Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupa krem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupa krem. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 czerwca 2020

Krem z liści rzodkiewki podany z jajkiem, karmelizowanym porem i olejem rydzowym zimno tłoczonym


Dzisiaj zapraszam Was na zieloną zupę. Wykorzystałam do jej przygotowania liście rzodkiewki. Rzodkiewkę mam ze sprawdzonego źródła, więc bez wahania wykorzystałam nie tylko to, co rośnie pod ziemią, ale również liście.
Bardzo często liście rzodkiewki lądują u mnie w porannym koktajlu, czasem robię z nich pesto albo zupę – właśnie taką jak dzisiejsza. W zasadzie zbyt urokliwa to ona nie jest, pewnie dlatego dotychczas nie trafiła na blog. Jednak w końcu zdecydowałam, że przyszła na nią pora.
Zupę robi się bardzo szybko i z prostych składników, które każdy ma w domu. Podstawą jednak jest bulion warzywny, taki domowy, aromatyczny, ugotowany na sporej ilości warzyw (zawsze gotuję duży garnek, zamrażam w porcjach i wykorzystuję właśnie do tego typu zup).
A podrasować i uczynić ją pełnowartościowym posiłkiem można z pomocą dodatków. U mnie to jajko ugotowane na twardo, karmelizowany z odrobiną miodu por i olej zimno tłoczony z naszej lokalnej tłoczni.
Liście rzodkiewki nie mają jakiegoś specjalnie wyrazistego smaku, ale są niesamowitym źródłem składników odżywczych. Są bogate w składniki mineralne i są zdrowsze niż same rzodkiewki. Zawierają dużo witaminy C, fosfor, żelazo i wapń. Odtruwają organizm, pomagają pozbyć się toksyn, przyspieszają przemianę materii, wspomagają trawienie, są świetnym antyoksydantem. 



Składniki na 2 porcje:

liście rzodkiewki – z 2 pęczków
2 średnie ziemniaki
500 ml bulionu warzywnego (najlepiej domowego - przepis TUTAJ)
2 cebulki dymki z niewielką ilością szczypiorku
5 cm kawałek białej części pora
1 mała łyżeczka masła klarowanego albo dowolnego oleju do smażenia
sól, pieprz, chili

Do podania: por podsmażony na klarowanym maśle z odrobiną miodu, jajko ugotowane na twardo i olej tłoczony na zimno – u mnie rydzowy z lokalnej tłoczni, płatki chili



Krem z liści rzodkiewki podany z jajkiem, karmelizowanym porem i olejem rydzowym zimno tłoczonym – przygotowanie:

Cebulkę i por pokroić w kostkę. Ziemniaki obrać i również pokroić na kawałki. W rondelku rozgrzać masło, wrzucić cebulę ze szczypiorkiem i por, delikatnie podsmażyć. Dodać pokrojone ziemniaki i jeszcze chwilę razem podsmażać, aż cebula i por lekko się zaczną rumienić. Wlać bulion, doprowadzić do wrzenia i gotować około 10 minut – ziemniaki powinny być prawie miękkie. Następnie dodać liście rzodkiewki i bez przykrycia gotować 3 – 4 minuty. Całość zmiksować (można zrobić to blenderem żyrafą, ja przelałam do blendera kielichowego, który jest przystosowany do miskowania gorących potraw), doprawić do smaku solą, pieprzem i chili.
Gorącą zupę wlać na talerze, dodać ugotowane jajko i skarmelizowany por, skropić dobrym olejem tłoczonym na zimno – rydzowym, lnianym, konopnym, dyniowym – wg własnego smaku i uznania.




W przepisie pojawił się olej rydzowy z naszej lokalnej tłoczni Oleoteka… Półtora roku temu poznałam współwłaścicielkę lokalnej tłoczni Magdę, a dzięki niej ich wspaniałe oleje. W moim klubie zdrowego odżywiania zorganizowałam warsztaty olejowe, na które zaprosiłam właśnie Magdę z jej płynnymi skarbami natury. Listę na warsztaty musiałam zamknąć po kilku godzinach, bo zainteresowanie przerastało nasze możliwości lokalowe. I w sumie się nie dziwię. Te, czego wtedy dowiedziałam się o olejach i ich właściwościach, dziś wykorzystuję w swojej kuchni. Wiedza wiedzą, ale najważniejsza była degustacja. Mogliśmy spróbować wszystkich olejów w towarzystwie pysznego domowego chleba i różnych warzywnych past. I spośród całej gamy różnych olejów każdy mógł wybrać te, które smakują mu najbardziej.
Ja zakochałam się w oleju z wiesiołka – nie dość, że pyszny, to jeszcze wspaniale działa na kobiecy organizm wspierając nasz układ hormonalny. Ale również rydzowy i rzepakowy okazały się dla mnie tymi, które na dobre zagościły w mojej kuchni. Po jakimś czasie pojawił się również olej konopny, który razem z olejem z wiesiołka ląduje w moim porannym koktajlu (po małej łyżeczce).
Tłocznia jest mała, działa głównie lokalnie, ale posiada sklep internetowy, w którym można zamówić oleje z dostawą prosto do domu (zapakowane w bezpieczny sposób do transportu).
Tłoczna nie robi zapasów, oleje są tłoczone na zamówienie, więc są tak świeże jak to tylko możliwe. Od chwili wytłoczenie do momentu dostarczenia do klienta mija zaledwie kilka dni (oleje rozlewa się do butelek po odstaniu, dzięki temu nie ma w nich osadu). Dlaczego polecam? Bo od półtora roku używam w swojej kuchni, bo znam właścicielkę i wiem jak ważna jest dla niej jakość ziarna, z którego tłoczą oleje, a to się przekłada na końcową jakość produktu. Myślę, że jeszcze nie raz oleje pojawią się w moich potrawach, bo używam ich na co dzień.
Na stronie tłoczni Oleoteka jest bardzo dużo informacji o poszczególnych olejach, ich właściwościach zdrowotnych ( w życiu nie przypuszczałam, że w olejach tkwi taka siła), o sposobach ich wykorzystania także kuchni i w kosmetyce. Sama miałam się okazję przekonać o mocy peelingu z czarnuszki i oleju stosowanym na buzię zamiast kremu - osobiście jestem zachwycona rezultatami.
Jeśli będziecie mieli ochotę, to w sklepie Oleoteka czeka na Was rabat 5% na hasło Margarytka (trzeba je wpisać w pole „kod promocyjny” - tylko taka pisownia), który będzie się naliczał automatycznie przy składaniu zamówienia. 



niedziela, 19 stycznia 2020

Krem z buraczków (na zakwasie) z czerwoną soczewicą podany z gotowanym jajkiem.


Zupy i zupy kremy to coś, co w moim menu pojawia się często. Jednak, gdy jem zupę lubię, aby była taka, żeby nie trzeba było poprawiać jej drugim daniem. Powinna więc być pełnowartościowym i sycącym posiłkiem.
I niewątpliwie taki właśnie jest ten krem z buraczków, który polecam na co dzień i od święta. 



Składniki na 2 porcje:

2 duże buraczki upieczone albo ugotowane na parze
kawałek pora (biała część)
pół małego selera
1 mała marchewka
1/2 pietruszki
2 łyżki czerwonej soczewicy
1 łyżeczka klarowanego masła
1 liść laurowy
szczypta mielonego ziela angielskiego
1 -1,5 szklanki zakwasu buraczanego
1 szklanka wody albo bulionu warzywnego
sól
pieprz
ocet (u mnie malinowy)
erytrol / cukier (opcjonalnie)

do podania: gotowane jajko, uprażony sezam

Krem z buraczków (na zakwasie) z czerwoną soczewicą podany z gotowanym jajkiem - przygotowanie:
Warzywa obrać i pokroić w kostkę. Masło rozgrzać, wrzucić pokrojony por i delikatnie podsmażyć. Dodać marchew, pietruszkę i seler i podsmażyć przez chwilę. Wlać 1 szklankę wody albo bulionu warzywnego, dodać soczewicę, liść laurowy, sól, pieprz i gotować do miękkości. Usunąć liść laurowy. Dodać pokrojone buraczki, 1 szklankę zakwasu. Doprawić do smaku octem i ewentualnie erytrolem/ cukrem. Jeśli krem jest zbyt gęsty wlać jeszcze trochę zakwasu. Podgrzać, ale nie gotować, żeby nie stracił koloru.
Wlać do talerzy, podawać z gotowanym jajkiem i sezamem.




środa, 10 kwietnia 2019

Krem ze świeżych ogórków

Zupa, która mnie zachwyciła. Odkąd pamiętam, bardzo lubię wszelkie kremowe zupy i jem je często. Często stanowią nie tylko część obiadu, ale również bywają doskonałą przekąska w chłodne popołudnia.
Tę zupę jadłam u znajomych i tak mi przypadła do smaku, że poczyniłam ją we własnej kuchni. Trochę ją podrasowałam odrobiną chili, przygotowałam ją na domowym bulionie warzywnym i śmietanę zamieniłam na skyr, który doskonale się sprawdził
Zupę przygotowuje się bardzo szybko, jest bardzo smaczna, delikatna, ma mało kalorii, a jednocześnie całkiem fajnie syci. 

 

Składniki na 4 porcje:

4 ogórki średniej wielkości (gruntowych trzeba dać 8 - 10 sztuk)
2 czubate łyżki mąki ryżowej (wystarczy po prostu zmielić bardzo drobno ryż)
1 szalotka
150 g skyru
pęczek koperku
700 ml bulionu
1 łyżka masła
sól, pieprz, chili

Do podania: groszek ptysiowy, pestki słonecznika, grzanki – wg uznania



Krem ze świeżych ogórków - przygotowanie:

Szalotkę obrać, pokroić w kostkę. W rondlu rozgrzać masło, wrzucić szalotkę i delikatnie ją podsmażyć (nie rumienić zbyt mocno). Ogórki obrać, pokroić w kostkę i wrzucić do cebuli. Dodać szczyptę soli i delikatnie poddusić. Wsypać mąkę ryżową, wymieszać, wlać zimny bulion i gotować przez 15 minut. Dodać skyr i posiekany koperek. Całość zmiksować. Doprawić solą (jeśli trzeba), pieprzem i szczyptą chili. Podgrzać cały czas mieszając. Podawać z ulubionymi dodatkami. 



poniedziałek, 7 stycznia 2019

Zupa krem z czerwonej soczewicy z passatą pomidorową

Uwielbiam kremowe zupy i robię je bardzo często. Zupa z soczewicy zagościła u mnie na dobre już wiele lat temu, ale odkąd zaczęłam się odchudzać, to gotuję ją znacznie częściej. Soczewica jest doskonałym źródłem dobrze przyswajalnego białka, potasu i kwasu foliowego. Zawiera też wapń, żelazo, cynk, witaminy: C, B6, A i K. Warto po nią sięgać i przygotowywać z niej pyszne dania. 
Ten krem jest przygotowany klasycznie i prosto, ale znajdziecie też na blogu zupę z soczewicy (nie krem), która jest doprawiona orientalnie i też doskonale smakuje.
Tak naprawdę sposób doprawienia, to kwestia własnych upodobań kulinarnych i można dowolnie kombinować dopasowując przyprawy i ich ostrość do własnych kubków smakowych. 




Składniki na 4 porcje:

1 duża marchewka
1 mała pietruszka
1/2 małego selera
1 mała cebula
kawałek pora (około 5 cm)
1 szklanka (200 g) czerwonej soczewicy
700 - 800 ml wody albo bulionu - u mnie domowy warzywny
400 ml gęstego przecieru pomidorowego / passaty (u mnie domowa passata)
1 łyżka masła (najlepiej klarowanego ale może być świeże)
sól – mniej więcej 1 płaska łyżeczka (zależy jak słony jest bulion)
1/2 łyżeczki pieprzu (do smaku)
1/4 łyżeczki chili
1 liść laurowy
1 łyżeczka cukru / erytrolu
1 duża łyżka ulubionych suszonych ziół (u mnie bazylia)

Do podania: uprażone ziarna słonecznika albo dyni


Zupa krem z czerwonej soczewicy z passatą pomidorową – przygotowanie:

Warzywa obrać. Cebulę i por pokroić w drobną kostkę. Marchew, pietruszkę i seler zetrzeć na tarce o dużych oczkach albo drobno pokroić. W garnku roztopić 1 łyżkę masła, wrzucić cebulę i delikatnie ją zeszklić, następnie dodać pora i razem z cebulą delikatnie przesmażyć – do lekkiego zrumienienia, dodać tarte warzywa, smażyć razem 2 minuty. Wlać zimny bulion wrzucić liść laurowy, przykryć i zagotować. Wsypać soczewicę, gotować około 15 -20 minut, aż soczewica będzie miękka. Wyciągnąć liść laurowy, wlać przecier pomidorowy, dodać przyprawy, zagotować. Całość zmiksować blenderem i ponownie zagotować. Jeśli krem jest zbyt gęsty można dolać jeszcze trochę bulionu albo wody. Skosztować i ewentualnie doprawić jeszcze do własnego smaku. Dla mnie te proporcje są w sam raz, ale czasem przecier jest kwaśniejszy i trzeba dodać np. trochę więcej cukru. 


poniedziałek, 18 czerwca 2018

Krem z pieczonych pomidorów z "makaronową" cukinią i prażonymi płatkami migdałów

Uwielbiam kremowe zupy, a ten krem jest banalnie prosty i wart przygotowania.
Tradycyjnie już ugotowałam spory garnek bulionu warzywnego, część zamroziłam, a niewielką ilość wykorzystałam do tego kremu. Tak naprawdę nie potrzebowałam go dużo, bo pomidory mają sporo soku. Razem z pomidorami upiekłam cebulę i czosnek, co nadało kremowi pysznego smaku. Krem podałam z „makaronową” cukinią i uprażonymi płatkami migdałów, ale równie dobrym dodatkiem będzie uprażony słonecznik, dynia czy sezam albo grzanki. 
 


Składniki na 4 porcje:

2 kg dojrzałych pomidorów malinowych
2 małe cebule
2 – 4 ząbki czosnku (u mnie 2 duże)
około 200 ml bulionu
2 marchewki z bulionu
kawałek selera z bulionu
olej (u mnie słonecznikowy tłoczony na zimno)
suszona albo świeża bazylia
sól, pieprz, mielone chili
erytrol albo cukier

Do podania: cukinia starta w paski, uprażone płatki migdałów



Krem z pieczonych pomidorów z "makaronową" cukinią i prażonymi płatkami migdałów - przygotowanie:
 
Pomidory przekroić na połówki, ułożyć w naczyniu żaroodpornym albo na blaszce. Cebulę i czosnek obrać, dołożyć do pomidorów. Całość skropić olejem, posypać solą, chili i bazylią (albo włożyć 2 – 3 gałązki świeżej). Piekarnik nagrzać do 180 -200 stopni i piec około 30 minut. Zostawić do przestygnięcia. Ściągnąć skórkę, resztę przełożyć do blendera, wlać bulion i całość zmiksować, a następnie przetrzeć przez sito. Przelać do garnka, podgrzać i doprawić do własnego smaku. Jeśli krem jest zbyt gęsty, można dolać jeszcze trochę bulionu.
Podawać z poszatkowaną w paseczki cukinią i uprażonymi płatkami migdałów. Oczywiście można zmienić dodatki wg własnego uznania. 

 

czwartek, 8 czerwca 2017

Krem z groszku, kalarepy, szparagów i kalafiora

Uwielbiam kremowe zupy, kombinuję z mieszaniem warzyw i jeszcze chyba się tak nie zdarzyło, aby krem mi nie smakował. Dzisiejszy krem powstał z tego, co znalazłam w lodówce i zamrażarce (groszek). I cóż – smakuje obłędnie. Zachęcam do spróbowania, bo pracy wiele nie ma, a efekt końcowy sycący i pyszny. Wyszedł idealnie gęsty, taki jak lubię.
Najpierw ugotowałam pachnący, aromatyczny domowy bulion warzywny, a potem zamieniłam go w cudowny krem z odrobiną ostrości.
 


Składniki na 4 porcje (każda po około 250 - 270 ml):

800 ml bulionu warzywnego + jedna mała pietruszka i kawałek selera z tegoż bulionu
150 zielonego groszku (mrożonego albo świeżego)
250 g kalarepy (razem z młodymi listkami)
200 g kalafiora
100 g zielonych szparagów
150 g ziemniaków
1 mała cebula
1 łyżka oleju (u mnie z pestek winogron)
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżeczka cukru
sól, pieprz,
chili, gałka muszkatołowa

Do podania: uprażone ziarna słonecznika, sezamu i czarnuszki albo grzanki, groszek ptysiowy

Krem z groszku, kalarepy, szparagów i kalafiora - przygotowanie:
 
Wszystkie warzywa oczyścić, obrać i pokroić w kawałki (dowolne, choć mniejsze szybciej się ugotują). W garnku rozgrzać olej, wrzucić pokrojoną w kostkę cebulę i delikatnie podsmażyć (do lekkiego zrumienienia). Wrzucić wszystkie warzywa, wlać bulion, dodać ½ łyżeczki soli, 1 łyżeczkę cukru i gotować około 20 minut, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Wsypać szczyptę chili, ¼ łyżeczki świeżo tartej gałki muszkatołowej i sporo świeżo mielonego czarnego pieprzu. Dodać jogurt, pietruszkę i seler z bulionu i całość dokładnie zmiksować na gładki krem. Spróbować i ewentualnie doprawić jeszcze solą (mnie wystarczyło ½ łyżeczki, bo sam bulion już był posolony).
Wlać do miseczek, posypać uprażonymi ziarnami i podawać. 



niedziela, 22 stycznia 2017

Krem z dyni, marchewki i batata z imbirem, chili, kolendrą i gałką muszkatołową

Dynia ciągle w sprzedaży, u mnie jeszcze dwie piżmowe do wykorzystania, więc jeszcze nie powiedziałam jej stop. Na blogu jest kilka kremów z dyni, ale ten jest ciut inny, choć równie smaczny jak wcześniejsze moje propozycje.
Tym razem połączyłam dynię z batatem i marchewką, co sprawiło, że zupa naprawdę wyszła znakomicie – dosyć słodka, a jednocześnie pikantna i wyrazista. Przygotowałam ją na domowym bulionie warzywnym. 
Zimą taka zupa cudownie rozgrzewa, dostarcza sporej porcji witamin i przy tym świetnie smakuje. Polecam. 

 

Składniki na 4 porcje:

500 g dyni piżmowej albo hokkaido (waga po obraniu i usunięciu gniazda z pestkami)
300 g batatów
300 g marchewki
kawałek białej części pora (około 5 cm)
1 łyżka masła
700 ml bulionu warzywnego (użyłam domowego)
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka tartego świeżego imbiru
½ łyżeczki mielonej kolendry
½ łyżeczki świeżo mielonej gałki muszkatołowej
szczypta chili
szczypta pieprzu
1 łyżeczka cukru

do podania:
4 łyżki śmietanki kremówki
pestki dyni uprażone na suchej patelni albo grzanki

Krem z dyni, marchewki i batata z imbirem, chili, kolendrą i gałką muszkatołową - przygotowanie:

Warzywa obrać i pokroić na kawałki (wielkość nie ma znaczenia). W garnku rozpuścić masło, wrzucić pokrojony por i delikatnie go podsmażyć (nie przypalić) dodać tarty imbir i wymieszać. Wrzucić warzywa, dusić razem 2 – 3 minuty. Wlać zimny bulion, doprowadzić do wrzenia i gotować około 30 minut, aż warzywa będą miękkie. Wsypać sól, pieprz, chili, kolendrę, gałkę muszkatołową, cukier. Całość zmiksować. Jeśli krem jest za gęsty można dodać trochę bulionu. Doprowadzić do wrzenia, ale już nie gotować. Jeśli trzeba doprawić wg własnego smaku i uznania solą, chili czy gałką muszkatołową. Zupa powinna być wyrazista w smaku.
Wlać do miseczek, wlać po łyżce śmietanki, posypać pestkami dyni albo grzankami i gotowe.



niedziela, 30 sierpnia 2015

Krem paprykowo – pomidorowy z naleśnikowym szaszłykiem

Sezon na paprykę i pomidory w pełni, więc trzeba z tego korzystać. Upieczone warzywa smakują wybornie, wystarczy je tylko zmiksować, przetrzeć, doprawić i mamy pyszny krem. Jeśli dodamy do tego naleśniki posmarowane kremowym serkiem z ziołami, to otrzymamy sycący, smaczny i kolorowy obiad.
Pierwszy raz szaszłyki naleśnikowe jadłam kilka lat temu w jednej z naszych lokalnych restauracji. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam już czym były nadziane, ale były podane z pikantnym kremem z pomidorów, a że sam sposób podania bardzo mi się spodobał, to po prostu utkwił mi gdzieś w pamięci i zrobiłam coś podobnego. Zawsze warto się inspirować ciekawymi pomysłami. 

 

Składniki na 4 porcje:

1 kg czerwonej papryki
1 kg pomidorów (u mnie malinowe)
1 średniej wielkości cebula
1 mała ostra papryczka
2 ząbki czosnku
1 liść laurowy
1 łyżka oleju/oliwy
1 płaska łyżeczka soli (ja dałam tylko ½ łyżeczki, bo solę mało)
2 łyżeczki cukru (dałam trzcinowy)
½ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
¼ łyżeczki mielonego chili
1 łyżka suszonej bazylii
1 łyżka suszonego oregano

Szaszłyki naleśnikowe – składniki na 4 grubsze naleśniki:

Ciasto:
1 duże jajko
150 ml mleka
150 ml zimnej wody
160 g mąki pszennej krupczatki typ 450 albo wrocławskiej typ 500
szczypta soli
1 łyżka oleju do ciasta albo klarowane masło do smażenia

Nadzienie do szaszłyków:
300 g twarożku (ja użyłam drobno mielonego)
1 łyżka posiekanego koperku
1 łyżka posiekanej świeżej bazylii
1 łyżka posiekanego szczypiorku
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
szczypta soli
szczypta pieprzu
szczypta ostrej papryki


Paprykę oczyścić z gniazd nasiennych, pokroić na kawałki. Z pomidorów usunąć zielone części, naciąć na krzyż. Cebulę obrać, przekroić na 4 części, ząbki czosnku obrać. Wszystkie warzywa ułożyć na blaszce do pieczenia, między warzywa włożyć 1 liść laurowy, skropić oliwą lub olejem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 45 minut – jeśli warzywa zaczną mocno ciemnieć to przykryć je kawałkiem folii aluminiowej, żeby się nie przypiekły zbyt mocno. Gdy będą miękkie, przełożyć je do garnka (liść laurowy wyrzucić), zmiksować, a następnie całość przetrzeć przez sito albo przecierak. Przelać ponownie do garnka, wsypać sól, cukier, pieprz, chili, bazylię i oregano, doprowadzić do wrzenia, gotować 2 – 3 minuty.  Jeśli pomidory miały mało soku i krem wydaje się zbyt gęsty można dolać trochę bulionu albo wody i zagotować ponownie. Skosztować i ewentualnie jeszcze doprawić do własnego smaku solą, pieprzem czy cukrem. 
Gdy warzywa się pieką przygotować szaszłyki naleśnikowe. Jajka roztrzepać trzepaczką, dodać sól, wsypać mąkę, wlać mleko i wodę, wszystko dokładnie wymieszać (ja używam takiej okrągłej trzepaczki). Opcjonalnie można dodać do ciasta 1 łyżkę oleju albo stopionego masła, ja tego nie robię, bowiem wolę przesmarować patelnię pędzlem. Ciasto odstawić na 15 - 30 minut. Patelnię posmarować cienko olejem albo roztopić niewielką ilość masła i rozsmarować - na patelni nie może być dużo tłuszczu, ma być tylko posmarowana. Wlać porcję ciasta, smażyć z dwóch stron do lekkiego zrumienienia.
Wszystkie składniki nadzienia wymieszać, doprawić do własnego smaku solą, pieprzem, ostrą papryką. Na każdym naleśniku rozsmarować porcję nadzienia, zwinąć w rulon i pokroić na kawałki. Nadziać na patyczki do szaszłyków i gotowe. Podawać z gorącym kremem. 



środa, 1 lipca 2015

Zupa krem z zielonych warzyw z parmezanem

Po kilku słodkich propozycjach czas na coś wytrawnego, zielonego, letniego i zdrowego. Dziś może niezbyt urodziwa, ale bardzo smaczna kremowa zupa z zielonych sezonowych warzyw. A przy okazji potężna bomba witaminowa. Kalafior, kalarepa, jarmuż, groszek... Każde z tych warzyw niesie ze sobą coś dobrego. Jednak na jarmuż powinny uważać osoby z kamicą szczawianową, bowiem to warzywo zawiera sporo szczawianów. W tym przypadku jarmuż można zastąpić np. brokułem.
Przy tej zupie jest tylko jedna zasada – gotujemy ją bez przykrycia, aby uwolnić kwas szczawianowy, który niszczy chlorofil odpowiedzialny za ładny, intensywny kolor warzyw. 



Składniki na 4 porcje:

1,5 l bulionu warzywnego (u mnie zawsze domowy)
1,5 szklanki zielonego groszku (250 g)
1 zielona kalarepa z kilkoma młodymi listkami (200 g)
1 mały zielony kalafior (ok. 400 g)
3 małe młode ziemniaki (ok. 230 -250 g)
3 duże garści jarmużu (35 g)
1 mała cebula
2 cebulki dymki ze szczypiorkiem
4 łyżki tartego parmezanu albo grana padano
sól, pieprz
gałka muszkatołowa
miód

parmezan do posypania 


Wszystkie warzywa oczyścić, ziemniaki i kalarepę obrać. Kalafiora podzielić na różyczki, ziemniaki i kalarepę pokroić na kawałki (dowolnej wielkości, ale im mniejsze tym szybciej się ugotują), a cebulę w drobną kostkę.
W garnku zagotować 1.5 l bulionu (część odparuje w trakcie gotowania), wrzucić cebulę, ziemniaki, kalarepę i szczypior z dymką. Gotować około 5 minut, następnie wyciągnąć szczypior i wyrzucić, dodać kalafiora, groszek i jarmuż, gotować bez przykrycia kolejne 15 -20 minut, aż warzywa będą miękkie.
Wsypać parmezan, ¼ łyżeczki gałki muszkatołowej, szczyptę pieprzu i szczyptę soli, dodać ½ łyżeczki płynnego miodu (ewentualnie cukru). Całość zmiksować na gładki krem. Skosztować i ewentualnie doprawić do własnego smaku solą i pieprzem.
Podawać z tartym parmezanem, ewentualnie z groszkiem ptysiowym czy grzankami.



wtorek, 14 kwietnia 2015

Krem ziemniaczano – chrzanowy podany z jajkiem

Ugotowałam duży garnek bulionu warzywnego, więc mam zapas na kilka zup. Uwielbiam zupy w wersji bezmięsnej, szczególnie te kremowe. Gotuję je często i czasem trochę kombinuję. Ta zupa powstała w ramach akcji „zobacz co masz w szafce i lodówce”, a że czyszczę lodówkę przed urlopem, to powstała banalnie prosta, ale jakże smaczna kremowa zupa.
Ostrość można sobie dopasować do własnego smaku. Ja dałam dwie łyżki domowego, ostrego chrzanu, ale spokojne można dać więcej albo mniej, wg własnego smaku. Można użyć świeżego chrzanu albo chrzanu ze słoiczka.


Składniki na 4 porcje:

1 kg ziemniaków
1 mały por ( biała część)
1 litr domowego bulionu warzywnego (można użyć dowolnego, ja lubię warzywny)
1 łyżka masła albo oleju
2 – 4 łyżki ostrego chrzanu – użyłam domowego, dałam 2 łyżki, bo mocny
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Do podania: jajka ugotowane na twardo i rzeżucha do posypania, opcjonalnie biała kiełbasa albo wysmażony boczek


Por pokroić w ćwierć plasterki, ziemniaki obrać i pokroić w grubą kostkę. W garnku rozgrzać masło, wrzucić posiekany por i smażyć kilka minut aż się dobrze zeszkli (można lekko zrumienić, zupa będzie smaczniejsza). Wrzucić ziemniaki i wlać bulion. Gotować około 20 minut, aż ziemniaki będą miękkie. Dodać chrzan, ¼ łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej, ¼ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu. Całość zmiksować. Jeśli krem jest za gęsty można dodać trochę bulionu. Spróbować i ewentualnie doprawić jeszcze solą czy gałką muszkatołową (ja soli już nie dodawałam, bo bulion był wystarczająco posolony).
Gotowy krem przelać do miseczek i podawać z ugotowanym na twardo jajkiem. Można również podać zupę z białą kiełbasą pokrojoną w plasterki albo kawałkami wysmażonego boczku. Ja osobiście wolę w wersji bezmięsnej. 


niedziela, 1 lutego 2015

Krem marchewkowo – pomarańczowy z imbirem

Zupy, zupy,zupy... bardzo je lubię i chętnie je jadam przez cały rok, ale zimą mam do nich wyjątkową słabość, bo gdy za oknem plucha, to lubię nawet rano – w ramach śniadania rozgrzać się kubkiem kremowej, sycącej zupy.
Dzisiaj kolejna wersja kremu, tym razem marchewkowy ze świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym i rozgrzewającym imbirem. Do przygotowanie zupy wykorzystałam marchewki kupione na targu u pana Ziemniaka, bo ma warzywa, które pachną jak te z własnej działki, nie śmierdzą chemią i są smaczne. Jak większość kremów, tak i ten zrobiłam z użyciem domowego bulionu warzywnego


Składniki na 4 duże porcje:

800 g marchewki
2 średniej wielkości ziemniaki
1 łyżeczka masła
1 czubata łyżeczka startego świeżego imbiru
600 – 700 ml bulionu warzywnego (ja używam domowego)
200 ml soku z pomarańczy (najlepiej świeżo wyciśniętego)
¼ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
½ łyżeczki mielonego imbiru
szczypta chili

do podania: grzanki, groszek ptysiowy czy ulubione pestki

Marchew i ziemniaki obrać, pokroić na kawałki, zalać bulionem (około 600 ml), dodać świeży tarty imbir, masło i ugotować warzywa do miękkości. Całość zmiksować, dodać sok pomarańczowy, pieprz, mielony imbir, chili. Jeszcze raz zmiksować. Całość ponownie zagotować, jeśli jest za gęsty dolać trochę bulionu i podawać na gorąco z ulubionymi dodatkami.
Sól w przepisie celowo pominęłam, bo mój bulion był już doprawiony. 




środa, 26 listopada 2014

Krem z dyni z mozzarellą

Jeszcze jeden krem z dyni, bardzo prosty, sycący i pyszny. Uwielbiam dyniowe zupy i staram się, aby nie były nudne, więc coś dodaję, coś zabieram i za każdy razem mam inną wersję. A że jeszcze bez problemu można kupić świeżą dynię, to chętnie po nią sięgam.
Dzisiejsza wersja jest z dodatkiem mozzarelli, która nadaje zupie aksamitności i delikatności, a jednocześnie wzbogaca jej smak. A zupa jest bardzo szybka i prosta w przygotowaniu.
Smak zupy zależy też po części od rodzaju dyni, jakiej użyjemy. Ja osobiście jestem miłośniczką dyni hokkaido (i jeszcze dwóch innych odmian) i taką najczęściej wykorzystuję w swoich daniach.


Składniki na 4 porcje: 

1 kg dyni (waga po obraniu i usunięciu gniazda z pestkami)
150 ml śmietanki kremówki (30%)
1 kulka mozzarelli (takiej z zalewy – około 150 g)
1 łyżeczka cukru
¼ łyżeczki soli
¼ łyżeczki imbiru
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
szczypta chili
szczypta pieprzu

do podania: pestki dyni uprażone na suchej patelni albo grzanki

Bulion zagotować, wrzucić pokrojoną w kostkę dynię i gotować do miękkości – około 30 minut. Wlać śmietankę kremową, dodać pokrojoną na kawałki mozzarellę, wsypać przyprawy i całość zmiksować. Jeśli krem jest za gęsty można dodać trochę bulionu.  Doprowadzić do wrzenia, ale już nie gotować. Jeśli trzeba doprawić wg własnego smaku i uznania solą czy gałką muszkatołową.
Wlać do miseczek, posypać pestkami dyni albo grzankami i gotowe. 


niedziela, 29 czerwca 2014

Krem z kalarepki, młodych ziemniaków i groszku cukrowego

Uwielbiam takie letnie, kremowe, delikatne zupy. I w przeciwieństwie do Zielonookiego, który nie tknie kalarepki, ja ją uwielbiam, więc gotuję takie potrawy w zasadzie tylko dla siebie. Mogę sobie na to pozwolić, gdy Zielonookiego nie ma, bo wtedy nie muszę gotować dwóch obiadów. Przeważnie gotuję tyle, że wystarcza na obiad i kolację.
Kalarepa jest zdrowym, choć bardzo niedocenianym warzywem. Wiele osób po prostu ją zjada na surowo i w sumie bardzo dobrze, bo jedna średniej wielkości kalarepka pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. Ale jest też niezłym źródłem betakarotenu, który chroni nasz wzrok oraz bioflawonoidów – przeciwutleniaczy, które chronią nas przed nowotworami. Zawiera sporo potasu, jodu, fosforu, magnezu i błonnika. Ma właściwości moczopędne, wspiera pracę nerek i pozwala uwolnić organizm od toksyn. Reguluje pracę układu trawiennego i pomaga w zaparciach. Liście kalarepy to dobre źródło żelaza. Nie na darmo mówi się, że ktoś ma krzepę jak kalarepa – to warzywo, choć niepozorne i niedoceniane jest naszym sprzymierzeńcem. I można ją jeść właściwie bezkarnie, bo 100 g kalarepy to zaledwie 27 kalorii, a nie da się jej zjeść dużo, bo dzięki zawartości błonnika dosyć szybko daje uczucie sytości. Zaleca się ją również cukrzykom, bowiem ma niski indeks glikemiczny i nie podnosi gwałtownie poziomu cukru we krwi.
Kalarepę lubię odkąd pamiętam, tata zawsze sadził ją na działce. Była zielona i fioletowa – obie równie smaczne. Dziś sięgam po nią bardzo chętnie, dodaję ją do zupy jarzynowej, do kalafiorowej, przygotowuję z niej surówki, duszę jako jarzynkę do obiadu – albo samą albo z młodą marchewką, gotuję i podaję z bułką tartą, nadziewam mięsem i warzywami i zapiekam.
A dziś proponuję kremową zupę z dodatkiem kolejnego ulubionego przeze mnie warzywa – groszku cukrowego. 


Składniki na 4 porcje:

6 średniej wielkości zielonych kalarepek (około 800 g)
4 średniej wielkości młode ziemniaki (około 300 g)
200 g zielonego groszku cukrowego
kawałek białej części pora (ok. 5 cm)
1 łyżeczka klarowanego masła albo dobrej jakości oleju
800 ml gorącego bulionu (u mnie domowy warzywny)
100 ml mleka (u mnie 2%)
sól, pieprz
1 płaska łyżeczka cukru
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
4 łyżki śmietany do zup (dałam słodką kremówkę)

Kalarepki i ziemniaki obrać, pokroić na kawałki. Por pokroić w talarki. Groszek oczyścić i obciąć końcówki. Kilka strąków wyłuskać, zostawić ziarenka groszku do dekoracji zupy, ale strąków nie wyrzucać.
W garnku rozgrzać 1 łyżeczkę klarowanego masła. Wrzucić pokrojony por i delikatnie podsmażyć, ale uważać, aby nie przypalić, bo krem będzie gorzki. Dołożyć kalarepkę i wlać gorący bulion. Gotować 5 minut, następnie wsypać ½ płaskiej łyżeczki soli, wrzucić ziemniaki i groszek cukrowy (całe strąki). Gotować około 20 minut, aż warzywa będą miękkie. Wyłączyć, wlać 100 ml mleka, wsypać cukier, gałkę muszkatołową i szczyptę pieprzu do smaku. Całość zmiksować. Ponownie podgrzać, skosztować i ewentualnie doprawić solą czy pieprzem. Podawać z kleksem śmietany i świeżymi ziarenkami młodego groszku. 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...