Hortensja zawsze była moją ulubienicą,a różowa chyba największą.
Niestety po ostatnich opadach część kwiatostanów zwyczajnie zbrązowiała i nie prezentowały się zbyt okazale.
Udało mi się ''uratować'' dwa i trochę pomotałam ,pokombinowałam i wyszło coś na podobieństwo wianka,tak mi się zdaje...
Mam nadzieję,że ładnie się zasuszy i trochę się nim nacieszę.
Jakiś czas temu udało mi się nabyć ten obraz.
Zachwyciła mnie tematyka i piękna twarz kobiety-matki.
Miał dość zniszczoną ramę i na dodatek złotą.
Pobieliłam ,przetarłam patyną i wydaje mi się ,że jest dobrze.
Znalazłam mu też ,tak myślę, docelowe miejsce.
hortensjie to bardzo wdzieczne kwiaty,pieknie to wyglada :-)
OdpowiedzUsuńMnie zachwycił obraz ! Też jestem amatorką hortensji. Właśnie tegoroczne suszą się i czekają na swoje miejsce w domu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiłośniczką hortensji jestem ,więc podziwiam wianuszek ,piękny jest .Lubię te kwiaty ze względu na ich piękną i różnorodną kolorystykę .Obraz prezentuje się świetnie w tak zaaranżowanym miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
ja też jestem miłosniczką hortensji a wianuszek mi się bardzo ale to bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny!miło się czyta takie słowa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie:)