszy, więc obręcz pomoże zachować kształt i sprawi, że krem nie wypłynie). Przykryć 3 krążkiem biszkoptu, który nasączyć ponczem i posmarować kremem (zostawić tyle, aby wystarczyło na posmarowanie boków). Całość wstawić na godzinę do lodówki (resztę czekoladowego kremu również). Po godzinie wyciągnąć tort, delikatnie zdjąć obręcz, a boki posmarować kremem. Wyrównać. Wstawić do lodówki na kilka godzin, aby masy dobrze związały (u mnie stał całą noc). Górę tortu ozdobić świeżymi truskawkami. 




sobota, 31 maja 2014

Lody bananowo – truskawowe

Jakiś czas temu pojawiła się w mojej kuchni kolejna przystawka do robota Chef Titanium. I choć początkowo nie myślałam o niej, bo przecież trzeba mieć miejsce w zamrażarce na chłodzenie misy, to perspektywa dobrych domowych lodów i sorbetów była silniejsza. I okazało się, że mrożenie misy to wcale nie jest taki wielki problem, bo zawsze mogę wypełnić ją mrożonkami.
Skoro przystawka jest to zaczęłam kręcić lody... na pierwszy ogień poszły miętowe z czekoladą, ale nawet dobrze im zdjęć nie zdążyłam zrobić, zostało wspomnienie, ale niebawem je powtórzę. Drugie były lody mocno czekoladowe, które grupa testowa (czyli moja rodzinka) uznała za pyszne i takie prawdziwe (cokolwiek to znaczy), ale stwierdzili, że kawałki czekolady dodane do masy mogłam już sobie darować, bo za bardzo chrupią. Dopracuję przepis i pewnie niebawem znów je ukręcę.
A dziś chcę się podzielić moim wczorajszym eksperymentem. Lody, które powstały są puszyste, bez dodatku cukru, bo miałam bardzo dojrzałe banany i słodkie truskawki. Jako, że niewiele w nich śmietany, to mają strukturę nieco podobną do sorbetu, ale są delikatniejsze. Lody od razu po ukręceniu bardziej smakowały truskawkami, natomiast po kilku godzinach w zamrażarce smak bananów był znacznie bardziej wyczuwalny. 



Składniki na około 1 litr lodów:

3 średniej wielkości banany – najlepiej mocno dojrzałe
500 g słodkich truskawek
200 ml mocno schłodzonej śmietanki kremówki (u mnie 30% z lokalnej mleczarni)
opcjonalnie cukier puder do smaku – ja nie dodawałam



Banany obrać pokroić w plasterki i włożyć do zamrażarki na 2 godziny, a truskawki umieścić w lodówce, aby się schłodziły. Śmietanę kremówkę ubić na sztywno. Zmrożone banany zmiksować razem z truskawkami. Mus owocowy wymieszać z ubitą śmietaną. Spróbować i w razie potrzeby dodać trochę cukru pudru (ja nie dodawałam, słodycz owoców wystarczyła). Przygotowaną masę wstawić na 20 minut do zamrażarki, aby była dobrze schłodzona. Przygotować maszynkę do lodów i wlać dobrze schłodzoną masę. Postępować zgodnie z instrukcją własnego sprzętu. Im masa na lody będzie lepiej schłodzona tym szybciej ukręcą się lody gotowe do jedzenia od razu.
Jeśli maszynki brak, to masę umieścić w pojemniku, w którym będzie można ją zmiksować i wstawić do zamrażarki na godzinę. Po godzinie zmiskować (przez 2 – 3 minuty), aby nie wytrąciły się kryształki, ponownie wstawić do zamrażarki i po upływie godziny ponownie zmiskować.
Gotowe lody przełożyć do pojemnika z pokrywką i wstawić do zamrażarki albo jeść od razu.
Lody wyjąć z zamrażarki kilka minut przed podaniem. 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...