Idzie lato, a właściwie chwilowo już przyszło. Lada moment będzie za ciepło na swetry, przydadzą się więc wieczorową porą bolerka. Tym razem jeszcze dobre na moją córę, dwa czarne, dziurawe ciuszki robione na drutach od góry, bez zszywania.
Z krótkim rękawem, włóczka z jakiejś resztki, nie wiem dokładnie, jaki skład, ale na pewno z akrylem:
I z długim rękawem, z sonaty, 20 dag:
Do obu pasuje czarna szydełkowa torebka z tego postu. Dobrze wygląda też jakakolwiek biała bluzka (na zdjęciach też szydełkowa) i spódnica, np. wykonana szydełkiem i rosnąca razem z dzieckiem (ta już cztery lata służy na uroczystościach szkolnych):