Od weekendu jestem na działce u najlepszych na świecie teściów, niestety nie jest to jeszcze urlop, ale i tak to zupełnie coś innego niż pęd w ciągu roku szkolnego. Dzieci zostają na działce z babcią, a My to znaczy rodzice jedziemy do pracy. Z tego powodu znowu nie mam jak zrealizować swoich szyciowych planów ;( Jednak na działce jest zawsze coś do zrobienia więc się nie nudzę. Ostatnie deszcze troszkę dały się we znaki kwiatom, ale dziś już świeci słoneczko i zapowiada się kilka świetnych dni :)
A teraz ostrzegam, że zasypię Was zdjęciami i zabiorę na spacer po ogrodzie :)
W sekrecie zdradzę, że to naprawdę zaczarowane miejsce ;))
Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, to jeszcze pokażę co postanowiłam odmienić i uchronić przed spaleniem :)) a, że już nie pada to dzisiejszy wieczór gdy dzieci pójdą spać spędzę w towarzystwie papieru ściernego i komarów ;)))
I tak oto znikam częstując czereśniami, które mogę jeść kilogramami, a później cierpieć ;)))
Pozdrawiam :) Pa