I spełnione marzenie Heleny - dłuuuuuga spódnica. Czas beretów był dla mnie także czasem długich spódnic i to dokładnie takich. Uwielbiałam je - długie, proste z szeroką falbaną na dole. Takie a'la Maria Skłodowska - Curie. Jaka matka taka córka? Bywają chwile, kiedy nie mogę się nadziwić jak bardzo jest do mnie podobna.... Pomarańczowe ponczo (także moje, sprzed lat) i kropelka elegancji, czyli biała koszula dopełniają jesienną stylizację. No i były jeszcze korale z jarzębiny. Wyglądała ślicznie i ciepło :-) Taka właśnie jest Droga Helena...
Na zdjęciach tego nie widać więc jeszcze kilka słów. Spódnica w pasie ma wszyty pasek, a w pasku jest guma Sprawdzone rozwiązanie: dzięki temu, że jest pasek można spokojnie wpuścić bluzeczkę i całość wygląda ładnie. Gumka sprawia, że spódnica jest wygodna i jak to mówią "rośnie z dzieckiem". W pasku zamontowałam też szlufki. Przez które przełożyłam taką szarfę zakończoną liśćmi :-) Miałam oczywiście niebywałą radość z szycia :-)
Na zakończenie: mglisty poranek na 10 piętrze... Zachwycam się każdego dnia...
Ciepło i jesiennie pozdrawiam