Tytuł: Sekret mojego męża
Autor: Liane Moriarty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788378397762
Ilość stron: 504
Cena: 36zł
Sekret mojego męża to kolejna książka Wydawnictwa Prószyńskiego
wypuszczona na rynek w ramach klubu dyskusyjnego Kobiety To Czytają. Do tej pory wszystkie publikacje, o których
rozprawiali klubowicze stały na bardzo wysokim poziomie, gwarantując nie tylko
burzę emocji, ale też dostarczając mnogość tematów pod refleksję i to zarówno
tych o wymiarze indywidualnym, jak i uniwersalnym. Sięgając po tekst Liane
Moriarty miałam równie duże nadzieje, a także wielką ufność pokładzioną w
osobach odpowiedzialnych za dobór książek klubowych. Nie ukrywam, że nazwisko
autorki, skądinąd budzące zupełnie inne skojarzenia niż powinno (I am sherlocked), bardzo zmotywowało
mnie do lektury i pokierowało wyobraźnią w zupełnie nieodpowiednie tereny:)
Historia spisana przez Moriarty
opisuje losy trzech rodzin, splecionych popełnionym przed laty morderstwem na młodej
dziewczynie.
Pierwsze rozdziały to ślamazarne
zarysowywanie tła dla akcji właściwej, powolne opisywanie kto jest kim, co kogo
dręczy i kim jest młoda Janie, o której wszyscy
mówią nawet po długim czasie po jej śmierci.
Początkowo trudno wgryźć się w
lekturę, zwłaszcza jeśli nie jest ona ciągła – mnogość wątków i postaci może
skutecznie kołować, jednak już po kilku rozdziałach bez problemu rozeznacie się
w tym, kto jest kim. Co jednak łączy wszystkie osoby okaże się jednak dużo
dalej, co może skutkować rozdrażnieniem podczas pierwszych chwil z książką: nie
sposób bowiem przyporządkować niektórych faktów do bohaterów. To jednak jedynie
minusy początku, później jest już bardzo dobrze.
Akcja nabiera tempa mniej więcej
w połowie książki, kiedy to Cecilia odczytuje list adresowany do niej przez
męża, który jednak miał być odczytany jedynie
w przypadku jego śmierci. Mąż żyje, jednak kobieta go odnalazła,
ciekawość nie dawała jej spokoju, czuła bowiem, że znajduje się w nim coś
bardzo ważnego. Nie wiedziała jednak jeszcze, że to, co przeczyta całkowicie
zmieni losy jej rodziny i wpłynie na obraz męża jaki nosiła dotąd w sercu.
Informacje zawarte w liście,
całkowicie ją zdruzgotały i postawiły w sytuacji współwinnego. Cecila miała
wybór: wyznać to, czego się dowiedziała i narazić szczęście swojego męża oraz
dzieci lub milczeć i dusić w sobie poczucie niesprawiedliwości. Odtąd
poukładana i perfekcyjna w każdym calu bohaterka, stała się zupełnie
rozkojarzona i niezdolna do prowadzenia życia w taki sposób, jak dotychczas.
Czy moim oczekiwaniom stawianym
wobec lektury stało się zadość? Ba! Znów towarzyszył mi niepokój, zabraniający
przerwanie lektury, po raz kolejny w głowie kłębiły mi się setki myśli o
słuszność winy, o to jak postrzegamy więźniów, ile bylibyśmy w stanie poświęcić dla rodziny, o to gdzie
zaczyna się zdrada, jak przewiny z młodości kształtują naszą dorosłość, jak
wiedza o popełnionym przestępstwie zmienia naszą codzienność, do czego prowadzi
nas mściwość, czy wyrządzone zło zawsze do nas wraca z taką samą siłą i jak
odkupić grzechy. Książka ta dostarcza wiele materiału do przemyśleń, wiele
wątków, które zmuszą do autorefleksji i postawienia się w sytuacji bohaterów –
sytuacji, które dalekie były od jednoznaczności. Moriarty nie faszeruje swoich
czytelników czarno-białymi rozwiązaniami, lecz splata losy bohaterów tak
zawile, że w pewnym momencie nie sposób
przerwać nici bez uszczerbku dla którejś z relacji i totalnego przemieszania
kierunku, w którym zmierzała akcja. Co ważne, bohaterowie budzą bardzo silne
emocje: jednym kibicujemy, innych nie znosimy, jednych usprawiedliwiamy, innym
wymierzylibyśmy najsurowszy wymiar kary: i nasze racje wcale nie są obiektywne,
lecz stuprocentowo subiektywne. Sekretów i mężów w tej książce bez liku – który
z nich zechcesz poznać?
Jeśli jeszcze nie sięgałyście po książki klubu Kobiety To Czytają i macie dość czczej rozrywki i bezrefleksyjnej lektury na lato, koniecznie musicie się w nich rozsmakować! Nie są one łatwe, bowiem zawsze zbudowane są wokół wątków takich jak zdrada, choroba, zabójstwo, sekret rodzinny i in., ich lektura sprawia jednak niesłychaną przyjemność: zarówno intelektualną, jak i czysto emocjonalną. Wiele z nich ma moc katartyczną, oczyszczają ze złych emocji, pozwalają się uwolnić od myślenia o własnych troskach i – jak sądzę – wiele z nich przepracować. Przepyszna lektura! Jedyne co mi w niej nie odpowiada, to okładka – kolorystyka zupełnie mnie nie przekonuje, przyzwyczaiłam się do pastelach w tej serii – zresztą rozkochałam się w tej wersji:
Jeśli jeszcze nie sięgałyście po książki klubu Kobiety To Czytają i macie dość czczej rozrywki i bezrefleksyjnej lektury na lato, koniecznie musicie się w nich rozsmakować! Nie są one łatwe, bowiem zawsze zbudowane są wokół wątków takich jak zdrada, choroba, zabójstwo, sekret rodzinny i in., ich lektura sprawia jednak niesłychaną przyjemność: zarówno intelektualną, jak i czysto emocjonalną. Wiele z nich ma moc katartyczną, oczyszczają ze złych emocji, pozwalają się uwolnić od myślenia o własnych troskach i – jak sądzę – wiele z nich przepracować. Przepyszna lektura! Jedyne co mi w niej nie odpowiada, to okładka – kolorystyka zupełnie mnie nie przekonuje, przyzwyczaiłam się do pastelach w tej serii – zresztą rozkochałam się w tej wersji:
![]() |
Źródło |
kara, Kobiety To Czytają, Liane Moriarty, małżeństwo, miłość, młodość, przeszłość, sekret, sumienie, wina, Wydawnictwo Prószyńki i S-ka, zabójstwo, zdrada, żona
Mam ochotę na tę książkę, jak i na pozostałe klubowe. Zauważyłam, że dobierane są z wielką starannością i co ciekawe - trafnie. Na "Sekret..." mam ochotę odkąd wyszła, choć ta okładka mnie nie przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, umiesz narobić apetytu
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze sięgnąć po coś ambitniejszego - lekkie książki w pewnym momencie się nudzą :)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi interesująco. Rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńFabuła przemawia do mnie, zatem chętnie sięgnę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuń