Dzisiejszy post znów dotyczy mojego lepienia ceramiki.
Ostatnio udało mi się (wreszcie) zrobić porządek w pomieszczeniu gospodarczym i zainstalowałam się tam z moimi przyborami do lepienia. Tak więc mam "pracownię" (chociaż do pracowni z prawdziwego zdarzenia dużo jeszcze brakuje). Miejsce do pracy jest i potrzeba tylko chęci (tych mam sporo) i czasu (no, z tym gorzej). Ale gdy udaje mi się wygospodarować wolną chwilę, siadam do lepienia i ćwiczę. A rezultaty bywają zaskakujące.
Przed Wami smok, który miał być koniem, który miał być kaczką.