Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 stycznia 2022

Prezenty na dzień babci i dziadka - TUTORIALE

 Miałam wielki plan, zrobienia dla Ciebie tutorialu na prezent z okazji dnia Babci i Dziadka, jednak wiatr wyśmiał moje plany. Wczoraj przez prawie cały dzień nie było u nas prądu, ja więc zabrałam się za porządki w pracowni. Jeśli jesteś ciekaw jak ona wygląda zajrzyj na MÓJ INSTAGRAM.

Posiadanie tak starego bloga ma jednak swoje plusy, zamieściłam na nim już miliony treści. Co niektórzy pewnie, niektóre z nich widzieli, ale czasem miło jest wrócić do czegoś co znamy. U mnie na blogu było już sporo różnych tutoriali, zobaczmy więc, który z nich mógłby być ciekawym pomysłem na prezent. 


Po pierwsze z dziadkami zawsze zajarzą mi się etui na okulary, tak poważnie. Zrobiłam kiedyś dla Ciebie taki tutorial, co prawda był w wydaniu wakacyjnym, ale jeśli zastąpisz tkaninę w kotwice na wzór ulubiony przez babcię czy dziadka będzie w sam raz. 

TUTORIAL NA ETUI NA OKULARY

Jeśli Twoi dziadkowie, lubią zapisywać coś w notesie, możesz taki notes dla nich przygotować, a oto prosty tutorial jak zrobić fajny notes ze starego segregatora.


 TUTORIAL NA NOTATNIK

A może Twoja babcia lubi nosić biżuterię tu mam dwie propozycje


 JAK ZROBIĆ BRANSOLETKĘ


 JAK ZROBIĆ NASZYJNIK

Oczywiście przez ten czas zdarzyło mi się zrobić też coś specjalnie dla naszych kochanych dziadków, więc tutorial na prostą kartkę


 TUTORIAL KARTKI NA DZIEŃ DZIADKA I BABCI 

A może Twoi dziadkowie lubią czytać? Tu fajnym pomysłem będzie zakładka do ksiązki.


 ZAKŁADKA DO KSIĄŻKI - TUTORIAL

A jeśli Twoi dziadkowie są łasuchami, to proponuję pobuszować w dziale przepisy :) Kto nie lubi dostać własnoręcznie zrobionego wypieku :)


 PRZEPISY

I jak podobają Ci się moje propozycje na dzień babci i dziadka? Ja o moich dziadkach mogę jedynie ciepło pomyśleć, no ale sprawiłam, że moi rodzicie teraz mają ten dar bycia dziadkami i rozpieszczania wnuczki :) Który pomysł podoba Ci się najbardziej? A może masz jakieś swoje pomysły? Z chęcią je poczytam i zaprezentuję na blogu.

Ściskam

Diana

poniedziałek, 7 września 2015

Sernik z budyniem czekoladowym i fiołkami

Dawno nie było u mnie nic kulinarnego, pokażę Wam dziś jednak coś co piekłam już dość dawno temu, jak zauważycie jeszcze wtedy kwitły fiołki :)


poniedziałek, 18 maja 2015

Idealny przepis na bułeczki drożdżowe

Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu blogowym u Uli. Czyli znów będzie 5 dni postów troszkę innych niż zazwyczaj.


Idealne bułeczki drożdżowe
Pewnie wielu z was pomyśli że bułki drożdżowe to nic takiego, jednak ten przepis jest odrobinę inny od przepisów, które możecie znaleźć w internecie. Przepis pochodzi od mojej mamy i dzięki niemu bułeczki zachowują dłużej świeżość i są naprawdę pyszne.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Apetycznie - kosmetycznie

A dzisiejszego dnia mam dla Was coś pysznego, ale nie tuczącego. A mianowicie niezwykle apetyczne kosmetyczki.
Kosmetyczki same w sobie są bardzo proste, zapinane na suwak, jednak uroku dodaje im wzór tkaniny. Tkanina ze sklepu Na Kolorowo
Mają teraz ciekawe promocje na komplet różnowymiarowych tkanin idealnych na takie kosmetyczki.

wtorek, 9 września 2014

Organizer na szydełka i przepis na pieguski

Czerwieni się oj czerwieni we wrześniu, wszystko za sprawą wrześniowego kolorystycznego wyzwania u Danusi, więc i u mnie się zaczerwieniło. Ale póki przejdziemy do czerwieni to trochę o moim stosunku do tego koloru.

Ogólnie rzecz biorąc wolę kolory chłodne, tak już mam taki mam typ urody i jakoś tak po prostu lubię. Co prawda spodziewałam się we wrześniu znielubianych pomarańczy czy żółci a tu proszę czerwień. Czerwień to jedyny ciepły kolor który naprawdę lubię. Lubię do tego stopnia że moje dziecko uznało że kolor czerwony to jest mój kolor i skraca sobie nazwę czerwony na mamusi, także jak coś jest czerwone to znaczy że mamusie. Tak więc mam kilka czerwonych bluzek, mam czerwone sukienki, mam czerwone kubki i talerzyki, mam czerwoną bransoletkę na łapce teraz, mam nawet spodnie w kolorze czerwonego wina. Czerwień lubię a najbardziej lubię jej połączenie z bielą lub szarością. Uwielbiam też połączenia marynistyczne. Czerwień kojarzy mi się też ze Świętami Bożego Narodzenia a jak wiecie Święta kocham.

A teraz po przydługim wstępie mój organizer na szydełka w kolorze "mamusim"

środa, 27 sierpnia 2014

Kanadyjskie misie polarne

To kolejna część wyprawy w kulinarny świat, tym razem zaprasza nas Kanada. Przyznam, że jak usłyszałam temat to stwierdziłam że nic mi się z Kanadą nie kojarzy no może liść klony ich flaga i syrop klonowy. Idąc jednak tym tropem doszłam do pysznych naleśniczków i misiów polarnych, czyli jednak coś w głowie zostało z Geografii :)

A oto moja rodzina polarnych misiów na początku uszyłam jedynie dwa,przyszła moja Ala patrzy i mówi "O tata miś, mama miś a gdzie mały miś?" No cóż nie pozostało mi nic innego jak doszyć jeszcze małego misiaczka.

 Każdy z Misiów jest innej wielkości i myślę że mają też różne charaktery
Duży tata miś
I jeszcze rodzinne igraszki


Na śniadanie natomiast serwuję wam pancake z orzechami, żurawiną i miodem (bo niestety nie posiadam syropu klonowego i szczerze mówiąc nigdy go nawet nie jadłam)
zajrzyjcie koniecznie co zgotowały pozostałe dziewczyny
 
Jeśli chcecie bawić się z nami (nie trzeba gotować) i macie ochotę na zrobienie kanadyjskiej pracy można to zgłosić u Justyny  wyniki poprzedniego wyzwania sa już na blogu Karto_flanej
Powiem wam że coś się stało z moją czasoprzestrzenią i podejrzewam że krasnoludki podbierają mi czas, nie wyrabiam się z niczym a jesień którą tak lubię w tym roku nastroiła mnie jakoś tak smutno i nostalgicznie.



środa, 6 sierpnia 2014

Letnia bransoletka i faszerowane pomidory

Z czym kojarzy wam się lato, mi z takimi ulotnymi chwilami. Pachnącymi kwiatami, pszczołami zbierającymi nektar z kwiatów, z zielenią pól, ze złotymi kłosami zbóż i z pięknymi jeziorami, nad którymi można spotkać magiczne ważki. Te ulotne chwile postanowiłam zamknąć w tej letniej bransoletce.

Niby zwykła a jednak odrobinę niezwykła.


A żeby nie było tak krótko przynoszę wam faszerowane pomidory, niebo w gębie idealne na letnią kolację
100 gram mielonego mięsa
4 duże pomidory
cebula
4 pieczarki
1/3 kostki sera feta

Z pomidorów wydrążyć środek i nadziać farszem: mięso poddusić na oliwie z cebulą i pieczarkami, zdjąć z ognia dodać fetę. Pomidory zapiekać ok 5-10 min w piekarniku

Pozdrawiam Was serdecznie

poniedziałek, 28 lipca 2014

Bransoletka, płaszczyk a nawet sałatka...

W związku z upałami i gigantycznym słońcem moja wena też odrobinę wyschła, dłubię coś powoli wieczorami ale nie za wiele. Póki co kilka małych drobiazgów zrobionych kiedyś.

Bransoletka z lekkich kolorowych rzemyków bardzo letnia i kolorowa, jest niesamowicie lekka
Coś co szyłam wiosną a mianowicie płaszczyk ze starego swetra, zupełny recykling, w środku podszewka z koszuli, uszycie wcale nie było proste bo musiałam obszywać najpierw wszystko nim skroiłam, alby się nitki nie rozeszły, ale jest to pomysł dla nie umiejących robić na drutach czyli mnie ;)
lubię taki recykling
I na koniec girlanda w kolorze szarości i mięty

Co prawda nikt nie wyraził chęci na moje zdrowe przepisy :(  ale że jakoś tak ostatnio u mnie mocno kulinarnie ze względu na zmianę nawyków żywieniowych na zdrowszą podaje wam przepis na sałatkę

Kurczak z ananasem w sosie czosnkowym
Mięso z kurczaka (u mnie to było udko pieczone w rękawie) kroimy na kawałki, dodajemy pokrojonego ananasa (4 plastry) i posiekaną natkę pietruszki (pietruszki powinno być dużo bo sos będzie z czosnkiem)
Sos: 2 ząbki czosnku, sól, pieprz dodać do jogurtu, dodać łyżeczkę musztardy, miodu i soku z limonki, wymieszać i polać sałatkę.

Naprawdę całkiem smaczne (ja osobiście uwielbiam ananasa) pietruszka niweluje czosnkowy smak, jednak sos jest dość ostry.

No to upalne tyle, mam nadzieję że uda mi się potworzyć coś więcej by was nie zaniedbywać, ściskam kochanych zaglądaczy :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Zapraszam na indyjskie śniadanie

Pomyślcie tylko cudownie ciepły wiatr, woń kadzideł dostająca się przez okna waszej sypialni, otwieracie oczy a tam mnóstwo barw, kolorów, zapachów, każdy z nich jest inny nieznany ekscytujący... A niebawem dołączy do tego jeszcze smak indyjskiego śniadania.
Tak sobie wyobrażam poranek w Indiach, do których bardzo bym chciała kiedyś pojechać.
Zapraszam Was więc do nowej zabawy



Ja zapraszam was na
Parathę z zielonym groszkiem
Muszę przyznać że była naprawdę pyszna, wzorowałam się na tym przepisie jednak ja użyłam jedynie mąki razowej by było zdrowiej. Zadziwiające było dla mnie też to ze po zjedzeniu jednego placka byłam naprawdę bardzo syta i to bardzo długo.
Ali nie posmakował groszek, który był dość mocno przyprawiony, dostała więc wersję na słodko z powidłami wiśniowymi, która była równie pyszna. Kiedy spróbowałam od niej kawałek stwierdziła "Mamusiu twoje jedzonko jest tam (wskazując na mój talerz)"
A teraz moje Indyjskie inspiracje dla was, po pierwsze broszka słoń.

A po drugie igielniczki mocno kolorowe






Zasady zabawy
1. Udział mogą wziąć osoby posiadające bloga o tematyce związanej z rękodziełem.
2. Prace uczestniczące w wyzwaniu mają być zrobione  w terminie podanym w danym temacie wyzwania, nigdzie wcześniej nie publikowane. Można zgłosić tylko jedną wcześniej niepublikowaną pracę przez jednego uczestnika. Technika wykonania prac dowolna, jednak mają to być prace handmade. Nie ma obowiązku wykonania potrawy związanej tematycznie z wyzwaniem (choć byłoby to mile widziane, ale rozumiem, że nie każdy ma zacięcie kulinarne) Linki do wpisów z wykonanymi dziełami pozostawiamy w komentarzu pod tematem wyzwania na jednym z blogów organizatorek.
3. Na blogu należy zamieścić aktywny banerek przekierowujący do wyzwania, a we wpisie dotyczącym danego tematu banerek odnośny do tematu.
4. Przewiduje się 8 spotkań cyklicznych.
5. Wyróżnienia przyznają osoby organizujące wyzwanie cykliczne  (karto_flana, Diana P., Wiola, tynka)
6. W poszczególnych tematach przewidziane są nagrody, osoba o największej liczbie punktów we wszystkich wyzwaniach otrzyma łączna pule nagród ze wszystkich tematów.

zajrzyjcie koniecznie do pozostałych dziewczyn 

Jeśli wszystko jasne to zapraszam was na pierwszy temat Śniadanie w Indiach


środa, 16 lipca 2014

Co lubię, czego nie i różnany cukier

To już 3 dzień wyzwania blogowego u Uli, jesteśmy na półmetku przyznam jednak że długo myślałam nad tym co powinnam opisać, nie było wcale tak łatwo. Dziękuję też wam za wszystkie miłe słowa pod wczorajszym postem.

10 rzeczy jakie lubię
1. Słodkości, jestem totalną czekoladoholiczką, kocham wszystko co jest słodkie ciastka, ciasteczka, ale też warzywa (kukurydza, groszek) i owoce wszystko co jest przepysznie słodkie. Potrafię zjeść tabliczkę czekolady i zagryźć tortem, wiele osób się dziwi że potrafię tyle tego zjeść. W związku z tym że akurat jeśli chodzi o słodycze mam bardzo słabą wolę, zazwyczaj w domu nie mam nic słodkiego bo inaczej i tak bym to zjadła, także jak ktoś wpada do mnie niezapowiedzianie zazwyczaj zostaje poczęstowany owocem bądź bakaliami.
 2. Tworzyć, to zapewne nie jest odkrywcze, przecież jakbym tego nie lubiła to bym tego nie robiła. U mnie jest to coś więcej, to nie tylko hobby to mój wypoczynek. Często piszecie jej znów coś zrobiłaś, czy ty nigdy nie wypoczywasz? no właśnie ja wypoczywam tworząc, jeśli już mam jedną maleńką chwilkę w której mogę wypocząć to coś dłubię :)
3. Podróże, pokazuję czasem relacje na blogu z moich podróży, chciałabym zobaczyć jak najwięcej zakątków świata, zwiedzić ile się tylko da. Oczywiście nie chodzi tu o wyjechanie w ciepłe kraje i leżenie plackiem na plaży, ja uwielbiam aktywny wypoczynek. Jak gdzieś jedziemy to zwiedzamy ile się da, robimy kilkanaście kilometrów dziennie na nogach, wieczorem jesteśmy totalnie wymęczeni fizycznie ale jakże wypoczęci i szczęśliwi psychicznie.
4. Mieć wszystko zaplanowane. Taka mała obsesja? Już w szkole podstawowej zakupiłam sobie pierwszy kalendarz, do którego wpisywałam wszystkie klasówki i inne ważne rzeczy i od tamtej pory kalendarz towarzyszy mi zawsze, a mój mąż nigdy nie ma problemu z prezentem na mikołajki bo zawsze kupuje mi kalendarz i wie że będę zachwycona. Lubie wykorzystywać czas do maximum, a dzięki zaplanowaniu jest mi łatwiej, mam kalendarz w którym wpisuje rzeczy do zrobienia na każdy dzień, mam notatnik w którym wpisuję rzeczy do zrobienia które powinnam wykonać ale które nie mają deadlinu, mam jeszcze jeden notatnik w którym zapisuje jeszcze inne rzeczy. No dobra po prostu mam sklerozę i dzięki temu łatwiej mi się zorganizować. Planuję wszystko, nawet jak wyjeżdżamy mam spis rzeczy do zabrania, oraz każdy kolejny dzień podróży mam zapisany w jakich godzinach staramy się co zwiedzać (obok wpisane godziny otwarcia każdego muzeum, ceny biletów, wydrukowaną mapę itp by w razie konieczności zmiany planów nie było problemu)
5. Eksperymentować, zarówno w kuchni jak i rękodziele. Nie lubię sztywno trzymać się przepisów, zazwyczaj coś zmieniam dodam jakieś zioła coś odejmę, nie lubię monotonii. W rękodziele uwielbiam tworzyć w różnych technikach i je łączyć, wychodzą czasem naprawdę fajne rzeczy. Po prostu lubię nowości, lubię próbować nowego i dzięki temu wiem czy coś będzie ze mną na dłużej czy też nie.
6. Gdy się coś dzieje. Jak pisałam wczoraj nie lubię nudy, lubię gdy się coś dzieje, gdy mogę działać na pełnych obrotach, gdy mój mózg pracuje. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym i naprawdę brakuje mi mojej pracy gdzie musiałam szybko z zimną krwią i na pełnych obrotach umysłu coś robić.
7. Naturę i ekologię. Wychowałam się na wsi, moi rodzice zawsze żyli w zgodzie z naturą (tak jest do tej pory, bo mają gospodarstwo ekologiczne), a ja zawsze pośród kwiatów, drzew (po których łaziłam zawsze) i zwierząt. Kocham naturę, to z niej najczęściej biorę inspiracje, to połączenie kolorów w kwiecie pokazuje mi że można by taką bransoletkę sklecić, to niezwykłe wzory wymalowane na szybie przez mróz sprawiają że mam ochotę coś stworzyć. Natura jest dla mnie ciągłym źródłem inspiracji i staram się na nią patrzeć oczami dziecka i zachwycać się wszystkim. Lubię też ekologię i staram się żyć ekologicznie.
8. Gigantyczne kubki. Taka przyziemna sprawa, uwielbiam pić ciepłe napoje, zapewne jest to związane z tym, że jest mi wiecznie zimno. Lubię pić kawę, lubię pić herbatę ale zawsze w gigantycznym kubku, większość moich kubków ma pół litra i nie wyobrażam sobie dnia bez kawy z tego gigantycznego kubka i w tym momencie pisząc to właśnie taką kawę popijam.
9. Igielniki i etui. Zauważyłam u siebie gigantyczny pociąg do wszelkiego rodzaju igielników, nie mam ich dużo ale postanowiłam je zbierać, więc jeśli ktoś chce zrobic mni prezent to z chęcią :) Różnorodność możliwości igielnikowych mnie zachwyca, no i przecież jakże to jest w każdym domu potrzebne. Marzy mi się że jak kiedyś będę miała prawdziwą pracownię to będę w niej miała półki na igielniczki właśnie ;) Natomiast jeśli chodzi o etui to też je bardzo lubię bo wprowadzają ład i porządek i uwielbiam je szyć i wymyślać by były jak najbardziej funkcjonalne.
10. Dotyk. Jestem dotykowcem, większość ludzi to wzrokowcy lub słuchowcy, ja poznaję świat przez dotyk, kocham więc wszystko co jest miękkie i puszyste. Uwielbiam się przytulać i tak jestem jak dziecko wszystkiego muszę dotknąć.

10 rzeczy jakich nie lubię
1. Czekać i spóźnialstwa. Mam wrażenie że spóźnianie się jest w naszym społeczeństwie tak naturalne, że jak ktoś przyjdzie na czas to jest to zaskakujące. Ja jestem tą osobą która jak się umawia na konkretną godzinę to jest 15 min przed czasem. Nie znoszę gdy ktoś się ze mną umawia na daną godzinę, a tej godzinie pisze mi sms wiesz nie wyrobiłem się będę za godzinę. Jak dla mnie jest to nieszanowanie innej osoby i jej czasu. Nie lubię więc też czekać gdy się z kimś umawiam, strasznie mnie to złości. Myślę że mój mąż jest moim mężem między innymi dlatego, że ma takie samo podejście.
2. Zmuszania. Nie znoszę gdy ktoś naciska lub mnie do czegoś zmusza, budzi się we mnie wtedy bardzo zbuntowana nastolatka, która choćby dla przekory powie nie.
3. Gotować. Tak nie lubię gotować, oczywiście nie chodzi tu o pieczenie ciast i ciasteczek to uwielbiam, ale o gotowanie obiadów. Nigdy nie mam pomysłu, jak dla mnie spędzenie od pół godziny do godziny przy kuchni jest stratą czasu. Nie lubię gotować i robię to tylko dlatego że muszę. Jakbym miała do wyboru to wolałabym chyba uszyć obiad z 3 dań.
4. Zimna. Jak pisałam jest mi zazwyczaj zimno, nawet latem wieczorem okrywam się kocem, jest to zapewne związane ze słabym krążeniem, bo ja zawsze mam lodowate dłonie i stopy. Nie znoszę gdy jest mi zimno dlatego też już od października noszę czapkę i rękawiczki (wtedy jeszcze nawet przedszkolaki nie noszą). Nie oznacza to że nie lubię pięknej zimy, lubię jak już się ubiorę jak bałwanek to nawet lubię bardzo, a najbardziej lubię patrzeć na nią przez szybę z ciepłego domku.
5. Wścibstwa. Nie lubię gdy ktoś wtrąca nos w nie swoje sprawy, naprawdę nie interesuje mnie większość plotek. Nie lubię życzliwych którzy zawsze wiedzą lepiej, szczególnie jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Myślę też że to smutne, że ktoś ma tak monotonne i nudne własne życie, że musi żyć życiem kogoś innego.
6. Sprzątać. Nienawidze sprzątać ale lubię mieć porządek i tu pojawia się problem. Naprawdę nie znoszę sprzątać, obmyśliłam sobie system by każdego dnia sprzątać inne pomieszczenie i staram się go przestrzegać, robię to bo muszę ale straszliwie tego nie lubię. W dodatku te osoby które mają dzieci zapewne wiedzą jak przy dziecku wygląda sprzątanie, to jak jedzenie czekolady podczas mycia zębów.
7. Wiosny. Tak wszyscy zawsze są zaskoczeni gdy mówię że nie lubię wiosny. No cóż niestety przesilenie wiosenne działa na mnie wyjątkowo silnie i czuję się wiosno wyjątkowo kiepsko na tyle kiepsko by przestać lubić tę porę roku.
8. Porównywania. To chyba kolejna zmora naszych czasów, porównujemy się ciągle, czy jesteśmy wystarczająco szczupli jak ta modelka, czy mamy więcej pieniędzy niż tamten.... Czy potrafimy ładniej, lepiej.... Mam wrażenie że te porównania nic nam nie dają, bo zamiast patrzeć na siebie, skupić się na tym co my mamy co nam udało się osiągnąć frustrujemy się tym że ktoś inny ma lepiej. Zapewne zawsze znajdziemy kogoś kto ma lepiej, myślę też że zawsze możemy znaleźć kogoś kto ma gorzej ale po co?
9. Tłoku i tłumu. Nie lubię, nie znoszę po prostu, szczególnie w supermarketach przed świętami, mam wrażenie że zdobycie kiełbasy jest na tyle ważne że można innych podeptać, odepchnąć, bądź przejść po nich. Zastanawia też mnie zawsze to że przed długim weekendem który zazwyczaj trwa 3 dni ludzie wykupują ze sklepów wszystko (ostatnio byłam świadkiem jak panie wyrywały sobie pomarańcze)
10. Nieuczciwości. Mam wrażenie, że w naszym kraju, w którym tylko patologia jest doceniana, uczciwość to pojęcie jakieś hermetycznie heroiczne o którym ktoś gdzieś kiedyś słyszał. Mam to nieszczęście bycia uczciwą a wiadomo, że człowiek patrzy na świat przez swój pryzmat i tak oto często zostaję oszukana w różnych kwestiach, bo raczej inny patrzą swojego dobra a nie uczciwości. No cóż jestem naiwna.

Chyba strasznie długo wyszło więc zapraszam was na cukier, no dobra zapraszam was na herbatę z różanym cukrem.

Przepisów na różany cukier jest w internecie mnóstwo a wszystkie są takie same ogólnie chodzi o to by utrzeć płatki róży z cukrem.
Ja zebrałam płatki ze sporej ilości róż, zmieliłam je blenderem i utarłam z cukrem

Ponieważ cukru miałam mało, mój cukier różany wyszedł dość mocno różany, suszyłam go później na pergaminie przed przesypaniem do słoików

Pachnie obłędnie, naprawdę :)
Ściskam Was mocno i mam wielką nadzieję że nie zanudziłam moimi wywodami o tym co lubię a czego nie.

wtorek, 8 lipca 2014

Etui hafciarskie i pyszna sałatka

Gdy pokazywałam etui na druty bardzo cieplutko je przyjeliście, dużo osób pisało ze lubi dłubać coś na świeżym powietrzu, ja haftując jeszcze nie wiedziałam co zrobię z tego obrazka a potem nagle mnie olśniło że nie posiadam etui hafciarskiego. Także przedstawiam etui hafciarskie z Hafcikiem.

W środku ma za to wiele przegródek i schowków
Kieszonkę na obecne hafciki, tasiemkę na którą zakładamy nitki, miejsce na nożyczki, igielnik jak i inne kieszonki w których możemy trzymać też muliny.
Idealne by iść w plener i haftować
W kieszonce widzicie kolejny mój powstający hafcik
I jak się wam podoba?

A teraz coś dla zdrowia mianowicie sałatka z awokado. Ja nie znoszę awokado według mnie jest mdłe i nie smaczne, jako wieczna anemiczka zdążyłam też znienawidzić pietruszkę jaką to zielsko które trzeba jeść tonami, a w tej sałatce wszystko zgrywa się w jedną pyszną całość.

Sałatka z awokado

Awokado pokroić w kostkę. Dodać sól, pieprz, pół cebuli pokrojonej w kostkę, pomidora, 1/4 pęczka natki pietruszki i serek wiejski, wymieszać i zjeść. Naprawdę pyszne a jakie zdrowe.