Kocham światełka w postaci świeczek i lampioników.
Na tarasie mam samoróbki, czyli stare puszki po konserwach, najlepiej takie przeleżałe na dworze, by troszkę podrdzewiały :)))
Wrzucam do nich knoty oraz resztki starych świeczek czy też wkładów od zniczów i roztapiam. Można iść jeszcze prostszą drogą i po prostu wstawić gotowy wkład.
Puszkę ozdabiam jakimś starym vintagowym obrazkiem, by bardziej wyglądały na wiekowe.
Kupiłam kiedyś gotowy drewniany serwetnik, który przerobiłam według własnego uznania.
Pomalowałam szarą farbą - 2 razy, następnie delikatnie wyszlifowałam drobniutkim papierem ściernym, ranty serwetnika posmarowałam świeczką i nałożyłam dwie kolejne warstwy jasnej farby ecru. Potem starłam brzegi serwetnika papierem ściernym, by ukazała się spodnia,ciemniejsza farba.
Nakleiłam gipsowy dekor i na koniec wtarłam ochronny, bezbarwny wosk.
Co nabyłam...
Jakiś czas temu rameczki i wieszaczki z Pepco. Lubię tam zaglądać bo zawsze coś wywęszę :)
Kupiłam kuchenne pojemniki z polskimi napisami :) Wszystkie, które miałam dotychczas były z angielskimi :)
I mój największy strzał to miseczka za 8 zł ;), która mi się spodobała bo była z motywem kwiatowym.
Dopiero w domu zaskoczona spojrzałam, że to Portmeirion z serii The Botanic Garden !!!
Jak ja kocham takie zakupy :)
I to by było na tyle :)
Pozdrawiam.