„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Friday, December 31, 2010

Szczęśliwego Nowego Roku!!!




Szczęsliwego Nowego Roku 2011!
Niech to będzie szczęsliwy rok dla każdego z nas, obfity w radości, niespodzianki, sukcesy i spełniające się marzenia.

Happy New Year! May this year be prosperous to everyone!

Home, Sweet Home!

Jestem już w z powrotem, w domu, w UK :) Wróciłam wczoraj wieczorem z podniebnych wojaży i zdecydowanie lepiej czuję się na ziemi wsród swoich niż tysiące metrów nad ziemią. Chociaż cieszy mnie powrót do UK (szok temperaturowy też przeżyłam :) z mroźnej zimnej zaśnieżonej Polski do mokrej, mglistej Walii) , do tżta, do normalnosci, to jednak żal mi jednak było zostawiać za sobą rodzinę i świateczny polski dom i łza sie w oku zakręciła kiedy trzeba sie było pożegnac. Święta mineły mi bardzo rodzinnie, nastrojowo, przy kieliszeczku mamowej nalewki, pod gałązkami przystrojonej choinki, pośród świeczek, ozdób, prezentów, rodzinnych rozmów, robionych zdjęć, słuchanych kolęd, a nawet udało mi sie wylądować z przyjaciołką w pubie na kebabie ;) jak za dawnych czasów. Miasto moje zmienia się i przekształca co roku. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego, coś znika i coś się pojawia. Poznałam też nowych członków mojej rodziny bo dzieciaczków sypneło nam się troche ostatnio w rodzinie jak z rękawa :) Poniańczyłam, pobawiłam, ponosiłam... ze na cały rok mi juz wystarczy :P 
Ale najpiękniejszym powitaniem dla mnie były słowa tżta: I missed you. Good to have you back. Welcome back home... 

Yes, Home, Sweet Home!

ps. dziewczyny z mojej blogowej wymianki robinowej, wysyłajcie proszę do mnie zdjęcia swoich otrzymanych karteczek, bedę mogła stworzyć z nich tu na blogu "galerię" tak że każdy bedzie mógł popodziwiać. Czy wszystke już macie komplet 5 karteczek?

Tuesday, December 21, 2010

No to lecę :)


Za jakieś pół godziny wybywam z bagażem na lotnisko więc chciałam jeszcze przed odlotem szybciutko złożyć wszystkim moim odwiedzaczom i podczytywaczom najserdeczniejsze świąteczne życznia :) a szczególnie tym do których nie zdążyłam wyslać w tym roku tradycyjnej kartki i tym którzy na nią jeszcze czekają.

To Święta gromadzą ludzi przy stole
znanych i mniej znanych.
To opłatek jednoczy Boży,
pojednanie na Nowy Rok.
Wszystkim szczęścia gwiazdka życzy,
na choince bombki śmieją się.
Melodia wszystkiego co najlepsze, kolęda śpiewa nam,
otuchy ciepła na lepsze dni wciska nam.
wszyscy życzenia składają wokoło
i ja pragnę złożyć też.
By Bóg szedł z Wami jedną drogą
a światło Pana oświetlało każdy ciemny kąt.
By serce nie płakało gdy w życiu chwile złe,
by pamiętać, że są wokół Ciebie przyjaciele, którzy ochronią Cię.
Podzielę się opłatkiem, który przesyłam przez te życzenia, błogosławiąc dalsze dni.
Aby przyjęło mnie Twoje serce, a opłatek skrócił drogę która dzieli nas.
Żebyśmy mogli wspólnie się cieszyć ze świątecznych chwil!

Niech radość i pokój Świąt Bożego Narodzenia towarzyszy wszystkim przez cały Nowy Rok. Życzę Wam, aby był to Rok szczęśliwy w osobiste doznania, spełnił zamierzenia i dążenia zawodowe i społeczne oraz by przyniósł Wam wiele satysfakcji z własnych dokonań.

Joy resounds in the hearts of those who believe in the miracle of Christmas! Wishing you all the timeless treasures of Christmas… The warmth of home, the love of family and the company of good friends.
Merry Christmas and a Happy New Year! 

No to lecę! :) Paaaaaaaaaaaaaa!

Sunday, December 19, 2010

2 dni do wylotu


Już za dwa dni będę w domu w Polsce! Jak pogoda i Najwyższy na to pozwolą oczywiście :) No bo przecież w UK jest WINTER CRISIS :) Zaciskam kciuki i mam nadzieję, że śnieg, zawieje i mróź nie spowoduja, że lotnisko w L:iverpool'u bedzie zamkniete na czas mojego lotu. Trzymajcie kciuki! Please, please, please...
Jutro czeka mnie jeszcze ekspresowe sprzątanko, ubranie choinki i spakowanie klamotów z których 90% to kupione prezenciochy :D Może na granicy przepuszczą z takim majdanem :D Wyglądać też będę do samego końca nadchodzacych karteczek świateczny z wymianek :)

Nienawidzę podróżowania, zwłaszcza w zimie, tłocznych lotnisk, całego tego zamieszania, opóźnionych samolotów, komunikatów, taskania bagaży, szukania taksówek czy autobusów, pakowania i rozpakowywania się. Dla mnie to stres, który zawsze chcę miec za sobą jak najszybciej. W zeszłym roku lot do kraju wizz airem z polskimi rodzinami  to była masakra - ciasnota na pokładzie, gorąc, płaczące dzieci, polska łacina "tatusiów czy mamusiów" stojących w długiej kolejce za moimi plecami, bieg do samolotu, walka o najlepsze miejsca w samolocie itp. Nie polecam. Damy radę!
Ale czego człowiek nie zrobi dla pieknie ubranej choinki i świątecznej atmosfery domowego ogniska :)
Nie mogę się już doczekać pieczenia ciast i babeczek z mamą w kuchni, ubierania choinki, zawieszania cukierków czekoladowych, wyciągania wszelkich ozdób i dupereli, picia świątecznych herbatek i  nalewek, podjadania uszek :D siedzenia przy zapalonych świecach, słuchania kolęd, oglądania światecznych filmów w rodzinnym gronie (Kevin sam w domu pewnie nie zawiedze nas i w tym roku :P)
Zaczyna się już robić na prawdę śwątecznie! :)

Sunday, December 12, 2010

Wieniec / Christmas Wreath

A wieniec świąteczny sobie sprawiłam. A właściwie to sama stworzyłam go gołymi rękoma od podstaw :) Nie jest idealny jak te ze sklepów ale jest ... mój i jest pierwszy :) Wiec ważny :P
Okazja do wykonania nadarzyła sie w zeszły podczas ostatniej sesji Forest School (o Forest School pisałam wcześniej tu - KLIK) kiedy to za zadanie mieliśmy wykonać wieńce. Oczywiście 3/4 roboty wykonali opiekunowie bo trzeba było mocować się z mokrymi gałęziami wierzby, zaginać je, splatac i podcinać sekatorem. Potem jeszcze powtykać gałązki choinki, drut, szyszki i voile! Wieniec gotowy!
Ja dziś zrobiłam najazd na krzak hollybush-u, ściełam ostatnie gałązki z jagodami, które uchowały się przez głodnymi ptakami i wetknęłam kolczaste krzaczki w wieniec, usadziłam szyszki na miejscu, T. zawiązał kokardę i polakierowaliśmy wszystko aby sie trzymało do świąt i powiesiliśmy na drzwiach. Zaczyna się już robić świątecznie!



Sunday, December 5, 2010

Różowe Monstrum

Na tygodniu zostałam włacicielką tego o to coś




to ciężkie różowe monstrum inkrustowane milionem mikro-kulek i tysiącem mozaikowych lusterek z reniferową nutą (dzwonki! dzwonki! dzwonki!) rodem z charitowca albo carboot-u dostało mi się w prezencie na urodziny od jednej osoby. Nie chcę wyjść na niewdzięczną i w ogóle ale nie ten prezent wprawił mnie w konsternację połączoną z wybuchem śmiechu. T. stwierdził, że to "szczyt smaku" i totalne bezguście psujące wystrój domu. I hate it. You know, attitudes, it's what counts - stwierdził.
No i taka prawda, "szafa" wali po oczach wsciekłym różem i odblaskiem lusterkowym. Lubię co prawda babskie duperelki w kobiecych kolorach ale zabawki o smaku i wyglądzie cukierka niekoniecznie. Odpadają też wszelkie różowiutkie dziecinne girly gadgets! Sorry, ale nie ten wiek, nie ten styl. 
No i teraz zachodzę w głowę co z tym różowym meblem? Ma ktoś pomysł? Oddać? Przerobić? Ale jak? Upchać w kąt? Schować pod łóżko? W najdalszy kąt domu?
A Wy? Jaki śmieszny bądź tragiczny prezent zdarzyło Wam się dostać w życiu? :) podzielcie się wspomnieniami.