Witajcie!
Przeleciał mi ten luty, nawet nie wiem kiedy. Mam wrażenie, że na wszystko brakuje mi ostatnio czasu. Przede wszystkim staramy się jak najwięcej korzystać z dziećmi z ładnej pogody.
Piotruś uwielbia biegać i właściwie cały dzień mógłby szaleć na dworze. Często wybieramy się w odwiedziny do kaczuszek, które obowiązkowo dokarmiamy:
A kiedy nie możemy wyjść na spacer umilamy sobie czas piekąc albo gotując różne pyszności.
Synek oczywiście we wszystkim chce mi pomagać, a ulubionym deserem są muffinki czekoladowe.
Na robótki zostają mi więc tylko wieczory kiedy po całym aktywnym dniu zapakuję wreszcie maluchy do spania. I wtedy mam dylemat, za który projekt się zabrać... Kiedy pracuję nad fraktalem, kusi mnie żeby chwycić za kolosa albo różę, a do tego ciągle mam wyrzuty sumienia, że jeszcze nie zrobiłam kocyka dla Piotrusia.
Ostatnie dwa tygodnie jednak spędziłam nad fraktalem.
Pod koniec stycznia było tyle:
Obecnie jest tyle:
Poza robótkami dzielę swój czas między przyjemności czytelnicze i małe domowe zmiany.
Udało mi się też przeczytać kolejne cztery książki:
5. Maureen Jennings: Detektyw Murdoch. Spuśćmy psy
Bardzo ubolewam, że mam tylko cztery tomy tej serii, bo historia skończyła się w takim punkcie, że aż serce mi pękało, że nie mogę się dowiedzieć co będzie dalej. Niestety przeszukałam chyba wszystkie znane mi księgarnie internetowe i pozostałe części są niedostępne.
6. George R.R. Martin - Gra o tron
7. Olga Gromyko: Zawód: Wiedźma cz. I
8. Olga Gromyko: Zawód wiedźma: część II
Zamarzył się nam mały ogródek na balkonie więc wysialiśmy pierwsze roślinki, które póki co kiełkują sobie w kuchni na parapecie.
Luty to też miesiąc moich urodzin.
Mąż zrobił specjalnie dla mnie sushi i obdarował książkami... i oczywiście włóczkami :D