Długo się do tego przymierzałam, aż znalazłam
idealną instrukcję robienia tamagoyaki - japońskiego zwijanego omletu. Pożyczyłam prostokątną patelnię (przyznam, że nie mam zielonego pojęcia, jak to zrobić na okrągłej), darowałam sobie dashi, zamiast sake użyłam białego wina i wyszło :) brązowe, nierówne, ale jest:
![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUdA3xe1V2BLfvbfLh7WPabcIvcpFd5WnZkJZo_s_lYB3pezSQRHt7TJ2GDTxXV6Lbi7pAEUm3tichJt3YZ_27eyGFZYbXyxq-BUSSbbL_K13uaBOr9xRlPVbTrmRLAd9BCQ7aEr4u3xU/s320/SP_A1134.jpg)
Będę dążyć do perfekcji, chyba że wcześniej przestanę jeść jajka :D
Potem nastąpiła dalsza profanacja omletu, to znaczy konsumpcja na krakersach i z musztardą francuską. Przepyszne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz na temat :>