Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łańcuszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łańcuszek. Pokaż wszystkie posty

20170429

NASZYJNIK ZATOKA TĘCZY

Jak dobrze jest kochać kolor i jak źle zarazem. Ciężko jest zrobić coś neutralnego lub tylko w bieli i czerni. Musiałabym się narodzić od nowa. Może z czasem uda mi się samej sobie narzucić styl bardziej prosty , trochę poeksperymentować.
Jednak we mnie wciąż tyle jest koloru :-)
W odpowiedzi na Wyzwanie Szuflady stworzyłam ten naszyjnik . Jest dosyć prosty ale przysporzył mi sporo pracy , ponieważ  w trakcie musiałam wiele zmieniać . Czasami to co się chce nie wychodzi i trzeba zmienić plan działania :)


W mojej pracy celowo nie wprowadziłam ferii barw a jedynie zmienne odcienie i tak mamy : fuksję , karmin , turkus , błękit , petrol , biel , czerń i róż a wszystko spięte metalem w kolorze czerni.
Czarny metal jest świetny ale dopiero teraz dokupiłam do niego resztę półfabrykatów a nie było to łatwe , ponieważ zawsze mi czegoś brakowało .


Powyższy naszyjnik zgłaszam do wyzwania kwietniowego Szuflady pt. ,, Feria barw ,, i to dosłownie na ostatni moment :-)


Pozdrawiam Was i ściskam z całej duszy i życzę poprawy ego paskudztwa za oknem . Buziole :-*


20170121

OCZY SMOKA



Ostatnie wspomnienie i przebiegł mnie dreszcz..... bez pamięci przebudziłam się nad turkusowym urwiskiem. Pasjonuje mnie przyroda , niezwykłe kolory zieleni i bezdech oraz krzyk oceanu.... Ale mój własny krzyk mnie przeraził do głębi. Odnajdywałam nie raz fragmenty mchu na mojej twarzy , czasami igliwie we włosach. Za każdym razem kiedy pragnę schować się w lesie zapominam o wszystkim. Tak jak wtedy ....
Był mroźny zimowy dzień , który zawładnął całym światłem aż do wieczora . Przechadzając się po królewskich ogrodach zabłądziłam w labiryncie drzew zupełnie zapominając o wszystkim i kiedy mgła spoczęła na moich włosach poczułam dziwny dreszcz . To właśnie wtedy usłyszałam ten dziwny głos .
Nie rozumiałam słów przyniesionych z wiatrem ale zadrżałam z zimna i przerażenia jednocześnie.
Ten starożytny język pośród wiatru wtórujący mu w rozżaleniu i .... bezmiar tęsknoty . Rozum rozpoznał smak niebezpieczeństwa ale nogi ciężkie jak kamienie wrastały coraz bardziej w trawy stapiając się z nimi w jedno.
Ziemia miękka i zimna otulała mnie swoim ciasnym uściskiem coraz bardziej i z pewnością straciłabym oddech gdyby coś nie wciągnęło mnie z ogromną siłą uniemożliwiając krzyk .
Nie zdążyłam oddzielić jawy od snu , nie potrafiłam uruchomić racjonalnego myślenia . To był szok i paraliżujący strach oraz głęboka ciemna jak smoła ciemność i głośne bicie serca opanowanego przez panikę.
Szmery , oślizgłe dźwięki i brzęczenie , które zaczęło przybierać na sile . Późniejsze obrazy powoli przywracały mi obraz sytuacji. Coś błyszczało w zakamarkach mroku , coś złowieszczego , nieznanego .


Te oczy płomiennie czerwone z plamami zieleni i żółcieni .... pamiętam je ,  zawsze kiedy zasypiałam jako dziecko. Nie mogłam tylko wrócić do wspomnień wymazanych przez pewne wydarzenie ale znam je i ...... strach powoli wycofywał się w cienie , przestał mnie boleć w piersiach i głowie , nie czułam już przerażenia bo kiedy smok zbliżył się do mnie rozpoznałam jego mowę . To ja znalazłam jajo w smoczej jamie. To ja opiekowałam się tym maleństwem a kiedy jego oczy zaczęły płonąć wiedziałam , że Orlando dojrzał i musi mnie opuścić . Odtąd nocowałam w lesie przytulona do niego i bezpieczna . Tylko tak mogliśmy się widywać ..... do czasu ......







Mam nadzieję , że chociaż troszkę Was zainteresowałam ?
Bardzo trudno mi wracać do pisania po tak długiej przerwie. Od tygodnia powstawały nie składne pojedyncze zdania. Nie miałam szkiców na temat i przebieg wydarzeń . Zaczęłam pisać i w końcu historia napisała się sama :-)
Myślę , że najtrudniej się zmobilizować i zacząć a później wszystko ponownie zaczyna jakoś się układać :)
Dziękuję za Wasze miłe komentarze bo bez nich to nic nie ma sensu :)


20170108

MGLISTE WSPOMNIENIE

W pamięci obrazy pożółkły już i rozmyły się w chłodnym powietrzu listopada.
Jesienią wzrok odwrócił się od radości łykając suche powietrze kaloryfera jak zdechłego radia trzeszczącego za falą uniesień.....
Tylko w słońcu wszystko jest złotem.
Rozmazane sylwetki uciekają przede mną mrużąc oczy jakby chciały zapomnieć
Ich pieśń rozkołysała łódkę wydaną na sztorm
Uniosą chłodem nocy statek w fiolety nieba i czerń oceanu

Stoję a twarz gorąca od od wspomnień ukryta za liśćmi wysuszonymi ze zmęczenia
Gałęzie wyginają się a palce tańczą we mgle skrzypiąc z bezsilności jak ludzkie
Tańczą we mgle i motyle za szybką do kolekcji .....
Taka jesień zastygła w rozprutej sukience z worka zepchnięta w kąt zaskoczona przez biały puch zimy
Ta Pani przykryła całą brzydotę namiastką piękna jak ciało bez makijażu dostaje nowe szaty i szminkę w kolorze burgundu..... Więc taka jest ciemna strona księżyca.....



Tylko proszę się nie przerażać taka ciemna strona jest w każdym z nas i każdy może ją wyrażać na wiele innych sposobów . Trudno było mi zebrać się do pisania a jak już ręce opadły na klawiaturze wyszło to. Kiedyś bardzo dawno temu byłoby tylko to ale i z takich przemyśleń można coś zbudować o miłym zakończeniu.
Powstało oprócz słów dużo biżuterii . Breloki i naszyjniki rozbiegają się po stole przenikając coraz większe obszary małego pudełka. Przestrzeń życiowa skurczyła się do przesady . Miejsce do spania jest już pracownią twórczą , po której skaczą koraliki , charmsy i przekładki.
Oto pierwsza odsłona sylwestrowych wariacji w kolorze srebra 






Następnym razem mam nadzieję pokazać Wam smocze oczy i może uda mi się napisać coś o nich , zmyślonego jak zwykle :)
Pięknej niedzieli w słońcu i śniegu :)






20161218

GRUDZIEŃ JAK BŁYSKAWICA

Chyba jeszcze nigdy nie zapuściłam tak blogów ..... Kiedy postanowiłam w końcu się pojawić czułam się jak ten królewicz wycinający krzewy broniące mu dostępu do królewny Śnieżki.
Wszystko toczyło się stopniowo poprzez zbieranie materiałów na każdy post i obrabianie zdjęć.
Tak intensywnej jesieni i zimy nie było u mnie jeszcze ale cieszy mnie to ponieważ  wiele osób najbliższych nie wierzy w to co robię ja trwam i sama siebie mobilizuję malując w wyobraźni obrazy pełne radości i zadowolenia z tej właśnie twórczej pracy .......
Chciałam na wstępie przedstawić Wam to , co w wolnej chwili powstawało równolegle do szytych maskotek na targi i zamówień maskotkowych.
Oto one - breloki czyli moja nowa miłość :)













Próbowałam przymierzać je do mojej torebki i efekt wyszedł całkiem korzystny więc jestem zadowolona. 
Nie mam pojęcia jak to się stało ale minuty zamieniają się w godziny a godziny w dni , które uciekają jak lata .... coś strasznego ale mam nadzieję , że już odpocznę bo były weekendy kiedy w ogóle nie spałam jak ten kiedy po targach szłam na nockę do pracy . To już nie na moje siły ale etat to etat niczego nie daje poza jednym ......
Pozostaje mi pożegnać się i do zobaczenia u Was :)







20160830

W PAJĘCZEJ SIECI LATA


Ostatnie westchnienie lata i kolory nici pajęczych niesione przez wiatr.
Mogą być w kolorach zieleni , szarości i fioletu.
Wszystko błyszczy w słońcu niczym diamenty.
Takie jest właśnie babie lato.
Piękne zakończenie lata w słońcu.



Naszyjnik nawiązuje do splątanych nici na tle nieba , w których rozpoczynają swoją wędrówkę małe pajączki.
Rozrzucone luźno srebrzyste łańcuszki przeplatane kryształkami spinają agrafki dlatego właśnie możliwa jest ciągła rozbudowa naszyjnika jak ma to miejsce w przyrodzie :-)
Kolory kryształków to brudny fiolet , srebro i jasnoszary i nie przeszkadza mi to zbytnio , czasami mniej kolorów daje lepsze rezultaty .
Naszyjnik chciałabym zgłosić w wyzwaniu Szuflady pt. ,,Babie Lato ,,


Dziękuję za miłe , pełne nadziei komentarze. To daje wiele siły .
Dziękuję :-) To dla mnie bardzo ważne. 

20160517

NASZYJNIK TAJEMNICA ZIELONEJ ŚWIĄTYNI I WYZNANIE

Powracam pamięcią do pewnych wydarzeń sprzed lat , które zmieniły moje myślenie.
Czasami wystarczy kogoś poznać , kto przebudzi nas z głębokiego snu.
Może to być kobieta albo nawet dziecko , zwierzę może nam coś prostego ujawnić , uświadomić.
Tkwimy w pewnych czynnościach i zamykamy się w schematach a tutaj , tuż za rogiem możemy odkryć siebie.


Nie musi to być miłość , nie musza nami targać emocje rozrywające nas na strzępy .
Czasami odnajdzie nas osoba , która musi odcisnąć ślad w naszym istnieniu po to by nas skierować na właściwą drogę.
Dostałam od niej przebudzenia dar ale zabrała wiele. Po latach mam odejście i już nie zajmuje mnie ten temat jednak gdyby nie to spotkanie nigdy bym nie poszła na studia artystyczne i nie tworzyła.
Dlaczego zawracamy z naszej drogi skoro od dziecka kształtujemy swoją osobowość .
To my wiemy najlepiej czego chcemy ale musimy sprostać wymaganiom.
Jako dziecko wiedziałam , że sztuki plastyczne będą mnie zajmowały i nic innego ale sytuacje w życiu zmieniły mnie i otoczenie wywarło ogromną presję . Mój wybór , moje preferencje miały mało do mówienia w ten czas. Gdyby nie moja mama nie było by mnie tutaj.


To wsparcie dało mi siłę i dalej poszło już łatwiej.
Dlatego pomyślałam , że muszę to napisać i wiem , że już powoli znikamy bo młodzi ludzie , z którymi pracuję nie patrzą na nikogo. Ja musiałam patrzeć na innych i dostosować się , Teraz wszyscy chcą by do n ich wszystko dostosowywać.
Czasami myślę , że jesteśmy tymi ukrytymi w gąszczu filarami , starymi zarośniętymi świątyniami , do których jeszcze się powróci i dostrzeże , że prawda była ukryta a każdy musi swojej poszukać w sobie bo zna ją tylko o niej zapomniał :-)
Mam nadzieję , że moje wyznanie nie jest niczym dziwnym . Chciałabym aby było nie tylko o tym z czego robię nowy naszyjnik ale również o tym DLACZEGO WŁĄŚNIE JEGO ROBIĘ .
Robiłam ten naszyjnik oglądając wspaniały film pt. ,,Dobry rok ,, i świetnie mi się przy nim pracowało . Tak osobiście również potraktowałam ten temat i chyba dobrze , ponieważ każdy kiedyś znajduje się na zakręcie .....




20160513

NASZYJNIK WYGASŁE WULKANY

Muszę powrócić w te miejsca księżycowe . Brunatne pagórki , czerwone piaski i czarne plaże .
Tak tęskniłam za księżycem i marsem i znalazłam go na ziemi.
Moją miłością okazały się wulkany. Jeszcze nigdy nie czułam takiego rozdarcia jak tego dnia , kiedy opuszczaliśmy Lanzarotte. . .
Zbierane oliwiny i fragmenty zastygłej lawy wykorzystuję teraz w biżuterii więc zapraszam Was w tę niezwykłą podróż po surowych pejzażach Lanzarotte :)

Zamknęłam w słoiczku fragmenty plaży , którą pokochałam będąc tam i której kolory podziwiałam.
Chociaż minęło chyba z sześć lat to wspomnienia żyją nadal.






Mam nadzieję , że w antycznym złocie mu do twarzy. Już nie nadążam tyle naszyjników zepsułam , kilka będzie do poprawy i zmiany. Czasami okazuje się , że użyty materiał nie układa się i trzeba wszystko zmienić . Jest to niesprawiedliwe . Nakład pracy , czas , którego nie mają osoby pracujące i dojeżdżające z innego miasta a tak wielka potrzeba tworzenia .
Kiedy jadę szkicuję , kiedy pracuję myślę o tym , co zrobię w domu a w domu czasem zasypiam ze zmęczenia bo ciężko się pracuje.
Wiem , że większość tak ma i dlatego napisałam , że czuję , że wszystkie tak mamy i wierzcie mi , rozumiem i jestem z Wami . Niestety my Polki tak tworzymy , po pracy na ostatnim wydechu :))
Ale my jesteśmy fajne :D


20160507

NASZYJNIK ZŁOTA PSZCZOŁA

Lubię patrzeć na pszczoły , na motyle i ważki. Lubię kiedy słyszę ich bzyczenie . To relaksuje i napawa radością a świat jest taki piękny i kolorowy.
Pomyślałam , że kiedy unoszą się w powietrzu ich skrzydełka są tak krystaliczne i błyszczące jak krople wody , jak kryształ i tak delikatne jak płatek kwiatka zarazem.
Pszczoły i robaczki wszelakie ..... lubię je w biżuterii , nawet bardzo dlatego ostatnio ciągle przemycam je do bransoletek a ostatnio do naszyjników.
Jednak ten naszyjnik jest wprost z nich złożony :)


Naszyjniki to zupełnie inna historia. Zabierają mi bardzo dużo czasu. Myślę , że mam już kolory a tutaj jeszcze cała reszta , faktury , dodatki , charmsy i kryształki .
Ten od początku był w mojej głowie i taki jaki jest jest dla mnie udany.
Nie żebym była nieskromna ale po drodze zepsułam dużo metrów sznurków i łańcuchów. Wiem co mówię . Lekka droga przez mękę :)


Jestem na etapie dopracowywania stylu i waham się jeszcze więc małe misz - masze będą się działy .


Wiem , że mnie długo nie było , tzn. wpisy są regularne ale ten brak płynności internetu to był koszmar. Powoli wracałam i do Was i do komentarzy.
Dziękuję , że byłyście ze mną i nie myślcie , że ja zapomniałam :)
Ten naszyjnik idealnie wpisuje się w nowe wyzwanie Szuflady pt. ,,Owady ,, dlatego chciałabym je zgłosić do tego wyzwania , tym bardziej , że dawno nie brałam udziału w wyzwaniach.




20160502

JESTEM NIEOBECNA

To będzie bardzo szybki post.
Pewnie zauważyliście jak rzadko jestem.
Internet mam 2 - 3 godziny a póżniej klops. To frustrujące. Nie nadążam z niczym a na odpowiedzi w stylu każdy musi mieć internet uśmiecham się ironicznie. Ja nie potrzebuję go do zabawy , o nie.
Jak tylko coś więcej uda mi się ustalić odezwę się .
Jak tylko dobiorę się mu do ,,skóry,, dam znać.
Na razie jestem zafascynowana i to bardzo stylem etno, mieszankami afrykańskich deseni wymieszanych z barwami ziemii , która w każdym zakamarku przybiera inne barwy od czerwieni po słomkowo żółte barwy wybrzeży......

Jestem zakochana w naszyjnikach i dlatego ujawniam rąbek mojej tajemnicy odnośnie majowego candy ale ..... ciiiiii
W tym poście moje próby weryfikacji tego , czego najbardziej potrzebuje i jeszcze miotam się mędzy stylami :)


Naszyjnik nazwałam ,,Jestem nieobecna,, ponieważ w takim właśnie jestem stanie.
Wyrwana z kontekstu i od rzeczywistości , oderwana od ludzi.

Moje następne poczynania są proste a późniejsze , których nie mogę zdradzić typowo wakacyjne , zgodne z trendami etno.
Mam nadzieję , że będzie na co czekać :)




Pozdrawiam Was melancholijnie i czekam na sesję , w której będę mogła pokazać naszyjniki na żywej osobie a nie na papierze :)





HEISHI I SPÓŁKA

20220108 Po krótkiej przerwie wracam do Was z nowymi pomysłami . Po raz kolejny życie mnie zaskoczyło ponieważ przygotowało mi kolejny scena...