Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kluski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kluski. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 stycznia 2022

Kluski ziemniaczane z mięsem

 


Kluski ziemniaczane z mięsem nazywane przeróżnie w zależności od regionu. Ja nazywam zwyczajnie kluski śląskie z mięsnym nadzieniem. Nadzienie to nic innego jak zbierane kawałki mięsa pozostałego najczęściej z gotowania wywaru na zupę. Obieram je do pudełka i mrożę do czasu, aż uzbiera się odpowiednia porcja, czasem dokładam podduszone pieczarki, albo kapustę.  Mój tato z takich resztek mięsa robi sobie mięsne galaretki.  Ja takie mięso używam jeszcze jako farsz do pierogów lub naleśników. Kiedyś obierałam i wrzucałam do zupy, teraz robię z niego kolejne danie, a zupa jest po prostu na wywarze mięsnym ugotowana.



Przepis jest bardzo prosty i każdy sobie poradzi. Można do niego użyć ziemniaków pozostałych po obiedzie. Ja gotuję je dzień wcześniej, mam wtedy pewność że są dobrze ostudzone.  Obieram, kroje w kawałki i gotuję w osolonej wodzie tak jak do obiadu.

Składniki na ciasto

  • dowolna ilość ziemniaków, ja obliczam 2 średniej wielkości ziemniaki do osobę
  • 1 jajko
  • mąka ziemniaczana

Składniki na farsz

  • gotowane mięso (dowolne, u mnie czasem jest to wołowina (taka z porcji rosołowej), indyk, kurczak, może być wieprzowina, baranina itd.) w ilości około 1/3 ilości ciasta, jak zostanie farsz zawsze można użyć do sosu z mielonego mięsa lub użyć do pieczywa, smakuje jak pasztet
  • 1 cebula
  • sól, pieprz, majeranek, cząber do smaku
  • tłuszcz do smażenia – olej, masło lub smalec, czosnek granulowany lub starty/przeciśnięty przez praskę (wedle uznania)

Mięso mielimy przez maszynkę do mięsa lub w melakserze, obieramy cebulę i drobno siekamy. Podduszamy cebulę na tłuszczu , wrzucamy zmielone mięso, mieszamy wszystko dokładnie, doprawiamy do smaku i około 2 minuty podduszamy całość. Odstawiamy do ostygnięcia.

Ugotowane ziemniaki mielimy przez maszynkę do mięsa lub przeciskamy przez praskę (kiedyś po prostu gniotłam tłuczkiem gorące ziemniaki bardzo dokładnie i zostawiałam do wystygnięcia), Przekładamy ziemniaki do miski uklepujemy i dzielimy na 4 części, wyjmujemy jedną i w to miejsce wysypujemy mąkę ziemniaczaną, czyli proporcja mąki to ¼ ilości ziemniaków, dodajemy jajko i zagniatamy ciasto.




Dalej postępujemy jak przy knedlach, odrywamy od ciasta kulkę wielkości małej mandarynki robimy placuszek i układamy łyżkę farszu, zaklejamy i robimy podłużne kluseczki. Kluski wrzucamy na wrząca osoloną wodę i gotujemy 5-6 minut, ja podaję z podsmażoną cebulką na tłuszczu, można do cebulki dodać wędzony boczek. Do tego dania pasuje kapusta czerwona, buraki lub duszona kapusta kiszona zasmażana. Jest to niedrogie danie, jak użyjemy do niego resztek mięsa mamy również poczucie wykorzystania resztek.

Ja ostatnio miałam w planach jeden obiad z tymi kluskami, ale jakoś się rozkręciłam i miałam dużo farszu, wyszło mi 59 klusek. Nikt nie narzekał, że dwa dni je jedli.


wtorek, 11 grudnia 2018

Kluski ziemniaczane nadziewane soczewicą.




Pomysł na kluski zaczerpnięty z książki Smakoterapia (moje ostatnie odkrycie), bardzo sycące i smaczne. Nie wymagają zdolności kulinarnych na poziomie master, wystarczy ogólne pojęcie na temat gotowania i choć raz w życiu zrobienia klusek śląskich. Rodzina wcześniej jadała takie kluski głównie w wersji z mięsem, tym razem z soczewica, uznali, że nawet smaczniejsze niż te z mięsem.




Składniki:
  • ziemniaki ok. 1,5 kg
  • skrobia ziemniaczana
  • soczewica czerwona (1 1/2 szklanki ugotowanej)
  • suszone pomidory (dwie garście)
  • oregano, majeranek, garść zielonej pietruszki
  • cebula 2 szt
  • czosnek (wedle gustu, u mnie 3 ząbki)
  • sól, pieprz


Ziemniaki ugotuj, wystudź i zmiel lub przeciśnij przez praskę. Podziel je krzyżykiem na cztery części, wyjmij jedną ćwiartkę ziemniaczaną i wsyp w miejsce po niej skrobię ziemniaczaną. Wymieszaj porządnie całość.
Ugotuj soczewicę. Cebulę poszatkuj i podsmaż w niewielkiej ilości oleju, pomidory bardzo drobno pokrój lub zmiel i dodaj do cebuli. Dołóż ugotowaną soczewicę i wymieszaj z przyprawami i ziołami. Zdejmij z ognia i ostudź (masa powinna być sucha, maksymalnie odparowana z wody). Z ciasta ziemniaczanego oderwij mały kawałek, ulep kulkę, rozpłaszcz ją dość cienko w dłoni (grubość ok 0,5 cm), nałóż łyżeczką farsz i sklej boki a następnie uformuj zgrabną kulkę. Kluseczki wrzucaj na wrzątek i gotuj w dużej ilości lekko osolonej wody, delikatnie mieszając. Po wypłynięciu na powierzchnię gotuj jeszcze 3 minuty na bardzo wolnym ogniu i od razu podawaj. U nas dodatkiem do nadziewanych klusek były polane podsmażoną cebulka na oliwie.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Pierogi z mąki gryczanej bez mąki pszennej



Pierogi gryczane przepis na około 50 sztuk

  • 2 szklanki mąki gryczanej (można kasze gryczaną niepaloną zmielić i otrzymamy mąkę gryczaną)
  • 1,5 szklanki wrzątku
  • 4 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżka oleju
  • mąka gryczana na podsypkę pod pierogi


Te na zdjęciu są z nadzieniem z soczewicy i całość polana masłem klarowanym


Do mąki gryczanej wlewamy wrzątek i szybko mieszamy np. widelcem tak by wyda wraz z mąką utworzyła kulę ciasta. Następnie dokładamy resztę składników i wyrabiamy dokładnie ciasto.  Ciasto dzielimy na 4 porcje, każdy kawałek rozwałkowujemy cienko i wycinamy szklanką okrągłe placki, nakładamy farsz i zalepiamy ręcznie pierożki. Gotujemy około 1 minuty od wypłynięcia pierogów. Świetnie smakują z nadzieniem z soczewicy. U nas w tym roku po raz pierwszy zagoszczą na wigilijnym stole z nadzieniem z kapusty i grzybów suszonych. Jest to zdrowa alternatywa do pierogów jasnych z mieszanki mąk bezglutenowych. Polecam osobą które rezygnują z pszenicy czytanie składu produktów bezglutenowych, często ich skład ma tak wiele pozycji i tak niezrozumiałych dla nas, że lepiej je omijać. Takie produkty nie dość, że nie są zdrowe to do tego cena ich jest przerażająca. Ja wcześniej bazowałam na takich mąkach, ale wiele osób radziło mi bym poszukała tańszej alternatywy, nie spodziewałam się, że nie dość że mąki typu gryczana, ryżowa, kukurydziana, jaglana są tańsze to jeszcze o wiele, wiele zdrowsze. Więc po co przepłacać i się truć. Ryż, kasze jaglaną i gryczaną możemy zmielić samodzielnie i otrzymamy mąkę. 

Można zrobić taki farsz (podawałam wcześniej na blogu jako farsz do naleśników, z powodzeniem nadaje się do pierogów):

2 szklanki soczewicy zielonej
liść laurowy
2 cebule
2 łyżki koncentratu pomidorowego
3 ząbki czosnku
pieprz
sól
majeranek
tymianek
olej


Gotujemy soczewicę w litrze wody, dodajemy liść laurowy i pod koniec gotowania sól. Gotujemy około 20 min do miękkości. Odstawiamy soczewicę z wodą na bok pod pokrywką. Cebulę siekamy w kostkę, rozgrzewamy olej na patelni i lekko szklimy cebulę,  dodajemy czosnek i chwilkę smażymy, do tego dodajemy soczewicę razem z wodą, przyprawiamy do smaku, smażymy aż woda lekko się wchłonie i dodajemy koncentrat pomidorowy. 

wtorek, 19 maja 2015

Bardzo oszczędnościowe kluski leniwe



Dziś przepis na super oszczędne kluski leniwe. Przepis znalazłam w książce „Domowa kuchnia”, zamieniłam mąkę pszenną na ryżową, ale oczywiście z pszenną wyjdą na pewno, bo zwiera gluten i wszystko mocniej zespoli. Jak dla mnie są to leniwe z dawnych barów mlecznych, wspomnienie dzieciństwa.


Składniki:

  • ½ kg sera białego - 6 zł 
  • 400 g ugotowanych ziemniaków - 0,50 zł 
  • 100 g mąki (ja użyłam ryżowej, ale w przepisie była oczywiście pszenna) - 0,20 - 0,65 zł
  • 2 jajka - 1 zł 
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej 
Przybliżony koszt - 7,65 zł 

Ser i ziemniaki mielimy (nie polecam gotowego, mielonego sera, kluski często się rozpadają lub trzeba dodać dużo mąki, a nie o to chodzi w leniwych). Następnie dodajemy do sera i ziemniaków obydwie mąki i żółtka, oraz ubite na sztywną pianę białka, całość delikatnie wyrabiamy i formujemy wałeczki, po czym tniemy na kopytka. Jeśli chcemy kluseczki w kratkę to przed pokrojeniem nacinamy nie ostrą częścią noża kratkę, a następnie tniemy na kopytka. Kluski gotujemy w osolonej, wrzącej wodzie. Podawać można je nie tylko na słodko oczywiście, ja podaję standardowo z masłem, cukrem i cynamonem.
Ziemniaki oczywiście używamy jeszcze z zeszłego roku, młody ziemniak będzie zbyt wodnisty i ma za mało skrobi.



czwartek, 15 maja 2014

Pierogi z ziemniakami i cebulą


Dziś jedno z tańszych dań, co prawda trochę pracochłonne, ale czasem warto trochę poświęcić czas w kuchni by stworzyć smaczne i do tego super tanie danie. Mnie np. lepienie pierogów bardzo odpręża, relaksuję się przy tej pracy. Pierogi możemy przygotować dzień wcześniej, a następnego dnia odsmażyć na patelni. Jest to danie wegańskie, no chyba że użyjemy smalcu lub masła do smażenia.

Nadzienie:
  • 1/2 kg ugotowanych ziemniaków
  • 300 g cebuli
  • sól i pieprz
  • tłuszcz do smażenia
Ziemniaki mielimy lub przeciskamy przez praskę, cebulę siekamy drobno i podsmażamy na tłuszczu (nie brązowiąc), do tego dokładamy ziemniaki, mieszamy wszystko razem, doprawia do smaku i gotowe. Odstawiamy do wystudzenia.

Ciasto na pierogi:
  • 1/2 kg mąki pszennej
  • 1 szklanka gorącej wody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka oleju
Wsypujemy mąkę do miski, dokładamy sól i olej, a następnie wlewamy gorącą wodę mieszając łyżką ciasto. Wyrabiamy dłońmi ciasto na jednolita masę, nie ugniatając zbyt mocno. Odstawiamy ciasto w misce przykryte ściereczką na około 10 minut. Następnie odrywamy kawałek i wałkujemy na cienki placek, wykrawamy np. szklanką kółka, nakładamy na środek około łyżeczki farszu, zalepiamy. Pierogi gotujemy we wrzącej, osolonej z odrobiną oleju wodzie przez około 4 minut. Pierogi możemy polać tłuszczem z przesmażoną cebulą, kwaśną śmietaną lub przyrumienić na patelni. Jest to naprawdę bardzo ekonomiczna wersja pierogów. Pierogi po za faktem, że wymagają sporo pracy są naprawdę fajnym daniem dającym wiele możliwości smakowych. Raz możemy podać je ze słodkim farszem np. owoce, ser. A innym razem z wytrawnym soczewica, kapusta, ziemniaki, mięso, szpinak , kasza gryczana itd. Pomysłów na farsz jest tyle ile ich autorów :) Życzę smacznego i nie bójcie się pracy w kuchni.


środa, 27 listopada 2013

Kluski śląskie


Wczoraj mieliśmy na obiad kluski śląskie z sosem pieczarkowym i czerwoną kapustę. Mniam, uwielbiam taki obiadek :) 


Na kluski potrzebujemy:
  • gotowane ziemniaki zmielone przez maszynkę lub przeciśnięte przez praskę (u nas to około 1,5 kg po obraniu i ugotowaniu wyszło)
  • 1 jajko
  • mąkę ziemniaczaną
Wkładamy ziemniaki do miski, ugniatamy ręką i dzielimy na 4 części, wyjmujemy 1/4 i w to miejsce wsypujemy mąkę ziemniaczaną, taką ilość jak 1/4 ziemniaków. Następnie z całości ziemniaków, mąki i jajka zagniatamy ciasto na kluski. Wstawiamy wodę lekko osoloną, formujemy kuliki wielkości orzecha włoskiego i na każdej robimy dołek, następnie wrzucamy na wrząca wodę i gotujemy około 2 minut po wypłynięciu. Wyjmujemy łyżką cedzakową i mona jeść :) 

niedziela, 15 września 2013

Kluski leniwe


Kilka razy prosiliście mnie o podanie przepisu na kluski leniwe. Zwlekałam, zwlekałam, no bo co ja mam napisać. Hmm, proporcje przy leniwych to rzecz trudna, bo wiele zależy od białego sera. Czasem trzeba dodać więcej mąki, czasem mniej. Z leniwymi różnie bywa. Niektórzy dodają kaszę mannę, a ja gotowane ziemniaki :) 

Ja zazwyczaj stosuję takie proporcje: 
  • 1/2 białego sera
  • 8 łyżek pszennej mąki 
  • 2 ziemniaki ugotowane w mundurkach (muszą być już zimne)
  • 2 jajka
  • łyżka mąki ziemniaczanej
Ser i obrane ze skórek ziemniaki mielę w maszynce do mielenia mięsa, następnie dodaję mąki, jaja i wyrabiam na jednolitą masę. Formuję wałek jak cienka kiełbasa i kroję na kawałki szerokie 2 cm. Zagotowuję wodę lekko osoloną i wrzucam kluski. Po wypłynięciu gotuję je jeszcze około 3 minuty. Wyjmuję łyżką cedzakową, polewam roztopionym masłem na talerzu, posypuję cukrem wymieszanym z cynamonem. 

Mój sposób na sprawdzenie czy ciasto jest właściwe. Wrzucam na początek jedną (dosłownie jedną) kluskę i ją gotuję. Jeżeli się rozpada, to trzeba dodać mąkę. Jeżeli jest za twarda, to dokładamy ser (jeśli nam jeszcze został).

sobota, 31 sierpnia 2013

Knedle ze śliwkami


Jak śliwki, to i knedle muszą być!
Wczoraj powstały dwie wersje u nas: glutenowe i bezglutenowe. Ugotowałam 2,5 kg ziemniaków i okazało się za mało, rodzina w 10 minut pochłonęła całość. Stwierdzili, że nie ma siły - knedle mają być póki śliwki są, więc widzę, że będzie to na razie jedna z pozycji obiadowych u nas. Ale z drugiej strony danie nie jest drogie, sycące, więc czemu nie. 


Wersja klasyczna z mąką pszenną (podaję proporcje na kg ziemniaków)
  • 1 kg ugotowanych w mundurkach ziemniaków
  • 250 g mąki pszennej
  • 2 jajka
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • śliwki 
  • cukier
  • masło/śmietana do polania
Ziemniaki obieramy i mielimy w maszynce do mięsa lub przeciskamy przez praskę. Do ziemniaków dodajemy mąki, sól i jajka. Zagniatamy ciasto, ale niezbyt mocno bo knedle będą twarde. Następnie wyrabiamy wałki grubości około 5 cm i kroimy je na grubość też około 5 cm. Każdy kawałek przyciskamy dłonią by powstał placek, nakładamy na niego śliwkę i posypujemy cukrem (ja około 1/4 łyżeczki), zalepiamy, obtaczamy w mące i odkładamy. Wcześniej oczywiście zagotowujemy wodę z odrobiną soli. Gdy już mamy wszystkie kluski gotowe, gotujemy je we wrzącej wodzie około 5 minut od momentu wypłynięcia knedli. Wyjmujemy i polewamy masłem lub śmietaną, dla chętnych można posypać cukrem wymieszanym z cynamonem. 

Knedla ze śliwkami bezglutenowe (porcja na około 10 knedli)
  • 350 g ziemniaków (ugotowanych w mundurkach)
  • 100 g mąki bezglutenowej ( ja używam Schar Mehl)
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 jako
  • szczypta soli
Postępuje dokładnie tak samo jak w wersji z mąką pszenną. Wychodzą naprawdę smaczne. 

czwartek, 28 lutego 2013

Pampuchy, pyzy drożdżowe, parowce....



Oczekują na gotowanie

Wczoraj mieliśmy na obiad kluski na parze gotowane z sosem truskawkowym. Jedno z ulubionych dań męża, zjadł 9 sztuk. Zrobiłam kluski z kilograma mąki i zostały 4 sztuki, z czego zjadł dwie przed wyjściem do pracy. On naprawdę je uwielbia. Nie robiłam ich dawno, bo ciągle miałam problem z wersją bez - pszenną, ale znalazłam już przepis i będą kluski parowe bez pszenicy. Wczoraj niestety syn musiał pocieszyć się racuchami. Kluski gotowane na parze nie wymagają dużo pracy, ale sporo czasu, parowanie ilości z kilograma mąki zajęło mi godzinę, co prawda wkładałam je, nastawiałam czas i odchodziłam, no ale jednak tą godzinę trzeba być w okolicy. Za to smak, puszystość nie do zdobycia w kluskach ze sklepu. No chyba, że jedzone w barze "Smakosz" w Łodzi, oj tam parowce były przepyszne, do tego sos pieczarkowy i zasmażana kiszona kapusta. Smak z dzieciństwa, każde zakupy kończyły się w "Smakoszu", niestety już nie ma tego baru. Szkoda, bo robili je tak, jak się robi domowe, bez ulepszaczy i konserwantów, no i pączki też były u nich hitem. No cóż, ale baru nie ma, więc trzeba zrobić własne kluski. W sprzedaży często kluski nie mają nic wspólnego z pampuchem "prawdziwym", przeczytajcie czasem skład, można się zdziwić. Dodatkowo moje wychodzą taniej. Zaraz ktoś powie, no a koszt gotowania!  No tak, ale czy kupnych nie musimy też podgrzać? W sprzedaży pampuchy kosztują 9-12 zł za kilogram, moje wyszły 6 zł za kilogram, myślę, że 6 zł nie wyniosła mnie energia potrzebna do gotowania ich, użyta wody do zmycia blatu i miski w której wyrabiałam ciasto.

Kluski na parze, pampuchy, pyzy drożdżowe (mają wiele nazw, ale chyba wszyscy wiemy o co chodzi)

1 kg maki pszennej
1/2 litra mleka
100 g drożdży świeżych
3 całe jaja
2 żółtka
1/4 kostki masła/margaryny
1/2 szklanki cukru

Mleko podgrzać lekko. Drożdże, 5 łyżek cukru, 10 łyżek mleka, 2 łyżki mąki wymieszać i odstawić zaczyn do wyrośnięcia około 15-20 minut. Resztę mleka podgrzać i rozpuścić w nim masło/margarynę. Jaja utrzeć z resztą cukru. Do miski wsypać mąkę, dodać jaja, drożdże i pomału wlewamy mleko z masłem mieszając ciasto. Może się zdarzyć, że ciasto będzie za luźne, wszystko zależy od mąki, dodajemy wtedy około garści mąki. Ciasto musi być elastyczne, nie twarde, ale odchodzić od ręki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 min. Formujemy kulki (wielkość zależy od tego jakie chcemy mieć duże kluski), mnie wyszło 27 sztuk. Układamy je na posypanym mąką blacie. Na duży garnek zakładamy gazę, pieluchę tetrową, lub sitko do gotowania na parze. Wcześniej oczywiście wlewamy wodę, tak około 1/4 góra 1/3 naczynia. Przykrywamy miską, ja używam pokrywki z mikrofali, takiej by nie pryskało mi danie po ściankach. Czekamy aż woda zacznie wrzeć i układamy na gazie/sitku kluski, przykrywamy i parujemy je przez 8 minut. Gotowe, prawda, że nie jest to trudne :) 

wtorek, 26 lutego 2013

Makaron domowy



Przed gotowaniem jeszcze surowy

Niestety, dziś mało kto chce i potrafi robić makaron. Większość nawet nie próbuje, sądząc, że to zbyt trudne zadanie albo też, że to zupełnie pozbawione sensu i nie opłacalne, mając w zasięgu ręki tyle gotowych makaronów męczyć się z własnoręcznym go wykonaniem. Spróbuję Was  przekonać, że jednak warto. Robi się go dosłownie w 15 minut, do tego trzeba doliczyć 15 minut, kiedy ciasto "odpoczywa". Makarony można robić z różnych rodzajów mąki i barwić je. Po za faktem, że wiem co mam w tym makaronie, koszt domowego makaronu jest niski, a jakość zupełnie inna. Ja uwielbiam smak domowego makaronu, zapach gdy się gotuje, bardzo często wyjadam taki bez niczego. Koszt tak zwanego "makaronu domowego", jajecznego w sklepie, to około 20 zł za kilogram, domowy makaron to koszt 1 kg mąki + 4 jaja + 4 łyżki oleju + szczypta soli. W zależności od tego jakiej użyjemy mąki i jaj, cena domowego makaronu się zmieni. Zakładając, że wykonam ten makaron z mąki orkiszowej, to koszt około 6-7 zł za kilogram, do tego dodamy kwotę za cztery jaja około 3 zł (wiejskie), to wyjdzie nam kwota 9-10 zł za kilogram gotowego makaronu. Czyli połowa ceny makaronu ze sklepu. A do tego mamy satysfakcję z własnoręcznie wykonanego makaronu, pewność co do jego składu i świeżości. A wartość dodana to całkiem miłe ćwiczenie dłoni i ramion. Jeśli zrobię makaron z mąki pszennej białej, to koszt kilograma makaronu wyjdzie około 4 - 5 zł. Zachęcam Was, by choć raz spróbować domowego makaronu. Ja zazwyczaj robię makaron w dniu gdy go potrzebuję, taki jest najsmaczniejszy, ale mam również zapas ususzonego domowego makaronu.. Mogę go przechowywać kilka tygodni i jest zawsze pod ręką gotowy. 

Makaron domowy

1/2 kg mąki
2 jaja
2 łyżki oleju lub oliwy
szczypta soli
szklanka gorącej wody

Wsypujemy mąkę do miski, do tego sól, jaja, olej i mieszając wlewam gorącą wodę. Następnie mieszam wszystkie składniki i wykładam na blat. Zagniatam delikatnie ciasto na makaron, nie wygniatamy mocno, bo będzie twardy. Dzielę ciasto na dwie części i rozwałkowuję na cienkie placki. Odkładam placki przesypane lekko mąką na 15 minut. Po tym czasie zwijam placki w rulon lub tnę na pasy i składam jeden na drugi, siekam na makaron odpowiedniej w danym momencie grubości. Tak przygotowany makaron wrzucam na osolony z odrobiną oleju wrzątek, gotuję około 10 minut, przelewam zimną wodą i gotowe.
Makaron do suszenia trzeba mocniej przesypać mąką by się nie sklejał. Pocięty rozkładamy cienką warstwą na prześcieradle rozłożonym na stole. Taki makaron schnie około 10 godzin, następnie przesypuję go do bawełnianych woreczków i wieszam w spiżarni. 

Ugotowany