Powered By Blogger
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 lipca 2015

paski, kratka i kokardy

Witajcie :)
Niebieski i wszelkie jego odcienie - począwszy od błękitu, poprzez turkusy - skończywszy na granatach,
to kolor przewodni w moim domu  i choć jest ze mną od ponad dwudziestu lat, jest mi wierny nieustająco -
i miłość nasza jest wzajemna :))
Właśnie pojawił się na tarasie, dzięki pracowitym dłoniom Mamy.
Dziękuję:))
Dzisiaj dostałam dwie nowe poszewki na tarasowe poduchy.






Cudne, całe w kokardach :))

Oczywiście jakość natychmiast została sprawdzona,
tym razem przez Zyzia.








Chodnik z tchibo jest super, sznurkowy,
w ulubionych kolorach :))







Posiadacz poduszek jest tylko jeden :))
nie ulega to żadnej wątpliwości.











Pisząc te słowa, słyszę delikatny szum spadających kropel, ale nadal jest cudnie.
***
Z tarasu rozciąga się wspaniały widok na skalniak.
Cały czas coś na nim kwitnie i choć niewiele ma wspólnego z nazwą -
z mojej wiosennej pracy jestem bardzo zadowolona.











Clematis nadal czaruje










I zakwitł pierwszy kosmos




Spędziłam dzisiaj piękne chwile na moim tarasie, 
z kubkiem herbaty i książką.
Choć ciągle jeszcze urlop przede mną, dzięki słońcu i ... błękitom,
czuję intensywność "letniej kanikuły". Niech trwa, trwa jak najdłużej.
Serdeczności 
i do zobaczenia,
ania.









niedziela, 5 lipca 2015

nowości w moim "raju"


Witajcie :))
Lipiec, a ja dopiero teraz biorę się co nieco za taras.
Ale te afrykańskie upały powodują, że chce się na nim spędzać popołudnia i wieczory.
Osłonięty od słońca, ciepły, gościnny :))
Dzisiaj jestem sama w domu i mogę delektować się spokojem i ciszą. Tylko od czasu do czasu zapieje kogut u sąsiada i ptaszyny delikatnie ćwierkają. Cudnie,  pełny relaks.
Mój taras jest dość spory - i tak naprawdę zaaranżowaną mam dopiero tę mniejszą część.
Przede wszystkim  pojawiły się nowe, przecudnej urody doniczki - a raczej osłonki na skrzynki.
Zobaczcie same:))




Doniczki kupiłam u Lucy, która takie cuda własnoręcznie wykonuje:))
Poza tym, to Dziewczyna niesamowita. Wcześniej robiłam "badanie rynku" i wymieniałyśmy się mailami co do ceny, wykonania itp. Po czym zamilkłam na dość długi czas. Ja bym pomyślała: "jakaś niesolidna osoba". Kiedy się ponownie odezwałam, wreszcie z konkretnym zamówieniem, Lucy mi napisała, żebym podała adres, bo ona już wysyła!! Nie czekając na wpłatę!? Ależ mnie pozytywnie  zaskoczyła i ucieszyła, bo na weekend już miałam w domu te piękne skrzyneczki. Na moje zaskoczenie, odpowiedziała, że mocno wierzy w człowieka i zaufanie to podstawowa wartość :))
Z kolejnych nowości to  lampion - solarny -jeszcze nie wiem jak świeci, bo dziś wieczór  inauguracja :))
Ponieważ mieszkam w drewnianym domu i jak "ognia boję się ognia":)) postanowiłam spróbować z solarnym lampionem, bym mogła cieszyć się światłem wieczorami, kiedy na taras tylko patrzę z miękkiej kanapy.


i chodnik


Oba przedmioty pochodzą z Tchibo. Na ten chodnik i dywan (dywan w drodze,bo coś się poknociło w Tchibo) miałam chrapkę już w ubiegłym roku, ale był dwa razy droższy. W tym roku Tchibo zaproponowało o wiele atrakcyjniejszą cenę, tak, że skusiłam się na jedno i drugie. A że chodnik fajny - to wiadomo, od razu zajęty :))
I tak obie - razem z Kicią - odpoczywamy :))











Do miłego zobaczenia


ania.
ps. już wiem, lampion cudnie migocze płomieniem świecy.
Jest nastrojowo i pięknie wieczorową  porą:))



środa, 8 kwietnia 2015

czas pędzi nieubłaganie



a ja się"gdzieś" podziewam...
Chyba za dużo chcę...i później tak to wygląda, że właśnie ten pędzący czas stawia warunki..
Na szczęście pewna osóbka - Dorotka - z Domku Dorotki, zadziałała swoją "magią":))
i postanowiłam wrócić, być i trwać :))



Dziękuję Dorotko :))

I właściwie dalej jestem w temacie czasu - niewiele go miałam przed świętami, więc z dekoracjami też skromnie. Moje liczne kury i koguty czekają, dobrze schowane, lepszych czasów.
Ograniczyłam się do kilku zaledwie, no i przede wszystkim patera z kogutkiem wróciła "na salony"



Hiacynty za oknem to dobry pomysł, przekonałam się już w ubiegłym roku. O wiele,wiele dłużej można się nimi cieszyć niż w mieszkaniu.


Te kolorowe, ręcznie robione pisanki mają już ponad 20 lat-to dzieło rąk mojej Teściowej.
W tym roku - zupełnie nie wiem dlaczego,cieszyły się wielkim powodzeniem wśród moich Kotów. Na szczęście zniszczone zostało tylko jedno.


Wianek też wrócił na ścianę



Świąteczne dni minęły w śnieżnych burzach i zamieciach.
Od czasu do czasu - jak na kwiecień przystało - wychodziło słoneczko. Takie chwile natychmiast były wykorzystywane przez moją Kicię :))


I tego słoneczka życzę Wam i sobie
i do zobaczenia :))
a.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

weranda czyli przedpokój czyli wiatrołap czyli mini mini + kropelka szarości

Tak, to najmniejsze pomieszczonko w moim domu.
Szkoda, bo marzy mi się weranda przestronna, z fotelami i kwiatami, firanami nadmuchanymi przez wiatr  - ale przede wszystkim by była werandą, a nie pełniła roli - tak jak mam teraz - przedpokoju.
Jest tak mała, że z trudem mieszczę wieszak na płaszcze, komodę, mini ławę by się wspomóc przy rzucaniu szalikami, torebkami ;))
Ale ma duże okno, dzięki czemu mogę zimować kwiaty, które przez całe lato stoją na zewnątrz lub są w trochę gorszej formie.
Trudno tu się nawet obrócić, żeby zrobić jakieś zdjęcie.


Koszyk na szaliki to zdobycz z kwiaciarni Agnieszki. Od dłuższego czasu szukałam czegoś wiklinowego oczywiście, dobrze wykonanego, w rozsądnej cenie i przede wszystkim ładnego. Cierpliwość się opłaciła.




Marzyły mi się na święta ciepłe, szare kocyki, ale niestety w moim małym miasteczku niczego fajnego nie wypatrzyłam, więc musiałam się zadowolić jedyną szarą rzeczą, którą sama wydziergałam.





Za oknami zima szaleje na całego. Uwielbiam takie chwile, kiedy są zamiecie, a ja z kubkiem gorącej herbaty... i  nie muszę nigdzie wychodzić... 
Bo normalnie zimą żyję w wiecznym stresie, zjadę - nie zjadę z mojej góry, albo wyjadę - nie wyjadę
:))


A to Ciaput, bardzo rozpieszczony syberaczek,
czeka na wpuszczenie


i już nieźle nazłoszczony, bo ile będzie czekał, przecież sypie ;))


serdeczności
:))
ania