Dość dawno, bo w marcu pisałam Wam o tym, że zaczęłam haftować zimowy widoczek Renato Parolina, o początkach haftu możecie poczytać tutaj. Potem na jakiś czas poszedł do szuflady, wrócił do łask w ostatnim czasie, po tym jak skończyłam konika. Legolas jest za duży aby go nosić ze sobą, a niedziele spędzam u rodziców, więc wróciłam do niewielkiego obrazka Parolina, może do zimy zdążę go skończyć :)
A dzisiaj wygląda tak:
Nie mam jeszcze pomysłu co z nim zrobię jak skończę, ale będę się tym martwić jak obrazek będzie gotowy.
uroczy wzorek :)
OdpowiedzUsuńSlodki hafcik! Pozdr.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wzory Renato! Sama wyszyłam do tej pory dwa i mam zdecydowanie ochotę na więcej :)
OdpowiedzUsuńbardzo klimatyczny :)
OdpowiedzUsuńJakie klimatyczne są jego wzory! Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńMa w sobie wiele uroku, fajnie, że do niego wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwy widoczek :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne odsłony, bo zapowiada się cudownie! Fajnie, że wyciągnęłaś go z szuflady :)
OdpowiedzUsuń