Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 marca 2015

139. Nadal suwam meble ;) zmiany kuchenne ... cz. I

To już z dwa miesiące jak odmieniam mieszkanie i ciągle mam bałagan, czasami nawet myślę, że większy niż był ;) Już wydaje mi się, że do końca nie tak daleko, ale jest szansa, że może się tylko wydaje ;) Planowałam więcej, ale pojawiły się przy okazji zmian niespodziewane wydatki, które planowane nie były i plany musiały ulec zmianie, ale co się odwlecze to nie uciecze jak to mówią ;) 
Dziś mały kącik w kuchni, który zmienił swe oblicze i bardzo cieszy moje oko :)

 Tak było:



A tak jest teraz:





Stół jest składany przez co mogę zaoszczędzić miejsce. Na okno nie zwracajcie uwagi, żaluzje na dniach mają zniknąć, pojawi się też firanka, bo stara nie pasuje, a na nową nie mam pomysłu. Półka na ścianie, to moje ukochane dzieło, o którym było TU :) A jak wyglądał wcześniej taboret pokazywałam TU :)

Jest wygodniej i jestem zadowolona z efektu. Ściągam też do domu wiosnę i z tą wiosną Was zostawiam do następnego razu :))




Do następnego razu :)

wtorek, 9 grudnia 2014

136. Bombkowe wieczory ...

Spędzam teraz każdą wolną chwilę na ozdabianiu styropianowych bombek, a że chwile takie mam tylko wieczorami i to też nie zawsze, to działam dopóki nie zasnę :))

Odkryłam w internecie metodę zdobienia zwaną kimekomi i zastanawiam się dlaczego nie wcześniej , a może jej prostu  nie zauważałam :)

Metoda bardzo fajna, odpręża, trudne też to nie jest.... polega na narysowaniu wzoru, nacięciu nożykiem i upychaniu w szczelinki materiału, a następnie wystarczy ozdobić i to tyle :)) Tak jak prosto brzmi tak prosto też się robi ;)










 A gdy bolą mnie palce od wciskania cekin to haftuję i tak oto powstały te serduszka ...




 oraz to,


które między innymi jest do oddania w Candy, na które serdecznie zapraszam tych, którzy je przeoczyli :)

Pozdrawiam :) Pa







poniedziałek, 22 września 2014

132. Ale deska ... ale naturalna :)

Po wczorajszym meczu emocje jeszcze nie opadły, złote chłopaki !!! Szkoda tylko, że teraz przez kilka dni w mediach pogadają o nich, a później znowu tylko o piłkarzach, którzy do pięt naszym siatkarzom nie sięgają, ale cóż ... prawdziwy kibic i tak o nich nie zapomni :)) Raz jeszcze dziękujemy za piękne Mistrzostwa i emocje :))

***

A teraz z innej beczki, jakiś czas temu zaczęłam metamorfozę mojego przedpokoju i trwa ona do dnia dzisiejszego ... U mnie niestety wszystko w pracach remontowych trwa długo, bo wszystko musi nabrać mocy urzędowej u mojego męża ;)) Efekt końcowy mam nadzieję, że wciągu miesiąca już będzie, zostały już drobiazgi do wykończenia ale jak dobrze wiecie, wykończeniówka najwięcej kosztuje ;)

Ostatnio postawiłam na ,,naturę'' i w weekend na moim przedpokoju pojawił się wieszak ze starej deski. Wystarczyła szlifierka i kilka haczyków i powstało takie oto coś ...







 A z tym stawianiem na naturę to tak mnie jakoś dopadło ostatnio by i chleb upiec na zakwasie i żur mam w planach z własnego zakwasu na żur i jeszcze kiełki zaczęłam hodować, a żeby było zabawniej to w tym obcowaniu z naturą meszki stwierdziły, że będą pasowały u mnie w mieszkaniu i teraz z nimi walczę, a za oknem kuchennym zamieszkał duży pająk, którego nie mogę się pozbyć, bo najmłodsze dziecię bardzo go polubiło i teraz obserwujemy jak poluje na muchy. Mam tylko nadzieję, że jak przyjdą mrozy to pająk o imieniu  ,,Pająk'' nie postanowi wprowadzić się do mnie do domu ;)








 I to dziś na tyle, pomimo, że pogoda nie nastraja optymistycznie, życzę Wam miłego dnia :)


wtorek, 16 września 2014

131. Nowy rok, nowe postanowienia ;)

Odkąd zaczęła się szkoła, mój nowy rok nie zaczyna się 01 stycznia, a właśnie z dniem rozpoczęcia roku szkolnego. Zauważyłam nawet, że postanowienia, które sobie wtedy robię jakoś tak dłużej są realizowane, jedyny malutki problem to że doba za krótka ale jak ktoś chce bardzo coś zrobić to i to nie jest problemem. Postanowiłam jeszcze więcej czytać i teraz chodzę z książką wszędzie i czytam w każdym wolnym momencie, po raz kolejny  (może tym razem się uda) powtórzyć sobie angielski przy okazji odrabiania lekcji z synem, poranna jazda na rowerze dopóki jest pogoda też jest narazie realizowana i to też za namową syna, który wychodząc o 7 rano z basenu po przepłynięciu 4 km nawet nie wygląda na zmęczonego więc, chciał nie chciał nie mogę powiedzieć, że sił mi brak na przejechanie 3 km rowerem ;)

Za oknem piękna jesień i może dlatego więcej energii w człowieku :) Po sobotnim grabieniu liści na działce w niedzielny poranek patrząc na trawnik stwierdziłam, że sensu to nie ma i spoglądając na potężny dąb pełen liści postanowiłam poczekać, aż ołysieje całkowicie :) Nazbierałam tylko żołędzi i kasztanów i korzystałam w weekend z uroków jesieni.


Na moim balkonie też już jesień, letnie dekoracje zastąpiłam jesiennymi. Wrzosy, które można teraz kupić w każdym markecie, kilka żołędzi, szyszki, kasztany, które każdemu kojarzą się z jesienią. Wystarczy ułożyć to wszystko w koszyczkach, łubiankach lub nawet luzem poukładać. Chryzantemki, jeszcze kilka lat temu nieodłącznie związane były tylko z cmentarzami, a teraz coraz częściej stają się piękną ozdobą ogrodów i balkonów dlatego i ja się skusiłam na ich nabycie. Zdecydowałam się na kolor żółty bo słoneczka jesienią mniej ;)))

Tak więc  każdy może mieć swoją własną, piękną jesień i nadal korzystać z ostatnich ciepłych dni w sympatycznej atmosferze czego Wam życzę :)))

 




środa, 2 lipca 2014

128. Zaczarowane miejsce ...

Od weekendu jestem na działce u najlepszych na świecie teściów, niestety nie jest to jeszcze urlop, ale i tak to zupełnie coś innego niż pęd w ciągu roku szkolnego. Dzieci zostają na działce z babcią, a My to znaczy rodzice jedziemy do pracy. Z tego powodu znowu nie mam jak zrealizować swoich szyciowych planów ;(  Jednak na działce jest zawsze coś do zrobienia więc się nie nudzę. Ostatnie deszcze troszkę dały się we znaki kwiatom, ale dziś już świeci słoneczko i zapowiada się kilka świetnych dni :)

A teraz ostrzegam, że zasypię Was zdjęciami i zabiorę na spacer po ogrodzie :) 

W sekrecie zdradzę, że to naprawdę zaczarowane miejsce ;))


 













 



 


Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, to jeszcze pokażę co postanowiłam odmienić i uchronić przed spaleniem :)) a, że już nie pada to dzisiejszy wieczór gdy dzieci pójdą spać spędzę w towarzystwie papieru ściernego i komarów ;)))



 I tak oto znikam częstując czereśniami, które mogę jeść kilogramami, a później cierpieć ;)))



 Pozdrawiam :) Pa