Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perełki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perełki. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 kwietnia 2018

niedawne urodziny...

No tak... całkiem niedawno miałam urodziny...  jak to się mówi... niedawno to ja byłam po 30-stce...  a teraz to już pod 50-tkę ;)

z tej okazji wykonałam kilka ciekawych prac.... i chociaż tak mogę was poczęstować...

nie będę opisywać co i jak zrobiłam...
pokażę Wam za to...




Te kawałki torcików, wraz z ręcznie wykonaną świeczką powędrowały jako prezent do kilku osób :) u których na urodzinach byłam... był jeszcze trzeci... ale tego trzeciego niestety nie zdążyłam obfocić zanim "wyszedł" :)

niedziela, 14 sierpnia 2016

Notesik z wyupiastą sówką...

Powstał nieco z rozpędu... tak nieco przypadkiem... skończyłam właśnie pracę nad notesikiem z motylkiem i czułam pewien niedosyt... w oczy rzucił mi się tan papier w sówki... a, że pod ręką miałam wkład z grafiką piórek... i washi w sówki... no to jakby tak samo z siebie się zrobiło ;) tak to czasem niedosyt tworzenia oraz kilka elementów, które do siebie zasadniczo pasują potrafi sprawić, że powstaje notesik...











środa, 10 sierpnia 2016

malowniczy notesik z motylkiem...

Niedawno dotarł do mnie wykrojnik z NiNi's things... prześliczna rameczka owalna... i tak mnie wzięło, że po prostu musiałam zrobić notesik... taki słodki dziewczęcy... z Altairowym motylkiem, oraz całą bandą perełek... kiedyś, ktoś go dostanie..., czyli skończy jak większość moich prac :) i dobrze. dla mnie to niesamowicie uspokajające hobby, które często sprawia, że ludzie się uśmiechają... i tak właśnie ma być !


środa, 13 lipca 2016

Karteczka na powitanie...

Tak się zdarzyło, że na świat zawitała Milenka... no i trzeba było tego słodkiego aniołka powitać... Powitanie stało się faktem przy użyciu przesłodkiej kartki - shake box - z magnoliową śpiącą kruszynką ubraną w papiery z Altaira...
całości dopełniają "szwędające się" po shake-boxie mikro kulki metaliczne, oraz benzynowe perełki...




 


wtorek, 12 kwietnia 2016

wyzwania są częścią nas...

co prawda to prawda, każdy z nas napotyka w życiu, niektóre są proste, łatwe i przyjemne... inne mniej... tym razem trafiło na jedno z tych przyjemnych... choć wcale nie najłatwiejszych...
Mianowicie w Altair Art ogłoszono wyzwanie z paletką kolorystyczną...
z serii skrawki i ścinki...
no i się zaczęło... zanim moja wena pozwoliła mi zrobić coś w odpowiednich kolorach zrobiłam kartkę zielono-żółtą, żółto-czerwoną, granatowo-różową, niebiesko-różową, oraz słoneczną...
tych jednak dziś nie pokażę...
Pokażę natomiast kartkę właściwą... która powstała po przekopaniu się przez trzy pudła ze ścinkami w celu odnalezienia kilku konkretnych resztek...
Baza zasadniczo też z odpadków... czyli resztka karki A4... z której odcięłam wcześniej część, na której odbiłam stemple z napisami do jakiegoś innego projektu. Kolejnym elementem jest kawałek naklejony bezpośrednio na bazę - w blado-kanarkowym kolorze z motywem kropli wody - cudem udało mi się wykroić dokładnie taki kawałek, jaki był mi potrzebny... na to poszły resztki po wydzieranych elementach... dopasowane pod względem wielkości do pracy - tu pastelowy fiolet w kwiaty, przypominający akwarele, oraz kocówka paska żółtego z jakiegoś zestawu zakupionego daaaawno temu... motylki też wycinane z jakichś resztek... kwiatuszki nie z resztek, ale wybitnie mi tu pasowały :) półperełki też nie z resztek... ale to co najważniejsze - czyli klej - to resztka była... ostatnie ciaputki wyciskałam z tubki potężnymi groźbami...

ale do rzeczy...




Praca zgłoszona na wyzwanie:

środa, 9 marca 2016

Przepiśnik, który jest OSCAREM...

To czemu ten przepiśnik jest oscarem, to historia na osobną okazję, ...

sam przepiśnik powstał na bazie przepiśnika zakupionego daaaaaawno temu w sklepie nanu-nana, którego już w Dąbrowie Górniczej nie ma - a szkoda... bo bywały tam ciekawe rzeczy...

no w każdym razie, baza ta została przeze mnie oklejona i ozdobiona - niby nic nadzwyczajnego, ale całkiem słodko się prezentuje... ;) jak na użytkową rzecz, to i tak całkiem ozdobny jest...

 

Przepiśnik zrobiony w taki sposób, że okładka tylnia, wraz z "grzbietową" chowa się w przednią część, jak się otwiera notes... dwa widelce na grzbiecie pozwolą łatwo zidentyfikować, co to za notes jest a na okładce przesłodka panienka, w wianku z perełek i tacą pełną ciasteczek i gorącej, aromatycznej kawusi...

wtorek, 1 marca 2016

przygody ze scrapkiem ciąg dalszy

no bo box to nie jedyna praca, którą w inspiracji przedstawiłam... :)

scrapek mnie wybawił od dwóch innych "kłopotów" ...
miałam też zadanie specjalnie czyli kartki dla rodzinnych bliźniaków ;) z których on gra na perkusji, a ona.... w piłkę nożną... a na półkach scrapka znalazłam gotową perkusję... i Twiglet doprojektowała dla mnie piłkę nożną... i tak właśnie mnie ratując mi pomógł scrapek :)

ale od początku:

Perkusista Valentino...



i jego siostra, Francesca...

 
tu miałam okazję pobawić się głębią barw... czyli czarno-białe kropki :)
no i alterowana laleczka Primy ;) widać zmianę względem oryginału? hihihi

sobota, 16 stycznia 2016

niebieski kalendarz - ostatni na ten rok

No bo przecież nie można w nieskończoność robić kalendarzy na obecny rok... ten niedługo trafi do nowej właścicielki - jeszcze nie wiem do kogo :)

ale dlaczego kalendarz? no jak się dostaje w łapki bazę... kalendarza na obecny rok... w styczniu... to aż się prosi, żeby przerobić szybciutko i komuś dać - c'nie?

i tak właśnie się stało .

jeden z moich długo ukrywanych papierów Scrapberry's Vanila Recipes z Afternoon Tea.
do kompletu poleciał Tuquoise oraz tekturki "Once upon a time" z TA.

zresztą sami oceńcie, czy udane opracowanie...

 





środa, 13 stycznia 2016

nudziło mi się...

A jak mnie się nudzi, to najpewniej coś z tego będzie...
zaczęło się od luźnych karteczek kwadratowych... zagadały do mnie... jak to papierki mają w zwyczaju... ej... no co tak siedzisz? wzięłabyś i coś zrobiła... tak luźno leżymy... porozłazimy się... może by tak notesik... co? no rusz-że łapki...
i tak właśnie wzięłam w łapki papier, gilotynę, drugi papier, pociachałam towarzystwo... po-bigowałam, posklejałam... zbindowałam, ozdobiłam metalowym filigranem, plastikowymi pół perełkami, oraz samodzielnie sklejonym kaboszonem... z zamykaniem magnetycznym...
Wyszło całkiem sympatycznie i już ma nową właścicielkę - wspaniałą dziewczynę, która działała jako mój tajny agent w Londynie, by kartka z życzeniami do znajomych dotarła na czas, która zdarła tamże podeszwy szukając cukierków/chrupków HoneyComb... a nie znalazłszy przywiozła jako zamiennik ogromne pudło pralinek Cadburys... om-niom-niom...

no, ale czas na pokazanie tego notesika (jest maleńki...)