Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ananas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ananas. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 listopada 2019

niech żyje kalafior! Placki z komosy oraz pilaf z soczewicą i ananasem

Jestem jedyną żarliwą fanką kalafiora w mojej najbliższej rodzinie. Nie przeszkadza mi to kupować go na potęgę i konsumować w hurtowych ilościach, tudzież dzielić się z tymi, którzy warzywo to niemniej lubią i chętnie mnie odwiedzają :) Aktualnie mamy sezon na kalafiora i grzechem byłoby nie korzystać z tego dobrodziejstwa. Oprócz dzisiejszych przepisów możecie cofnąć się do tych już opublikowanych - TUTAJ znajdziecie bazę dań z kalafiorem w roli głównej. Wśród nich świetna sałatka, pieczone kotlety jaglane z pieczarkami czy... bułki z tegoż warzywa ;)   


środa, 17 października 2018

ćwierćmaraton i ananasowe wspomagacze

Niech nie zwiedzie Was ta górnolotna nazwa! :) Ćwierćmaraton to przecież niewiele ponad 10 kilometrów! Główny dystans stanowił półmaraton, ale początkujący mogli przebiec połowę. Tak więc zrobiłam. Życiówka solidnie pobita, okoliczności przyrody więcej niż sprzyjające - czego więcej chcieć! :) Obym zimę przetrwała we względnej biegowej formie - będzie można pomyśleć o kolejnych startach wiosną. Tymczasem podrzucam przepisy na wysiłkowe wspomagacze, tym razem z ananasem w roli głównej - kokosowy pudding chia i izotonik z kurkumą.

czwartek, 18 czerwca 2015

odżywczy sok: ananas-jabłko-jarmuż

Dawno nie umieszczałam na blogu żadnego napoju. Oprócz wody, herbaty i kawy najczęściej piję koktajle (jogurtowy z mango znajdziecie TUTAJ, a pyszne kokosowe smoothie z truskawek i bananów TUTAJ) i świeżo wyciskane soki. Ostatnio bardzo polubiłam zwłaszcza poniższą kombinację. Gdy częstuję nią gości, nie potrafią zgadnąć składników :) Stawiają na kiwi i truskawkową nutę - a to inne pyszności odpowiadają za ten szczególny smak. Demaskuję więc skład napoju i namawiam każdego z Was do wypróbowania tej propozycji! Samo zdrowie :)

poniedziałek, 1 września 2014

I po wakacjach... więc na pocieszenie: grillowany kurczak, pieczone frytki z batatów i chutney ananasowo-kolendrowy!

Ostatni weekend wakacji (tych przysłowiowych, bo przecież lato jeszcze trwa, a lipiec i sierpień już dawno nie są dla nas czasem wolnym, tylko normalnymi miesiącami pracy) spędziliśmy totalnie beztrosko. Całą, bardzo zresztą słoneczną i ciepłą sobotę spacerowaliśmy po Toruniu (relacja wkrótce - mam Wam do polecenia kilka naprawdę fajnych miejsc!), niedziela natomiast była dniem radosnej krzątaniny w kuchni. Powstało kilka nowych dań, którymi dzielić się będę z Wami w kolejnych wpisach. Wrześniową blogową aktywność zacznę od przepisu na tego kurczaka - palce lizać! :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...