Jestem już w z powrotem, w domu, w UK :) Wróciłam wczoraj wieczorem z podniebnych wojaży i zdecydowanie lepiej czuję się na ziemi wsród swoich niż tysiące metrów nad ziemią. Chociaż cieszy mnie powrót do UK (szok temperaturowy też przeżyłam :) z mroźnej zimnej zaśnieżonej Polski do mokrej, mglistej Walii) , do tżta, do normalnosci, to jednak żal mi jednak było zostawiać za sobą rodzinę i świateczny polski dom i łza sie w oku zakręciła kiedy trzeba sie było pożegnac. Święta mineły mi bardzo rodzinnie, nastrojowo, przy kieliszeczku mamowej nalewki, pod gałązkami przystrojonej choinki, pośród świeczek, ozdób, prezentów, rodzinnych rozmów, robionych zdjęć, słuchanych kolęd, a nawet udało mi sie wylądować z przyjaciołką w pubie na kebabie ;) jak za dawnych czasów. Miasto moje zmienia się i przekształca co roku. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego, coś znika i coś się pojawia. Poznałam też nowych członków mojej rodziny bo dzieciaczków sypneło nam się troche ostatnio w rodzinie jak z rękawa :) Poniańczyłam, pobawiłam, ponosiłam... ze na cały rok mi juz wystarczy :P
Ale najpiękniejszym powitaniem dla mnie były słowa tżta: I missed you. Good to have you back. Welcome back home...
Yes, Home, Sweet Home!
ps. dziewczyny z mojej blogowej wymianki robinowej, wysyłajcie proszę do mnie zdjęcia swoich otrzymanych karteczek, bedę mogła stworzyć z nich tu na blogu "galerię" tak że każdy bedzie mógł popodziwiać. Czy wszystke już macie komplet 5 karteczek?
ps. dziewczyny z mojej blogowej wymianki robinowej, wysyłajcie proszę do mnie zdjęcia swoich otrzymanych karteczek, bedę mogła stworzyć z nich tu na blogu "galerię" tak że każdy bedzie mógł popodziwiać. Czy wszystke już macie komplet 5 karteczek?
No to będę pierwsza:-) wszystkie kartki dotarły przed Świętami, zdjęcie tego co dostałam na moim blogu
ReplyDeleteWitamy z powrotem!
ReplyDeleteJak we wtorek wyjechaliśmy to jeszcze nie miałam wszystkich, ale dopiero 3. Do Irlandii wracamy 11go.