Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ostrowska Ewa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ostrowska Ewa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Ewa Ostrowska: Abonent czasowo niedostępny

Informacje ogólne
Wydawca: Skrzat
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 304
Wymiary: 138 x 195 mm
ISBN: 978-83-7437-355-5
Oprawa: miękka

Ocena
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 4/6
stopień wciągania: 5=/6
stopień wzruszalności: 4+/6
uczucie własne: 4=/6

Mam bardzo mieszane uczucia w związku z tą książką... Niby była niezła, ale... Podobnie jak Ja, pani woźna podobała mi się tak jakoś do połowy... potem akcja zaczęła się udziwniać...

Marta jest młodą kobietą, od dzieciństwa molestowaną przez ojczyma. Matka, zapatrzona w swojego męża, nie wierzy w jej oskarżenia. Akcja rozpoczyna się, kiedy "rodzice" znajdują Marcie pracę sekretarki w dużej firmie. Narracja trzecioosobowa jest wciąż przeplatana przemyśleniami Marty, dzięki którym dowiadujemy się o wcześniejszych wydarzeniach.

Właściwie nie wiem co mogę jeszcze napisać, nie zdradzając za dużo z fabuły. Chyba nic. Generalnie umiarkowanie polecam, choć nie jest to lektura najwyższych lotów...

niedziela, 20 czerwca 2010

Ewa Ostrowska: Babcia my i gangsterzy

Informacje ogólne
Wydawca: Skrzat
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 394
Wymiary: 135 x 195 mm
ISBN: 978-83-7437-243-5
Oprawa: miękka

Ocena
ocena ogólna: 4=/6
fabula: 3/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 4=/6

Sięgnęłam po tę książkę, kiedy biblionetka uświadomiła mi, że Mama, Kaśka, ja i gangsterzy (czyli moja ulubiona książka z czasów dzieciństwa) ma swoją kontynuacją... No cóż, albo jestem za stara na tę książkę, albo jest ona słabsza od poprzedniczki...

Tytułowa babcia, to mama z poprzedniej części. Jedna z jej bliźniaczek doczekała się własnych bliźniaków, których ojciec zostawił ją tak samo jak jej własny tata jej matkę. Córka Karolina każe się nazywać Karol i ze wszystkich siła próbuje stać się chłopakiem. Jej brat zwany Gogusiem jest śliczny jak dziewczynka, a na dodatek jest matematycznym geniuszem: w wieku 14 lat ma już zdaną maturę i studiuje matematykę oraz fizykę. Niestety jest zapatrzony w siebie, z czego siostra i babcia postanawiają go wyleczyć...

Wydaje się, że brzmi nawet ciekawie, ale niestety tylko się wydaje. Bohaterowie są tak naiwni i niedomyślni, że czytelnik ma ochotę wyć do Księżyca. Wiem, to jest książka dla dzieci... wydaje mi się jednak, że Mama, Kaśka... nie była aż tak naiwną książką... Choć może to czas zatarł mi tę naiwność w pamięci...

środa, 9 czerwca 2010

Ewa Ostrowska: Ja, pani woźna

Informacje ogólne
Wydawca: Skrzat
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 477
Wymiary: 140 x 195 mm
ISBN: 978-83-7437-311-1
Oprawa: miękka

Ocena
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 3+/6
stopień wciągania: 5/6
stopień wzruszalności: 5/6
uczucie własne: 5=/6

Mam co do tej książki trochę mieszane uczucia... Początek był bardzo dobry. Dawno się tak przy książce nie popłakałam... tylko tak od połowy to liczba dziwnych zbiegów okoliczności trochę mnie przerosła.

Książka opowiada historię Kasi - matki jedynastolatka, która 4 lata wcześniej mąż zostawił dla bogatszej i słuch po nim zaginął. Szymek wyidealizował "tatusia" i ciągle powtarza matce, że jej nienawidzi, ona zaś nie potrafi mu wytłumaczyć, że ojciec wcale się nim nie interesował, zaś syn coraz bardziej się od niej oddala...
Katarzynę poznajemy w momencie, w której właśnie traci pracę, bo szef proponował jej awans w zamian za usługi seksualne. Początkowo jest przekonana, że szybko znajdzie inną, tak się jednak nie dzieje... We wszystkich redakcjach sądzą, że jest puszczalska (zasługa "koleżanek") i właśnie dlatego ją zwolniono...
Kasia zdecydowanie nie należy do ludzi twardo stąpających po ziemi. Prawie całą trzy miesięczną odprawę wydaje na komputer dla syna, zamiast odłożyć sobie na jedzenie. W efekcie, w krótkim czasie musi ograniczyć swoje posiłki do chleba z margaryna...
W akcie desperacji podejmuje pracę woźnej w szkole (tak naprawdę sprzątaczki - autorka myli te dwa pojęcia). Na rozmowę kwalifikacyjną przychodzi w markowym kostiumie specjalnie przybrudzonym olejem i z naderwaną kieszenią (aby nie wydać się za elegancka)... Nie umiem tego zrozumieć... skoro wiedziała, że dnia następnego ma się zgłosić w szkole to mogła iść do lumpeksu i kupić sobie coś, zamiast niszczyć drogie ubrania...
Później jest jeszcze kilka sytuacji, w których ta jej nieżyciowość się ujawnia, nie będę pisać dokładnie, aby nie zdradzić za bardzo fabuły. W każdym razie jak dla mnie Kasi przytrafia się trochę za dużo zbiegów okoliczności... Mimo to książkę polecam, choć nie należy się nastawiać na zbyt ambitną lekturę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...