... papier - a potem, to już wszystko jakoś się potoczyło - najpierw były kolaże i art journale /tylko wtedy nikt tego tak nie nazywał/, potem długo, długo prawie nic, żeby wreszcie odkryć kartkowanie.
Z pewną taką nieśmiałością chciałabym pokazać, co na moim biurku powstaje, sprawia przyjemność i zajmuje każdą wolną chwilę.
Na początek kilka wprowadzających fragmentów papierowych prac różnych.