Powiem prosto z mostu - lubię ładnie pachnieć. Kto nie lubi? :D
Z tego powodu podczas zakupów nowych kosmetyków zwracamy również uwagę na zapach, który na pewno umili nam używanie produktu. Która z nas nie sięgałaby chętniej po balsam o ulubionym zapachu mango czy czekolady? Aczkolwiek w ciągu dnia raczej stawiamy na trochę inne sposoby, aby wokół nas roztaczał się ładny zapach. Na rynku znajdziemy wody toaletowe, perfumowane, perfumy czy mgiełki - o tych ostatnich chciałabym Wam napisać, bo używam ich namiętnie od dość długiego czasu i mam już wyrobione zdanie na ich temat. :) Chciałabym Wam przedstawić 3 różne mgiełki Bath&Body Works - Autumn, Moonlight Path oraz Forever Midnight. Jeśli jesteście ciekawe, jakie zapachy kryją się pod tymi nazwami to zapraszam dalej. :)
Autumn to najstarsza mgiełka w moim niewielkim zbiorze, bo kupiłam ją pod koniec lutego 2015 roku w ramach prezentu urodzinowego. Na opakowaniu możecie zauważyć, że jest to zapach gruszki i drewna (? nie jestem pewna). Długo używałam jej bardzo często, ale ostatnio trochę o niej zapomniałam, gdyż zapach jest bardzo słodki, dobrze czuć gruszkę. Według mnie świetnie nadaje się na zimowe miesiące, ale zaaplikowanie zbyt dużej ilości tworzy bardzo mdły zapach, po którym kręci się w głowie :D Tylko dla fanów słodkich zapachów, ale z tego co się nie mylę była to edycja limitowana.
Moonlight Path to nabytek ze styczniowej wizyty w sklepie Bath&BodyWorks. Zdecydowany faworyt ostatnich tygodni czy może nawet miesięcy. Piękny zapach kojarzący mi się ze świeżym praniem, ale również takim cichym i spokojnym wieczorem gdzieś w ogrodzie z kwiatami. Zapach intensywny i pewnie dla większości osób tylko na wieczór, ale uwielbiam go używać rano przed wyjściem do szkoły, ze znajomymi czy na spacer. Przepiękny zapach, którym zachwycam się nadal od stycznia :D
Nuty głowy: lawenda i bergamotka
Nuty serca: jaśmin, fiołek, ylang-ylang, róża i konwalia
Nuty bazy: drzewo sandałowe, ambra, wanilia, mech dębowy i wetyweria
Forever Midnight również został zakupiony w styczniu tego roku. Zapach ostatnio trochę zapomniany ze względu na to, że według mnie idealnie pasuje na wieczór, co zresztą wskazuje sama nazwa. Odrobinę kwiatowy, lekko słodki, intensywny, wyczuwam w nim jaśmin. :D Według producenta nuty zapachowe znajdujące się w tym produkcie to: nektar śliwkowy, jaśmin, wanilia, orchidea, likier karmelowy. To, co wyróżnia tę mgiełkę od pozostałych dwóch jest niewątpliwie wygląd buteleczki - ma przepiękny kolor fioletu, zwężana ku dołowi i z nietypową zatyczką jeśli chodzi o jej kształt. Całość prezentuje się po prostu pięknie, czyż nie?
A teraz pora na czysto techniczne sprawy, które dotyczą każdej z wyżej przedstawionych wersji mgiełek. Opakowania mają po 236 ml. Według mnie jest to ogromna pojemność, bo produkty są bardzo wydajne i taką ilość będę zużywać chyba przez kilka lat. :D Są również dostępne w sprzedaży wersje 88 ml, ale wolę dłużej cieszyć się pięknym zapachem! Psikacz rozpyla odpowiednią ilość produktu, nie zacina się. Szczerze mówiąc nie żałuję sobie, kiedy aplikuję mgiełkę na skórę. Psikam nią również ubrania, na których nie zostawiają śladów. Opakowania są plastikowe, ale solidne, na każdym naklejona jest ogromna naklejka z nazwą produktu, jakąś grafiką i informacją o pojemności. Z racji tego, że jest ono przezroczyste łatwo kontrolować stan zużycia. Jeśli chodzi o trwałość zapachu na skórze to jest chyba nieźle - kilka godzin spokojnie, ale to w końcu mgiełka, a one nie mają się z reguły utrzymywać tak długo jak np. perfumy.
Jedyną wadą są dwie rzeczy - dostępność, bo przede wszystkim stacjonarnie możemy je kupić tylko w Warszawie, w innym wypadku zostaje nam Allegro. Drugą natomiast jest cena. Jeśli chodzi o dwie pierwsze mgiełki ich standardowa cena wynosi 69 zł lub 79, teraz nie pamiętam, ale wersja Forever Midnight jest droższa i kosztuje 99 zł, co jest już naprawdę dość wygórowaną ceną. Aczkolwiek muszę wspomnieć, że żadnego z tych produktów nie kupiłam w cenie regularnej, bo jak wiadomo w Bath&Body Works często są promocje. :D Warto czekać na sezonowe wyprzedaże :)
Podsumowując więc, co sądzę o mgiełkach Bath&Body Works? Są cudowne i nie wyobrażam sobie dnia bez ich użycia! Przed każdym wyjściem, małym czy większym sięgam po któryś z trzech zapachów, a w przyszłości zamierzam powiększyć swoją kolekcję. :)Co sądzicie o firmie Bath&Body Works? Miałyście mgiełki z tej firmy? Czego używacie na co dzień - wolicie perfumy czy może mgiełki? :)
Miłego tygodnia,
Fabryczna :)