Pokazywanie postów oznaczonych etykietą overlock. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą overlock. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 marca 2013

Impulse shopping

Poszłam w czwartek po zajęciach z decoupage (a tak, zapisałam się - o tym w innym poście) po bułki do Lidla, bo mi się wydawało że o 21:30 jeszcze tam będą.
Otóż nie było, ale za to było co innego.
Overlock Silvercrest, na którego sobie ostrzyłam zęby od 100 lat. No bo tani, ale działa, a ja superwypasu nie potrzebuję. I teraz mogę kupić na firmę! :D
I w końcu z kopyta ruszy praca w akcji Uszyj Jasia (a to też w innym poście :))

No więc poszłam po bułki a wyszłam z maszyną... :))))

Jest strasznie śmieszny, taki malutki - trudno tylko się manewruje z nawlekaniem, bo ciasno, a nawlec igłę to najlepiej będąc leworęcznym... Ale da się żyć, nawet już opanowałam nawlekanie, a i tak na razie szyję 2-nitkowym ściegiem, a do rozciągliwego 4-nitkowego dopiero się przymierzam - mam nadzieję że mi się uda nawlec te 2 nitki, które zdjęłam... ;)))

Szliśmy na nowe mieszkanie do mojej kumpeli w sobotę, więc musiałam szybciochem go wypróbować i powiem Wam że to prawda co piszą, że znacznie przyspiesza robotę: nie trzeba zszywać, potem zygzakować, a potem jeszcze przycinać nadmiar, bo to się dzieje za jednym zamachem! I jakoś tak mam wrażenie że bardziej profesjonalnie wyglądają te poszewki nawet od zewnątrz, no spójrzcie:


Ta z pięknego, miękkiego i lejącego się lnu (oczywiście niemieckiego, bo przecież polskie są sztywne i strasznie drogie) dostała słodką kokardkę z lamówki:



A ta w pasy powstała z połączenia materiału czarnego i beżowego i do tego overlock też jest super, o ile nie chce się mieć szwów na dwie strony. Ja zaprasowałam pod czarny, jako ze ciemniejszy i przeszyłam żeby się zapas trzymał - na czarnym prawie szwu nie widać, o:


Do tego dorobiłam broszkę-przypinkę z tego samego lnu w kwiatuszki i muszę się nieskromnie przyznać, że bardzo mi się podoba ten komplet. A że nie miałam kompletnie pojęcia, jakie kolory dominują w mieszkaniu, do którego szliśmy, ale wiedziałam że jest urządzone elegancko, tradycyjnie i z czereśniowymi meblami stylizowanymi na stare, to uznałam że beże na pewno się wpasują i okazało się że miałam rację. I eleganckie te poduszki wyszły tak, jak sobie wyobrażałam :)



A bebechy są teraz takie urodziwe:


Strasznie się rozpisałam, wiem, ale to dlatego że rzadko kiedy coś wychodzi dokładnie w 100% takie, jak sobie wyobrażałam :)


A z innych tematów, to mój Trzymiesięczniaczek-Rozkoszniaczek już ma na koncie kilka pojedynczych sukcesów w dziedzinie przewracania się z brzuszka na plecy i odwrotnie oraz wypowiedział swoje pierwsze słowo i to po angielsku! To słowo to google, chociaż jeszcze nieprawidłowo je wymawia: guuu-gle! :)))