Pokazywanie postów oznaczonych etykietą notatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą notatki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 marca 2014

Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste 1962-2003 – Jan Paweł II


Tytuł: Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste 1962-2003.
Autor: Jan Paweł II
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324029907
Ilość stron: 640
Cena: 39,90 zł


Bardzo trudno czytać, oceniać wartość, gdy wie się, że nie powinno być czego oceniać, bo tej publikacji po prostu nie powinno być.
Książka ta wydana została z dużą  pieczołowitością i niewątpliwie wymagała ogromnego nakładu pracy: obok tekstu drukowanego, znajdują się skany niektórych stron z notatników. Wielki wkład tłumaczy, którzy z gąszczu szlaczków i skrótów wydobyli treści zrozumiałe dla czytelnika (wydawnictwo uzupełnione jest o wykaz skrótów). Ogromnie szanuję także wierność oryginalnej pisowni i stronie edytorskiej (przez co rozumiem wszelkie podkreślenia i uwagi poczynione przez Karola Wojtyłę-Jana Pawła II). Dzięki trudowi osób zaangażowanych w realizację tej książki, możemy dziś cieszyć się publikacją na naprawdę wysokim poziomie, którą czytać będziemy przez lata, a której pełnia i tak może do nas wciąż nie docierać. Wiele miejsca zajmują w niej notatki poświęcone kolejnym rekolekcjom i myślom z nich wyniesionym – choć dotyczących wiary, to jednak niezwykle intymnych; choć świadczących o świętości, to jednak osobistych i niekoniecznie przeznaczonych do publikacji.
Chociaż jestem pod wrażeniem pracy włożonej w to, by książka ta stanęła na najwyższym z możliwych poziomów, wciąż nie jestem przekonana czy było to konieczne i – najzwyczajniej – przyzwoite. Zapewne niezgodne z wolą Jana Pawła II, jednak o ogromnej wartości, także literackiej. Mam świadomość ilu wielkich dzieł oraz wielkich tekstów kultury bylibyśmy dziś pozbawieni, gdyby ktoś kiedyś usłuchał i wypełnił ostatnią wolę zmarłego, a – chyba na szczęście – tego nie zrobił.
Stanisław Dziwisz, wykonawca testamentu Jana Pawła II nie spełnij jego prośby do końca i dziś sam próbuje się usprawiedliwić, sugerując jakoby zapiski te były źródłem ważnych informacji o życiu papieża (których widać ujawnić nie chciał i nie potrzebował), a także kluczem do zrozumienia jego duchowości. I owszem – notatki, choć urwane i miejscami niezrozumiałe, stanowią niewyczerpane źródło mądrości, mające najsilniejszą moc oddziaływania, gdy poddamy je medytacji. Nie jestem tu jednak od osądzania przyjacielskiej zdrady, lecz oceny merytorycznej tekstu i wydania.

Jest to lektura trudna, tak jak trudne może być brnięcie przez słowa kogoś szanowanego i nie tylko głęboko wierzącego, ale też niebywale mądrego, kto nikogo swoimi wypowiedziami przekonywać nie musi, bo pisze dla siebie, do szuflady, toteż robi to swoim językiem: często lakonicznym, bez słowotoku, oszczędnym i prawdopodobnie w pełni czytelnym tylko dla niego samego. To swoisty zapis słów-kluczy z monologu wewnętrznego, wyrosły z papieskich medytacji, rozważań, refleksji.
I choć w moim osądzie moralnie nikt nie powinien czuć się usprawiedliwiony, książka ta z całą pewnością stanowi bogate źródło, dowód i świadectwo życia człowieka świętego, który urywki swoich myśli i przeżyć notował przez wiele lat. Prawdą jednak jest, że właściwie większość tego, co zawarte zostało w tej publikacji, znajduje swoje rozszerzenie we wszystkich encyklikach i dokumentach wydawanych przez Jana Pawła II, a których lektura na pewno nie zachwieje naszym poczuciem przyzwoitości, sumieniem i nie będzie gestem przeciwko uszanowaniu ostatniej woli zmarłego, co z kolei podważa sensowność wydawania tej książki, nawet gdyby zapisu dotyczącego notatek w testamencie nie było.
Zachęcam zatem do rozwagi.

wtorek, 19 listopada 2013

Dzienniki 1945-1950 - Agnieszka Osiecka


Tytuł: Dzienniki 1945-1950
Autor: Agnieszka Osiecka
Wydawnictwo: Prószyński
ISBN: 9788378396260
Ilość stron: 496
Cena: 49 zł


Od kilku lat Agnieszka Osiecka jest jedną z najchętniej czytanych przeze mnie autorek – czy to felietonów, czy to listów, recenzji, czy też – tekstów piosenek, które każdorazowo ujmują mnie swoim pięknem, liryzmem i prostotą.
Jest w jej sposobie pisania bowiem niebywała melodyjność i troska o słowo.
Wydanie dzienników, które zaraz po korespondencji z Jeremim Przyborą, stają się najintymniejszymi tekstami Osieckiej, do których wejrzenie przypomina spoglądanie przez dziurkę od klucza na życie dorastającej dziewczyny, było dla mnie wydarzeniem wielkiej rangi.
Od pierwszych chwil ciekawiło mnie, jak w latach dojrzewania, posługiwała się słowem ta jego biegła użytkowniczka, w jaki sposób myślała, czuła i jak przelewała to na papier. Czy ma to coś wspólnego z dzisiejszym bazgroleniem nastolatek, czy może było w jej sposobie oddawania siebie znamię przyszłości niemalże całkowicie podporządkowanej temu, co zapisane?
Przy publikacji listów Osieckiej wielu zarzucało, że to zbyt intymne, że takich rzeczy publikować się nie powinno. Dlaczego zatem decydujemy się na wystawienie na widok publiczny i namiętne czytanie [sic!] zapisków o zdecydowanie większej intymności i nieraz także i ładunku emocjonalnego? Czym różnią się dzienniki od listów, że te pierwsze czytamy chętnie, a drugie zdają nam się nieprzyzwoite? Na te i wiele innych pytań szukałam [i wciąż szukam] tutaj odpowiedzi, mając nadzieję nie tylko na zaspokojenie wiedzy, ile przede wszystkim wejrzenie w życie osoby, która w swe dorosłości stała się dla wielu niedoścignionym wzorem w różnych dziedzinach, a dziś – legendą polskiej popkultury.

Pierwszy tom dzienników sięga lat 1945-1950 i przypada na dziecięce i nastoletnie lata jej pisania. Same zapiski poprzedza obszerny wstęp, w którym wyczerpującej i szczegółowej analizie poddane zostały wybrane fragmenty dziennika. W nim też zawarte zostały informacje o rodzinie Osieckiej, miejscach, w których się kształciła, przyjaciołach, miłościach, a także samego sposobu postrzegania przez nią rzeczywistości, w której przyszło jej żyć.

Zaczęła  pisać bardzo wcześnie – w wieku 9 lat – a mimo to czytając jej teksty nie sposób dostrzec infantylizmu w sposobie werbalizowania myśli. Problemy, owszem – typowe dla dorastającej dziewczyny, której pstro w głowie, całkowicie zakręconej i zakochanej w co drugim napotkanym chłopaku. Sposób pisania i konstruowania wypowiedzi jednak, w moim odczuciu, daleko prześciga typowe przemyślenia nastolatek – a już na pewno dzisiejszych.
Na kartach tej ksiązki spotykamy się bowiem z dziewczynką elokwentną, rezolutną, oczytaną i mającą jeden ogromny cel – zdobycie świata. By to osiągnąć dużo czyta, często pisze, uczy się obcych języków, rezygnuje  z bycia obibokiem, by sumiennie odrabiać prace domowe i podciągnąć się z przedmiotów, które do tej pory niekoniecznie ją interesowały. Nie była Osiecka przykładem idealnej uczennicy – często polemizowała z nauczycielami, wdawała się w zażarte dyskusje, nieraz kłótnie, nie chciała na naukę poświęcać tyle czasu, by ze wszystkich przedmiotów mieć piątki, a z życia nic. A mimo to – był w niej ciąg do doskonałości. Pragnęła być ze wszystkiego najlepsza, co napawało ją dumą. Daleka jednak była od wpadania w rozpacz, gdy coś nie poszło po jej myśli – raczej szybko przechodziła do kolejnych zadań, nie trwoniąc czasu na roztrząsanie porażki. Uwielbiała sport – w nim również dążyła do doskonałości, zapisując się jednocześnie do trzech jednostek, w każdej na inną dyscyplinę, której chciała się poświęcać.
Spotykała się z przyjaciółmi, organizowała mitingi dla znajomych, na których co rusz zakochiwała się w kolejnych chłopakach.

Jej zapiski, to tak naprawdę wejrzenie w przemyślenia i uczucia trzpiotki, obwarowane jednak tak wielką mądrością [skąd ona u nastolatki?], że z powodzeniem mogłyby dotyczyć niejednej dorosłej już panny.
Inteligencja Osieckiej emanuje niemalże z każdej strony, a ona sama jawi się jako nad wiek dojrzała, choć wciąż oddająca się porywom serca. Dzienniki portretują ją jako romantyczną myślicielkę, niewolną od spostrzeżeń uniwersalnych, mających wymiar ogólnoludzki. Będąc niewinną nastolatką, lubowała się w analizowaniu poczynań swoich rówieśników, ale nie tylko ich – często jej przemyślenia sięgały dużo dalej – często aż do polityki.
Wobec jej zapisków stajemy my – czytelnicy głodni prawdziwej Osieckiej, niezakłamanej, niewybielonej, takiej, jaką była. Dostajemy publikację, która może zdumiewać.
Czytając pierwszy tom, nie można się doczekać, kiedy sięgnie się po drugi, by z zapamiętaniem śledzić sposób przeżywana rzeczywistości przez dorastającą Osiecką.


Jej notatki to preludium, do – mam nadzieję – monumentalnych wydań, z tomu na tom, charakteryzujących się jeszcze większym bogactwem i przenikliwością spostrzeżeń. Po lekturze pierwszego, nie mam wątpliwości, że będzie to wędrówka niewyobrażalnie pasjonująca, obiecująca szereg zaskoczeń i zdolna poruszyć każdego.

Dla fanów twórczości Osieckiej, są dzienniki pewnym dopełnieniem całości,  uzupełniającym luki i niewiadome. Stanowią one jednak nie tylko obraz jej życia, ale też swoisty przekrój życia w Polsce tamtych czasów w ogóle.

Jeśli macie tendencje do bycia podglądaczami cudzych żyć, jeśli interesuje Was bogactwo zawarte w tym tomie – gorąco zachęcam do lektury!

Ja tę książkę smakowałam, celebrowałam, czytałam niespiesznie i z dużą zadumą, śledząc losy tej, jak się okazuje, od dziecka nieprzeciętnej dziewczyny.


Polecam!